-
41. Data: 2006-02-01 18:50:04
Temat: Re: Do informatykow - jak dlugo szukaliscie ostatnio pracy
Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>
clockworkoi napisał(a):
> Sorry, ale smiac mi sie chce jak czytam wypowiedzi ludzi, ktorzy sadza, ze
> sa debest (no offence) bo akurat zmieniaja prace lub zmieniali niedawno.
> Belkot w stylu dbrzy specjalisci nie szukaja pracy mnie dobija. Zbyt wiele
> zalezy od znajomosci, nazwiska, doswiadczenia, popytu i podazy na rynku na
> konkretna technologie, papierow, wygadania, miekkich skilsow i wreszcie
> zwyklego szczescia.
IMO to jest związane z byciem dobrym specjalistą. Przynajmniej w wielu
branżach.
pozdr.
m.
-
42. Data: 2006-02-01 20:24:29
Temat: Re: Do informatykow - jak dlugo szukaliscie ostatnio pracy
Od: n...@o...pl
> ps. teraz zaczynam rozumiec czemu ludzie nie pisza na grupy.
> Polacy zawsze zaczynaja od czepiania sie wszystkiego na maxa
Rzeczywiście, cieniaski pytlują jak baby w maglu. Kogo interesuje ortografia u
świetnego informatyka? Gdybym był pracodawcą zaopatrzyłbym każdego w moduł
sprawdzający pisownię i tyle. Znam kilku b. dobrych programistów, którzy
popełniają błędy ortograficzne, ale co z tego??? Gość zadał konkretne pytanie, a
tu fujary krygują się o "rz", jest to sprawa trzeciorzędna, tylko zaśmiecająca
fora internetowe.Ciągnąć się!
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
43. Data: 2006-02-02 09:19:55
Temat: Re: Do informatykow - jak dlugo szukaliscie ostatnio pracy
Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>
Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...doPLer> napisał w wiadomości
news:drr08d$8cu$1@inews.gazeta.pl...
> clockworkoi napisał(a):
>
>> Sorry, ale smiac mi sie chce jak czytam wypowiedzi ludzi, ktorzy sadza,
>> ze sa debest (no offence) bo akurat zmieniaja prace lub zmieniali
>> niedawno. Belkot w stylu dbrzy specjalisci nie szukaja pracy mnie dobija.
>> Zbyt wiele zalezy od znajomosci, nazwiska, doswiadczenia, popytu i podazy
>> na rynku na konkretna technologie, papierow, wygadania, miekkich skilsow
>> i wreszcie zwyklego szczescia.
> IMO to jest związane z byciem dobrym specjalistą. Przynajmniej w wielu
> branżach.
>
Tak i nie, informatyka jest w pewnym sensie dziedzina scisla (lub za taka
uchodzi). Ja osobiscie jestem humanista, ale znam paru ktorzy sa klasycznymi
mrukami. Dobrzy technicznie, sympatycznie, ale nie potrafiacy sie sprzedac.
Zatem zalezy, kim dla nas jest dobry specjalista. Pracowalem np. dla
Francuzow i dla nich mogles w ogole sie nie odzywac, aby robota byla
zrobiona, teraz pracuje dla Amerykanow i u nich jest na odwrot. Umiec mozesz
mniej, nauczysz sie, ale musisz byc komunikatywny, powiedzialbym, ze miekkie
skilsy tu wygrywaja. Mysle, ze bardzo cięzko znalezc kogos, kto laczy wode i
ogien, jest humanista i technicznym w jednym, i ktos kto ma braki w ktoryms
z wyzej wymienionych skilsow wcale nie musi byc kiepski, prawda?
pozdr
/p
-
44. Data: 2006-02-02 09:33:29
Temat: Re: Do informatykow - jak dlugo szukaliscie ostatnio pracy
Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>
Użytkownik "Wojciech Bańcer" <p...@p...pl> napisał w wiadomości
news:slrndu1qll.kf.proteus@ender.elsat.net.pl...
> clockworkoi napisał(a):
>
> [...]
>
>> Sorry, ale smiac mi sie chce jak czytam wypowiedzi ludzi, ktorzy sadza,
>> ze
>> sa debest (no offence) bo akurat zmieniaja prace lub zmieniali niedawno.
>
> Nikt nie pisał wyżej, że jest dabest. Ale jednak jak ktoś się zajmuje
> programowaniem w jakiejś popularnej technologii, czy administrowaniem
> jakimś
> popularnym systemem, to ma dużo większe szanse znaleźć dobrze płatną pracę
> niż ma to miejsce w wielu innych grupach zawodowych.
To de best wyniklo raczej z kilku wypowiedzi, taki moj wniosek....
>> Belkot w stylu dbrzy specjalisci nie szukaja pracy mnie dobija.
>
> To niekoniecznie musi być bełkot, aczkolwiek uważam że w przypadku
> etatowców
> to faktycznie jest nadużycie. To stwierdzenie dotyczy raczej freelancerów.
> Jeżeli ktoś jest freelancerem, jest dobry, solidny, terminowy, to myślę że
> bardzo szybko nie będzie mógł się opędzić od zleceń.
Tu zwracam honor, faktycznie w przypadku freelancerow wyglada to zupelnie
inaczej, sam jestem etatowcem wiec patrzylem przez swoj pryzmat:)
>> Zbyt wiele zalezy od znajomosci, nazwiska, doswiadczenia, popytu i podazy
>> na rynku na konkretna technologie, papierow, wygadania, miekkich skilsow
>> i wreszcie zwyklego szczescia.
>
> Oczywiście że to jest istotne. Ale jedna z zasad marketingu mówi, że jeden
> zadowolony klient opowie o Tobie kolejnym klientom.
Tez prawda, co zabawniejsze, rowniez wsrod etatowcow:)
>> Ja osobiscie jestem calkiem przyzwoity w tym co robie, mam 8 certow,
>> ladnych pare lat doswiadczenia, niedawno zmienilem prace (poprzednia fima
>> - bank, 4 lata) na lepsza, i daleki jestem od patrzenia w przyszlosc
>> z totalnym optymizmem i beztroska.
>
> Wolny rynek ma to do siebie, że lubi się zmieniać. Co zresztą sam
> zauważyłeś
> wyżej. Nie sądzę, żeby ktokolwiek mógł sobie patrzeć w przyszłość z
> zupełną
> beztroską, niezależnie od kwalifikacji. Nie zmienia to jednak faktu, że
> *obecnie* ktoś kto się zajmuje jakąś popularną technologią IT, większych
> problemów z zatrudnieniem mieć nie powinien. A od tego ma główkę i oczka
> żeby śledzić trendy rynkowe i w miarę możliwości za nimi nadążać.
I tak i nie. Widzisz, z mojej praktyki wynika, ze nadazanie za zmianami
rynkowymi i pchanie sie w popularne technologie ktore wlasnie kwitna wcale
nie jest takie oplacalne. Czemu? Proste, bardzo duzo osob robi to samo, a to
natychmiast zaniza wartosc tych technologii. Oczywiscie, te potrafia bronic
sie same (glownie bariery cenowe i problemy z dostepnoscia), ale mimo
wszystko w pewnym momencie okazuje sie, ze na rynku pojawia sie mnostwo
specjalistow od windy, linuxa, mssqla czy czegokolwiek innego co akurat jest
na topie. Pomijam fakt, ze czesto umiejetnosci tychze koncza sie na gadaniu
(kumpel kiedys natknal sie na osobnika, ktory by dostac prace i udowodnic
mu, ze jest swietnym linuxowcem, zaczal wyciagac z torby dziesiatki plytek z
roznymi dystrybucjami... niestety, na ich temat nie byl w stanie wiele
powiedziec) ale mimo wszystko nawet ogromna ilosc osob ktorym sie wydaje, ze
cos umieja, psuje rynek, poniewaz nikt tego niezweryfikuje tak od razu.
Potencjalny pracodawca po prostu widzi, ze ma w czym wybierac i podaz
zazwyczaj przekroczy popyt. Zatem, imho, lepiej myslec o technologiach ktore
sa popularne na zachodzie a u nas jeszcze raczkuja (cala rodzina WebSphere,
Tivoli itp) lub o takich ktore juz odchodza z rynku, ale mimo wszystko beda
uzytkowane jeszcze przez lata (np AS400, OS390 itp). Nie ma duzo ofert pracy
dla takich ludzi, ale konkurencja, kiedy juz sie pojawia, jest minimalna, a
pieniadze uczciwe. Przyklad, ostatnio w jednej z wymienionych technologii
szukano fachowca, wraz z moim cv headhunter wyslal pracodawcy... 5 cvkow. A
trendy warto oczywiscie sledzic i miec przynajmniej jakas wiedze ogolna,
ktora potem mozna bedzie rozwinac w specjalizacje.
>> Wiec pochwalcie sie, jak wy to robicie, ze tak wam te oferty splywaja non
>> stop do skrzynek... (no chyba, ze mowimy o ofertach typu 2k brutto, to
>> wtedy
>> zwracam honor:P )
>
> Wszystko zależy za co te 2k brutto i w jakim okresie, co nie? :)
>
Hmm, jednorazowo co miesiac? ;PPP
-
45. Data: 2006-02-02 21:02:21
Temat: Re: Do informatykow - jak dlugo szukaliscie ostatnio pracy
Od: Przemysław Maciuszko <s...@h...pl>
Wojciech Bańcer <p...@p...pl> wrote:
> Nikt nie pisał wyżej, że jest dabest. Ale jednak jak ktoś się zajmuje
> programowaniem w jakiejś popularnej technologii, czy administrowaniem jakimś
> popularnym systemem, to ma dużo większe szanse znaleźć dobrze płatną pracę
> niż ma to miejsce w wielu innych grupach zawodowych.
IMHO ktoś kto się specjalizuje w wąskiej dziedzinie, w której jest niewielu
takich jak on, na danym obszarze geograficznym - ma szansę na naprawdę
dobrze płatną pracę.
--
Przemysław Maciuszko