-
201. Data: 2005-09-07 22:13:46
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: Krzysztofsf <k...@g...pl>
Dnia Wed, 07 Sep 2005 22:09:17 +0000, Rafal Skoczylas napisał(a):
> Po to, żeby przedmiotem wypowiedzi była wiedza oparta na faktach,
> a nie opowieści zaszłyszane od ciotki stryjecznej sąsiada ojca
> z drugiego małżeństwa.
Osoby z ktorymi caly czas jestem w kontakcie poprzez komunikatory to wg
ciebie pogloski?????
-
202. Data: 2005-09-08 05:58:00
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl>
Użytkownik "Koziorozec" <k...@T...pl> napisał w
wiadomości news:dfnk8e$7fs$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Immona" napisał w wiadomości
>> Skoro by mialo byc dla ciebie ciezarem, to moze je sprzedaj
>
> To najpierw chce je kupić ;)
Jesli nie jest Twoje, tylko wynajmujesz, to w ogole nie widze problemu w
zostawieniu go.
>
>> W wiekszosci naszych polskich miast da sie jezdzic rowerem
>
> Sekretarka średniej firmy - jedzie 'reprezentacyjnie' na rowerze
> w eleganckim kostiumie i pantofelkach i podjeżdża - również
> 'reprezentacyjnie' - pod firmę :)))
Nie, przyjezdza na sportowo czy jak tam wygodnie i przebiera sie w kiblu.
Jesli chce koniecznie na rowerze, bo sekretarce, od ktorej sie wymaga
przychodzenia w eleganckim kostiumie placi sie tyle, ze na bilet miesieczny
komunikacji miejskiej ja stac.
>> W moim miescie biora masowo ze srednim na telemarketerow,
>> przedstawicieli handlowych, sprzedawcow w sklepach, obsluge knajp itd.
>
> To do tego to nie muszę się przenosić do większego miasta,
> bo takie oferty to znajdę w każdym Pipidówku.
> I za najniższą rozumiem???
Jako kelnerka, jak sie zalapiesz do odpowiedniej knajpy, to na napiwkach
mozesz zarobic wiecej niz Twoja pensja podstawowa. W przypadku
przedstawiciela handlowego Twoja prowizja zalezy w duzej mierze od Ciebie
samej, telemarketerzy tez dostaja prowizje. Sprzedawcy w sklepach czasem
tez. Ogolnie, jesli nie masz kwalifikacji, ktore by sprawily, ze ktos Cie
zatrudni za wysoka stala pensje, to najsensowniejszym wyborem jest
niska+prowizja zamiast samej niskiej. Znam telemarketerow zarabiajacych 3000
na reke, choc ich pensja podstawowa to minimalna.
> No to tak - stancja jakieś 300-350 zł, a zarobek na czysto ~615,
> to na 'resztę' (żarcie, środki czystości itp. itd.) zostaje jakieś niecałe
> 300 zł. Bardzo marna perspektywa.
Juz zdaje sie mowilismy, ze za 200 zl mozna spokojnie poza Warszawa
zamieszkac w mieszkaniu studenckim z innymi. Za 400 na miesiac jedna osoba
moze sie spokojnie wyzywic i umyc. Mowie wciaz o moim miescie, byl czas, ze
tyle wlasnie wydawalam na jedzenie i nie chodzilam glodna. W dotowanych
studenckich barach da sie zjesc pelnowartosciowy obiad za 8 zl. Do tego
sadze, ze te 600 zl ustalasz arbitralnie, biorac od uwage tylko etat. Biorac
sie za korepetycje albo innego rodzaju zlecenia mozesz wiecej wyrobic nie
pracujac 8 godzin dziennie. Pytanie, czy masz jakas wyrozniajaca sie
umiejetnosc, ktora pozwoli na rynku o duzej konkurencji chcacych dorobic
studentow zlapac ktores z tych lukratywniejszych zlecen lub miec klientow na
korepetycje. Mozna tez podczas wakacji wyjechac do jakiejs pracy za granice
i reszte roku czesciowo zyc z tych zarobkow, mogac dzieki temu przetrwac do
awansu jakis nizszy i niskoplatny szczebel w firmie, ktora jest tego warta.
Nie znam szczegolow Twojej cefalki, ale z jej fragmentow, ktore przeniknely
w Twoich postach wynika mi, ze na stanowisko z dobrymi zarobkami z miejsca
trudno Ci bedzie sie dostac i w takim przypadku mozliwosciami sa albo prace
sprzedazowe, albo zaczecie od nisko oplacanego szeregowca w firmie dajacej
autentyczne mozliwosci awansu tym, ktorzy sie wykaza.
>
>> > Zakładamy, że pracuję nie więcej niż 10 godzin, bo inaczej to kiedy
>> > się uczyć???
>>
>> Bez przesady, ja pracowalam na dziennych wiecej w tygodniu.
>
> Miałam na myśli - nie więcej niż 10 godzin dziennie.
>
Rozmawiamy o tych dziennych czy nie? Na dziennych pracujac 10 godzin
dziennie poza studiami ciezko bedzie zaliczyc chocby jeden semestr, realne
jest 4-5 godzin dziennie.
I.
-
203. Data: 2005-09-08 11:32:51
Temat: Re: Czy to wolna ameryk anka... - długie!
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
On Wed, 07 Sep 2005 17:07:04 +0200, Kira wrote:
(...)
>> Ubezpieczenie w NFZ można chyba samemu opłacać.
>
>Nawet napewno mozna. Trzeba sie tylko do nich przejsc -- i sie
>ta wizyta nie wkurwic :>
Można to bardziej na luzie i taniej zorganizować. Wystarczy popytać
się rodziny i znajomych kto jest włości posiadaczem i zostać
domownikiem rolnika. Składki są niskie, a jeśli ktoś oficjalnie jest
bezrobotnym, a nie może stawiać się w Urzędzie Bezrobocia żeby na
listach się odhaczać, to się nawet opłacić może.
(...)
>> Ja to tylko u dentysty z prywatnych usług korzystam (co prawda chyba
>> najdroższego w okolicy, ze względu na jakość i czas oczekiwania).
>
>Hehe nic mi nie mow, u swojej jak nie zostawie 300zl za wizyte
>to cud jest i nalezy to opic :))) Ale fakt, za jakosc sie placi.
>Jak mi zeba zrobila pierwszego jak mialam lat 14, tak do tej
>pory trzyma sie swietnie.
No to o namiary (na priv) poproszę :-)
>> Chociaż jak ktoś jakiegoś dobrego kardiologa mógłby mi polecić,
>> to nie pogardzę (termin oczekiwania na wizytę może być długi,
>> nie śpieszy mi się... mam nadzieję...).
>
>A moge kontakt do swojego wykopac. Pogniewalismy sie bo chcial,
>zebym nie zarla soli -- wariat jakis czy cus... ;) Jak mozna np.
>frytki bez soli wrabac? (tak, frytek tez mialam nie jesc... :>)
Może być, soli prawie nie używam, za frytkami też jakoś specjalnie nie
przepadam, zatem również o namiar poproszę.
>> Obecnie interesuję się podstawami pełnej księgowości, więc jak
>> ktoś ma jakieś ciekawe informacje np. interpretacje, artykuły
>> itp. to śmiało na priv może słać :-)
>
>Hehe ze wspolnikiem Cie umowie :>
Możesz być pewna, że się z tym przypomnę :-)
--
pozdrawiam
Bremse
-
204. Data: 2005-09-08 11:43:55
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
On Thu, 8 Sep 2005 07:58:00 +0200, "Immona" wrote:
>> Sekretarka średniej firmy - jedzie 'reprezentacyjnie' na rowerze
>> w eleganckim kostiumie i pantofelkach i podjeżdża - również
>> 'reprezentacyjnie' - pod firmę :)))
>
>Nie, przyjezdza na sportowo czy jak tam wygodnie i przebiera sie w kiblu.
>Jesli chce koniecznie na rowerze, bo sekretarce, od ktorej sie wymaga
>przychodzenia w eleganckim kostiumie placi sie tyle, ze na bilet miesieczny
>komunikacji miejskiej ja stac.
Potwierdzam, że się da. Mój przełożony codziennie w garniturze jest, a
do pracy rowerem przyjeżdża (przebiera się przed i po pracy).
Zauważyłem, że dużo pracowników rowerami jeździ (włączając mnie) i
jakoś żyją, dlatego nie rozumiem tej niechęci i wyśmiewania nas,
biednych cyklistów.
--
pozdrawiam
Bremse
-
205. Data: 2005-09-08 11:46:43
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl>
W artykule <3...@4...com>
Bremse napisał(a):
> On Thu, 8 Sep 2005 07:58:00 +0200, "Immona" wrote:
>
>>> Sekretarka średniej firmy - jedzie 'reprezentacyjnie' na rowerze
>>> w eleganckim kostiumie i pantofelkach i podjeżdża - również
>>> 'reprezentacyjnie' - pod firmę :)))
>>Nie, przyjezdza na sportowo czy jak tam wygodnie i przebiera sie w kiblu.
>>Jesli chce koniecznie na rowerze, bo sekretarce, od ktorej sie wymaga
>>przychodzenia w eleganckim kostiumie placi sie tyle, ze na bilet miesieczny
>>komunikacji miejskiej ja stac.
> jakoś żyją, dlatego nie rozumiem tej niechęci i wyśmiewania nas,
> biednych cyklistów.
No ale jak to? Przebierać się? Przecież to się w głowie niektó?ym nie
zmieści.
Pozdr,
--
Paweł 'Styx' Chuchmała
styx at irc dot pl
-
206. Data: 2005-09-08 19:12:22
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
Użytkownik "Bremse" napisał w wiadomości
> Zauważyłem, że dużo pracowników rowerami jeździ (włączając mnie) i
> jakoś żyją, dlatego nie rozumiem tej niechęci i wyśmiewania nas,
> biednych cyklistów.
Ależ, Bremse! Ja kocham jeździć na rowerze!
--
Koziorozec
-
207. Data: 2005-09-08 20:17:02
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
Użytkownik "Immona" napisał w wiadomości
> Jesli nie jest Twoje, tylko wynajmujesz, to w ogole nie widze
> problemu w zostawieniu go.
Ja tak. Ale to już inny temat. Nie wynajmuję.
> Nie, przyjezdza na sportowo czy jak tam wygodnie i przebiera sie w kiblu.
> Jesli chce koniecznie na rowerze, bo sekretarce, od ktorej sie wymaga
> przychodzenia w eleganckim kostiumie placi sie tyle, ze na bilet
miesieczny
> komunikacji miejskiej ja stac.
Zgadza się z tym przebieraniem.
Tyle, że są takie firmy, co to nie płacą wiele, a wymagania
co do prezencji mają wysokie (może to znowu ten mój Pipidówek?).
> Juz zdaje sie mowilismy, ze za 200 zl mozna spokojnie poza Warszawa
> zamieszkac w mieszkaniu studenckim z innymi.
No to ani ja, ani mój szwagier, który zmienia stancje już od 3 lat,
jeszcze na takie ceny nie trafił. Może to tylko tak pod Warszawą.
Tylko, że wtedy spod tej W-wy też trzeba dojechać, więc w jaki
sposób ma być opłacalne wynajęcie mieszkania za 200 i bilet za 100,
jeśli bliżej mam stancję za 300?
> Pytanie, czy masz jakas wyrozniajaca sie umiejetnosc,
> ktora pozwoli na rynku o duzej konkurencji chcacych dorobic
> studentow zlapac ktores z tych lukratywniejszych zlecen lub miec
> klientow na korepetycje.
Też się zastanawiam ;)))
> Rozmawiamy o tych dziennych czy nie? Na dziennych pracujac
> 10 godzin dziennie poza studiami ciezko bedzie zaliczyc chocby
> jeden semestr, realne jest 4-5 godzin dziennie.
No nie, ja cały czas pisałam o zaocznym albo wieczorowych.
Nikt trzydziestolatkowi nie da na studiach stypendium socjalnego.
Zresztą można pracować i uczyć się (chociaż, faktycznie na dziennych
jest wyższy poziom, to obserwuję, że i takie studia kończą różni ludzie,
często na niskim poziomie ogólnym - zależy od uczelni).
W pewnym wieku też trzeba już umiejętnie dobierać sobie zajęcie,
aby - w razie czego - 'cefałka' coś sobą reprezentowała.
--
Koziorozec
-
208. Data: 2005-09-10 16:04:02
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl>
Użytkownik "Koziorozec" <k...@T...pl> napisał w
wiadomości news:dfq686$jmm$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Immona" napisał w wiadomości
>
>> Juz zdaje sie mowilismy, ze za 200 zl mozna spokojnie poza Warszawa
>> zamieszkac w mieszkaniu studenckim z innymi.
>
> No to ani ja, ani mój szwagier, który zmienia stancje już od 3 lat,
> jeszcze na takie ceny nie trafił. Może to tylko tak pod Warszawą.
> Tylko, że wtedy spod tej W-wy też trzeba dojechać, więc w jaki
Tez nalezysz do tych, dla ktorych istnieje tylko Warszawa DC, a "poza
Warszawa" oznacza "pod Warszawa"? :D Mowilam o innych polskich miastach,
typu Wroclaw czy Poznan. W Warszawie ceny nieruchomosci sa wyzsze niz w
reszcie kraju.
>
> No nie, ja cały czas pisałam o zaocznym albo wieczorowych.
[...]
> W pewnym wieku też trzeba już umiejętnie dobierać sobie zajęcie,
> aby - w razie czego - 'cefałka' coś sobą reprezentowała.
A Twoja w tej chwili co reprezentuje? Sorry, ale ze strzepow informacji,
jakie sie da wyciagnac z Twoich postow wynika, ze iles lat zmarnowalas,
podejmujac sie kolejnych prac, ktore nie niosa ze soba konkurencyjnego
doswiadczenia i w ktorych nie bylo mozliwosci awansu i rozwoju. Jest
znacznie lepiej, nawet nie jako absolwent, w przypadku malych perspektyw na
dobre stanowisko w dobrej firmie zatrudnic sie na niskim i niskoplatnym
stanowisku w dobrej firmie niz na "lepszym" w firmie krzak. W dobrych
firmach jest awans wewnetrzny, a firma krzak pada po drodze nie wyplacajac
pensji.
I.
-
209. Data: 2005-09-10 16:44:19
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: "asia" <a...@i...pl>
we wroclawiu nie znajdziesz stancji za 200 zl zapomnij chyba ze bedziesz
mieszkac w komorce.
"Immona" <c...@w...zpds.com.pl> wrote in message
news:dfv05n$it1$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Koziorozec" <k...@T...pl> napisał
> w wiadomości news:dfq686$jmm$1@inews.gazeta.pl...
>> Użytkownik "Immona" napisał w wiadomości
>
>>
>>> Juz zdaje sie mowilismy, ze za 200 zl mozna spokojnie poza Warszawa
>>> zamieszkac w mieszkaniu studenckim z innymi.
>>
>> No to ani ja, ani mój szwagier, który zmienia stancje już od 3 lat,
>> jeszcze na takie ceny nie trafił. Może to tylko tak pod Warszawą.
>> Tylko, że wtedy spod tej W-wy też trzeba dojechać, więc w jaki
>
> Tez nalezysz do tych, dla ktorych istnieje tylko Warszawa DC, a "poza
> Warszawa" oznacza "pod Warszawa"? :D Mowilam o innych polskich miastach,
> typu Wroclaw czy Poznan. W Warszawie ceny nieruchomosci sa wyzsze niz w
> reszcie kraju.
>
>>
>> No nie, ja cały czas pisałam o zaocznym albo wieczorowych.
> [...]
>> W pewnym wieku też trzeba już umiejętnie dobierać sobie zajęcie,
>> aby - w razie czego - 'cefałka' coś sobą reprezentowała.
>
> A Twoja w tej chwili co reprezentuje? Sorry, ale ze strzepow informacji,
> jakie sie da wyciagnac z Twoich postow wynika, ze iles lat zmarnowalas,
> podejmujac sie kolejnych prac, ktore nie niosa ze soba konkurencyjnego
> doswiadczenia i w ktorych nie bylo mozliwosci awansu i rozwoju. Jest
> znacznie lepiej, nawet nie jako absolwent, w przypadku malych perspektyw
> na dobre stanowisko w dobrej firmie zatrudnic sie na niskim i niskoplatnym
> stanowisku w dobrej firmie niz na "lepszym" w firmie krzak. W dobrych
> firmach jest awans wewnetrzny, a firma krzak pada po drodze nie wyplacajac
> pensji.
>
> I.
>
-
210. Data: 2005-09-10 19:10:47
Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
Użytkownik "Immona" napisał w wiadomości
> A Twoja w tej chwili co reprezentuje?
> Sorry, ale ze strzepow informacji, jakie sie da wyciagnac
> z Twoich postow wynika, ze iles lat zmarnowalas, podejmujac
> sie kolejnych prac, ktore nie niosa ze soba konkurencyjnego
> doswiadczenia i w ktorych nie bylo mozliwosci awansu
> i rozwoju.
Immonko, czy Ty mnie chcesz obrazić? ;)))
Nie wiem, jak z tak szczątkowych informacji doszłaś
do takich wniosków. Formułując posty nie korzystam
tylko ze swojego doświadczenia, bo obserwuję, co się
dzieje wokoło ;))
Na awansach mi nie zależy, dla mnie ważne jest
TWORZENIE i rozwój, co dotychczasowe zajęcia
szeroko mi umożliwiały. Dlatego nie uważam swojej
pracy, ani czasu spędzonego w niej za zmarnowany ;)))
> Jest znacznie lepiej, nawet nie jako absolwent,
> w przypadku malych perspektyw na dobre stanowisko
> w dobrej firmie zatrudnic sie na niskim i niskoplatnym
> stanowisku w dobrej firmie niz na "lepszym" w firmie krzak.
> W dobrych firmach jest awans wewnetrzny, a firma krzak
> pada po drodze nie wyplacajac pensji.
Nie tylko firmy 'krzak i spółka' bankrutują.
Wciąż obserwuję, jak osoby próbujące rozwinąć swoje
ciekawe pomysły muszą złożyć działalność, jak np. znajomy
z firmą odzieżową, który 'przegrał' po zalewie taniej odzieży
'chińskiej'. Nie miał takiego zabezpieczenia finansowego,
a w owym czasie nie było tak łatwo uzyskać kredytu.
Różnie się to ludziom układa, niektórzy się przebranżawiają,
niektórych i na to nie stać.
--
Koziorozec