-
1. Data: 2006-11-16 10:06:39
Temat: Czy mozna byc samolubnym?
Od: "Marcin" <m...@v...pl>
Witam
Mam takie pytanie i nie chodzi mi o spojrzenie poprzez kwestie kolezenstwa.
Pracuje na stanowisku technicznym i zajmuje sie serwisem i instalacja systemow
informatycznych. Cala wiedze musialem sobie zdobyc sam, nie majac w kwestiach
merytorycznych zadnej pomocy od pracodawcy (poza sprzetem do testow i czasem
pracy). Czy mam obowiazek oddac swoja wiedze w ramach stosunku pracy za darmo
nowym pracownikom. Oczywiscie latwo sie domyslic, iz nie chodzi tu o wiedze z
zakresu wkrecania srubek, bo problem jest troche bardzie zlozony :-)
Pozdrawiam
Marcin
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2006-11-16 10:42:49
Temat: Re: Czy mozna byc samolubnym?
Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>
Dnia 16 Nov 2006 11:06:39 +0100, Marcin <m...@v...pl>
w <7...@n...onet.pl> napisał:
> Witam
> Mam takie pytanie i nie chodzi mi o spojrzenie poprzez kwestie kolezenstwa.
> Pracuje na stanowisku technicznym i zajmuje sie serwisem i instalacja systemow
> informatycznych. Cala wiedze musialem sobie zdobyc sam, nie majac w kwestiach
> merytorycznych zadnej pomocy od pracodawcy (poza sprzetem do testow i czasem
> pracy). Czy mam obowiazek oddac swoja wiedze w ramach stosunku pracy za darmo
> nowym pracownikom. Oczywiscie latwo sie domyslic, iz nie chodzi tu o wiedze z
> zakresu wkrecania srubek, bo problem jest troche bardzie zlozony :-)
Lecąc w wała, to możesz powiedzieć, że się nie znasz.
Jeżeli zaś na czymś się znasz, to w zakresie czynności masz zapewne
punkt "Wykonywanie innych czynności zleconych przez przełożonego", i na
jego mocy możesz otrzymać kiedys polecenie przeszkolenia innych z tego
co wiesz.
Jak ty to zrobisz, to już twoja sprawa, sabotaż w tej sprawie może być
cięzki do udowodnienia (coś ci się omskło i zapomniałeś, myślałeś, że
wszyscy to wiedzą i takie tam).
Ale to już kwestia osobistego wyboru i ewentualnych późniejszych
konsekwencji.
> Marcin
ja czyli jakub
--
Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
Revoke.
-
3. Data: 2006-11-16 12:19:00
Temat: Re: Czy mozna byc samolubnym?
Od: robbi <r...@n...com>
Jakub Lisowski napisał(a):
> Jak ty to zrobisz, to już twoja sprawa, sabotaż w tej sprawie może być
> cięzki do udowodnienia (coś ci się omskło i zapomniałeś, myślałeś, że
> wszyscy to wiedzą i takie tam).
Ewnetualnie dozowac wiedze waskim strumykiem - w razie czego "nowy"
powie ze powiedziales mu o tym i owym, a meritum jak najdluzej
pozostawiac dla siebie.
Przy okazji ja bym sie dowiedzial ile nowy dostaje - bo moze to pachniec
proba pozbycia sie Ciebie i zaoszczedzenia na Twojej pensji.
--
pzdr
robbi
-
4. Data: 2006-11-16 12:46:23
Temat: Re: Czy mozna byc samolubnym?
Od: "kantor" <krzysztoft_WYCIOSAJ_TO_@akte_WYCIOSAJ_TO_.com.pl>
Użytkownik "Jakub Lisowski" <j...@S...kofeina.net> napisał w
wiadomości news:slrnelog59.1pv.jakub@jakub.kofeina.net...
> Dnia 16 Nov 2006 11:06:39 +0100, Marcin <m...@v...pl>
> w <7...@n...onet.pl> napisał:
>
>> Witam
>> Mam takie pytanie i nie chodzi mi o spojrzenie poprzez kwestie
>> kolezenstwa.
>> Pracuje na stanowisku technicznym i zajmuje sie serwisem i instalacja
>> systemow
>> informatycznych. Cala wiedze musialem sobie zdobyc sam, nie majac w
>> kwestiach
>> merytorycznych zadnej pomocy od pracodawcy (poza sprzetem do testow i
>> czasem
>> pracy). Czy mam obowiazek oddac swoja wiedze w ramach stosunku pracy za
>> darmo
>> nowym pracownikom. Oczywiscie latwo sie domyslic, iz nie chodzi tu o
>> wiedze z
>> zakresu wkrecania srubek, bo problem jest troche bardzie zlozony :-)
>
> Lecąc w wała, to możesz powiedzieć, że się nie znasz.
> Jeżeli zaś na czymś się znasz, to w zakresie czynności masz zapewne
> punkt "Wykonywanie innych czynności zleconych przez przełożonego", i na
> jego mocy możesz otrzymać kiedys polecenie przeszkolenia innych z tego
> co wiesz.
> Jak ty to zrobisz, to już twoja sprawa, sabotaż w tej sprawie może być
> cięzki do udowodnienia (coś ci się omskło i zapomniałeś, myślałeś, że
> wszyscy to wiedzą i takie tam).
> Ale to już kwestia osobistego wyboru i ewentualnych późniejszych
> konsekwencji.
Niekoniecznie się zgodzę - do szkolen powinienes miec przygotowanie
pedagogiczne
(co możesz uznać za warunek konieczny którego nie spełniasz).
Inna sprawa ze mozesz dostac czlowieka ktory przez 8 godzin dziennie bedzie
ci patrzal na łapy jak co robisz -
ale edukowac go sam nie musisz - bo niemasz przygotowania do prowadzenia
szkolen.
Stanowisko pracy zdac musisz - czyli powiedziec gdzie co jest i doczego to
sluzy, ale jak to dziala tlumaczyc nie musisz,
od tego jest dokumentacja techniczna i instrukcje stanowiskowe - a jezeli
ich niema bo pracodawca nie przewidzial czasu
na ich stworzenie - to juz nie twoja brocha.
kantor
-
5. Data: 2006-11-16 17:41:58
Temat: Re: Czy mozna byc samolubnym?
Od: MK <X...@p...fm>
Zacznij od początku np.
Od architektury von Neumanna, systemu dwójkowego następnie zarządzanie
pamięcią, zarządzanie procesami następne asembler i C++ itd ....
w ten sposób 5 lat można studiować :)
MK
-
6. Data: 2006-11-16 20:11:06
Temat: Re: Czy mozna byc samolubnym?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:7906.00000045.455c382f@newsgate.onet.pl Marcin
<m...@v...pl> pisze:
> Mam takie pytanie i nie chodzi mi o spojrzenie poprzez kwestie
> kolezenstwa. Pracuje na stanowisku technicznym i zajmuje sie serwisem i
> instalacja systemow informatycznych. Cala wiedze musialem sobie zdobyc
> sam, nie majac w kwestiach merytorycznych zadnej pomocy od pracodawcy
> (poza sprzetem do testow i czasem pracy). Czy mam obowiazek oddac swoja
> wiedze w ramach stosunku pracy za darmo nowym pracownikom. Oczywiscie
> latwo sie domyslic, iz nie chodzi tu o wiedze z zakresu wkrecania
> srubek, bo problem jest troche bardzie zlozony :-)
Doskonale Cię rozumiem, sam sobie kiedyś omal wrzoda nie wyhodowałem.
To są trudne sytuacje i to nie tylko wtedy, gdy pracodawca chce abyś
"wdrożył" nowego pracownika, który - nauczony - później przejmie Twoje
obowiązki (za mniejsze pieniądze być może), ale i wtedy, gdy potencjalny
wrzód po prostu patrzy Ci na ręce i zadaje pytania.
Nie umiem dać jednoznacznej rady jak postąpić w takiej sytuacji. Uważam, że
należy a priori przyjąć, iż wiedza jest towarem, jak każdy inny i za jej
otrzymanie należy się zapłata.
Padły tu pomysły zasłonienia się brakiem kwalifikacji szkoleniowych,
"oszczędnego" dozowania informacji, a także szkolenia "gruntownego", od
podstaw. To wszystko słuszne, jest to pewien arsenał środków ochrony
własnych interesów, ale samemu trzeba wymyślić jak je stosować w konkretnej
sytuacji.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
7. Data: 2006-11-19 11:30:38
Temat: Re: Czy mozna byc samolubnym?
Od: "Tomek" <d...@n...pl>
Użytkownik "MK" <X...@p...fm> napisał w wiadomości
news:eji83e$div$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Zacznij od początku np.
> Od architektury von Neumanna, systemu dwójkowego następnie zarządzanie
> pamięcią, zarządzanie procesami następne asembler i C++ itd ....
>
> w ten sposób 5 lat można studiować :)
ROTFL :) dobre
-
8. Data: 2006-11-24 13:15:38
Temat: Re: Czy mozna byc samolubnym?
Od: m...@g...com
Jotte wrote:
> W wiadomości news:7906.00000045.455c382f@newsgate.onet.pl Marcin
> <m...@v...pl> pisze:
>
>> Mam takie pytanie i nie chodzi mi o spojrzenie poprzez kwestie
>> kolezenstwa. Pracuje na stanowisku technicznym i zajmuje sie serwisem i
>> instalacja systemow informatycznych. Cala wiedze musialem sobie zdobyc
>> sam, nie majac w kwestiach merytorycznych zadnej pomocy od pracodawcy
>> (poza sprzetem do testow i czasem pracy). Czy mam obowiazek oddac swoja
>> wiedze w ramach stosunku pracy za darmo nowym pracownikom. Oczywiscie
>> latwo sie domyslic, iz nie chodzi tu o wiedze z zakresu wkrecania
>> srubek, bo problem jest troche bardzie zlozony :-)
> Doskonale Cię rozumiem, sam sobie kiedyś omal wrzoda nie wyhodowałem.
> To są trudne sytuacje i to nie tylko wtedy, gdy pracodawca chce abyś
> "wdrożył" nowego pracownika, który - nauczony - później przejmie Twoje
> obowiązki (za mniejsze pieniądze być może), ale i wtedy, gdy potencjalny
> wrzód po prostu patrzy Ci na ręce i zadaje pytania.
> Nie umiem dać jednoznacznej rady jak postąpić w takiej sytuacji. Uważam,
> że należy a priori przyjąć, iż wiedza jest towarem, jak każdy inny i za
> jej otrzymanie należy się zapłata.
> Padły tu pomysły zasłonienia się brakiem kwalifikacji szkoleniowych,
> "oszczędnego" dozowania informacji, a także szkolenia "gruntownego", od
> podstaw. To wszystko słuszne, jest to pewien arsenał środków ochrony
> własnych interesów, ale samemu trzeba wymyślić jak je stosować w
> konkretnej sytuacji.
>
Wg. mnie, trzeba otwarcie i szczerze uczyć tak, żeby nie nauczyć :).
Wdrabniać się w niezbyt znaczne szczegóły, niechący pomijać rzeczy ważne
ale "przecież takie oczywiste" itd.....
p. m.
-
9. Data: 2006-11-24 16:34:42
Temat: Re: Czy mozna byc samolubnym?
Od: "Pan_Tarej" <a...@w...pl>
Użytkownik <m...@g...com> napisał w wiadomości
news:ek6r81$a08$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Jotte wrote:
>
> > W wiadomości news:7906.00000045.455c382f@newsgate.onet.pl Marcin
> > <m...@v...pl> pisze:
> >
> >> Mam takie pytanie i nie chodzi mi o spojrzenie poprzez kwestie
> >> kolezenstwa. Pracuje na stanowisku technicznym i zajmuje sie serwisem i
> >> instalacja systemow informatycznych. Cala wiedze musialem sobie zdobyc
> >> sam, nie majac w kwestiach merytorycznych zadnej pomocy od pracodawcy
> >> (poza sprzetem do testow i czasem pracy). Czy mam obowiazek oddac swoja
> >> wiedze w ramach stosunku pracy za darmo nowym pracownikom. Oczywiscie
> >> latwo sie domyslic, iz nie chodzi tu o wiedze z zakresu wkrecania
> >> srubek, bo problem jest troche bardzie zlozony :-)
> > Doskonale Cię rozumiem, sam sobie kiedyś omal wrzoda nie wyhodowałem.
> > To są trudne sytuacje i to nie tylko wtedy, gdy pracodawca chce abyś
> > "wdrożył" nowego pracownika, który - nauczony - później przejmie Twoje
> > obowiązki (za mniejsze pieniądze być może), ale i wtedy, gdy potencjalny
> > wrzód po prostu patrzy Ci na ręce i zadaje pytania.
> > Nie umiem dać jednoznacznej rady jak postąpić w takiej sytuacji. Uważam,
> > że należy a priori przyjąć, iż wiedza jest towarem, jak każdy inny i za
> > jej otrzymanie należy się zapłata.
> > Padły tu pomysły zasłonienia się brakiem kwalifikacji szkoleniowych,
> > "oszczędnego" dozowania informacji, a także szkolenia "gruntownego", od
> > podstaw. To wszystko słuszne, jest to pewien arsenał środków ochrony
> > własnych interesów, ale samemu trzeba wymyślić jak je stosować w
> > konkretnej sytuacji.
> >
>
> Wg. mnie, trzeba otwarcie i szczerze uczyć tak, żeby nie nauczyć :).
> Wdrabniać się w niezbyt znaczne szczegóły, niechący pomijać rzeczy ważne
> ale "przecież takie oczywiste" itd.....
>
> p. m.
>
Moim zdaniem sprawą zasadniczą jest to, czy wobec pracodawcy można postawić
otwarcie problem
Twoich prywatnych świadczeń na jego korzyść. Twoja wiedza, o ile nie
powstała wskutek wysyłania
Cię na szkolenia przez tego pracodawcę, to Twoje prywatne narzędzia. Umowa o
pracę nie przewiduje
dzielenia się z zespołem prywatnymi narzędziami. Jeżeli nie wyrabiasz z
pracą i masz pomocnika, to nie masz obowiązku
pomocnika szkolić ponad to, co jemu, a właściwie Tobie jest niezbędne.
Zorientuj się też, czy nie jest to próba chytrego, chciwego, taniego
zastąpienia Ciebie. Na wszelki wypadek
uruchom swój drugi etat pod tytułem "Szukam pracy"
--
---
Pan_Tarej
--
-
10. Data: 2006-11-24 21:42:50
Temat: Re: Czy mozna byc samolubnym?
Od: "Józek" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Pan_Tarej" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ek7754$pm3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik <m...@g...com> napisał w wiadomości
> news:ek6r81$a08$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Jotte wrote:
>>
>> > W wiadomości news:7906.00000045.455c382f@newsgate.onet.pl Marcin
>> > <m...@v...pl> pisze:
>> >
>> >> Mam takie pytanie i nie chodzi mi o spojrzenie poprzez kwestie
>> >> kolezenstwa. Pracuje na stanowisku technicznym i zajmuje sie serwisem
>> >> i
>> >> instalacja systemow informatycznych. Cala wiedze musialem sobie zdobyc
>> >> sam, nie majac w kwestiach merytorycznych zadnej pomocy od pracodawcy
>> >> (poza sprzetem do testow i czasem pracy). Czy mam obowiazek oddac
>> >> swoja
>> >> wiedze w ramach stosunku pracy za darmo nowym pracownikom. Oczywiscie
>> >> latwo sie domyslic, iz nie chodzi tu o wiedze z zakresu wkrecania
>> >> srubek, bo problem jest troche bardzie zlozony :-)
>> > Doskonale Cię rozumiem, sam sobie kiedyś omal wrzoda nie wyhodowałem.
>> > To są trudne sytuacje i to nie tylko wtedy, gdy pracodawca chce abyś
>> > "wdrożył" nowego pracownika, który - nauczony - później przejmie Twoje
>> > obowiązki (za mniejsze pieniądze być może), ale i wtedy, gdy
>> > potencjalny
>> > wrzód po prostu patrzy Ci na ręce i zadaje pytania.
>> > Nie umiem dać jednoznacznej rady jak postąpić w takiej sytuacji.
>> > Uważam,
>> > że należy a priori przyjąć, iż wiedza jest towarem, jak każdy inny i za
>> > jej otrzymanie należy się zapłata.
>> > Padły tu pomysły zasłonienia się brakiem kwalifikacji szkoleniowych,
>> > "oszczędnego" dozowania informacji, a także szkolenia "gruntownego", od
>> > podstaw. To wszystko słuszne, jest to pewien arsenał środków ochrony
>> > własnych interesów, ale samemu trzeba wymyślić jak je stosować w
>> > konkretnej sytuacji.
>> >
>>
>> Wg. mnie, trzeba otwarcie i szczerze uczyć tak, żeby nie nauczyć :).
>> Wdrabniać się w niezbyt znaczne szczegóły, niechący pomijać rzeczy ważne
>> ale "przecież takie oczywiste" itd.....
>>
>> p. m.
>>
> Moim zdaniem sprawą zasadniczą jest to, czy wobec pracodawcy można
> postawić
> otwarcie problem
> Twoich prywatnych świadczeń na jego korzyść. Twoja wiedza, o ile nie
> powstała wskutek wysyłania
> Cię na szkolenia przez tego pracodawcę, to Twoje prywatne narzędzia. Umowa
> o
> pracę nie przewiduje
> dzielenia się z zespołem prywatnymi narzędziami. Jeżeli nie wyrabiasz z
> pracą i masz pomocnika, to nie masz obowiązku
> pomocnika szkolić ponad to, co jemu, a właściwie Tobie jest niezbędne.
> Zorientuj się też, czy nie jest to próba chytrego, chciwego, taniego
> zastąpienia Ciebie. Na wszelki wypadek
> uruchom swój drugi etat pod tytułem "Szukam pracy"
> --
> ---
> Pan_Tarej
> --
Nie to abyście nie mieli racji ale.......
Przypomina to mi lata PRL (50 - 70)gdzie stawiano parawany
aby nikt nie mógł podejrzeć.
Już pominę fakt celowych usterek :)))
Oczywiście pracodawca powinien to docenić, doceniać.
A jest jeszcze pomocnik, jeśli jest bystry i sie mu chce to nie potrzebuje
dużo, a w przyszłości ...........
Z reguły uczeń przewyższa mistrza , więc proszę to wziąć pod uwagę.
Bo już nie jeden mistrz sie pogubił.
Józek