eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy jest jakaś rozsądna alternatywa?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 65

  • 31. Data: 2003-04-15 12:02:26
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: f...@p...onet.pl

    > z tą motywacją to zależy. kiedyś zwolniłem się z roboty i musiałem
    > poszukać nowej. nie pamiętam żebym kiedykolwiek tak ciężko zasuwał jak
    > wtedy poszukując sposobu na kasę na mleczko dla półrocznej córki... z
    > zastanawiania się w kółko nad niedolą i niegodziwościami świata nic nie
    > wynika. lepiej mieć niedoskonałe rozwiązanie które działa (daje kasę)
    > niż doskonałe w teorii. tutaj Nina jest przekonująca, poprostu tak jak
    > zagania do roboty świat wokół siebie, tak próbuje zaganiać narzekających
    > bo sprawdziła tą metodę i to działa :)
    >
    > pozdr,

    Nina nikogo nie zagania, tylko wyjechała do Ameryki, a tam bezrobotny za
    sprzątanie śniegu ma coś ponad 8 dol. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
    Mam 47 lat i odradzam kierunek poligrafii- tam nie ma pracy dla fachowców z
    doświadczeniem. Ze sprzątania i wydawania kapci w szpitalu nic też nie wyszło.
    Pozdrawiam.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 32. Data: 2003-04-15 12:11:54
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: "motto" <m...@o...pl>

    Użytkownik <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:7b02.000020bd.3e9bf4d2@newsgate.onet.pl...
    > Nina nikogo nie zagania, tylko wyjechała do Ameryki, a tam bezrobotny za
    > sprzątanie śniegu ma coś ponad 8 dol. Punkt widzenia zależy od punktu
    > siedzenia.
    Nina siedzi w USA?? A to przepraszam. Pani Nino proszę nie wprowadzać w błąd
    biednych bezrobotnych w Polsce bo w USA jest diametralnie inna sytuacja z
    pracą.
    Pozdrawiam

    --
    motto
    icq: 238159966



  • 33. Data: 2003-04-15 12:30:58
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: "Maurycy" <t...@B...onet.pl>


    Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
    news:m2n0isbknn.fsf@pierdol.ninka.net...

    > nie ocenialam pajaczka, jakbys nie zauwazyl. cytat do ktorego sie
    > odniosles nie byl mojego autorstwa.

    Rzeczywiscie nie ocenialas Pajaczka, niezbyt fortunnie uzylem tego slowa.
    jednak do uszczypliwej uwagi z mojej strony pod Twoim adresem sprowokowalo
    mnie Twoje zdanie:

    >po co ci pajaczek? nie umiesz sam strony w html zrobic?

    ktore jedoznacznie wskazuje, ze traktujesz ten program jako typowy generator
    stron www, ujawniajac tym samym Swoja ignorancje kontrastujaca z
    autorytatywnym tonem Twoich wypowiedzi. I to do tego cytatu sie odnioslem.
    Nie przytoczylem go wczesniej liczac, ze uwaznie sledzac ten watek bedziesz
    wiedziala o co mi chodzi.

    > ze moze bardziej potrzebna dla programisty bedzie ksiazka o
    > programowaniu w php albo czy innym, a nie ksiazka o pajaczku czy sam
    > program.
    >
    > nie uwazasz?

    Uwazam, ze bezrobotnemu programiscie najbardziej jest potrzebny, np.
    znajomy, ktory zadzwoni do niego i mu powie:
    - sluchaj, moj szef chce miec strone www Swojej firmy, ale nie usmiecha mu
    sie placic za to profesjonalnej firmie. Moze Ty moglbys sie tym zajac?
    przyjdz i pogadaj z moim szefem, moze dzieki temu uda Ci sie troche zarobic.

    Wtedy wzrasta motywacja, dylemat co do wyboru ksiazek staje sie mniejszy i
    pojawia sie szansa na portofolio no i cenne doswiadczenie. Z ksiazek bowiem
    nie dowiemy sie o nietypowych wymaganiach klientow, nieprzewidzianych
    problemach, ktore moga sie pojawic podczas pracy itp.

    jak mi sie zdaje podstawowym problemem dla informatyka, jest dzisiaj
    niesamowita roznorodnosc technologii i narzedzi informatycznych, ktorych nie
    mozna dobrze poznac za jednym zamachem. Chyba najlepiej skupic sie na
    jakiejs waskiej dziedzinie i dobrze ja rozpracowac. Tylko pozostaje
    dylemat - na jakiej? I notorycznie powracajace pytanie, czy to czego sie
    teraz ucze, kiedys bede mogl wykorzystac, czy dokonalem dobrego wyboru?
    Wprawdzie nadmiar informacji w mozgu jeszcze nikomu nie zaszkodzil, ale skad
    brac motywacje na nauke, jesli nie ma sie przed oczyma jakiejs milej
    perspektywy, czyli kasy, uznania lub slawy ;-)

    pozdr.





  • 34. Data: 2003-04-15 14:56:20
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>

    > Nina siedzi w USA??
    nie SIEDZI ;-))) a mieszka i pracuje.

    ale dlugie lata szaprala sie z praca w PL po wyjatkowo nierynkowych studiach
    w ladnym, ale wyjatkowo nierynkowym miescie,
    wiec miala 5 lat temu taki rynek pracy dla siebie, jaki dzis maja informatycy
    swiezo po studiach. (trudnosci, przeprowadzki, praca za darmo, ...)

    ;-)

    pozdrawiam

    romekk


  • 35. Data: 2003-04-15 15:00:24
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>

    > ale, zeby ci nie dac tej wrednej satysfakcji: nie, nie znalazlam pracy
    > bo jej nie szukam. nie szukam, bo sie przekwalifikowuje i na tym
    > spedzam czas.

    na co sie przekwalifikowujesz?
    pytam z ciekawosci ale i interesownie ;-) - kiedys skorzystalem z Twojej
    SQAwowej ;-) wiedzy dotyczacej praktycznej uzytecznosci WEBowego interfejsu
    do apliakcji, moze kiedys mi (albo komus innemu) przyjdzie ochota zapytac
    o sprawy, ktore teraz Cie pociagaja...

    pozdrawiam

    romekk


  • 36. Data: 2003-04-15 15:24:35
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>

    > chce stworzyc sobie jakas prywatna strone www. Bo zeby robic strony
    > komercyjne to, jak mi sie zdaje, dzis trzeba miec naprawde efektowne
    > portfolio i tego nie da sie zrobic w domu robiac strony dla samego siebie.

    a co jest takiego w robieniu w domu stron dla samego siebie,
    co uniemozliwia osiagniecie ,,naprawde efektownych'' wynikow???

    efektownosc jest chyba wynikiem spotkania sie w jednym projekcie
    dobrego pomyslu i dobrego (tak wizualnie jak i technicznie) wykonania,
    a nie tego czy to ktos zlecil, czy ja sam sobie zlecilem?

    moim zdaniem jest duzo zdrowiej _dla wszystkich_ jesli portfolio robie
    sobie w domu dla siebie, a nie robiac komukolwiek darmowe zlecenia
    komercyjne.

    kto mi zabroni wystawic w sieci wlasny portal, sklep i system aukcyjny
    na darmowym serwerze z baza danych?
    zysk jest taki, ze potencjalny klient moze w ramach testowania roziwazania
    sobie klikac do woli - cos kupic, cos sprzedac, dopisac newsa, skonfigurowac
    konto itd.

    owszem wiarygodniejsze [efktYwniejsze] jest portfoli komercyjne, ale na pewno
    nie efektOwniejsze. w kazdym razie nie z zalozenia...

    pozdrawiam

    romekk


  • 37. Data: 2003-04-15 20:39:52
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: "JarekT" <t...@w...pl>

    > Poradźcie proszę, w jakim kierunku mam się przekwalifikować, żeby zdobyć
    pracę.
    > Mam 47 lat i jestem informatykiem z ponad 25-letnim stażem. Mieszkam w
    mieście
    > wojewódzkim, w którym bezrobocie jest stosunkowo niskie.

    [itd. ciach]

    Oprócz wiedzy masz jeszcze jeden atut, którego być może nie dostrzegasz -
    mieszkasz w dużym mieście. Spróbuj sprzedać swoją wiedzę. Podzwoń po
    firmach, które prowadzą szkolenia informatyczne - a pewnie jest ich w
    mieście wojewódzkim trochę. Zaoferuj sie jako wykładowca. Masz rozległą
    wiedzę i jak sądzę możesz szkolić w wielu kierunkach. To jest atut.
    Nie unikaj małych firm. W nich wyścig (młodszych) szczurów nie jest
    obowiązującą codziennością, bo rywalizacja 3-4 gryzoni nie jest specjalnie
    pasjonująca.
    Szkoda, że nie masz wyższego wykształcenia (może zrób sobie SN w wolnej
    chwili?) - na obrzeżach dużych miast są miasta małe - a w nich szkoły, w
    których jest (lub bywa) praca dla nauczyciela informatyki i/lub szkolnego
    informatycznego "guru od wszystkiego" (zarobiłem kiedyś sporo na wdrażaniu
    elektronicznej wymiany danych z ZUS-em!). A potem może być posadka
    informatyka w urzędzie gminy, zlecenia na stworzenie/rozbudowę gminnego
    serwisu internetowego itd.
    To nie są wszystko duże pieniądze, ale od czegoś musisz zacząć na nowo. No i
    jest to często stabilniejsze.

    Czaszka do góry!

    Pozdrawiam
    Jarek



  • 38. Data: 2003-04-15 22:17:55
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    f...@p...onet.pl writes:


    > Nina nikogo nie zagania, tylko wyjechała do Ameryki, a tam bezrobotny za
    > sprzątanie śniegu ma coś ponad 8 dol. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

    widze ze nastepne mity sie tu kreuja.
    po pierwsze - piszesz bezrobotny, a sprzatanie sniegu to praca
    wiec...? albo ciuciu albo papa.

    po drugie: nie wszedzie jest tak, ze state funduje ci w ogole
    cokolwiek, jesli juz, to dostajesz bony zywnosciowe i czesc
    dofinansowania na rozne szkolenia, podniesienie kwalifikacji a czasem
    czynsz. ale zeby sie kwalifikowac to trzeba zyc w nedzy w/g tutejszych
    standardow.


    po trzecie: sprztanie sniegu to praca jednorazowa, jest wtedy jak
    snieg spadnie i ciezkoz tego wyzyc przez okragly rok :)

    po czwarte: za godzine w Mcd jak ci zaplaca $5 to mozesz sie uwazac za
    szczesliwego (i w podobnych placowkach), a jak siedzisz w okienku na
    autostradzie czy parkingu i pobierasz kase od ludzi, to dostajesz $4
    za godzine (przynajmniej w okolicach gdzie mieszkam).

    po piate: tutaj nie mozesz liczyc ze ci ktos cos da. nawet jak masz
    ciezka fizyczna prace, to musisz zachrzaniac niezle. przyjedz i
    popatrz na meksykanow, ktorzy nie maja zadnego wyksztalcenia i pracuja
    fizycznie. przyjedz i zobacz, jak zyja, jak mieszkaja i jak pracuja.

    moze wtedy pozbedzies sie zludzen.

    PS: zreszta, co mnie to. uwazasz ze w usa taki raj - emigruj, tak jak
    setki tysiecy przed toba. sam sie przekonasz jak tu rzeczywistosc
    wyglada.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 39. Data: 2003-04-15 22:25:37
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    Roman Kubik <r...@p...com.pl> writes:

    > > Nina siedzi w USA??
    > nie SIEDZI ;-))) a mieszka i pracuje.
    >
    > ale dlugie lata szaprala sie z praca w PL po wyjatkowo nierynkowych studiach
    > w ladnym, ale wyjatkowo nierynkowym miescie,
    > wiec miala 5 lat temu taki rynek pracy dla siebie, jaki dzis maja informatycy
    > swiezo po studiach. (trudnosci, przeprowadzki, praca za darmo, ...)

    prawda :)

    a w usa prace co prawda latwo znalezc - ale to latwo dotyczy pracy
    najczesciej takiej sobie. prace dobra znalezc trudno.
    aha, i prace tez latwo stracic.
    wyobrazcie sobi kochani, ze w takiej kalifornii nie ma zadnego okresu
    wypowiedzenia, pracodawca moze zwolnic pracownika z godziny na
    godzine.
    ilu polakom to by odpowiadalo?

    bezrobocie tez nie rozklada sie rownomiernie. co z tego ze w calym
    kraju jest 5%, jesli np. w takiej dolinie krzemowej, po padnieciu na
    gieldzie NASDAQ i zbankrutowaniu setek firm tzw. "nowych technologii" sa
    setki tysiecy bezrobotnych informatykow, programistow i innych.

    jak firma typu worldcom zbankrutuje to tez sa dziesiatki tysiecy ludzi
    na bruku - ale jakos nikt z nich nie lamentuje na ulicach i nie do
    maga sie zasilku, kazdy sam sie o siebie troszczy i mysli co ze soba
    zrobic i na poczatku jest ciezko.

    oczywiscie w usa sytuacja ekonomiczna mimo kryzysu jest o niebo lepsza
    bo to bogate panstwo, ale tez z drugiej strony nikt tu nikomu za darmo
    nie daje nic. masz tyle, co sam zarobisz (albo twoi rodzice), ludzie
    pracuja naprawde ciezko na sukces i nie narzekaja ani nie maja takich
    postaw roszczeniowych jak wiekszosc polakow.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 40. Data: 2003-04-16 07:05:36
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: "KK" <p...@g...pl>


    "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
    news:m2n0ir9z4u.fsf@pierdol.ninka.net...
    >
    > a w usa prace co prawda latwo znalezc - ale to latwo dotyczy pracy
    > najczesciej takiej sobie. prace dobra znalezc trudno.
    > aha, i prace tez latwo stracic.
    > wyobrazcie sobi kochani, ze w takiej kalifornii nie ma zadnego okresu
    > wypowiedzenia, pracodawca moze zwolnic pracownika z godziny na
    > godzine.
    > ilu polakom to by odpowiadalo?
    >
    > bezrobocie tez nie rozklada sie rownomiernie. co z tego ze w calym
    > kraju jest 5%, jesli np. w takiej dolinie krzemowej, po padnieciu na
    > gieldzie NASDAQ i zbankrutowaniu setek firm tzw. "nowych technologii" sa
    > setki tysiecy bezrobotnych informatykow, programistow i innych.
    >
    > jak firma typu worldcom zbankrutuje to tez sa dziesiatki tysiecy ludzi
    > na bruku - ale jakos nikt z nich nie lamentuje na ulicach i nie do
    > maga sie zasilku, kazdy sam sie o siebie troszczy i mysli co ze soba
    > zrobic i na poczatku jest ciezko.
    >
    > oczywiscie w usa sytuacja ekonomiczna mimo kryzysu jest o niebo lepsza
    > bo to bogate panstwo, ale tez z drugiej strony nikt tu nikomu za darmo
    > nie daje nic. masz tyle, co sam zarobisz (albo twoi rodzice), ludzie
    > pracuja naprawde ciezko na sukces i nie narzekaja ani nie maja takich
    > postaw roszczeniowych jak wiekszosc polakow.
    >

    Święta prawda.


strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1