-
11. Data: 2007-03-30 08:33:11
Temat: Re: Dla ludzi po stażach
Od: "Jacek" <j...@g...com>
Dla zaciekawionych tematem staży polecam artykuł na
http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,74785,4017317.h
tml?as=1&ias=2&startsz=x
JJ
-
12. Data: 2007-03-30 11:14:40
Temat: Re: Re: Dla ludzi po stażach
Od: Benek <benetto@[usunto]gazeta.pl>
On 30 Mar 2007 01:33:11 -0700, "Jacek" <j...@g...com> wrote:
>Dla zaciekawionych tematem staży polecam artykuł na
>http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,74785,4017317.
html?as=1&ias=2&startsz=x Witam.
Mam inne zdanie na ten temat. Większość ludzi młodych patrz studentów w
czasie wakacji wyjeżdza chętnie za granicę, bo podszkoli język i zarobi
większe pieniądze, przeżyje niezapomnine historie...
Bardzo mało pracodawców zatrudnia praktykantów do jakiś strategicznych
projektów. Przeważnie są to projekty małej rangi biznesowej. Co, by było
gdyby, taki delikwent przeszedł do konkurencji i rozpowiedział, co teraz
robi firma X.
Jeśli chodzi o rozmowy kwalifikacyjne, to niektórzy pracodawcy nie marnują
czasu, tylko starają się wykorzystać maksymalnie swój czas i pytają ludzi
jakie mają pomysły, co sądzą o... w jaki sposób poprawić, co można
usprawnić, jakich programów użyć, co można ewentualnie zrobić, aby wdrożyć
sensowne programy naprawcze... itp.
Proszę wyobrazić sobie menadzera, który po raz x-ty ma zrobić ciekawy
projekt marketnigowy, zwiększyć sprzedaż słabej jakości produktu.
Oczywiście praca od 9.00 do 18.00, a czasami dłużej. Mając rodzinę na
karku wątpię, czy przy takim harmonogramie czasu pracy, napięciu bo
"sprzedaż jest najważniejsza" jest w stanie coś twórczego zaproponować.
Przykład kampania reklamowa i wprowadzenie na rynek PLAY - dla mnie
totalna porażka...
Obecnie potencjalni klienci są przecież coraz mądrzejsi. Ludzie jeżdzą za
granicę, obserwują obce kultury, znają języki, zdobywają wiedzę,
korzystają z Internetu, a tu taki Pan/Pani z działu HR pyta się co byś
zabrał(a) na wyprawę na Marsa.... zbuduj domek z kart... itp.
A póżniej przychodzi delkiwent najlepszy na świecie do zespołu, tylko jest
jakiś rozchwiany emocjonalnie, bo takie typu testu nie sprawdzą w 100%
osobowiści kandydata. Natomiast odsiewają wartościowe i godne uwagi osoby.
Wiem, bo swego czasu byłem obserwatorem w takich rozmowach...
Konkluzja. Czytając zadania /nie używam słowa "case", bo drażnią mnie
menedzerowie, którzy kiepsko akcentują słówka po angielsku, a jeśli się
wypowiadają po polsku, to kaleczą nasz piękny język. Oczywiście praktykant
nie zauważy w ferworze stresu błędów językowych cudnego manadzera/ z
programu "Grasz o staż" to mam wrażenie, że 70% pracowników w tych firmach
nie ma pojęcia jak do tych zadań podejść, aby zaproponować konstruktywne
rozwiązanie. A co nam szkodzi zrobimy sobie akcje marketingową wśród
studentów, zaprezentujemy z dobrej strony firmę. Złapiemy frajerów co za
nas będą pracować, a pieniążkami podzielimy się sami.
Nie wiem czy Państwo zwrócili uwagę na sposób budawania zadań właśnie w
programie "Grasz o staż". Dopiero później w miarę pytań ze strony
kandydatów publikowane są precyzyjne polecenia, bo nie można tego zrobić
za pierwszym razem...
To tyle moich wniosków. Niestety sam jestem menadzerem i działam w trybach
polskiego rynku pracy. Widzocznie tak musi być.