-
71. Data: 2002-11-21 15:09:17
Temat: Re: Co to są znajomości?
Od: "Bartek Raciborski" <n...@o...raciborski.net>
..:: MaGuArD ::.. (m...@o...pl) napisał(a):
> Ok przesadziłem, nie każdego, ale prawie każdego czy taka wypowiedź
> jest satysfakcjonująca?
Wiesz, to nie mnie mają Twoje wypowiedzi satysfakcjonować, ale
potencjalnych pracodawców. ;)
Ale jeśli chodzi o mnie, to nadal piszesz bzdury.
W 3 dni możesz się nauczyć składni języka i używanych w nim struktur.
Nie nauczysz się _efektywnego_ programowania z użyciem nowego języka w
nowym dla Ciebie środowisku.
--
Bartek Raciborski / Terk
www.raciborski.net, icq:203822, gg:700126
www.regionalne.wroclaw.pl/?c=users&id=1
-
72. Data: 2002-11-21 15:09:57
Temat: Re: Co to są znajomości?
Od: "Yonnie" <r...@g...pl>
> Sumienność i zaangażowanie są cenione. Jeśli ktoś nie będzie miał tych
> cech przy myciu podłogi (skoro już się zabrał za taką pracę, to niech ją
> wykonuje, a nie udaje), to nie będzie miał w żadnej innej pracy.
Sumienność i zaangażowanie to obowiązek pracownika, jeżeli chce
nim pozostać oczywiście.
Natomiast nie zawsze jest to właściwie cenione i wynagradzane.
> Teraz jeśli zaprzyjaźnione biuro rachunkowe potrzebuje kogoś do roli
> asystenta biurowego (napisać pismo, iść wysłać je na poczcie, pojechać
> do klienta odebrać faktury) - która to praca nie wymaga szczególnych
> kwalifikacji, to owa sprzątaczka B może z czystym sumieniem zostać
> polecona do takiej roli.
Jeszcze nie słyszałam o takim zdarzeniu, aby sprzataczkę polecać
zaprzyjaźnionej firmie w charakterze asystentki, choć jest to mozliwe.
> Nie jest to na pewno droga do polecenia komuś, kto chciałby pracować
> jako menedżer albo starszy programista, ale analogię dla tego rodzaju
> stanowisk może chyba każdy myślący człowiek zbudować samodzielnie.
Jaką analogię? Jeżeli ktoś jest sumiennym programistą, to czy jego szef go
rekomenduje na stanowisko dyrektora np. banku?
Pracowałam w kilku firmach, ale nie zdarzyło się nigdy by trafił się
dyrektor,
który nigdy dyrektorem wczesniej nie był; zawsze musiał się wykazać
osiągnieciami
i stażem na podobnym stanowisku i w podobnej branży.
Wyjątki się zdarzają, ale czy z tego należy wyciągać aż tak daleko idące
wnioski?
R.
-
73. Data: 2002-11-21 15:12:18
Temat: Re: Co to są znajomości? - odpowiem jeszcze raz.
Od: "Bartek Raciborski" <n...@o...raciborski.net>
..:: MaGuArD ::.. (m...@o...pl) napisał(a):
> he he nie 700. Przesłać? A i znów przesadziłem, 2,34 MB dokładnie.
Powieś gdzieś na WWW, skoro już tyle o Tobie wiemy (począwszy od czasów
dzieciństwa) i skoro tak bardzo zeszła ta dyskusja z tematów ogólnych na
Ciebie, to już niczego nie musisz się przed nami wstydzić. ;-)
A nuż znajdziesz jakiegoś pracodawce, na którym zrobi wrażenie Twoje CV
i to, co reprezentujesz pisząc na grupę.
--
Bartek Raciborski / Terk
www.raciborski.net, icq:203822, gg:700126
www.regionalne.wroclaw.pl/?c=users&id=1
-
74. Data: 2002-11-21 15:12:19
Temat: Re: Co to są znajomości?
Od: "..:: MaGuArD ::.." <m...@o...pl>
Użytkownik "Tomasz Janisz" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:arisbu$54d$1@news.onet.pl...
> > Dowolnego języka programowania nauczę się w tydzień, ostatnio
przyswoiłem
> IMHO sa duze szanse na to, ze rozwalilbys przecietny projekt informatyczny
> wykonywany w grupie.
No zdarzały się sprzeczki, i to nawet rzekł bym ostre, czasem robiliśmy dwa
projekty i zostawał ten który zajmował miej zasobów lub ten który dział
szybciej w zależności od potrzeby. Nie zawsze to był ten mój, właściwie jak
pomyśle to tak w 2/3 tonie był ten mój. :)
> Po pierwsze Twoje umiejetnosci przewyzszaja zapewne kilka razy to co
> prezentuja przecietni informatycy, przez co trudno by wam bylo znalezc
> wspolny jezyk, operowac pojeciami na podobnym poziomie i z podobna
> szybkoscia.
Nie przesadzasz?
> Po drugie, masz sklonnosc do wywyzszania sie, zadzierania nosa. to jeszcze
> bardziej utrudnia kontakt i wspolna prace.
No tu masz świętą rację. zodiakalny Lew musi błyszczeć, a gdy jest pu temu
okazja? Sam rozumiesz.
> Zle bys sie czul Ty, zle by sie czul zespol i projekt.
Właśnie lubię rywalizację i dobrze się czuję. Ups czułem :/
> Mysle, ze najlepiej bys sie sprawdzil w samodzielnych projektach, jako
> wlasciciel samodzielnej jednoosobowej firmy wykonujacej uslugi dla innych
> lub tez jako czlonek jakiegos laboratorium/na uczelni wsrod ludzi o
podobnym
> potencjale umyslowym i/lub indywidualnosci.
he he ni stać mnie na studia, może kiedyś... ale chyba powoli za stary się
na to robię.
Pozdrawiam
--
-=/\V\\aGu/\\rD=- ^ ^
______oOOo____00___oOOo___ Wszystko co powiesz
e-mail: m...@o...pl gg: 384683 może zostać i zostanie użyte
tel./sms: +48(0)604-617-310 przeciwko Tobie!!!
-
75. Data: 2002-11-21 15:19:20
Temat: Re: Co to są znajomości?
Od: "Zuku" <g...@o...pl>
Użytkownik "Szymon Kunysz" <S...@t...pl> napisał w wiadomości
news:ariq54$rg2$1@news.tpi.pl...
> To kup gitare, jezdzij do Wrocka na rynek, zacznij tam grac czy spiewac
jak
> mi napiszesz ze na gitare nie masz.
> Zaczniesz spotykac ludzi. Jezeli jestes dobry - nawiazesz kontakty, jezeli
> nie - to kup sobie poradnik "Jak kontakty z ludzmi nawiazywac - for
dummies"
> (tzn cos takiego) i poczytaj najpierw, potem potrenuj, a potem sie okaze
ze
> masz juz kupe znajomosci.
to moze byc niebezpieczne. nie chcialbym trafiac na takich pajacow
jak ty :) znajomych nalezy sobie uwaznie wybierac
>
> > > Przyklad ze sprzataczka bardzo dobry i zyciowy.
> > no, nie wiem. jesli studenci beda zajmowali sie sprzataniem
> > to co beda robili ludzie ktorzy tylko do tego sie nadaja ?
> > a poza tym troche glupio czulbym sie odpowiadajac na
> > pytanie kolegi z zawodowki: co robisz ? czyszcze kible...
> To nie chodzi o sprzatanie, tylko o to ze dziewczyna sie wykazala
> kreatywnoscia, a przy okazji pracy sie nie bala.
jak nie chodzi o sprzatanie ??? przeciez wykreowala czysty kibel :)
czlowieku, jesli chcialbym czyscic kible to nie placilbym 2000 za semestr na
polibudzie. po zatym pisze teraz cos z kolesiem
zeby wykazac sie kreatywnoscia.
a ty uwazasz ze jest ok, gdy student musi czyscic kibel ???
_______________________________________
Grzegorz "Żuku" Żukowski
emalia: gzuk[at]o2[dot]pl
www: http://cpe1-102.dtvk.tpnet.pl/lanzuk
-
76. Data: 2002-11-21 15:20:07
Temat: Re: Co to są znajomości?
Od: "..:: MaGuArD ::.." <m...@o...pl>
Użytkownik "Bartek Raciborski" <n...@o...raciborski.net> napisał w
wiadomości news:aritrl.d8.1@raciborski.net...
> Z całym szacunkiem, nie wiesz, o czym piszesz.
Ok niech będzie nie wiem co pisze, wy jesteście guru, a ja szmaciaż. Tylko
dlaczego nikt do dziś nie napisał anty killera, programu na mojego killera
zabijającego dyski? Co? Ludzie dyski wyrzucają na śmieci (w najlepszym
wypadku tracili dane - jak mieli refleks) a u mnie na dyskietce leży 20 KB
maleństwo które proces odwraca. I co łyso ci? I 90% ludzi nawet nie wie
dlaczego dysk im padł. Jak czytam nagrupie dysk mi padl co się stało a potem
jak to wyglądało, to do dziś żałuje iż dałem tego wirusa jednemu
nieodpowiedzialnemu szczeniakowi. Ale oki nie wiem o czym mówie Panie
Profesorze.
> Pojęcia nie masz zielonego o programowaniu.
> Po takich "programistach" jak Ty (których naiwni pracodawcy
> zatrudniają ciesząc się, że mogą płacić 3x mniej niż specjalistom)
> poprawiają potem tacy jak ja.
Tak mistrzu.
> Jako człowiek oczytany i obyty mam szeroki zasób słownictwa,
> ale patrząc w tego rodzaju wypociny napotykam na jedyne
> momenty w życiu, w których brakuje mi inwektyw.
Tak tak oczywiście.
EOT.
-
77. Data: 2002-11-21 15:22:19
Temat: Re: Co to są znajomości?
Od: "Bartek Raciborski" <n...@o...raciborski.net>
Yonnie (r...@g...pl) napisał(a):
> Sumienność i zaangażowanie to obowiązek pracownika, jeżeli chce
> nim pozostać oczywiście.
> Natomiast nie zawsze jest to właściwie cenione i wynagradzane.
Niestety nie jest to cecha powszechna w tym kraju.
Po to między innymi kolega-przedsiębiorca rekomenduje czasem pracowników
koledze-przedsiębiorcy/menedżerowi/whatever - z CV i rozmowy
kwalifikacyjnej nie wywnioskujesz, czy pracownika nie będziesz chciał
zwolnić po 3 miesiącach bo brak mu zaangażowania. W przypadku
rekomendacji nie masz już takich obaw.
> Jeszcze nie słyszałam o takim zdarzeniu, aby sprzataczkę polecać
> zaprzyjaźnionej firmie w charakterze asystentki, choć jest to mozliwe.
A ja owszem, co prawda nie ze sprzątaczki. Wręcz z "nikogo". Chłopak X
poprosił chłopaka Y o korepetycje, bo ten drugi był dobry, a pierwszy
sobie nie radził. Y jest człowiekiem solidnym i sposób w jaki podszedł
do zadania oraz efekty zrobiły wrażenie na ojcu chłopaka X - ten polecił
go swojemu koledze, który potrzebował akurat takiego "asystenta
biurowego" i zatrudnił Y. Po pół roku, które od tamtego czasu minęło,
pracodawca jest z Y i jego postawy bardzo zadowolony.
Jakich umiejętności potrzebuje asystentka, której zadaniem jest pisanie
listów w Wordzie, chodzenie na pocztę, odbieranie telefonów i czasem
wizyty u klientów na zasadzie "przynieś coś"? Każdy średnio rozgarnięty
student umiejący obsługiwać komputer na poziomie oprogramowania
biurowego temu podoła. Takich ludzi są tysiące w każdym mieście. Jeśli o
jednej osobie z tego tysiąca wiesz, że posiada takie cechy jak
zaangażowanie i obowiązkowość, to dlaczego jej nie polecić?
> Jaką analogię? Jeżeli ktoś jest sumiennym programistą, to czy jego
> szef go rekomenduje na stanowisko dyrektora np. banku?
Trochę pomyliłeś kwalifikacje.
W poprzednim przykładzie wymagane kompetencje dla obu stanowisk były
podobne (czyli żadne). Z młodszego programisty można dzięki rekomendacji
i referencjom awansować na samodzielnego programistę lub szefa zespołu w
innej firmie.
--
Bartek Raciborski / Terk
www.raciborski.net, icq:203822, gg:700126
www.regionalne.wroclaw.pl/?c=users&id=1
-
78. Data: 2002-11-21 15:25:58
Temat: Re: Co to są znajomości? - odpowiem jeszcze raz.
Od: Bozo <b...@b...pl>
Bartek Raciborski wrote:
> Nikt nie przeczy, że znajomości mogą być skuteczną drogą do zdobycia
> pracy. Nie można jednak twierdzić, że ich brak determinuje porażkę.
Będę ciut złosliwy ;) Powyższa wypowiedź jest mądra i się z nią zgadzam.
Niemniej, wg mnie powinna ona brzmieć:
Nikt nie przeczy, że znajomości *niemal zawsze* mogą być skuteczną drogą do
zdobycia pracy. Można jednak twierdzić, że ich brak *niemal zawsze*
determinuje porażkę.
-
79. Data: 2002-11-21 15:26:21
Temat: Re: Co to są znajomości?
Od: "Bartek Raciborski" <n...@o...raciborski.net>
..:: MaGuArD ::.. (m...@o...pl) napisał(a):
> Ok niech będzie nie wiem co pisze, wy jesteście guru, a ja szmaciaż.
Tego nikt nie powiedział.
> Tylko dlaczego nikt do dziś nie napisał anty killera, programu na
> mojego killera zabijającego dyski?
Może nikt o nim nie słyszał?
Coraz bardziej zaskakuje mnie, że tak narzekasz - będąc tak
wszechstronnym guru powinieneś musieć wręcz odpędzać się od ofert pracy.
> EOT.
Ależ proszę bardzo.
--
Bartek Raciborski / Terk
www.raciborski.net, icq:203822, gg:700126
www.regionalne.wroclaw.pl/?c=users&id=1
-
80. Data: 2002-11-21 15:27:39
Temat: Re: Co to są znajomości? - odpowiem jeszcze raz.
Od: "..:: MaGuArD ::.." <m...@o...pl>
Użytkownik "Astucci" <A...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ariqon$tg$1@news.onet.pl...
> Jak byś pracował w banku za grubą kasę to mógłbyś wydać i 1200 na leki dla
> ojca.
Dobra powiem, mój ojciec ma bezwład lewostronny 3 nowotwory (jeden mózgu),
martwicę wątroby(pozostałość po interesach), zwapnieni płuc, gnijące od
środka lewe ucho, i coś co lekarze nie potrafią nazwać i kliniki proponują
kasę za badania. oraz kilka pomniejszych schorzeń. Cześć z jego chorób jest
nieuleczalna, przepisywane mu są leki, które mają powstrzymać dalszy rozwój
chorób i przeciwbólowe. Ojciec sam zadecydował o tym i odmówił przyjmowania
tych pierwszych (ze względów finansowych), bierze tylko przeciwbólowe. On
umiera, a my na to musimy patrzeć. 4 lata temu dawali mu 6 miesięcy a on
nadal żyje (wegetuje) nikt nie wie jakim cudem. Pomyśl ma przez pół roku nie
dostawać nawet tych przeciwbólowych?
> Nie neguję że może być Ci ciężko, są różne sytuacje życiowe.
No spróbowałbyś.
> Ale jak człowiek ma perspektywę to powinien się jej łapać i trzymać.
W życiu jak w systemach operacyjnych są różne priorytety, moim jest rodzina,
moja kochająca dziewczyna, dopieropotem moje ambicje.
> 3000 to nie jest aż taki majątek i kasa nie do zdobycia, zwłaszcza jak
masz
> w perspektywie zarobki dużo wyższe.
Ja zarabiam, ups zarabiałem 1400 netto, ojciec około 900 netto renty, matka
nie pracuje (opiekuje się ojcem). To daje 2500. Odlicz 500 na leki, i około
1200 na opłaty za samochód (musze mieć bo ojciec prawienie chodzi), telefon
stacjonarny, komórkę (aby zawsze można było mnie wezwać). Teraz jeszcze
musimy przeżyć miesiąc.... Łapiesz, czy mam tłumaczyć dalej? teraz będzie
wesoło, bo nie bawem stracę swoje 1400, a z fuch wyciągnę nie więcej niż
400. Chciałbyś coś jeszcze dodać?
> Chyba że ta gruba kasa w banku to Twoje pobożne życzenia, czego jestem
> prawie pewien czytając Twoje wypowiedzi.
Oj już nic nie powiem.
Pozdrawiam
EOTMF.
>
> Pozdrw A.
>
>