eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCo za paranoja w tym kraju szukac pracy???
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 81

  • 21. Data: 2005-07-05 09:37:41
    Temat: Re: Co za paranoja w tym kraju szukac pracy???
    Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>


    Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
    news:dadjf8$nsg$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    > Re to: Maciek Sobczyk [Tue, 5 Jul 2005 11:18:51 +0200]:
    >
    >
    > > wcale mnie nie dziwi, że kwestie wynagrodzenia porusza się
    > > na samym końcu. To chyba dosyć typowe w negocjacjach z nowymi
    > > klientami?
    >
    > Nie sadze zeby to akurat normalne bylo. Ja w kazdym razie
    > kogos, kto przez kilka spotkan zachwala mi tylko towar, a
    > nie wspomni ani slowem o cenie, splawilabym zapewne max.
    > po drugim -- jesli w ogole nie po pierwszym.
    >
    > To jest transakcja. Podaje sie cene. Kropka.

    A czemu sama nie spytasz o cenę? Zmuszasz oponenta aby pierwszy wysunął
    propozycję a potem możesz próbować zbić tą cenę. Ponadto dobrze
    przeprowadzona rozmowa to obustronne zachwalanie - firma zachwala siebie,
    kandydat zachwala siebie. Jest czas na zadawanie pytań przez firmę i jest
    też czas dla kandydata, aby z firmą się zapoznał.

    W firmie, w której pracuję, robi się to tak: najpierw kandydat dostaje piciu
    i 10 - 15 minut na zapoznanie się z materiałami o firmie (CD, foldery,
    materiały, jakie firma przygotowała). Potem rekruter zaznajamia kandydata z
    firmą, informuje skąd pomysł rekrutacji, co kandydat ma robić itd. Często na
    tym etapie kandydat kończy rozmowę, twierdząc, że praca mu nie odpowiada.
    Jak nie kończy to potem rekruter pyta kandydata, potem kandydat rekrutera.
    Potem oczywiście słynne testy - j.obce (pisemnie, w rozmowie etc.),
    psychologiczne, testy umiejętności (księgowe sadza się do laptopa i robią
    jakieś bilanse etc.). Potem sakramentalne zapytanie o wynagrodzenie. Tu
    rekruter zakłada kamienną maskę na twarz, bo chociaż wie, ile chce zapłacić
    pracodawca, nie jest upoważniony do negocjowania wynagrodzenia.

    Z powyższego pracodawca dostaje raport, w którym wynagrodzenie ujęte jest w
    trzech kategoriach: mieści się w proponowanym przez pana/panią zakresie,
    jest wyższe, jest niższe i koniec.

    pozdr.
    m.


  • 22. Data: 2005-07-05 09:39:51
    Temat: Re: Co za paranoja w tym kraju szukac pracy???
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Maciek Sobczyk [Tue, 5 Jul 2005 11:34:14 +0200]:


    > A po co masz od razu pytać o cenę produktu, nie znając
    > ani jednej jego zalety?

    Zeby sprawdzic, czy mnie w ogole na ten produkt stac. Jesli
    mnie nie stac, to nie interesuja mnie zalety -- bo i tak go
    nie kupie, a handlowiec straci tylko czas.

    > Podobnie rzecz ma się ze sprowadzeniem jego przygotowań,
    > prób zaprezentowania się od jak najlepszej strony, zbierania
    > informacji o firmie, wybulania kasy na przejazdy do krótkiego
    > pytania "ile pan chce?".

    A kto sprowadza? :-) Z drugiej strony, nie uwazasz, ze ten
    czlowiek skoro poswiecil juz sporo czasu i pieniedzy, to
    wolalby wiedziec czy istnieje powod dla ktorego sie stara,
    czy wyda jeszcze troche, straci jeszcze troche, a na koniec
    dowie sie, ze proponujesz mu 2.000 mniej niz ma teraz...?

    Nie przesadzaj. Owszem, zaczynanie rozmowy od pieniedzy mija
    sie z celem, bo najpierw przydaloby sie odeslic za co sa te
    pieniadze. Ale zostawianie tematu na sam koniec to jak na
    moj gust wariactwo jest.

    > Bo ponoć chciałabyś rozstrzelać wszystkich HR-ów

    E-e. Nie HRow. Doradcow zawodowych.


    Kira


  • 23. Data: 2005-07-05 09:49:37
    Temat: Re: Co za paranoja w tym kraju szukac pracy???
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Maciek Sobczyk [Tue, 5 Jul 2005 11:37:41 +0200]:


    > A czemu sama nie spytasz o cenę?

    Nie musze pytac o cene. Mam swoje okreslone stawki ponizej
    ktorych nie zejde, i jezeli ktos mi proponuje 1/2 czy 1/3
    tych stawek, to ja nie mam o czym z nim rozmawiac.

    A jesli mi bedzie przez kilka spotkan krecil i kombinowal,
    zeby na koniec powiedziec wlasnie "ale mozemy dac 1/2",
    to jedynym osiagnietym efektem bedzie moja irytacja. Mam
    wazniejsze rzeczy do roboty niz fantazjowac na temat "co
    by bylo gdyby".

    > Zmuszasz oponenta aby pierwszy wysunął propozycję a potem
    > możesz próbować zbić tą cenę.

    Ale po jaka cholere mi te podchody? Jesli proponuje prace,
    to doskonale wiem jakie mam ramy proponowanego wynagrodzenia
    i jezeli ktos sie wycenia na 2x tyle, to znaczy ze to nie
    jest praca dla niego. Nie widze powodu dla ktorego oboje
    mielibysmy tracic czas i sie na koniec jeszcze denerwowac,
    a jak od reki sprawa jest jasna, to calkiem mozliwe ze sie
    jeszcze spotkamy gdzies kiedys jako partnerzy.

    > Ponadto dobrze przeprowadzona rozmowa to obustronne zachwalanie
    > - firma zachwala siebie, kandydat zachwala siebie.

    Wybacz, nie moj styl. Moze i zle przeprowadzam rozmowy, nie
    posilkuje sie psychologia, socjologia i tancami na stole,
    ale zespol zawsze mam zlozony z ludzi, ktorzy swietnie do
    siebie pasuja, potrafia sie ze soba dogadac i dobrze im sie
    razem pracuje. A przede wszystkim sa to ludzie zadowoleni,
    bo rozmawialismy konkretnie, wiedzieli jaka jest propozycja,
    ja znalam ich oczekiwania (nie tylko o finansach mowie),
    wiec nie ma potem rozczarowan "bo mi sie wydawalo".

    > W firmie, w której pracuję, robi się to tak: najpierw
    > kandydat dostaje piciu i 10 - 15 minut na zapoznanie się
    > z materiałami o firmie (CD, foldery, materiały, jakie
    > firma przygotowała).

    Bardzo slusznie IMO.

    > Potem rekruter zaznajamia kandydata z firmą, informuje
    > skąd pomysł rekrutacji, co kandydat ma robić itd.

    Tu tez sie zgadzam.

    Ale rozmowe o obustronnych korzysciach prawprowadzam jednak
    _przed_ nastepnym, czyli:

    > Potem oczywiście słynne testy [...]

    Bo i po co mamy sie w to bawic, jesli nie wiemy czy placa
    jest adekwatna do pracy i czy nasze wymagania w tym wzgledzie
    sie pokrywaja? I tak niezaleznie od wyniku testow i rozmow,
    jesli placa jest zdaniem kandydata do luftu to on tej pracy
    nie wezmie.


    Kira


  • 24. Data: 2005-07-05 10:05:43
    Temat: Re: Co za paranoja w tym kraju szukac pracy???
    Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>


    Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
    news:dadkqu$6kl$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > > Bo ponoć chciałabyś rozstrzelać wszystkich HR-ów
    >
    > E-e. Nie HRow. Doradcow zawodowych.
    A to przepraszam, bo od czasu kiedy przeczytałem Twój pif-paf-post śpię
    trochę niespokojnie :)


  • 25. Data: 2005-07-05 10:07:50
    Temat: Re: Co za paranoja w tym kraju szukac pracy???
    Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>


    Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
    news:dadld9$9vv$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > > Potem oczywiście słynne testy [...]
    >
    > Bo i po co mamy sie w to bawic, jesli nie wiemy czy placa
    > jest adekwatna do pracy i czy nasze wymagania w tym wzgledzie
    > sie pokrywaja? I tak niezaleznie od wyniku testow i rozmow,
    > jesli placa jest zdaniem kandydata do luftu to on tej pracy
    > nie wezmie.

    Bo może jeśli nie w tej rekrutacji, to w kolejnej kandydat będzie miał
    szansę na zatrudnienie. To korzyść dla wszystkich - dla kandydata (praca),
    dla nas (szybko zakończony projekt), dla pracodawcy (szybkie pozyskanie
    pracownika).

    pozdr.
    m.


  • 26. Data: 2005-07-05 14:18:10
    Temat: Re: Co za paranoja w tym kraju szukac pracy???
    Od: 'madzik' <m...@g...niet.pl>

    Maciek:

    > Bo może jeśli nie w tej rekrutacji, to w kolejnej kandydat będzie miał
    > szansę na zatrudnienie.

    No, ale testy etc. można zrobić i tak, nawet jeśli w poprzednim etapie
    akurat na to stanowisko nie dogadacie się finansowo. Jeśli Ty, jako
    "pośrednik" czujesz, że dany pracownik jest wart przekazanie klientowi,
    temu, czy innemu, to i tak będziesz chciał to zrobić, prawda?

    > To korzyść dla wszystkich - dla kandydata (praca),
    > dla nas (szybko zakończony projekt), dla pracodawcy (szybkie pozyskanie
    > pracownika).

    A nie byłoby jednak prościej umieścić od razu w ogłoszeniu sformułowanie
    typu:
    "Proponowany przedział wynagrodzenia: 1000-2000 zl netto (zależne od
    stopnia kierunkowego wykształcenia i doświadczenia kandydata)" lub coś w
    tym rodzaju, co i tak zostawia pracodawcy pole do manewru?...

    Wówczas jednak osoba, która nastawia się na zarobki w okolicy 3+ kPLN
    netto, nie będzie sobie głowy zawracać (sobie ORAZ pracodawcy - po to,
    by po trzecim spotkaniu dowiedzieć się, że mowa o 1 kzł i tylko obśmiać
    się jak norka), a taka, która uważa, że odpowiada jej ww. przedział,
    wystartuje i będzie walczyć o górną stawkę.

    Ale to wymaga odkrycia kart od razu, a tego polscy pracodawcy nie
    lubią... ;-)

    --
    Magda


  • 27. Data: 2005-07-05 14:34:24
    Temat: Re: Co za paranoja w tym kraju szukac pracy???
    Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>


    Użytkownik "'madzik'" <m...@g...niet.pl> napisał w wiadomości
    news:dae4pk$gnu$1@inews.gazeta.pl...
    > Maciek:
    >
    > > Bo może jeśli nie w tej rekrutacji, to w kolejnej kandydat będzie miał
    > > szansę na zatrudnienie.
    >
    > No, ale testy etc. można zrobić i tak, nawet jeśli w poprzednim etapie
    > akurat na to stanowisko nie dogadacie się finansowo. Jeśli Ty, jako
    > "pośrednik" czujesz, że dany pracownik jest wart przekazanie klientowi,
    > temu, czy innemu, to i tak będziesz chciał to zrobić, prawda?
    Dokładnie. Często polecamy klientom kandydatów, którzy przekraczają
    oczekiwania finansowe ale też z nawiązką spełniają wymagania, jakie stawia
    klient.

    > A nie byłoby jednak prościej umieścić od razu w ogłoszeniu sformułowanie
    > typu:
    > "Proponowany przedział wynagrodzenia: 1000-2000 zl netto (zależne od
    > stopnia kierunkowego wykształcenia i doświadczenia kandydata)" lub coś w
    > tym rodzaju, co i tak zostawia pracodawcy pole do manewru?...
    No wiesz - to po pierwsze odkrywanie kart przed konkurencją, dwa - niektórzy
    mogą zaoferować samochód służbowy z zabezpieczeniem na gruby weksel in
    blanco, działalność gospodarczą, 800 pln i rotację w wys, 107%.

    To też "niepoprawne politycznie".

    > Wówczas jednak osoba, która nastawia się na zarobki w okolicy 3+ kPLN
    > netto, nie będzie sobie głowy zawracać (sobie ORAZ pracodawcy - po to,
    > by po trzecim spotkaniu dowiedzieć się, że mowa o 1 kzł i tylko obśmiać
    > się jak norka), a taka, która uważa, że odpowiada jej ww. przedział,
    > wystartuje i będzie walczyć o górną stawkę.
    My raczej staramy się już na pierwszym spotkaniu poznać oczekiwania
    kandydata. Po ponownym przeczytaniu pierwszego postu w tym wątku myślę, że
    to chamskie ciągać kandydata na kilka spotkań, po to żeby potem z pewną taką
    nieśmiałością i jakże subtelnie werbalizowanym żalem ("Szkoda, ze nie jest
    Pan bezrobotny, bo by Pan przyjal ta prace") się z nim rozstać.

    Ehhhh.

    Tak OT odnośnie chamstwa w polskim biznesie:

    Wczoraj napadła mnie firma X. Szkolenie z zarządzania sprzedażą, takiego z
    wyższej półki. Oczywiście proszę państwa, się robi. Termin - dzisiaj. Dla
    określonych firm i zapotrzebowań nie wykorzystuje się posiadanego know-how
    (w sensie - papierowego know-how), nie robi się oferty od sztancy, tylko od
    podstaw opracowuje koncepcję szkolenia. Trenerzy i ja dostaliśmy zadyszki,
    bo termin był zabójczy, ale udało się ową koncepcję opracować. Dziś koło
    16:00 dzwonię zapytać, czy klient aby nei zbiera się do domu, bo ja tu
    walczę i właśnie jestem na etapie jakichś 3/4. Klienta nie ma. Pojechał
    sobie na koncert U2. Wróci pojutrze i dopiero wtedy odczyta.

    Czasami nosi mnie, żeby zorganizować szkolenie pt. "Chamstwo w biznesie"
    albo "wieśniactwo jako metoda public relations". Ehhh, szkoda gadać.

    pozdrawiam
    m.

    Ponieważ termin był zabójczy,


    > Ale to wymaga odkrycia kart od razu, a tego polscy pracodawcy nie
    > lubią... ;-)
    >
    > --
    > Magda


  • 28. Data: 2005-07-05 15:31:19
    Temat: Re: Co za paranoja w tym kraju szukac pracy???
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:daca3b$5cm$1@opal.icpnet.pl Maciej Ślużyński
    <m...@i...pl> pisze:

    > Przepraszam za szczerość, ale... pieprzycie wszyscy, jak potłuczeni...
    > Nie każdy jest asertywny aż do bólu, a nawet - większość asertywna nie
    > jest. Rozmowa o pieniądzach jest ZAWSZE trudna i zazwyczaj dochodzi do
    > niej za późno...
    A co tu asertywność ma do rzeczy?
    Słyszałem, że niekiedy rekrutujący są bezczelni i pozwalają sobie zadawać
    aplikantom (obcym przecież ludziom) pytania np. o ewidentnie osobiste
    sprawy. Skoro tak, to normalne jest zadanie bezpośrednio i od razu pytania:
    "Co mam dokładnie robić, na jakich warunkach i za ile? Potem ew. pogadamy o
    reszcie". I już.
    Kto pozwala aby marnowano jego czas i energię widocznie na to zasługuje.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 29. Data: 2005-07-05 15:58:55
    Temat: Re: Co za paranoja w tym kraju szukac pracy???
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Maciek Sobczyk [Tue, 5 Jul 2005 12:07:50 +0200]:


    > Bo może jeśli nie w tej rekrutacji, to w kolejnej kandydat
    > będzie miał szansę na zatrudnienie.

    No ale to nie mozna tego tematu przedyskutowac mowiac np.
    "teraz chyba sie nie dogadamy, ale mimo tego proponuje zeby
    wzial pan udzial w rekrutacji, byc moze przyda sie przy
    obsadzaniu innego stanowiska"?


    Kira


  • 30. Data: 2005-07-05 16:00:10
    Temat: Re: Co za paranoja w tym kraju szukac pracy???
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Maciek Sobczyk [Tue, 5 Jul 2005 12:05:43 +0200]:


    > A to przepraszam, bo od czasu kiedy przeczytałem Twój
    > pif-paf-post śpię trochę niespokojnie :)

    A to wybacz, nie zamierzalam Cie niepokoic :) Po prostu
    jak przychodzi do mnie nastepny komplet papierow od tych
    "przerobionych" przez doradcow, to az wlos sie na glowie
    mojej biednej jezy... A dlugie mam, wiec to klopot...


    Kira

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1