eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCo to są znajomości?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 284

  • 121. Data: 2002-11-22 08:53:36
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: "..:: MaGuArD ::.." <m...@o...pl>

    Użytkownik "Yonnie" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:arkqkb$g85$1@news.tpi.pl...
    > > Nie przesadzaj. Zanam dwie młode osoby, które na początku roku nie miały
    > > pojącia o Cobolu, a obecnie tworzą w nim programy. Wszystkiego nauczyły
    > > się w pracy.
    > Ja znam jedną, Ty dwie i jak myślisz dużo ich jeszcze jest?
    Sprawdziłem wśród znajomych, ja mogę dorzucić jeszcze 5 osób (o to Włocławek
    malutka mieścina).

    > > Wszystko zależy od banku. Czasem wybiorą "młodego, gniewnego",
    > > zdolnego i zarazem dużo tańszego niż super specjalistę. Zwłaszcza,
    > > że takich specjalistów nie ma chyba zbyt wielu.
    > Nieprawda. Systemy bankowe piszą zespoły profesjonalistów.
    Oni są specjalistami, praca programisty nie polega na pamiętaniu miliona
    poleceń i funkcji, programista to osoba, która ma wyobraźnie strukturalną,
    potrafi stworzyć algorytm i przełożyć go na "język maszyny". Do tego często
    używa dokumentacji, bo nie sposób wszystkiego spamiętać. Pisania programów w
    jednym i tylko jednym środowisku to można by było pewnie małpę nauczyć (tu
    lekka, ale i celowa przesada). Zauważ, iż informatyka tak dynamicznie się
    rozwija, że to czego uczą w szkole jest już zabytkiem... Jeśli uważasz, iż
    programista to oaoba, która nauczy się jednego, dwóch jezyków "na blache" i
    tylko wnich będzie programować to szyciutko zmień podejście. Wracając do
    tematu, jeśli ja bym miał firmę programistyczną i zatrudniałbym ludzi to
    zatrudnił bym takich, którzy może i nawet mają małą wiedze, ale posiadają
    "instynkt" programisty, a nie obkutych na blachę "specjalistów" z
    papierkiem.
    Pozdrawiam

    --
    -=/\V\\aGu/\\rD=- ^ ^
    ______oOOo____00___oOOo___ Wszystko co powiesz
    e-mail: m...@o...pl gg: 384683 może zostać i zostanie użyte
    tel./sms: +48(0)604-617-310 przeciwko Tobie!!!



  • 122. Data: 2002-11-22 09:00:34
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: "Yonnie" <r...@g...pl>

    > wiesz co? sama siebie klasyfikujesz na juz z gory przegranej pozycji.
    > dzielisz swiat na elite i na plebs.

    Nie ja użyłam sformułowania plebs.


    > z twojego posta wynika, ze nie uwazasz, abys do elity nalezala - i co
    > gorsze - kiedykolwiek mogla sie tam dostac.

    Tego nie powiedziałam. I zamierzam raczej zrobić wszystko, by się tam
    dostać, bo cenię sobie bardzo niezależność.

    >
    > samospelniajaca sie przepowiednia. jeszcze zanim cokolwiek sprobojesz,
    > to juz masz znakomite usprawiedliwienie na to, ze nie warto probowac.

    Dlaczego wmawiasz ludziom takie rzeczy? Nie tylko uwazam, że warto, ale
    robię wszystko, by poprawić swój los.


    > wybacz, ale polska to nie jest wielka brytania z osiemnastego wieku,
    > gdzie trzeba bylo miec koneksje zeby wejsc na salony.
    > to nawet nie jest usa z lat szescdziesiatych, z ich dyskryminacja
    > rasowa.

    Bardzo dużo piszesz o Polsce. Dlaczego poprostu tu nie przyjedziesz i swoje
    cenne rady,
    którymi ludzi tak hojnie obdarzasz nie wprowadzisz w życie?

    >
    > dojscie nawet do "bogatych" czy 'elit' mozna sobie znalezc - ale
    > trzeba zaczac POZYTYWNIE na to patrzec i planowac, a nie powtarzac w
    > kolko, ze i tak nie ma co probowac bo sie nie uda.

    Tego też nie napisałam. Stwierdziłam tylko, że bariery istnieją.


    R.






  • 123. Data: 2002-11-22 09:12:56
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>


    "..:: MaGuArD ::.." <m...@o...pl> wrote in message
    news:arjdjl$lfg$1@news.telbank.pl...
    <cut>

    > Jestem *Technikime Informatykiem* na studia mnie nie stac, oto masz
    > odpowiedz, gdybym mial wyzsze juz dawno mnie by w tym kraju nie bylo.
    Jakies
    > pytania?
    > Pozdrawiam
    A co to ma za znaczenie? Ja tez jestem *Technikiem Informatykiem*, obok mnie
    siedzi kolo po budowlance, a polowa zespolu nie ma wyzszego, a jak ma to nie
    informatyczne. Jak jestes tak dobry jak twierdzisz, to z wyjazdem nie
    powinienes miec problemow, nawet bez wyzszego.
    /p



  • 124. Data: 2002-11-22 09:23:05
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: "Yonnie" <r...@g...pl>


    > Oni są specjalistami, praca programisty nie polega na pamiętaniu miliona
    > poleceń i funkcji, programista to osoba, która ma wyobraźnie strukturalną,
    > potrafi stworzyć algorytm i przełożyć go na "język maszyny". Do tego
    często
    > używa dokumentacji, bo nie sposób wszystkiego spamiętać. Pisania programów
    w
    > jednym i tylko jednym środowisku to można by było pewnie małpę nauczyć (tu
    > lekka, ale i celowa przesada). Zauważ, iż informatyka tak dynamicznie się
    > rozwija, że to czego uczą w szkole jest już zabytkiem... Jeśli uważasz, iż
    > programista to oaoba, która nauczy się jednego, dwóch jezyków "na blache"
    i
    > tylko wnich będzie programować to szyciutko zmień podejście. Wracając do
    > tematu, jeśli ja bym miał firmę programistyczną i zatrudniałbym ludzi to
    > zatrudnił bym takich, którzy może i nawet mają małą wiedze, ale posiadają
    > "instynkt" programisty, a nie obkutych na blachę "specjalistów" z
    > papierkiem.
    > Pozdrawiam

    Nie rozumiemy się. Systemy bankowe tworzą zespoły ludzi mających bankowość
    i finanse w jednym palcu. To nie są absolwenci, ale profesjonaliści, którzy
    już masę kodu napisali. Za kolosalną kasę. Spece od Cobola np. w jednym mi
    znanym
    mi banku to ludzie wiekowi o ogromnym doświadczeniu zawodowym.
    Na aplikacja pisanych pod Cobolem pracuje kilka ogromnych instytucji;
    aplikacje
    działają bez zarzutu wiele lat, jedynie są rozbudowywane i do tego żadni
    "studenci, którzy się douczą" nie są dopuszczani.

    R.



  • 125. Data: 2002-11-22 09:25:11
    Temat: Re: Co to są znajomości? - podsumowując (EOT).
    Od: "..:: MaGuArD ::.." <m...@o...pl>

    Znajomości. Ich nie posiadanie "zazwyczaj determinuje porażkę", choć nie
    zawsze, ale tych wyjątków jest nadal za mało. Nie neguje rekomendacji jednej
    osoby przez drugą jakiejś trzeciej, ale na podstawie samej rekomendacji to
    jeszcze nikt pracy nie dostał, bo obok rekomendacji idą w parze posiadane
    umiejętności (wiedza).
    Należy jednak rozróżnić rekomendacje od tzw. układów, bo to dwie różne
    sprawy. Przykładów w Polsce niekompetencji (nawet na najwyższych stołkach)
    jest wiele. I skąd bierze się ta niekompetencja? Powodem jej jest właśnie
    zatrudnianie po znajomości. U mnie w mieście (nie wiem jak to wygląda gdzie
    indziej - mogę tylko przypuszczać) w dużych firmach pracują same rodziny i
    znajomi. Tworzy to przy okazji bardzo nie miłą atmosferę, ludzie boją się
    wygłosić własny pogląd, bo nigdy nie wiesz na czyjego krewnego, sąsiada, czy
    znajomego trafisz. Poza tym konkretny przykład, o którym się wczoraj
    dowiedziałem, w KeSeMie odbywał starz młody człowiek (technolog żywienia) i
    praktycznie było pewne, iż jak skończy techników (we Wrześni - najlepsza w
    tym kierunku szkoła) to będzie pracował. Każdy tak twierdził, ponieważ
    chłopak wykazywał się niezwykłą wręcz wiedzą praktyczną i entuzjazmem w
    podejściu do pracy. I wiecie co? Tam myśleli wszyscy z wyjątkiem prezesa,
    zatrudniono żonę jego syna, babkę po gastronomiku, która o produkcji
    żywności (metodą przemysłowo) nie wiedziała raczej za dużo. O i przykład
    drugi mojej znajomej, pracowała w chłodni studiując kierunek ściśle związany
    ze swoją pracą (nie pamiętam dokładnie nazwy kierunku, ale uczyła się o
    mrożonkach). Zwolniło się miejsce technologa na dziale, i zgadnijcie kogo
    windowano w górę? No nie moją znajomą oczywiście, a córkę brygadzistki po
    zawodówce. To jest zdrowe podejście? To najbardziej klasyczne przykłady
    zatrudniania i awansu po układach, szkoda tylko, że te historie napisało
    życie. Co do układów partyjnych to znam człowieka którego ojciec jest szefem
    lokalnej solidarności, akurat nie we Włocławku i wiecie co, i ten dupek w
    wieku 21 lat był już szefem "Państwowej..." instytucji, potem go za
    przekręty wywalili, to ojczulek wepchnął go na inny stołek i tak od lat
    wywalają go na pysk, a on po miesiącu zasiada na coraz to nowych stołkach.
    Panie Pawle Polaku jeżeli takie coś uważa Pan za rzecz normalną to należało
    by Pana przebadać psychiatrycznie, no chyba że Pan również korzystając z
    układów ślizga się Pan ze stołka na stołek co rusz udowadniając swą
    niekompetencje. To oczywiście tylko przypuszczenie (broń Boże osąd), którego
    nie jestem w stanie udowodnić...
    Pozdrawiam i temat uważam za zamknięty bo w końcu nic doać, nic ująć tu już
    nie można.
    (Obecnie już bezrobotny i poszukujący pracy - już nie jako programista :P)

    --
    -=/\V\\aGu/\\rD=- ^ ^
    ______oOOo____00___oOOo___ Wszystko co powiesz
    e-mail: m...@o...pl gg: 384683 może zostać i zostanie użyte
    tel./sms: +48(0)604-617-310 przeciwko Tobie!!!


  • 126. Data: 2002-11-22 09:52:57
    Temat: Re: Co to są znajomości? OT
    Od: "chlodny_" <c...@g...pl>


    Użytkownik "Szymon Kunysz" <S...@t...pl> napisał w wiadomości
    news:arknt7$g63$1@news.tpi.pl...
    > "chlodny_" <c...@g...pl> wrote in message
    > news:arjm5c$4rj$1@news.tpi.pl...
    > I tak mozna. O ile dobrze Cie rozumialem, zakladasz ze kasa na autko
    > pochodzila z nielegalnego zrodla czyz nie?
    >
    owszem i to nie odosobniony znany mi przypadek, jak to koles ciezko pracuje
    i zarabia gruba kase, smiga fura za > 100tys i wszedzie chodzi z
    ochrona......
    .....tylko niebezpieczna ta praca troche (pomijam organy scigania = lapowki)
    i stresujaca.....heh, nigdy nie znasz dnia ani godziny

    > Gosc mial pomysl, i troche szczescia. Kiedys wszedl po cole do pewexu, a
    tam

    heh, czasy sie zmienily, teraz kupuje sie koke i nie w pewexie a na
    ulicy.....niestety

    > pozdr
    > shimon

    pozd,
    chlodny_



  • 127. Data: 2002-11-22 10:15:38
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: "Gosc A" <u...@N...gazeta.pl>

    > Jestem *Technikime Informatykiem* na studia mnie nie stac, oto masz
    > odpowiedz, gdybym mial wyzsze juz dawno mnie by w tym kraju nie bylo. Jakies
    > pytania?

    wyzsze nie jest konieczne - jedynie przydaje sie na poczatku rekrutacji. Nie
    znam nikogo kto musial tlumaczyc swoj dyplom (pewnie w Niemczech musza, gdy
    starasz sie o stala emigracje do Au lub NZ musisz brak dyplomu nadrobic czyms
    innym), studia wygladaja inaczej na zachodzie Europy i Twoj dyplom technika
    mozesz roznie zainterpretowac. Wiekszosc ludzi i tak tu nie ma magistra,
    jedynie cos co mozna odniesc jako inzynier/licencjat (duzo ma roczne
    uzupelniajace). Spoko, jak beda Ciebie koniecznie chcieli nie beda zwracac na
    to zadnej uwagi. Takze powtarzam do dziela.
    W Niemczech musza zaoferowac troche wiecej pieniedzy dla osoby bez studiow -
    nie jest to w zadnej mierze suma szokujaca dla ponadprzecietnego informatyka.


    nie mam do Ciebie pytan i ich miec nie bede. Nie zatrudniam ludzi, zreszta z
    tego co piszesz nigdy nie zatrudnilabym Ciebie do zadnego zespolu
    programistycznego, nawet bys nie doszedl do testow praktycznych, odpadka na
    profilu psychologicznym. Sprawdz swoje CV, jak jest tak pretensjonalnie i
    wywyzszajaco napisane to masz odpowiedz czemu od razu idzie do kosza.
    Podpowiedz: programowanie to w zdecydowanej wiekszosci praca zespolowa i
    takie musisz miec cechy charakteru, nie potrzeba wielu 'najmadrzejszych' do
    jednego projektu. 'Klase' pokazesz jak juz wszysycy w praktyce sprawdza ze
    umiesz naprawde duzo. Oczywiscie pisze o prywatnej firmie informatycznej
    nastawionej na zyski a nie firmie gdzie nikt za nic nie odpowiada a szefowie
    mianowani sa z klucza.
    Ktos Ci juz wczesniej napisal - wlasna firma to dla Ciebie idealne
    rozwiazanie.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 128. Data: 2002-11-22 10:22:29
    Temat: Odp: Co to są znajomości?
    Od: "Gemm" <m...@o...pl>

    Użytkownik Yonnie <r...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:arkt14$c2d$...@n...tpi.pl...
    >
    <ciach>
    >
    > Nie rozumiemy się. Systemy bankowe tworzą zespoły ludzi mających bankowość
    > i finanse w jednym palcu. To nie są absolwenci, ale profesjonaliści,
    którzy
    > już masę kodu napisali. Za kolosalną kasę. Spece od Cobola np. w jednym mi
    > znanym
    > mi banku to ludzie wiekowi o ogromnym doświadczeniu zawodowym.
    > Na aplikacja pisanych pod Cobolem pracuje kilka ogromnych instytucji;
    > aplikacje
    > działają bez zarzutu wiele lat, jedynie są rozbudowywane i do tego żadni
    > "studenci, którzy się douczą" nie są dopuszczani.
    >
    > R.
    >
    Witam,
    Przygladam sie tej dyskusji i widze, ze w paru punktach bym sie z toba nie
    zgodzil, ale tutaj wspomne tylko o kilku:
    1. programowanie, tak jak juz wspomnial kolega, nie polega na znaniu
    jakiegos jezyka, nie wazne jak roznego od C czy innych popularnych obecnie
    jezykow. Osobiscie definiuje programowanie jako umiejetnosc wykorzystania
    dostepnych srodkow (np. w okreslonym jezyku czy platformie) do uzyskania
    okreslonego efektu.
    2. Co do specjalistow w banku. Musze cie rozczarowac: mam kilku kolegow,
    ktorzy zostali zatrudnieni w banku jeszcze przed skonczeniem studiow i
    sa/byli mocno doszkalani.
    3. Piszesz, ze masz prace, bo znasz wymagane jezyki. Nastepnie, zeby
    "pognebic" MaGuArDa proponujesz, zeby nauczyl sie SAPa, za chwile
    przyznajac, ze maja go tylko bogate firmy i w domu sie tego nie nauczy. Moje
    pytanie: czy ty sama sobie nie zaprzeczasz? Idac tym tropem okazuje sie, ze
    nikt nigdy nie zostanie zatrudniony jako specjalista od SAPa, bo nigdy sie
    go przed dostaniem tejze pracy nie nauczy...

    To tyle moich 3 groszy

    Pozdrawiam
    ML



  • 129. Data: 2002-11-22 10:30:04
    Temat: Odp: Co to są znajomości?
    Od: "Gemm" <m...@o...pl>

    Użytkownik ..:: MaGuArD ::.. <m...@o...pl> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych napisał:arkpsp$l1v$...@n...telbank.pl...
    > Użytkownik "MST" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:arjo2f$dvh$1@news.onet.pl...
    <ciach wyliczanka co kto w ile dni sie nauczyl tudziez w jakim wieku kto
    pierwszy napisal jakas aplikacje>

    Koledzy!
    Nie wiem jak innych na tej grupie, ale mnie takie licytownia pachna
    "dziecinada". Wroccie moze do "porzadnych" argumentow, prosze :-).

    Pozdrawiam,
    ML



  • 130. Data: 2002-11-22 10:35:28
    Temat: Re: Co to są znajomości?
    Od: Bozo <b...@b...pl>

    SLaw wrote:
    > Stary przez cale stydia pracowalem na budowie, przy sprzataniu w pubie a
    > nawet w hucie szkla qrwa lapalem sie jak to kazdy student wszystkiego co
    > moglo przyniesc jakis grosz. NO I CO Z TEGO. Oni moga mi rekomendacje
    > wystawiac niewiadomo jakie i fakt ludzie byli zawiedzeni kiedy odchodzilem
    > z pracy z wiadomych wzgledow (trzeba bylo jakos te pieniadze wydac :) i
    > mogliby mi te rekomendacje wydac I CO Z TEGO. Stary pieprzysz od zeczy
    > tyle Ci powiem. Znajomosci to sa znajomosci a nie wyrobiona opinia.

    Dobrze, dorzucę i swoje 3 grosze (raczej garść). Proponuję wprowadzenie
    odpowiedniego nazewnictwa dla uzyskania maksymalnej jasności wypowiedzi i
    zrozumienia oponenta(ów) =) Przewijały się tutaj określenia "znajomości"
    "układy" "kontakty" "rekomendacje" "koneksje" "praca" "robota". Zatem
    pozytywne: "znajomości" <- "kontakty" <- "rekomendacje", "praca";
    negatywne: "układy" <- "rekomendacje" <- "koneksje", "robota". Oczywiście
    nic nie narzucam =)
    Jeszcze garść przykładów z życia.
    1. Miesiąc temu, Zabrze, sklep odzieżowy. Przyjęto dziewczynę jako
    sprzedawczynię, po szkole handlowej, z doświadczeniem. Równocześnie córka
    koleżanki szefowej sklepu od września szuka pracy. Szefowa mówi: "Oj szkoda
    że wcześniej nie wiedziałam, ale to nic, powiemy jej za tydzień że się nie
    nadaje". Wywala dziewczynę, przyjmuje córkę koleżanki. Z tego co wiem,
    córeczka jęczy, że praca ciężka...
    2. Jakieś pół roku temu, Warszawa, agencja pośrednictwa pracy. Siedzę na
    stołku i robię z siebie idiotę. Pytania zwyczajno-głupie, wreszcie o
    doświadczenia pozakierunkowe. Opowiadam, jak przez rok pracowałem jako
    sokista na kolei. Reakcja: "No wie pan, tacy ludzie powinni pracować jako
    ochroniarze w lokalach albo na policji, nie pchać się na informatyka"
    3. Zeszły rok, Katowice, firma informatyczna. Jestem przyjęty do pracy,
    zwolniło się miejsce. Od współpracowników dowiaduję się, jak odeszła
    poprzednia ekipa - zwolnili się wszyscy w ciągu 2 dni po przyjęciu nowego
    szefa. Sekretarka będzie pracować jeszcze 2 tygodnie. Personel pomocniczy
    zastraszony, przemykają pod wykładziną. Wreszcie sprzątaczki opowiadają, że
    nowy szef traktuje je jak szmaty, pomiata ludźmi, a sekretarce czynił
    propozycje. Biorę ją na drinka, ona rozkleja się i potwierdza. Zwalniają ją
    pod innym pozorem, ale naprawdę wiadomo dlaczego. (pani Joanno, panie Neko,
    czytacie to?)


strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 20 ... 29


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1