Witam.

Osobiscie uwazam, ze najwiecej zalezy od charakteru samego czlowieka. Nie
jest wazne jakie studia konczyl, czy je wogole konczyl i gdzie. Sa ludzie
ktorzy radza sobie doskonale bez studiow, sa tacy ktorzy robia to po
studiach.

Uwazam, ze wiekszosc ludzi ktora szuka obecnie pracy nie ma doswiadczenie
zawodowego, wiec pracodawca jesli ma wybierac woli zainwestowac w takiego
ktory przedluzyl swoja edukacje. Ludzie z duzym dorobkiem zawodowym
(specjalisci) znajda prace i raczej nigdy nie beda mieli problemow ze
znalezieniem jej.

Napewno promowanii beda ludzie ktorzy beda specjalistami i dodatkowo beda
posiadali "papier".

Uwazam, ze wszystko zalezy od samego czlowieka. Jesli ma ambicje,
zainteresowania, zdobedzie wiedze i doswiadczenie. Bardzo malo rzeczy bedzie
go ograniczalo w dazeniu do celu.

--
mg.

do góry

"Agnieszka" <k...@w...pl> wrote in message
news:aid93h$2et$1@news.supermedia.pl...

> a czy studenci cybernetyki WAT tez w tym biora udzial?

Nie wiem. Nigdy nie widziałem ich w żadnych rankingach.

> Kolega wybaczy, ale
> ci po wojskowej to maja duzo wiecej praktycznej wiedzy niz ci po UW.

Wybaczam. Nie wiem tylko, co to jest praktyczna wiedza. Jeśli chodzi o
konstruowanie robotów - zgoda. Jeśli o tworzenie oprogramowania - nie wydaje
mi się.

> W rankingu Wprostu co prawda zajmuja nizsze miejsce nisz PW, ale to
dlatego,
> ze Wprost nie zdolal dotrzec do wszystkich informacji (to autentyczne
> wytlumaczenie Wprostu)

Ranking Wprost jest oparty m.in. o liczbę profesorów, metrów kwadratowych na
studenta, wysokości stypendium i takich tam. Nie da się z niego wyczytać
jakości kadry ani umiejętności studentów. Wystarczy raptem trzech
wykładowców z wiedzą i pasją, by przygotować jeden lub dwa zespoły do
olimpiady. Ranking z zeszłorocznych zawodów w programowaniu zespołowym jest
tu:
http://zawody.ii.uni.wroc.pl/wyniki.phtml

Tomek

do góry

> praktyka pozazawodowa" mogłoby mnie tego nauczyc. Jaki stad wniosek? Wg mnie
> zaden. Wiem natomiast, ze wielu przedmowcom przydalaby sie lepsza znajomosc
> obslugi Outlooka - chociazby sprawdzanie pisowni, w co drugim poscie raza
> bledy gramatyczne.
>

Ortografi nie poprawi ci żaden Outlook czy inne tego typu narzędzie.
Znajomość ortografii i gramatyki bierze się przede wszystkim stąd, że się
czyta książki w języku polskim i to niekoniecznie informatyczne. Tego jednak
nie wymagają na studiach informatycznych.

>


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

>
> Ranking Wprost jest oparty m.in. o liczbę profesorów, metrów kwadratowych
na
> studenta, wysokości stypendium i takich tam.

Poza tym ilością miejsc w akademikach, w stołówce i takie tam. Widomo
przecież, że w ramach jednej uczelni sa kolosalne różnice pozimów między
poszczególnymi wydziałami a co dopiero konkretnymi wykładowcami. Hasło, że
np uczelnia taka a taka jest the best of jest śmiechu warte.

do góry

> Znajomość ortografii i gramatyki bierze się przede wszystkim stąd, że się
> czyta książki w języku polskim i to niekoniecznie informatyczne.

no nie wiem, w podstawowce (czyli wtedy kiedy znajomosc ortografii realnie sie
ksztaltuje) czytalem wiecej niz jedna ksiazke tygodniowo. Wszystkie po Polsku
;-) i na ogol ze zrozumieniem.
I kicha. Ortograf ze mnie jak z koziej d..pupy! traba.
Nie sadze zebym byl chory na dysortografie. Po prostu jakos mi nie weszla
do glowy i tyle... za to fizyka mi weszla ;-) a wielu osobom odwrotnie.

No i nie uzywam Outlooka ktory przy pomocy Worda umi popodkreslac bledy :).
Ani slownika, bo jakbym mial przed wyslaniem posta sprawdzac go slowo po slowie,
to po prostu zrezygnowalbym z mailowania... No a w koncu na tle sredniej
newsowej nie jestem jakims wyjatkowym bledziarzem.
...mam nadzieje :>>>

pozdrawiam

romekk

do góry

Roman Kubik napisał:
: > Znajomość ortografii i gramatyki bierze się przede wszystkim stąd, że się
: > czyta książki w języku polskim i to niekoniecznie informatyczne.
:
: no nie wiem, w podstawowce (czyli wtedy kiedy znajomosc ortografii realnie sie
: ksztaltuje) czytalem wiecej niz jedna ksiazke tygodniowo. Wszystkie po Polsku
: ;-) i na ogol ze zrozumieniem.
: I kicha. Ortograf ze mnie jak z koziej d..pupy! traba.
: Nie sadze zebym byl chory na dysortografie. Po prostu jakos mi nie weszla
: do glowy i tyle... za to fizyka mi weszla ;-) a wielu osobom odwrotnie.

To nie tak. Za dużo USENETu. Ja też to u siebie zauważyłem. Kiedyś nie
miałem prawie problemów z ortografią. A od paru lat, odkąd regularnie
czytam newsy w sporych ilościach, coś się popsuło, i zdarzają się
brzydkie wpadki. Po prostu jak się czyta za dużo tekstów z błędami, to
się one utrwalają i powielają ;)

--
Daniel Podlejski <u...@u...eu.org>
... Political speeshes They are lying in the mud
Nothing else matters But money and blood ...

do góry

Roman Kubik <r...@p...com.pl> napisał(a):

> > Znajomość ortografii i gramatyki bierze się przede wszystkim stąd, że się
> > czyta książki w języku polskim i to niekoniecznie informatyczne.
>
> no nie wiem, w podstawowce (czyli wtedy kiedy znajomosc ortografii realnie
sie
> ksztaltuje) czytalem wiecej niz jedna ksiazke tygodniowo. Wszystkie po
Polsku
> ;-) i na ogol ze zrozumieniem.
> I kicha. Ortograf ze mnie jak z koziej d..pupy! traba.
> Nie sadze zebym byl chory na dysortografie. Po prostu jakos mi nie weszla
> do glowy i tyle... za to fizyka mi weszla ;-) a wielu osobom odwrotnie.
>
> No i nie uzywam Outlooka ktory przy pomocy Worda umi popodkreslac bledy :).
> Ani slownika, bo jakbym mial przed wyslaniem posta sprawdzac go slowo po
slowie
> ,
> to po prostu zrezygnowalbym z mailowania... No a w koncu na tle sredniej
> newsowej nie jestem jakims wyjatkowym bledziarzem.
> ....mam nadzieje :>>>

Codziennie czytuję Rzeczpospolitą i prawie codziennie znajduję tam jakieś
błędy tego typu - o ile Cię to coś pocieszy.




--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Daniel Podlejski <u...@u...eu.org> napisał(a):

> Roman Kubik napisał:
> : > Znajomość ortografii i gramatyki bierze się przede wszystkim stąd, że
się
> : > czyta książki w języku polskim i to niekoniecznie informatyczne.
> :
> : no nie wiem, w podstawowce (czyli wtedy kiedy znajomosc ortografii
realnie s
> ie
> : ksztaltuje) czytalem wiecej niz jedna ksiazke tygodniowo. Wszystkie po
Polsk
> u
> : ;-) i na ogol ze zrozumieniem.
> : I kicha. Ortograf ze mnie jak z koziej d..pupy! traba.
> : Nie sadze zebym byl chory na dysortografie. Po prostu jakos mi nie
weszla
> : do glowy i tyle... za to fizyka mi weszla ;-) a wielu osobom odwrotnie.
>
> To nie tak. Za dużo USENETu. Ja też to u siebie zauważyłem. Kiedyś nie
> miałem prawie problemów z ortografią. A od paru lat, odkąd regularnie
> czytam newsy w sporych ilościach, coś się popsuło, i zdarzają się
> brzydkie wpadki. Po prostu jak się czyta za dużo tekstów z błędami, to
> się one utrwalają i powielają ;)
>
> --
> Daniel Podlejski <u...@u...eu.org>
> ... Political speeshes They are lying in the mud
> Nothing else matters But money and blood ...

Mogę Cię pocieszyć, że problemy tego typu nie są tylko plagą na
pl.praca.dyskusje i pl.comp.{różnej maści} - gdzie, załóżmy, pisują akurat
ludzie, którze nie muszą być mocni z ortografią. To samo jest na pl.soc,
pl.hum, pl.sci - gdzie, wydawać by się mogło, powinny być trochę wyższe
wymagania. Jedyna na to rada jest jak z pluskwami i karaluchami - trzeba je
polubic i juz.

W latach 50-ych podobno były postulaty, żeby uprościć ortografię, jako
narzędzie za pomocą którego zdegenerowani arystokraci, burżuje i inteligenci
gnębili lud pracujący miast i wsi. Stalin jednak za szybko umarł i nie
zdążono tego zrealizować. Ale wszystko jeszcze przed nami, świat się zmienia.
Może niedługo wszyscy przejdziemy na angielski i problemy same się rozwiążą.




--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

> moze Cie to zaskoczy, ale jak ja zdawalam na SGH (na zaoczne) to bylo 7,5
> osoby na jedno miejsce. Na dzienne natomiast ponizej 3. A tak poza tym, to

No popatrz. Jesli juz to ok. 3,5 na jedno miejsce to po pierwsze.
Po drugie egzaminy na studia dzienne - a wiesz to z pewnoscia zasadniczo
roznia sie od tych z zaocznych. Przyklad?
Masz do zdania 4 egzaminy w tym dwa jezyki obce.

A na zaocznych "Test na studia licencjackie sprawdza ogólną wiedzę i
predyspozycje kandydata oraz znajomość języka obcego - w ciągu blisko 2
godzin trzeba odpowiedzieć na 100 pytań."

Wybacz, ale nie zgodze sie z Twoja teza, probujaca udowodnic na podstawie
ilosci osob wyzszosc jednych studiow nad drugimi

W tym roku bylo za malo chetnych na zaoczne (kasa, kasa) to przedluzyli
terminy przyjec.

"Przedłużony termin składania dokumentów na studia zaoczne zawodowe.
W związku z niewykorzystaniem limitu miejsc na studia zaoczne I stopnia
(zawodowe), zgodnie z decyzją Rektora SGH, zostaje przedłużony termin
składania dokumentów rekrutacyjnych do momentu wyczerpania limitu miejsc,
lecz nie dłużej niż do końca sierpnia 2002."

Poza tym studia dzienne a zaoczne to moznaby powiedziec dwie rozne uczelnie
w przypadku SGH.

> mysle, ze kazdy kto chce sie nauczyc nawet na tych "nedznych" zaocznych
> studiach, to i tak sie nauczy. Zwroce Ci jeszcze uwage

To niewatpliwie fakt. Jednak analizujac to dalej - niekoniecznie wtedy
trzeba w ogole konczyc studia - reasumujc liczy sie tylko papier...

na fakt, ze wiekszosc
> studentow zacznych konczac studia ma juz zwykle dosc duze doswiadczenie
> zawodowe, czesto w dobrych firmach na kierowniczych stanowiskach.

Na studiach dziennych normalna praktyka jest praca na 3 roku (czasem
wczesniej), w niczym to nie przeszkadza..

> BTW moj kolega ze studiow dziennych SGH kiedys powiedzial, ze mi
zazdrosci,
> ze studiowalam zaocznie i moglam pracowac juz od I roku, bo on pierwsze
dwa
> lata uwaza za stracone.

Widocznie sam je srtacil i moze miec pretensje do siebie. Czy dalej
probujesz udowodnic cos??

Tak, jest prawda, ze wielu ludzi (z wyboru czy z przypadku, czy jest do tego
zmuszona) laczy prace ze studiowaniem - i jak sama piszesz z b. dobrym
efektem.

do góry

>
> Mysle ze zakladanie z gory tego do czego mam dostep a do czego nie jest
> kolejnym przykladem na to, ze nie jestes osoba ktorej kultura osobista miala
> okazje wyksztalcic sie na wyzszej uczelni. Od razu przypominaja mi sie
> potyczki slowne i wyzwiska ze sredniej szkoly, ktore mam okazje porownac z
> bytowaniem wsrod innych stodentow (Ty niestety takiej mozliwosci nigdy nie
> miales)
>

Kultura osobista to jest coś co się wynosi z domu, a nie nabywa na uczelni.
Jedną z cech kultury osobistej jest skromność. Nie wypada mówić: "popatrzcie
na mnie - ukończyłem studia i jestem kulturalny". To bardzo niegrzeczne dawać
do zrozumienia, że ponieważ skończyłem studia to jestem bardziej kulturalny
od tego, co ich nie ukończył. Najlepiej ogranicz się do spraw zawodowych.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry