eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 215

  • 181. Data: 2005-09-07 09:10:59
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Aleksander Galicki" <n...@n...com>

    >W artykule <dfi8pd$jal$1@inews.gazeta.pl>
    >Koziorozec napisał(a):
    >
    >> Ludzie rodzą się z pewnymi predyspozycjami.
    >> To nie mąka, z której będzie to, co piekarz sobie zaplanuje.
    >> Dlatego, nie tylko od Ciebie wszystko zależy, nie tylko Ty
    >> będziesz miała na to wpływ, co z Twojego dziecka wyrośnie.
    >> To suma jego predyspozycji, Twojego wychowania oraz wpływu
    >> osób trzecich (nauczyciele, dziadkowie i inni).
    >
    >Masz wpływ jak te predyspozycje wykorzystasz.
    >Ech.
    >Walnę Ci kilka tytułów IMHO ciekawych książek:
    >
    >Richard Bandler, John Grindler - 'Z żab w księżniczki'
    >Anthony Roobbins - 'Nasza moc bez granic'
    >Anthony Robbins - 'Obudź w sobie olbrzyma'
    >
    >I cała kupa innych o NLP. Między innymi Andrzeja Batko.

    No i jeszcze Leszka Żądło. A jesli nie starcza ci pieniedzy na ksiazki, ktore
    obudza w tobie upadlego aniola, stado olbrzymow i hr. Drakule, to proponuje
    zaoszczedzic na jedzeniu: http://niejedzenie.info/polski/


    A.


    A.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 182. Data: 2005-09-07 09:27:55
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Koziorozec [Wed, 7 Sep 2005 03:03:55 +0200]:


    > A ubezpieczenie zdrowotne masz???
    > Ja tu czegoś nie kumam.

    Ubezpieczenie zdrowotne mam, na wszelki wypadek bo nie moge
    przewidziec co sie moze kiedystam stac.

    > Chyba że leczysz się tylko w prywatnych klinikach

    W zasadzie to owszem, aczkolwiek moje "leczenie sie" to jest
    pare na krzyz wizyt w roku, zazwyczaj u specjalistow.

    >> Tylko to ile ja oddaje zalezy ode mnie.
    > Jesteś tego pewna?

    Tak.

    > Czyżbyś ustalała podatki?

    Nie, natomiast mam wplyw na sposob rozliczania sie z nich.
    Przy etacie czy nawet zleceniu nie masz wielkiego wyboru i
    rozliczasz sie zwykle w najmniej korzystny sposob -- a jak
    na razie prawo przewiduje tez pare innych metod, z ktorych
    mozna korzystac.

    >> Przelicz ile Ci zzeraja podatki, przelicz ile Ci zzera
    >> ZUS, a potem jeszcze wez pod uwage, ze pracodawca
    >> musi na Tobie zarobic drugie tyle, ile dostajesz do reki.
    >> I ile Ci wyszlo?
    > Podatki i ubezpieczenie zdrowotne to 1/3 z mojej
    > pensji brutto - przy etacie - w I skali podatkowej.
    > Moja głowa w tym, aby nie płacić więcej. :>>>
    > To, ile pracodawca musi wydać - nie moja brocha.

    Twoja, bo myslisz ze doklada to ze swoich pieniedzy? Nie,
    nie doklada -- musisz na te pieniadze zarobic, i mimo, ze
    na papierze nie maja z Toba zwiazku, to de facto sa to tez
    pieniadze wypracowane przez Ciebie.

    >> Podatek. Ktorego wysokosc tez mozna kontrolowac.
    > W pewnym zakresie. Ale jednak - zakładając, że nie robisz
    > na czarno - coś 'odpływa'.

    Oczywiscie ze tak. Tyle ze znacznie mniejszy procent.

    > Żyję w społeczeństwie i ponoszę koszty.

    Kazdy ponosi, zaden powod do dumy ;)

    > I nie płaczę z tego powodu, tak jak Ty.

    Nie placze :) Pokazuje Ci tylko, ze mozna tez inaczej.

    > Żeś egoistka straszna i masz w dupie wszystkich wokoło,
    > to już dawno wywnioskowałam.

    Twoje wnioski, Twoja sprawa.

    > To po co Ty w ogóle pracujesz???

    Lubie. Sprawia mi to przyjemnosc i daje satysfakcje. Moge? ;)

    > Ja nie rozumiem, dlaczego nie zwiedzasz cały czas świata

    Alez zwiedzam, zwiedzam :)

    > a pieniążki sobie leżą w funduszu i rosnĄ, rosNĄ, ROSNĄ...

    Fundusze to akurat jest, jak mi to wyjasnil juz jakis czas temu
    moj wspolnik (notabene, jeszcze mlodszy niz ja :>), rozwiazanie
    z gatunku bezpiecznych ale i malo oplacalnych.

    > Ja tam bym się byczyła, jakbym tak już we WSZYSTKIM
    > i na WSZELKIE okoliczności była zabezpieczona. ;>>>

    Byczylam sie ponad pol roku, ile mozna...

    > Ale Ty tego i tak nie zrozumiesz. Bo nie dożyjesz do wieku,
    > w którym wszyscy już zaczynają rozumieć...

    Byc moze. Nie spedza mi to snu z powiek.


    Kira (na spokojnie ;])


  • 183. Data: 2005-09-07 09:37:03
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Aleksander Galicki [Wed, 07 Sep 2005 11:10:59 +0200]:


    > to proponuje zaoszczedzic na jedzeniu:
    > http://niejedzenie.info/polski/

    A wiesz, ze to malo zabawne jest. Mielismy tak ze dwa lata temu
    chlopaka, bardzo zdolnego sportowca zreszta, ktoremu palma odbila
    i wlasnie w to niejedzenie sie wpakowal. Wyladowal w szpitalu, do
    tej pory nie funkcjonuje normalnie pod wzgledem emocjonalnym, ale
    szczescie ze w ogole zyje. A zyje tylko dlatego, ze byl jeszcze
    wtedy niepelnoletni.


    Kira


  • 184. Data: 2005-09-07 09:52:37
    Temat: Re: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Krzysztofsf [Tue, 06 Sep 2005 21:47:10 +0200]:


    > Jestem pewien, ze tak moze byc. Zwlaszcza, jesli firma zaklada
    > na dane stanowisko niskie widelki placowe i do tego robi wielkie
    > tajemnice zarobkowe na poczatku procesu rekrutacji (nawet jesli
    > planuje dac niezle zarobki).

    To nie tak jest. Na niskie stanowiska spokojnie mozna brac kogo
    popadnie, bo w razie czego latwo sie wymienia. Wakaty na takich
    stanowiskach jak sprzedawca w sklepie, czy pracownik magazynu,
    praktycznie nie istnieja. One siedza pare pieter wyzej, tam,
    gdzie konieczne sa juz okreslone umiejetnosci i predyspozycje,
    a sposob wykonywania pracy przeklada sie na sytuacje firmy.

    Pod reka mam np. kierownika doradcow biznesowych w duzym banku,
    gdzie mniej kosztowne jest jednak wyszkolenie pracownika nizszego
    szczebla, niz ryzykowanie zatrudnienia kogos, kto nie do konca
    pasuje na to stanowisko.

    I to nie sa zwykle juz stanowiska, na ktore robi sie rekrutacje
    w takiej formie, jaka znaja np. konsultanci. Czlowiek, ktory im
    te wymagania spelni, nie pozwoli sobie na udzial w takim cyrku.

    > Dobrego fachowca trzeba komus podkupic - i tyle. Z powietrza sie
    > nie zmaterializuje.

    Zgadza sie. I tu dochodzimy do paranoi ;) Z jedne strony brakuje
    stanowisk nizszego szczebla, z drugiej strony brakuje mocno takze
    pracownikow wyzszego szczebla i specjalistow. Ale poniewaz w tym
    kraju calkiem spora czesc tych z nizszych sie nie rozwija, to sila
    rzeczy nie nabierze wartosci dla pracodawcow z wyzszymi wakatami.

    I robi sie impas.


    Kira


  • 185. Data: 2005-09-07 11:00:59
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Aleksander Galicki" <n...@n...com>

    >> to proponuje zaoszczedzic na jedzeniu:
    >> http://niejedzenie.info/polski/
    >
    >A wiesz, ze to malo zabawne jest. Mielismy tak ze dwa lata temu
    >chlopaka, bardzo zdolnego sportowca zreszta, ktoremu palma odbila
    >i wlasnie w to niejedzenie sie wpakowal. Wyladowal w szpitalu, do
    >tej pory nie funkcjonuje normalnie pod wzgledem emocjonalnym, ale
    >szczescie ze w ogole zyje. A zyje tylko dlatego, ze byl jeszcze
    >wtedy niepelnoletni.

    Nikt nie mowi, ze to zawsze smieszy. To czy zostaniesz nieszkodliwym bufonem
    czy spektakularnym samobojca to sprawa bardzo indywidualna.


    A.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 186. Data: 2005-09-07 11:01:06
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Aleksander Galicki" <n...@n...com>

    >> to proponuje zaoszczedzic na jedzeniu:
    >> http://niejedzenie.info/polski/
    >
    >A wiesz, ze to malo zabawne jest. Mielismy tak ze dwa lata temu
    >chlopaka, bardzo zdolnego sportowca zreszta, ktoremu palma odbila
    >i wlasnie w to niejedzenie sie wpakowal. Wyladowal w szpitalu, do
    >tej pory nie funkcjonuje normalnie pod wzgledem emocjonalnym, ale
    >szczescie ze w ogole zyje. A zyje tylko dlatego, ze byl jeszcze
    >wtedy niepelnoletni.

    Nikt nie mowi, ze to zawsze smieszy. To czy zostaniesz nieszkodliwym bufonem
    czy spektakularnym samobojca to sprawa bardzo indywidualna.


    A.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 187. Data: 2005-09-07 11:08:32
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Aleksander Galicki" <n...@n...com>

    >> to proponuje zaoszczedzic na jedzeniu:
    >> http://niejedzenie.info/polski/
    >
    >A wiesz, ze to malo zabawne jest. Mielismy tak ze dwa lata temu
    >chlopaka, bardzo zdolnego sportowca zreszta, ktoremu palma odbila
    >i wlasnie w to niejedzenie sie wpakowal. Wyladowal w szpitalu, do
    >tej pory nie funkcjonuje normalnie pod wzgledem emocjonalnym, ale
    >szczescie ze w ogole zyje. A zyje tylko dlatego, ze byl jeszcze
    >wtedy niepelnoletni.

    Nikt nie mowi, ze to zawsze smieszy. To czy zostaniesz nieszkodliwym bufonem
    czy spektakularnym samobojca to sprawa bardzo indywidualna.


    A.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 188. Data: 2005-09-07 11:51:11
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: " Marek" <m...@W...gazeta.pl>

    Aleksander Galicki <n...@n...com> napisał(a):

    > Nikt nie mowi, ze to zawsze smieszy. To czy zostaniesz nieszkodliwym bufonem
    > czy spektakularnym samobojca to sprawa bardzo indywidualna.
    >
    Jasne. Tylko między samobójcą, a poddanym programowej eutanazji w białych
    rękawiczkach, jest pewna subtelna różnica.
    Nie dotyczy to bynajmniej jedynie bezrobotnych.
    Macocha III RP również emerytom i rencistom daje co miesięczny wybór:
    jedzenie, opłaty czy lekarstwa.
    Traktowanie tego jako zjawiska normalnego, jakoś dziwnie zalatuje faszyzmem.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 189. Data: 2005-09-07 13:50:09
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Aleksander Galicki" <c...@p...fm>


    > > Nikt nie mowi, ze to zawsze smieszy. To czy zostaniesz nieszkodliwym bufonem
    > > czy spektakularnym samobojca to sprawa bardzo indywidualna.
    > >
    > Jasne. Tylko między samobójcą, a poddanym programowej eutanazji w białych
    > rękawiczkach, jest pewna subtelna różnica.
    > Nie dotyczy to bynajmniej jedynie bezrobotnych.
    > Macocha III RP również emerytom i rencistom daje co miesięczny wybór:
    > jedzenie, opłaty czy lekarstwa.
    > Traktowanie tego jako zjawiska normalnego, jakoś dziwnie zalatuje faszyzmem.

    Chyba nie zauwazyles, ale mowa byla o szerokim wachlarzu mozliwosci jakie daje
    wkrecanie ludzi. Poradniki motywacyjne budza moj wstret przewaznie z powodow
    natury estetycznej, ale wczucie sie w bycie "olbrzymem" po przeczytaniu
    glupawej ksiazeczki bynajmniej nie wyczerpuje mozliwosci "wkrecania".


    A.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 190. Data: 2005-09-07 13:51:23
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    >Ok, 'emerytalne' uzbierasz sobie z procentów.

    Emeryturę można budować sobie z kilku źródeł:
    - 3. filar jest bardzo kosztowny (ze względu ma prowizje i koszty
    "obsługi"), choć jeśli pogadasz z kimś kto pracuje dla multiagencji
    (prowizje te same co u wyłącznych przedstawicieli) to powinnaś wybrać
    sobie coś optymalnego. Plusy tego są takie, że o ile dobrze pamiętam,
    to wypłaty z tych polis nie podlegają egzekucji komorniczej i nie
    łapie ich belkowe. Poza tym najczęściej te polisy zawierają różnorodne
    elementy ubezpieczenia (jeśli agent wie co oferuje to Ci wszystko
    wytłumaczy i odpowiednie elementy możesz sobie dołączyć lub wyłączyć z
    polisy w zależności od potrzeb) np. w razie śmierci, kalectwa,
    podwójna wypłata z powodu śmierci w wypadku itp.
    - fundusze inwestycyjne - minusem są dosyć duże koszty obsługi, jednak
    jeśli nie masz czasu na bezpośrednią zabawę z giełdą to może być
    - giełda - jeśli kupisz trochę różnych akcji (WIG20) w czasie jakiejś
    bessy i będzie Ci zwisało czy kasę wyjmiesz za 10,15, czy 20 lat to
    się za bardzo nie musisz przejmować którkoterminowymi różnicami w
    kursach, tylko musisz brać pod uwagę, że nie zarobisz tyle ile byś
    mogła na bieżąco przebudowując swój portfel akcji
    - spekulacja walutami (jakieś forex'y), ale tu trzeba dużą wiedzę
    posiadać i trochę kapitału
    - nieruchomości - najlepiej to kupować w czasie jakiegoś załamania na
    rynku, bo jeśli zainwestujesz w nieodpowiednim czasie to tak
    nieciekawie to widzę (musisz wiedzieć kiedy sprzedać), inna sprawa
    jeśli ta nieruchomość będzie przynosić jakieś regularne zyski i się
    okaże że po iluś latach "sama" się zamortyzuje
    - gotówka w banku - jakieś lokaty, czy nawet ror'y ale w tym momencie
    jeśli nie ma tego zbyt dużo, to trzeba uważać żeby inflacja i koszty
    obsługi tego nie podjadały
    - własny biznes generujący regularne zyski (inni na to pracujący)

    Tak z grubsza to chyba tyle - ktoś coś ciekawego dorzuci?

    >A ubezpieczenie zdrowotne masz???

    Ubezpieczenie w NFZ można chyba samemu opłacać. Jeśli chodzi o
    prywatne, to można sobie wykupić różne ubezpieczenia i dodatki. Takie
    kompleksowe wypadkowo-szpitalne to coś koło 1500zł rocznie, można
    sobie też wykupić tylko opcje np. od leczenia szpitalnego (tzn. masz
    wypłacaną jakąś kwotę za każdy dzień pobytu w szpitalu) itp.
    Dosyć ostrożnie podchodzę do tych prywatnych, bo nie sądzę żeby komuś
    chciało się opłacać ewentualne operacje za kilkadziesiąt czy kilkaset
    tysięcy zł każda, za moje kilkaset zł składki rocznie.
    Poza tym są różne wyłączenia. Np. CU kiedyś miało w swojej polisie na
    życie (na razie takiej nie mam, bo jakoś nie widzę sensu bycia bogatym
    po śmierci, ale innym może się przydać ze względu na rodzinę)
    klauzulę, że nic nie wypłacają w razie śmierci w wypadku samochodowym,
    gdy okaże się że ubezpieczony był pod wpływem alkoholu lub środków
    odurzających. Niby szczegół, ale inne towarzystwa miały w swoich
    polisach zapis, że nie płacą tylko gdy ubezpieczony był jednocześnie
    prowadzącym pojazd.

    >Ja tu czegoś nie kumam.
    >Chyba że leczysz się tylko w prywatnych klinikach,

    Ja to tylko u dentysty z prywatnych usług korzystam (co prawda chyba
    najdroższego w okolicy, ze względu na jakość i czas oczekiwania).
    Wynika to z tego, że do lekarza rodzinnego bywam tylko gdy chcę żeby
    mi konkretny lek wypisał, czy jakieś papiery. Na szczęście nie choruję
    zbyt często, a jak już, to proszę o skierownie na badania i do
    specjalisty, bo mój lekarz rodzinny nie dość że jest dermatologiem to
    jeszcze alkoholikiem, więc jak się go wreszcie zastanie to zazwyczaj
    nawalony jest jak stodoła (na szczęście pielęgniarka jest zawsze
    trzeźwa, więc jakoś ten cały cyrk funkcjonuje).
    Chociaż jak ktoś jakiegoś dobrego kardiologa mógłby mi polecić, to nie
    pogardzę (termin oczekiwania na wizytę może być długi, nie śpieszy mi
    się... mam nadzieję...).

    (...)
    >> > Część i tak musisz oddać.
    >>
    >> Tylko to ile ja oddaje zalezy ode mnie.
    >
    >Jesteś tego pewna?
    >Czyżbyś ustalała podatki?

    Generalnie jeśli się zainteresujesz to jest dużo ulg i zwolnień np.
    przy zakupie nieruchomości, ale trzeba spełniać odpowiednie warunki.
    Gdy się prowadzi własną działalność czy spzoo, to wysokość płaconego
    podatku prawie że samemu się ustala. Generujesz różne koszty (nie rób
    tego "na krzyż", lecz co najmniej w trójkącie, coby skarbówka się za
    bardzo nie czepiała), lecz nie przesadzaj, wykazuj jakieś minimalne
    zyski, żadnych strat, inaczej kontrolerzy zamieszkają razem z Tobą.
    Najlepiej księgowość zlecić jakiejś zewnętrznej firmie za te parę stów
    (sprawdź czy mają OC), po pierwsze papierów nie masz w firmie więc se
    urzędasy lezą gdzie indziej, po drugie ewentualne kary nałożone za
    nieprawidłowości można odzyskać od firmy obsługującej papierzyska.

    Obecnie interesuję się podstawami pełnej księgowości, więc jak ktoś ma
    jakieś ciekawe informacje np. interpretacje, artykuły itp. to śmiało
    na priv może słać :-)

    >Jesteś większą władzą w Polsce niż Sejm i inne takie? ;>>>

    Ja staram się, żeby mieć większą władzę nad swoim życiem niż jakiś
    Sejm czy inne takie.

    >Jak pisałam w którymś poście: ty już własne zasady
    >widzę - ustalasz??? :>>>

    Chyba dużo ludzi chce decydować o własnym życiu.

    (...)
    >Przenieś się do jakiegoś kraju, gdzie nie ma podatków.
    >I nie marudź.

    No ale Polska jest krajem, w którym nie ma podatków. Trzeba tylko
    chcieć ich nie płacić. Widziałem kiedyś materiały, z jakiejś
    konferencji czy szkolenia, dotyczące rajów podatkowych. Po porównaniu
    tego z Polską, wyszło na to że w Polsce można nie płacić podatków,
    trzeba tylko wiedzieć jak.

    >> > Człowiek jest zwierzęciem stadnym, nie da się przeżyć samemu.
    >>
    >> Nie zyje sama.
    >
    >No właśnie, Ty znowu o sobie.
    >Żeś egoistka straszna i masz w dupie wszystkich wokoło,
    >to już dawno wywnioskowałam.

    Wydaje mi się, że ludzie kierują się egoizmem prawie na każdym kroku.
    Z takim założeniem łatwiej poruszać się np. na rynku pracy.

    (...)
    >> > Ja na swoją już teraz pracuję, nie czekam na lepsze czasy.
    >> > I ubezpieczam się na wszelkie okoliczności - to moja inwestycja.
    >>
    >> W ZUSie sie ubezpieczasz? ;) To pogadamy za 30 lat.
    >
    >He, he - pudło!

    Rodzina? (tylko zgaduję - chociaż uważam że dzieci to jedna z
    najlepszych "inwestycji")

    >> > A kto Ci powiedział, że osoba na etacie nie może prowadzić
    >> > własnej DG, że nie może mieć lokat w funduszach, na koncie itp.,
    >> > itd.?
    >>
    >> Nie mowie ze sie nie da, da sie, jak najbardziej -- ale to Ciebie
    >> przeciez nie dotyczy, wiec o co w zasadzie Ci chodzi?
    >
    >He, he, he - mało o mnie wiesz
    (...)

    No to ja czegoś nie rozumiem, jeśli masz wolne środki na kontach i
    lokatach to dlaczego tego nie zainwestujesz np. w dyplom wyższej
    uczelni, czy przeprowadzkę, lub cokolwiek co może przynieść większy
    zysk?

    --
    pozdrawiam
    Bremse

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1