>jak ladnie poprosi to mu dam :P
>menel tez czlowiek :P

moje pieniadze moge z nimi robic co chce..
moje punkty za zakupy.. moge robic to samo.. (przeciez zawsze moge
wyrobic ta karte i zbierac dla siebie nie?)


CanoE
_______________________________
www.ap.end.pl (mirror: http://www.aphoto.abc.pl)

do góry

CanoE wrote:
>>Jesli na ulicy zaczepi Cie menel i "poprosi" o 2 zlote to tez powiesz,
>>ze to "w sumie nieladnie" ale on "malo zarabia"?
>
>
> jak ladnie poprosi to mu dam :P
> menel tez czlowiek :P

To juz co innego. Jesli kasjer poprosi _mnie_ o 2 zlote to byc moze mu
je dam. W kazdym razie nie bede mial o to do niego pretensji.

Tu bardziej pasowalaby inna sytuacja: menel(tm) prosi Cie (przyjmijmy,
ze ladnie - z usmiechem na twarzy itd.) o pozyczenie Twojego skladanego
kija bejsbolowego z zamiarem pozyskania kwoty w wysokosci 2PLN od osoby
trzeciej. Co robisz?

>>..i pomogl mu okrasc jego pracodawce. Swietnie!
>
>
> no bez przesady.. a jak znajomy poprosi zebym moje zakupy zrobila na
> jego karte(bo zbiera punkty) to to tez kradziez??

To zalezy czy regulamin uzywania karty tego zabrania. My natomiast
mowimy o powazniejszej sprawie - kasjer moze ukrasc wlascicielowi sklepu
znacznie wieksza sume niz przecietny nieuczciwy klient. Co gorsza,
przypina swojej firmie etykietke "tutaj kantuja".

do góry

>Tu bardziej pasowalaby inna sytuacja: menel(tm) prosi Cie (przyjmijmy,
>ze ladnie - z usmiechem na twarzy itd.) o pozyczenie Twojego skladanego
>kija bejsbolowego z zamiarem pozyskania kwoty w wysokosci 2PLN od osoby
>trzeciej. Co robisz?

popadasz w skrajnosc i przesadzasz..


>> no bez przesady.. a jak znajomy poprosi zebym moje zakupy zrobila na
>> jego karte(bo zbiera punkty) to to tez kradziez??
>
>To zalezy czy regulamin uzywania karty tego zabrania.

otoz to... mnie zastanawia jedno... czy takie kasjer moze posiadac
taka karte... z tego co wiem sa imienne (przeciez mogliby sprawdzic w
bazie ze w tym czasie pracowal na kasie)

>My natomiast
>mowimy o powazniejszej sprawie - kasjer moze ukrasc wlascicielowi sklepu
>znacznie wieksza sume niz przecietny nieuczciwy klient. Co gorsza,
>przypina swojej firmie etykietke "tutaj kantuja".

ale wykorzystanie punktow klienta za jego zgoda (po uprzednim
spytaniu/prosbie) uwazasz za kradziez?? ja bym to nazwala "napiwek"


CanoE
_______________________________
www.ap.end.pl (mirror: http://www.aphoto.abc.pl)

do góry

CanoE wrote:
>>Tu bardziej pasowalaby inna sytuacja: menel(tm) prosi Cie (przyjmijmy,
>>ze ladnie - z usmiechem na twarzy itd.) o pozyczenie Twojego skladanego
>>kija bejsbolowego z zamiarem pozyskania kwoty w wysokosci 2PLN od osoby
>>trzeciej. Co robisz?
>
>
> popadasz w skrajnosc i przesadzasz..

Tak to juz jest z porownaniami. Celowo wybralem takie "z zycia wziete" -
operujac punktami, promocjami itp. latwo przeoczyc, ze kryja sie za nimi
calkiem zwyczajne pieniadze. Bynajmniej nie sugerowalem, ze nosisz przy
sobie kij bejsbolowy.

[...]
>>My natomiast
>>mowimy o powazniejszej sprawie - kasjer moze ukrasc wlascicielowi sklepu
>>znacznie wieksza sume niz przecietny nieuczciwy klient. Co gorsza,
>>przypina swojej firmie etykietke "tutaj kantuja".
>
> ale wykorzystanie punktow klienta za jego zgoda (po uprzednim
> spytaniu/prosbie) uwazasz za kradziez?? ja bym to nazwala "napiwek"

1. Klient moze rozporzadzac swoimi punktami w zakresie ustalonym
umowa/regulaminem. W szczegolnosci, jesli taka umowa nie zostala zawarta
to nie ma czegos takiego jak "punkty".
2. Napiwki to dobrowolny i spontaniczny gest klienta. Zakladajac, ze
przyjmowanie napiwkow nie jest zabronione regulaminem pracy, kasjer moze
co najwyzej wystawic kapelusz z napisem "wesprzyj glodnego kasjera".

do góry

> To może się wydawać śmieszne, ale pamiętam historię, jak przyszedł taki
> kontrol do jakiejś firmy, nie miał się do czego przyczepić, więc na koniec
> poprosił o szklankę herbaty

ze Słownika Języka Polskiego PWN
----
kontrola ż I, DCMs. ~li; lm D. ~li
1. <porównanie stanu faktycznego ze stanem wymaganym, rozpatrywanie czegoś;
dochodzenie czegoś, wnikanie, wgląd w coś; nadzór nad czymś a. nad kimś>
Kontrola techniczna.
Kontrola społeczna.
Kontrola przychodów i rozchodów.
Kontrola pracy.
Kontrola biletów.
Kontrola nad pracownikami.
Prowadzić, przeprowadzać kontrolę.
Być, znajdować się pod kontrolą.
----
czyli nie ma czego takiego jak kontrol

pozdrawiam
yam

do góry

On 3/20/2005 7:41 PM, YamUasica wrote:
>> To może się wydawać śmieszne, ale pamiętam historię, jak przyszedł taki
>> kontrol do jakiejś firmy, nie miał się do czego przyczepić, więc na koniec
>> poprosił o szklankę herbaty
>

> ----
> czyli nie ma czego takiego jak kontrol
>

A takie małe, zielone, jak Cię zajdzie od tyłu i kopnie w rz.. to
rozpoznajesz?
Niespodzianka! Tym razem to nie była zjadliwa ironia, tylko zwykły,
niejadowity dowcip słowny. Przecież dałem przy pierwszym użyciu cudzysłowy:
I "pierwszy kontrol" z US może....
Myślisz, że to tak dla sportu?

Jak ja nie cierpię ludzi, do których bez emotikonek z dowcipem nie
podchodź...

--
Pozdrawiam @ Mariusz Trojanowski @@@ slotyzmok @ narod!ru (s <-> z)
"- Proszę pokazać język. Proszę powiedzieć trzydzieści trzy. Oddychać.
Nie oddychać. Myślę, panie rotmistrzu, że to nie takie niebezpieczne."
[Burzliwe życie Lejzorka Rojtszwańca]

do góry

Dnia Sun, 20 Mar 2005 19:41:00 +0100, YamUasica <n...@s...net.pl> napisał:

> czyli nie ma czego takiego jak kontrol
> pozdrawiam
> yam

A jest ziomal ? :)

Kontrol to jest zanikajacy wyraz (chyba rusycyzm) kiedys czesto uzywany, z
czasow gdy "tymy recamy zesmy budowali" i "na odcinku produkcji miesnej
mielismy znaczace postepy". Raczej jako odmiana zenska - "W zeszlym
tygodniu byla kontrol". Nie weszlo do slownikow - na szczescie.


--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
ogloszenia o pracy grupa news alt.pl.praca.oferowana

do góry

> A takie małe, zielone, jak Cię zajdzie od tyłu i kopnie w rz.. to
> rozpoznajesz?
to Ty?

> Niespodzianka! Tym razem to nie była zjadliwa ironia, tylko zwykły,
> niejadowity dowcip słowny.
widzisz... po prostu pewien rodzaj "humoru" mnie nie smieszy
a sa rzeczy, ktory wybitnie mi dzialaja na nerwy
m.in. wziąść i wlasnie kontrol - kojarzy mi sie wybitnie z folklorem
rodem z Wdzydz Kiszewskich i kontrolami w tamtejszym skansenie,
o ktorych mialem okazje slyszec od miejscowych

a zart moze i bylby zartem, gdyby pozniej ten/ta nieszczesny/na kontrol
sie nie pojawila w Twojej wypowiedzi

> Jak ja nie cierpię ludzi, do których bez emotikonek z dowcipem nie
> podchodź...
ja tez Cie kocham

pozdrawiam
yam

do góry

Użytkownik "Kabaranda" <k...@h...sg> napisał w wiadomości
news:423D55CE.76B8901@heliceo.sg...
> Jasne, ze kazdym razem jak chciales skserowac cos prywatnego leciales do
> szefa z tak powaznym pytaniem: "Czy ja moge skserowac 7 strone z zeszytu
> syna?" bubhahaha
> Powiem Ci tak. Na roznych rozmowach kwalifikacyjnych jest takie pytanie:
> czy ukrales cos w zyciu??
> I ludzie mowia NIEEE, ja skadd!
> A caly pic polega na tym, ze kazdy cos ukradl: chusteczke w
> resteuracji..., dlugopis pozycznony itd....
> Nie lubie takich moralizatorow wirtualnych jak Ty.. jestes w necie i
> jestes piekny i madry... ja Ci nie wierze.

Pisz za siebie....
Oceniasz wg własnej maksymy życiowej ... ale wyobraź sobei iż są na świecie
ludzie uczciwi...

--
Pozdrawiam
Piotr Żebrowski
http://www.otwarte.com.pl

do góry

Dnia 2005-03-21 02:49, YamUasica napisał(a) :

>
>> Jak ja nie cierpię ludzi, do których bez emotikonek z dowcipem nie
>> podchodź...
> ja tez Cie kocham
>
> pozdrawiam
> yam
>

Nie ma sprawy, ale nie mów tego mojej Żonie, ok?

Mariusz

do góry