eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeDG a etat
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 25

  • 11. Data: 2007-06-12 11:00:31
    Temat: Re: DG a etat
    Od: Herald <h...@o...eu>

    Dnia Tue, 12 Jun 2007 12:10:05 +0200, Bartek napisał(a):


    > Chyba jednak masz jakiś problem. Bachorem to może nazywali cie twoi
    > rodzice... ale to już twoj problem.
    >
    > Chłopcze, może warto pierw skonczyć jakąś szkołę, a dopiero później pisać na
    > listach...
    >
    > Chyba jednak twoje problemy powinien rozwiązać lekarz, a nie ta lista...
    >
    > Naprawdę masz problem...
    >
    > Naprawdę masz jakiś problem, wspolczuje twoim wspolpracownikom....

    Znasz inne pojęcie, wyrażenie prócz "masz problem"? :P

    BTW: to nie jest _lista_ - matołku z branży IT - to po prostu grupa
    dyskusyjna - usenet .... ale jak się weźmiesz do nauki - to kiedyś tego się
    dowiesz :D

    --
    Herald

    "Nigdy nie mów nigdy"


  • 12. Data: 2007-06-12 11:16:44
    Temat: Re: DG a etat
    Od: "Bartek" <bolivar @ CosTamJeszcze autograf.pl>

    >> Chyba jednak masz jakiś problem. Bachorem to może nazywali cie twoi
    >> rodzice... ale to już twoj problem.
    >>
    >> Chłopcze, może warto pierw skonczyć jakąś szkołę, a dopiero później pisać
    >> na
    >> listach...
    >>
    >> Chyba jednak twoje problemy powinien rozwiązać lekarz, a nie ta lista...
    >>
    >> Naprawdę masz problem...
    >>
    >> Naprawdę masz jakiś problem, wspolczuje twoim wspolpracownikom....
    >
    > Znasz inne pojęcie, wyrażenie prócz "masz problem"? :P
    >
    > BTW: to nie jest _lista_ - matołku z branży IT - to po prostu grupa
    > dyskusyjna - usenet .... ale jak się weźmiesz do nauki - to kiedyś tego
    > się
    > dowiesz :D


    A umiesz pisać bez obrażania innych?

    B.Z.
    > --
    > Herald
    >
    > "Nigdy nie mów nigdy"


  • 13. Data: 2007-06-12 20:36:52
    Temat: Re: DG a etat
    Od: adasiek <p...@p...wp.pl>

    "Bartek" <bolivar @ CosTamJeszcze autograf.pl> wrote in
    news:f4lsii$24l$1@atlantis.news.tpi.pl:

    >
    > Wiem, jednak nie o to pytałem na poczatku...
    >
    > Ciekawie mnie jak najlepiej prowadzenie własnej DG wpisać do CV.
    >

    a jakie masz pomysly na to? moze rzuc jakimis haslami, skoro pytasz
    "jak najlepiej" - to pewnie pomyslales juz o kilku sposobach - prawda?

    adas;


  • 14. Data: 2007-06-12 21:07:24
    Temat: Re: DG a etat
    Od: adasiek <p...@p...wp.pl>

    "Bartek" <bolivar @ CosTamJeszcze autograf.pl> wrote in
    news:f4jqqq$d8b$1@atlantis.news.tpi.pl:

    [...]
    > Jest pewna różniac między dyżurem (czyli mam wyznaczony dzień/noc do
    > siedzenia przy telefonie), a telefonem w piątek wieczorem, że "coś
    > padło", a na miejscu okazuję się, że wyłączył switcha by podłączyć
    > wiatrak...

    przepraszam, jezeli zabrzmi to niezbyt grzecznie - ale dupa jestes;

    jezeli prowadzac wlasna dzialanosc gospodarcza nie potrafisz przez
    jakis czas skupic sie na maksymalizacji Twojej efektywnosci w tej
    dzialalnosci - np. poprzez:

    a) eliminowanie problematycznych klientow; jezeli z dwoma klientami
    masz np. umowe na ryczalt i do jednego z nich "jezdzisz" 4 razy na
    tydzien a do drugiego raz na miesiac - to z tego pierwszego sie po
    prostu rezygnuje i szuka sie na jego miejsce 10 takich, ktorzy beda
    tyle samo placic na ryczalt, a bedzie sie jezdzilo raz na miesiac;

    b) podnoszenie ogolnej jakosci prac wykonywanych u klienta - "wypial
    switcha, wstawil wiatrak" - prosze bardzo: prowadzisz kable w korytkach,
    ciagniesz zasilanie z bezpiecznego miejsca, wstawiasz switcha w szafke;
    to nie jest jakis kosmos, a rozwiaze problemy manipulowania przy tych
    urzadzeniach; moze na co dzien pracujesz z jakimis firmami-ciulami, ale
    po kolejnej takiej "awarii", co odpowiesz na pytanie prezesa "dlaczego
    nie dziala?" - bo Wasz pracownik uszkodzil? a co powie prezes? "to jak
    Pan spier***** robote, ze moj pracownik moze to uszkodzic w 5 sekund!?";

    btw: a co powiesz na rozmowie z potencjalnym pracodawca? "mam super duze
    doswiadczenie w helpdesku; mam endziesiat klientow i swiadcze im helpdesk
    dniami i nocami; jezdze grzebac w klebowiskach kabli pod biurkami - sam
    te kable ukladam - zeby podlaczac switche do pradu; jezdze odwirusowywac
    Windowsy - wszyscy uzytkownicy pracuja na kontach "Administrator" - to
    wiadomo, ze cos zawsze wejdzie; jezdze naprawiac sypiace sie drukarki -
    sam wybieram i polecalem najtansze modele, odradzalem pakiety serwisowe
    - sprzet musi sie sypac; etc; etc;" - ciekawe ktory pracodawca bedzie z
    tego zadowolony?

    c) swiadczenie nowych, bardziej zaawansowanych uslug; po co jezdzic co
    dwa dni do ksiegowosci i pokazywac im, jak sie robi tabele przestawna
    w Excelu - skoro mozna zaproponowac prezesowi szkolenie z Excela dla tych
    pracownikow? po co walczyc z instalowaniem niebezpiecznego oprogramowania
    przez pracownikow, skoro mozna zainstalowac srodowisko domenowe; oczywiscie
    najlatwiej jest sluchac tylko klienta (ktory sam w zyciu nie wpadnie na
    jakies nowe rozwiazania, bo sie na tym nie zna) - ale rownie dobrze mozna
    zaproponowac inwestycje, ktora usprawni dzialanie techniki (jak klient
    powie, eeeee - 300zlotych - to ja nie wydam, to patrz punkt [a]); w ten
    sposob mozna sie wyspecjalizowac w jakims rozwiazaniu - np. konkretnym
    programie typu FK, ERP - i zajmowac sie tylko tym; no nie oszukujmy sie,
    ale "heldesk IT od A do Z" to jest bagno i trzeba z tego uciekac;

    d) no i chyba najwazniejsze - organizacja pracy i czasu - klient dzwoni
    o 17:00 "nie dziala, ma pan tu byc za 30 minut" - co robimy? lejemy sikiem
    skosnym - rzut oka do umowy i sprawdzamy jaki jest czas reakcji - 4 h?
    super - pojawiasz sie w momencie, gdy jest to dla Ciebie wygodne; chyba
    najgorsza mozliwa rzecza, jest nauczenie klienta, ze jak cokolwiek sie
    dzieje - to jestes 30 minut po jego telefonie; klient sie niecierpliwi
    i wola kogos innego - ekstra: ten klient jest do dupy - co Ci po takiej
    firmie, gdzie poza Toba w technice grzebie jeszcze synek pani Jadzi - bo
    wlasnie sie dostal na zaoczna informatyke - oraz pan Heniek ze sklepiku
    obok (jest najblizej i zawsze ma ochote);


    podsumowujac, jezeli ze sztuki prowadzenia dzialalnosci gospodarczej, ktora
    polega na dazeniu do skompletowania sobie "wygodnych" klientow, tj:
    1) lojalnych,
    2) traktujacych Cie powaznie,
    3) kupujacych od Ciebie "rozwojowe" uslugi,
    udalo Ci sie zdobyc klientow:
    1) pod byle pretekstem odchodzacych do konkurencji,
    2) traktujacych Ciebie jako dorazny srodek,
    3) upierajacych sie przy swoim zacofaniu technologicznym,
    to widocznie nalezysz do grupy osob, ktorym nie wychodzi prowadzenie DG;

    no bo niestety tak jest, ze czesci osob prowadzenie DG wychodzi a innym nie

    adas;

    PS: jak widzisz siebie i swoja DG za 15 lat? bedziesz dalej biegal do
    podlaczania switchy, zamiast ktorych ktos wstawil termowentylatorek?


  • 15. Data: 2007-06-12 21:21:20
    Temat: Re: DG a etat
    Od: Any User <t...@t...pl>

    > a) eliminowanie problematycznych klientow; jezeli z dwoma klientami
    > masz np. umowe na ryczalt i do jednego z nich "jezdzisz" 4 razy na
    > tydzien a do drugiego raz na miesiac - to z tego pierwszego sie po
    > prostu rezygnuje i szuka sie na jego miejsce 10 takich, ktorzy beda
    > tyle samo placic na ryczalt, a bedzie sie jezdzilo raz na miesiac;

    Tak prowokacyjnie zauważę, że osoby do obsługi takich firm też są i
    zawsze będą potrzebni. To jest tzw. reguła śmieciarza (każdy powinien z
    tego uciekać, ale bez śmieciarzy zginiemy).

    > ale "heldesk IT od A do Z" to jest bagno i trzeba z tego uciekac;

    No właśnie. Reguła śmieciarza.

    > podsumowujac, jezeli ze sztuki prowadzenia dzialalnosci gospodarczej, ktora
    > polega na dazeniu do skompletowania sobie "wygodnych" klientow, tj:
    > 1) lojalnych,

    A teraz to już całkiem na poważnie: lojalny to powinien być ten, _komu_
    się płaci, a nie ten, kto płaci.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 16. Data: 2007-06-12 22:03:52
    Temat: Re: DG a etat
    Od: "Marcin" <n...@p...onet.pl>

    > A teraz to już całkiem na poważnie: lojalny to powinien być ten, _komu_
    > się płaci,

    Oczywiscie do chwili kiedy ten, _komu_ się płaci znajdzie kogos kto
    placi wiecej. Wtedy zadne reguly juz nie obowiazuja.

    M



  • 17. Data: 2007-06-12 22:08:23
    Temat: Re: DG a etat
    Od: "Marcin" <n...@p...onet.pl>

    no nie oszukujmy sie,
    > ale "heldesk IT od A do Z" to jest bagno i trzeba z tego uciekac;
    >
    To zalezy. IT jest dla nie-IT ludzi jak czarna skrzynka. Mozna niezle sie
    okopac na tak "z gory upatrzonym stanowisku" i pobierac niezla oplate od
    wlascicieli firmy za sama mozliwosc funkcjonowania. A wszelkie szkolenia
    nowych adminow zwyczajowo zaczynac od maszyny Turinga.

    M



  • 18. Data: 2007-06-12 22:47:18
    Temat: Re: DG a etat
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:f4n588$biu$1@news.onet.pl Marcin
    <n...@p...onet.pl> pisze:

    >> A teraz to już całkiem na poważnie: lojalny to powinien być ten, _komu_
    >> się płaci,
    > Oczywiscie do chwili kiedy ten, _komu_ się płaci znajdzie kogos kto placi
    > wiecej. Wtedy zadne reguly juz nie obowiazuja.
    Obydwu wam obce są tradycyjnie ujęte pojęcia: uczciwości, przyzwoitości i -
    przede wszystkim - honoru. Nawet nie wiem któremu bardziej obce, choć z
    racji historii grupy obstawiałbym Bylejakiego.
    Słowem - łajno, tak czy inaczej.

    --
    Jotte


  • 19. Data: 2007-06-13 05:29:36
    Temat: Re: DG a etat
    Od: "Bartek" <bolivar @ CosTamJeszcze autograf.pl>

    >> Wiem, jednak nie o to pytałem na poczatku...
    >>
    >> Ciekawie mnie jak najlepiej prowadzenie własnej DG wpisać do CV.
    >>
    >
    > a jakie masz pomysly na to? moze rzuc jakimis haslami, skoro pytasz
    > "jak najlepiej" - to pewnie pomyslales juz o kilku sposobach - prawda?


    Njaczęściej spotykane:

    - własna DG od... do...
    lub
    - praca w firmie NAZWA od... do...

    B.Z.
    > adas;


  • 20. Data: 2007-06-13 05:38:05
    Temat: Re: DG a etat
    Od: "Bartek" <bolivar @ CosTamJeszcze autograf.pl>

    > [...]
    >> Jest pewna różniac między dyżurem (czyli mam wyznaczony dzień/noc do
    >> siedzenia przy telefonie), a telefonem w piątek wieczorem, że "coś
    >> padło", a na miejscu okazuję się, że wyłączył switcha by podłączyć
    >> wiatrak...
    >
    > przepraszam, jezeli zabrzmi to niezbyt grzecznie - ale dupa jestes;

    Nie mogę się powstrzymać: żona nawet mówi, że niezła i dlatego na mnie
    zwróciła uwagę ;-)

    > jezeli prowadzac wlasna dzialanosc gospodarcza nie potrafisz przez
    > jakis czas skupic sie na maksymalizacji Twojej efektywnosci w tej
    > dzialalnosci - np. poprzez:
    >
    > a) eliminowanie problematycznych klientow; jezeli z dwoma klientami
    > masz np. umowe na ryczalt i do jednego z nich "jezdzisz" 4 razy na
    > tydzien a do drugiego raz na miesiac - to z tego pierwszego sie po
    > prostu rezygnuje i szuka sie na jego miejsce 10 takich, ktorzy beda
    > tyle samo placic na ryczalt, a bedzie sie jezdzilo raz na miesiac;
    >
    > b) podnoszenie ogolnej jakosci prac wykonywanych u klienta - "wypial
    > switcha, wstawil wiatrak" - prosze bardzo: prowadzisz kable w korytkach,
    > ciagniesz zasilanie z bezpiecznego miejsca, wstawiasz switcha w szafke;
    > to nie jest jakis kosmos, a rozwiaze problemy manipulowania przy tych
    > urzadzeniach; moze na co dzien pracujesz z jakimis firmami-ciulami, ale
    > po kolejnej takiej "awarii", co odpowiesz na pytanie prezesa "dlaczego
    > nie dziala?" - bo Wasz pracownik uszkodzil? a co powie prezes? "to jak
    > Pan spier***** robote, ze moj pracownik moze to uszkodzic w 5 sekund!?";
    >
    > btw: a co powiesz na rozmowie z potencjalnym pracodawca? "mam super duze
    > doswiadczenie w helpdesku; mam endziesiat klientow i swiadcze im helpdesk
    > dniami i nocami; jezdze grzebac w klebowiskach kabli pod biurkami - sam
    > te kable ukladam - zeby podlaczac switche do pradu; jezdze odwirusowywac
    > Windowsy - wszyscy uzytkownicy pracuja na kontach "Administrator" - to
    > wiadomo, ze cos zawsze wejdzie; jezdze naprawiac sypiace sie drukarki -
    > sam wybieram i polecalem najtansze modele, odradzalem pakiety serwisowe
    > - sprzet musi sie sypac; etc; etc;" - ciekawe ktory pracodawca bedzie z
    > tego zadowolony?
    >
    > c) swiadczenie nowych, bardziej zaawansowanych uslug; po co jezdzic co
    > dwa dni do ksiegowosci i pokazywac im, jak sie robi tabele przestawna
    > w Excelu - skoro mozna zaproponowac prezesowi szkolenie z Excela dla tych
    > pracownikow? po co walczyc z instalowaniem niebezpiecznego oprogramowania
    > przez pracownikow, skoro mozna zainstalowac srodowisko domenowe;
    > oczywiscie
    > najlatwiej jest sluchac tylko klienta (ktory sam w zyciu nie wpadnie na
    > jakies nowe rozwiazania, bo sie na tym nie zna) - ale rownie dobrze mozna
    > zaproponowac inwestycje, ktora usprawni dzialanie techniki (jak klient
    > powie, eeeee - 300zlotych - to ja nie wydam, to patrz punkt [a]); w ten
    > sposob mozna sie wyspecjalizowac w jakims rozwiazaniu - np. konkretnym
    > programie typu FK, ERP - i zajmowac sie tylko tym; no nie oszukujmy sie,
    > ale "heldesk IT od A do Z" to jest bagno i trzeba z tego uciekac;
    >
    > d) no i chyba najwazniejsze - organizacja pracy i czasu - klient dzwoni
    > o 17:00 "nie dziala, ma pan tu byc za 30 minut" - co robimy? lejemy sikiem
    > skosnym - rzut oka do umowy i sprawdzamy jaki jest czas reakcji - 4 h?
    > super - pojawiasz sie w momencie, gdy jest to dla Ciebie wygodne; chyba
    > najgorsza mozliwa rzecza, jest nauczenie klienta, ze jak cokolwiek sie
    > dzieje - to jestes 30 minut po jego telefonie; klient sie niecierpliwi
    > i wola kogos innego - ekstra: ten klient jest do dupy - co Ci po takiej
    > firmie, gdzie poza Toba w technice grzebie jeszcze synek pani Jadzi - bo
    > wlasnie sie dostal na zaoczna informatyke - oraz pan Heniek ze sklepiku
    > obok (jest najblizej i zawsze ma ochote);
    > podsumowujac, jezeli ze sztuki prowadzenia dzialalnosci gospodarczej,
    > ktora
    > polega na dazeniu do skompletowania sobie "wygodnych" klientow, tj:
    > 1) lojalnych,
    > 2) traktujacych Cie powaznie,
    > 3) kupujacych od Ciebie "rozwojowe" uslugi,
    > udalo Ci sie zdobyc klientow:
    > 1) pod byle pretekstem odchodzacych do konkurencji,
    > 2) traktujacych Ciebie jako dorazny srodek,
    > 3) upierajacych sie przy swoim zacofaniu technologicznym,
    > to widocznie nalezysz do grupy osob, ktorym nie wychodzi prowadzenie DG;
    >
    > no bo niestety tak jest, ze czesci osob prowadzenie DG wychodzi a innym
    > nie
    >
    > adas;
    >
    > PS: jak widzisz siebie i swoja DG za 15 lat? bedziesz dalej biegal do
    > podlaczania switchy, zamiast ktorych ktos wstawil termowentylatorek?

    Jest jedna kwestia... wszystko pięknie, ale naprawdę nie widzę potrzeby
    dawania tu rad związanych z DG (z które dziękuję - na pewno przydadzą się
    osobą czytającym archiwum ;-) ) skoro właściwie zdecydowałem o jej zaknięciu
    w ciągu kilku miesięcy (chyba, że coś się zmieni).

    B.Z.

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1