-
21. Data: 2003-04-15 15:55:00
Temat: Re: Deputat weglowy.
Od: Dariusz Jaworski <d...@s...waw.pl>
winetu <P...@w...pl> wrote:
> Jakiś czas temu (już dość dawno, do tego nie mam absolutnie głowy do liczb,
> może inny grupowicz pamięta coś na ten temat) czytałem (Nesweek albo Wprost
> albo Polityka) o micie amerykańskiego kapitalizmu. Byłe piekne wykrezy z
> mln$ na dotacje np. do produkcji rolnej, przemysłu naftowego i jeszcze paru
> innych rzeczy.
Zamiast czytać manipulowane z jakiegoś powodu głupoty wybierz się
raz czy dwa do USA i zobacz różnice.
Jeśli już czytujesz "Wprost" to niedawno było porównanie
opodatkowania w Polsce i w USA. Przy średnich zarobkach (w Polsce
przyjmijmy, że to 3000 zł brutto miesięcznie) Amerykanin
w USA płaci średnio 10 razy mniejsze podatki niż Polak w Polsce.
Polecam porównanie na końcu w artykule "Egzekucja podatkowa"
http://www.wprost.pl/ar/?O=42881&C=57
No i zapewne w USA pojęcie "deputat węglowy" wzbudziłoby jeśli
nie śmiech, to przynajmniej wielkie zdziwienie. Jeśli w ogóle
dałoby się tam komuś wytłumaczyć co to takiego.
--
FYI: "Ja jestem osłem i Ty jesteś osłem" -- Anthony de Mello
A tak poza tym to dziś jest mój 10270 dzień życia, sprawność
intelektualna 97.2%, psychiczna -97.5% a fizyczna -13.6% :-)
http://nerdquiz.sgh.waw.pl/ - polska wersja quizu dla nerdów
-
22. Data: 2003-04-15 16:42:44
Temat: Re: Deputat weglowy.
Od: "Oberfeldkurat" <o...@u...gazeta.pl>
Amerykanin
| w USA płaci średnio 10 razy mniejsze podatki niż Polak w Polsce.
| Polecam porównanie na końcu w artykule "Egzekucja podatkowa"
| http://www.wprost.pl/ar/?O=42881&C=57
|
Na końcu jest wykazane tylko obciążenie podatkiem dochodowym.
Na początku artykułu podano obciążenie płac podatkami i innymi daninami
publicznymi (m.in. składki ubezpieczeniowe).
USA - 24,6%
Polska - 31,3%
Wynika z tego, że w USA obciążenia stanowią 78,6% obciążeń polskich.
Najbardziej znamienne jest wysokie obciążenie najmniej zarabiających w
Polsce (pierwszy przedział), a to przecież oni napędzają koniunkturę kupując
żarcie, ciuchy i podstawowe usługi.
--
Pozdrawiam
Andrzej K.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
23. Data: 2003-04-15 18:17:02
Temat: Re: Deputat weglowy.
Od: Dariusz Jaworski <d...@s...waw.pl>
Oberfeldkurat <o...@u...gazeta.pl> wrote:
> Wynika z tego, że w USA obciążenia stanowią 78,6% obciążeń polskich.
Zależy od Stanu, są miejsca gdzie jest to wskaźnik jeszcze niższy.
Wystarczy na początek dogonić te 78,6% a już będzie lepiej, bo
ludzie będą mieli w portfelu więcej pieniędzy. Niestety Kołodko
i jemu podobni tego nie chcą zrozumieć.
--
FYI: "Ja jestem osłem i Ty jesteś osłem" -- Anthony de Mello
A tak poza tym to dziś jest mój 10270 dzień życia, sprawność
intelektualna 97.2%, psychiczna -97.5% a fizyczna -13.6% :-)
http://nerdquiz.sgh.waw.pl/ - polska wersja quizu dla nerdów
-
24. Data: 2003-04-15 22:36:34
Temat: Re: Deputat weglowy.
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
a...@p...onet.pl writes:
> > nie. panstwowe firmy ktore sa nierentowne i do ktorych trzeba doplacac
> > z podatkow powinny byc zamkniete.
>
> Nawet w USA prywatne firmy (o panswtowych nie wspomne) sa w pewien sposob
> dotowane bezposrednio lub posrednio. Szczegolnie jesli firma na duze znaczenie
> dla gospodarki amerykanskiej lub komus zalezy zeby firma mimo strat przez iles
> lat nadal istniala. Tak sie dzieje szczegolnie w wielkimi koncernami, zanim
i co z tego? w gazetach z kolei amerykanskich pisza, jak to sie smutno
konczy, taka ingerencja w rynek.
przyklad: pacific gas & electric.
w wyniku kretynskich regulacji przeprowadzonych przez rzad stanu
kalifornia zamrozono ceny na energie elektryczna.
no i powyzsza firma zbankrutowala ( ale nie pamietam
juz ktory 'chapter' - bo tutaj sa rozne rodzaje upadlosci).
w wyniku tego w kalifornii byly slawne "rolling blackouts", braki w
energii, ktora trzeba bylo kupowac po paskarskich cenach i wszyscy w
efekcie dostali w dupe.
jak juz cos kopiowac od obcych, to na litosc boska cos, co ma sens i
sie sprawdzilo a nie cos, co sami tubylcy kreytykuja i nauczyli sie
juz na swoich bledach, ze to glupie bylo.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
25. Data: 2003-04-15 22:43:16
Temat: Re: Deputat weglowy.
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"Oberfeldkurat" <o...@u...gazeta.pl> writes:
> Amerykanin
> | w USA płaci średnio 10 razy mniejsze podatki niż Polak w Polsce.
> | Polecam porównanie na końcu w artykule "Egzekucja podatkowa"
> | http://www.wprost.pl/ar/?O=42881&C=57
> |
>
> Na końcu jest wykazane tylko obciążenie podatkiem dochodowym.
> Na początku artykułu podano obciążenie płac podatkami i innymi daninami
> publicznymi (m.in. składki ubezpieczeniowe).
>
> USA - 24,6%
> Polska - 31,3%
>
> Wynika z tego, że w USA obciążenia stanowią 78,6% obciążeń polskich.
tylko ze w usa te obciazenia podatkowe sie inaczej zupelnie
rozkladaja.
autorzy artykulu nie wspomnieli np. ze sa stany, gdzie nie ma w ogole
podatku stanowego, a sa takie jak kalifornia, gdzie jest on najwyzszy
i jest cos kolo kilkunastu procent (jak nie wiecej, az musialabym
sprawdzic).
w nevadzie nie dosc, ze nie ma podatku stanowego, to jeszcze podatek
od nieruchomosci jest prawie nie istniejacy i inne podatki rowniez.
poza tym najbiedniejsi placa naprawde malo, jesli nie wcale. nie
pamietam juz dokladnie liczb, ale prog, ponizej ktorego jest sie
zwolnionym z dochodowego podatku jest znacznie wyzszy niz w polsce;
poza tym nie ma tam systemu ubezpieczen spolecznych opartego na umowie
miedzypokoleniowej - ktorego w polsce czesto nie liczy sie jako
podatku, a w gruncie rzeczy podatkiem jest. tutaj jak chcesz to sie
ubezpieczaz jak nie to nie. a obowiazkowa danina na social security
nie przekracza $150 dolarow miesiecznie i to od duzych zarobkow.
nie ma w usa tak zdzierczego VATu, jak w polsce... wielu innych
obciazen nie ma. wszystko zalezy od tego, jak liczyc.
jesli sie wezmie lyse procenty z podatku dochodowego, to wychodzi
podobnie i tak chyba zrobili autorzy artykulu.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
26. Data: 2003-04-16 07:23:04
Temat: Re: Deputat weglowy.
Od: "Oberfeldkurat" <o...@u...gazeta.pl>
| poza tym najbiedniejsi placa naprawde malo, jesli nie wcale. nie
| pamietam juz dokladnie liczb, ale prog, ponizej ktorego jest sie
| zwolnionym z dochodowego podatku jest znacznie wyzszy niz w polsce;
Dokładnie to napisałem.
|
| poza tym nie ma tam systemu ubezpieczen spolecznych opartego na umowie
| miedzypokoleniowej - ktorego w polsce czesto nie liczy sie jako
| podatku, a w gruncie rzeczy podatkiem jest. tutaj jak chcesz to sie
| ubezpieczaz jak nie to nie. a obowiazkowa danina na social security
| nie przekracza $150 dolarow miesiecznie i to od duzych zarobkow.
System nie oparty na umowie międzypokoleniowej oznaczałby, że SSA po
natychmiastowym ucięciu wpływów ze składek (powiedzmy, że przechodzi się
wyłącznie na ubezpieczenia komercyjne) musiałby mieć aktywa w wysokości
zapewniającej wypłaty aktualnym świadczeniobiorcom do końca ich życia. Nie
znam stanu finansów SSA, ale wydaje mi się to mało prawdopodobne.
Jeżeli 150$ miesięcznie, to nie od dużych zarobków.
Proste wyliczenie:
- składka na ubezpieczenie społeczne 6,20%,
- medicare 1,45%
Razem 7,65% finansowane przez pracownika (drugie tyle przez pracodawcę).
150$ to składka od wynagrodzenia 1960$.
Przeciętne wynagrodzenie w Chicago ok. 20$/godz., dla pracowników
niewykwalifikowanych do 9-10$/godz. Daje to odpowiednio przy 176 godzinach
miesięcznie 3520$ i 1760$. Chyba coś nie tak z wyliczeniem 150$ składki od
dużych zarobków.
|
| nie ma w usa tak zdzierczego VATu, jak w polsce... wielu innych
| obciazen nie ma. wszystko zalezy od tego, jak liczyc.
|
| jesli sie wezmie lyse procenty z podatku dochodowego, to wychodzi
| podobnie i tak chyba zrobili autorzy artykulu.
|
Generalnie podatki i składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne są sporo
niższe w USA niż w Polsce (w ujęciu procentowym).
Kwotowo te różnice wychodzą na niekorzyść USA, ale tylko z powodu prawie
siedmiokrotnej różnicy w zarobkach (przeciętne wynagrodzenie w Polsce ok.
550$ miesięcznie).
W tym momencie wkurza mnie i śmieszy zarazem, jak palanty pracodawcy w
Polsce płaczą o wysokich kosztach pracy. Celują w tym zwłaszcza ci z BCC.
Gdyby oni mieli takie obciążenia (kwotowo) wynagrodzeń jak w USA, to by
chyba zbiorowo sepuku popełnili. Ktoś zaraz powie, że pracownik w Polsce nie
jest tak wydajny jak w USA. Oczywiście, że tak jest. A od czego/kogo zależy
przede wszystkim wydajność pracownika?
W przyzwoitych firmach dba się o taką organizację pracy i narzędzia, aby
pracownik pracował jak najwydajniej (chyba, że jest bajzel, jak nie
przymierzając w Sun Microsystems ;-)).
W Polsce nadal w wielu firmach zwykły szeregowy pracownik ma zrobić, a
przedtem wykombinować jak i czym. Szef jest ponad takie myślenie. On
"obmyśla" ważne sprawy.
Oceniam, że szefowie 90% firm w Polsce nie mają pojęcia o zarządzaniu nimi.
Są jełopami bojącymi się komputeryzacji, automatyzacji, sformalizowania
procesów w firmie - czują się dobrze, jak jest bajzel.
Wiele firm w Polsce wychodzi na plus z prostego powodu: wystarczy
zatrudnienie w opowiedniej wielkości, nie trzeba nawet, żeby firma
przynosiła zyski (wg standardów amerykańskich czy zachodnioeuropejskich).
Okradnie się każdego z pracowników np. na 500zł miesięcznie i przy
zatrudnieniu 1000 osób mamy już 500.000zł do przodu.
Mam tylko nadzieję, że po wejściu do UE, otwarciu większej liczby biznesów w
Polsce przez cudzoziemców, stopniowym wzroście/wyrównywaniu się wynagrodzeń,
panom i paniom z BCC naleje się trochę wody do tyłka - będą wspominać
minione czasy jak okres wielkiej prosperity.
--
Pozdrawiam
Andrzej K.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
27. Data: 2003-04-16 08:53:58
Temat: Re: Deputat weglowy.
Od: "Janusz" <p...@o...pl>
Użytkownik "winetu" <P...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b7gaij$3fp$1@atlantis.news.tpi.pl...
> >
> > Nie. Jezeli nie ma kuchni na wegiel to nie pisze, ze ma. Jak znam zycie
> > to wszyscy na PKP takie "maja".
> >
> He, pracowałem na PKP i nic nie musiałem pisać, deputat dostawał każdy.
> Macie pretensje do garbatego, że dzieci ma proste. Jedni mają bony na
> święta, dopłaty do wczasów, inni samochód służbowy a jeszcze inni deputat,
> zostało to ze starych czasów i tyle.
Jest to jeden z niewielu sposobów obrony wynagrodzenia przed złodziejskimi
stawkami na ZUS i chorą kasę.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
28. Data: 2003-04-16 09:22:36
Temat: Re: Deputat weglowy.
Od: "Michał 'Amra' Macierzyński" <m...@p...pl>
Janusz wrote:
> Jest to jeden z niewielu sposobów obrony wynagrodzenia przed
> złodziejskimi stawkami na ZUS i chorą kasę.
No tak, ale korzystac z kasy sie chce i z wszelkich profitow
wynikajacych z opieki panstwa tez...
To sie zdecydujmy - nie chcemy tego i nie placimy, albo placimy tak
jak teraz i nie narzekamy na jakosc - skoro wszyscy to omijaja.
chcialbm tez zwrocic uwage.
38% Polakow mieszka na wsi.
Nie placi podatku dochodowego, KRUS jest w 95% oplacany przez budzet
panstwa.
A korzystaja z tych samych szpitali, biora kase i narzekaja, ze
zle.... Jak tu ma byc dobrze? (i dla kogo dobrze?)
W nasi kocahni rodacy narzekaja, ze maja GOWNO, ale jak chce im sie
odebrac to gowno i dac w perspektywie mozliwosc zarobienia (ale uaga
_tylko_ mozliwosc - zyska ten kto pojdzie do roboty) to sie go
kurczowo trzymaja. I takim to sposobem jest jeszcze gorzej niz bylo...
Jednym slowem - obroncy deputatow itp. cieszcie sie, bo niedlugo nawet
na to nie starczy kasy.
A wtedy juz w koncu bedzie trzeba ciac - ciac wszystko - bo nie bedzie
roznicy z czego sie rzeygnuje, jak to wszystko na papierze jest....
P.S. A o gornikach naszych kochanych, strajkujacych i chcacych takich
samych warunkow do 2006 roku slyszeliscie? Ach oni sa kocyhani. Kto za
to ma zaplacic? Kiedy ludzie zrozumieja, ze to wlasnie oni - kazdy po
kolei za to placi - a placa przede wszystkim bezrobotni....
ale bardzo dobrze - klasa robotnicza, ktorej tak za komuny bylo zle
dostala po dupie. Obalili sobie system i teraz placza, oj placza za
nim. Wystarczy posluchac, jak to bylo dobrze, pieniadze byly, wyjazdy
na wczasy byly i tak dalej i tak dalej...
A ze w naszym panstwie nic sie nie zmieni (chyba ze Lepper dojdzie do
wladzy) to bedzie tylko gorzej. No ale szczesciem dno jakies jest -
pozniej moze byc tylko lepiej.
To co glosujemy na Leppera? ;)
-
29. Data: 2003-04-16 09:27:19
Temat: Re: Deputat weglowy.
Od: "winetu" <P...@w...pl>
>
> No tak, ale korzystac z kasy sie chce i z wszelkich profitow
> wynikajacych z opieki panstwa tez...
> To sie zdecydujmy - nie chcemy tego i nie placimy, albo placimy tak
> jak teraz i nie narzekamy na jakosc - skoro wszyscy to omijaja.
>
Najgorsze jest to, że Państwo zadecydowało za nas.
-
30. Data: 2003-04-16 10:14:10
Temat: Re: Deputat weglowy.
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"Oberfeldkurat" <o...@u...gazeta.pl> writes:
> W tym momencie wkurza mnie i śmieszy zarazem, jak palanty pracodawcy w
> Polsce płaczą o wysokich kosztach pracy. Celują w tym zwłaszcza ci z BCC.
> Gdyby oni mieli takie obciążenia (kwotowo) wynagrodzeń jak w USA, to by
ale pracodawca w usa ma ogromna przewage: nie ma nad soba kodeksu
pracy. nie ma obowiazku trzymiesiecznego wypowiedzenia (za ktore
trzeba pracownikowi placic, kiedy ten i tak nic nie robi), nie musi
placic za ZADNE choroby pracownika; urlop ustawowo musi byc nie mniej
niz bodajze 5 dni rocznie :) - reszta jest do negocjacji i zalezy od
firmy oraz stanu.
male firmy to w ogole nie zatrudniaja na zaden etat, tylko przyjmuja
na godziny, odpracujesz swoje, kasa do lapki i wio.
pensje sie dostaje zawsze brutto, zadnego pracodawcy nie obchodza
twoje podatki i swiadczenia (chyba ze w pakiecie "zachecajacym" cos
oferuje).
w polsce to tak na czarno tylko sie pracuje :)
> chyba zbiorowo sepuku popełnili. Ktoś zaraz powie, że pracownik w Polsce nie
> jest tak wydajny jak w USA. Oczywiście, że tak jest. A od czego/kogo zależy
> przede wszystkim wydajność pracownika?
no wiesz, od samego pracownika ROWNIEZ.
nie zapominaj :)
> W przyzwoitych firmach dba się o taką organizację pracy i narzędzia, aby
> pracownik pracował jak najwydajniej (chyba, że jest bajzel, jak nie
> przymierzając w Sun Microsystems ;-)).
hehehe ;) i dlatego chyla sie ku upadkowi. maja jeszcze na tyle rezerw
finansowych, zeby przetrwac z 2-3 lata, ale o ile nie stanie sie cud i
ich akcje nie pojda w gore, to zmierzaja ku bankructwu ;)
> Oceniam, że szefowie 90% firm w Polsce nie mają pojęcia o zarządzaniu nimi.
> Są jełopami bojącymi się komputeryzacji, automatyzacji, sformalizowania
> procesów w firmie - czują się dobrze, jak jest bajzel.
no.. tutaj to chyba musze ci przyznac racje ;)
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/