-
1. Data: 2004-03-04 23:34:34
Temat: Co o tym sadzicie?
Od: "NHOCLA" <m...@o...pl>
Nie napisze na razie o jaka firme chodzi...
jakis czas temu byly ogloszenia,ze nowa firma odziezowa poszukuje
ludzi-wymogami byl luz,obeznanie w muzyce,bycie "cool" itp. Brzmialo
dziwnie, ale poslalem CV. Dostalem zaproszenie na rozmowe do hotelu, byly
tam chyba setki osob, jednakze pan,z ktorym rozmawialem mowil,zebym byl
dobrej mysli. Po 2 tygodniach zadzwonila mila pani i powiedziala,ze jestem
przyjety,mam czekac,odezwa sie w ciagu kolejnych 14 dni i podpiszemy
umowe...przestalem szukac czegokolwiek innego, az w koncu zadzwonil jakis
pan od nich, kazal mi wziac CV i podjechac do jednej z miejskich knajp. Tam
sie okazalo,ze wcale nie jestem jeszcze przyjety, mam czekac na decyzje
kolejne 2 tygodnie. Innymi slowy: zmarnowalem 2 wydania Gazety Praca (bo
bylem pewien,ze juz nie musze szukac),pracy jak nie mailem, tak nie mam, nie
weim nawet, czy dopoki to sie nie wyjasni, szukac czegos innego...
Najdziwniejsze jest to,ze firma nalezy do wielkiego koncernu, obraca
milionami zlotych i nagle robi takie walki-nie wiem zupelnie,co o tym
myslec-olac ich, czekac cierpliwie,az zadzwonia, czy szukac caly czas czegos
innego ? Chcialbym uniknac sytuacji, kiedy ci zadzwonia, ze chca podpisywac
papiery,a mi rownolegle inna firma zacznie robic nadzieje...
pzdr
NHOCLA
-
3. Data: 2004-03-05 05:13:00
Temat: Re: Co o tym sadzicie?
Od: Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net>
NHOCLA wrote:
> Nie napisze na razie o jaka firme chodzi...
> jakis czas temu byly ogloszenia,ze nowa firma odziezowa poszukuje
> ludzi-wymogami byl luz,obeznanie w muzyce,bycie "cool" itp. Brzmialo
> dziwnie, ale poslalem CV. Dostalem zaproszenie na rozmowe do hotelu, byly
> tam chyba setki osob, jednakze pan,z ktorym rozmawialem mowil,zebym byl
> dobrej mysli. Po 2 tygodniach zadzwonila mila pani i powiedziala,ze jestem
> przyjety,mam czekac,odezwa sie w ciagu kolejnych 14 dni i podpiszemy
> umowe...przestalem szukac czegokolwiek innego, az w koncu zadzwonil jakis
> pan od nich, kazal mi wziac CV i podjechac do jednej z miejskich knajp. Tam
> sie okazalo,ze wcale nie jestem jeszcze przyjety, mam czekac na decyzje
> kolejne 2 tygodnie. Innymi slowy: zmarnowalem 2 wydania Gazety Praca (bo
> bylem pewien,ze juz nie musze szukac),pracy jak nie mailem, tak nie mam, nie
> weim nawet, czy dopoki to sie nie wyjasni, szukac czegos innego...
> Najdziwniejsze jest to,ze firma nalezy do wielkiego koncernu, obraca
> milionami zlotych i nagle robi takie walki-nie wiem zupelnie,co o tym
> myslec-olac ich, czekac cierpliwie,az zadzwonia, czy szukac caly czas czegos
> innego ? Chcialbym uniknac sytuacji, kiedy ci zadzwonia, ze chca podpisywac
> papiery,a mi rownolegle inna firma zacznie robic nadzieje...
Co do firmy - pętactwo się szerzy, to w naszym neobolszewickim kraju
dość typowe. Nie odpowiadanie na aplikacje [*], nie liczenie się ze
słowami takie, jak w Twoim przypadku czy też na zasadzie "co innego w
czasie negocjacji, co innego w rzeczywistości potem" - to w polsce norma.
Co do Twojego podejścia - zmień je. Po prostu dopóki nie podpiszesz
umowy, cały czas umawiaj się na spotkania, szukasz nadal.
[*] Być może wbrew opinii grupwiczów-HRowców, uważam że nie odpowiadanie
np. emailem (taniej) na _wszystkie_ nadsyłane aplikacje to obciach,
bardzo źle świadczący o firmie, konrketnie : mówiący że firma nie jest w
stanie poradzić sobie z przetworzeniem 100, 200, 300 ... stosunkowo
standardowych dokumentów. Nie wiem jak w jakiś bantustanach, ale w
Polsce przyjał się zwyczaj, że na listy się odpowiada, a systemy
informatyczne są między innymi od tego, żeby takie zasady efektywnie
realizować. Pod określeniem system, mam na myśli programik za 100 PLN,
który może napisać ktokolwiek w czymkolwiek.
--
Pozdrawiam,
Piotr Hosowicz
Renata Beger : Nasz przwodniczący wysłal w tej sprawie listy
do prezydenta USA Georga Busha i do przewodniczącego ONZ
<pauza ... konsternacja ...> Anana Kofana.
-
2. Data: 2004-03-05 05:13:00
Temat: Re: Co o tym sadzicie?
Od: Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net>
NHOCLA wrote:
> Nie napisze na razie o jaka firme chodzi...
> jakis czas temu byly ogloszenia,ze nowa firma odziezowa poszukuje
> ludzi-wymogami byl luz,obeznanie w muzyce,bycie "cool" itp. Brzmialo
> dziwnie, ale poslalem CV. Dostalem zaproszenie na rozmowe do hotelu, byly
> tam chyba setki osob, jednakze pan,z ktorym rozmawialem mowil,zebym byl
> dobrej mysli. Po 2 tygodniach zadzwonila mila pani i powiedziala,ze jestem
> przyjety,mam czekac,odezwa sie w ciagu kolejnych 14 dni i podpiszemy
> umowe...przestalem szukac czegokolwiek innego, az w koncu zadzwonil jakis
> pan od nich, kazal mi wziac CV i podjechac do jednej z miejskich knajp. Tam
> sie okazalo,ze wcale nie jestem jeszcze przyjety, mam czekac na decyzje
> kolejne 2 tygodnie. Innymi slowy: zmarnowalem 2 wydania Gazety Praca (bo
> bylem pewien,ze juz nie musze szukac),pracy jak nie mailem, tak nie mam, nie
> weim nawet, czy dopoki to sie nie wyjasni, szukac czegos innego...
> Najdziwniejsze jest to,ze firma nalezy do wielkiego koncernu, obraca
> milionami zlotych i nagle robi takie walki-nie wiem zupelnie,co o tym
> myslec-olac ich, czekac cierpliwie,az zadzwonia, czy szukac caly czas czegos
> innego ? Chcialbym uniknac sytuacji, kiedy ci zadzwonia, ze chca podpisywac
> papiery,a mi rownolegle inna firma zacznie robic nadzieje...
Co do firmy - pętactwo się szerzy, to w naszym neobolszewickim kraju
dość typowe. Nie odpowiadanie na aplikacje [*], nie liczenie się ze
słowami takie, jak w Twoim przypadku czy też na zasadzie "co innego w
czasie negocjacji, co innego w rzeczywistości potem" - to w polsce norma.
Co do Twojego podejścia - zmień je. Po prostu dopóki nie podpiszesz
umowy, cały czas umawiaj się na spotkania, szukasz nadal.
[*] Być może wbrew opinii grupwiczów-HRowców, uważam że nie odpowiadanie
np. emailem (taniej) na _wszystkie_ nadsyłane aplikacje to obciach,
bardzo źle świadczący o firmie, konrketnie : mówiący że firma nie jest w
stanie poradzić sobie z przetworzeniem 100, 200, 300 ... stosunkowo
standardowych dokumentów. Nie wiem jak w jakiś bantustanach, ale w
Polsce przyjał się zwyczaj, że na listy się odpowiada, a systemy
informatyczne są między innymi od tego, żeby takie zasady efektywnie
realizować. Pod określeniem system, mam na myśli programik za 100 PLN,
który może napisać ktokolwiek w czymkolwiek.
--
Pozdrawiam,
Piotr Hosowicz
Renata Beger : Nasz przwodniczący wysłal w tej sprawie listy
do prezydenta USA Georga Busha i do przewodniczącego ONZ
<pauza ... konsternacja ...> Anana Kofana.
-
4. Data: 2004-03-05 07:28:52
Temat: Re: Co o tym sadzicie?
Od: "JL" <jl@[cut]noemail.pl>
Użytkownik "NHOCLA" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c28ehp$cqc$1@atlantis.news.tpi.pl...
> przestalem szukac czegokolwiek innego,
> zmarnowalem 2 wydania Gazety Praca (bo
> pracy jak nie mailem, tak nie mam,
Tu się zawiera cały Twój problem.
Osiadłeś na laurach, podczas gdy stare przysłowie pszczół mówi:
"lepszy wróbel w garści..."
;-)) bez skojarzeń.
> nie
> weim nawet, czy dopoki to sie nie wyjasni, szukac czegos innego...
A jak myślisz?
> Chcialbym uniknac sytuacji, kiedy ci zadzwonia, ze chca podpisywac
> papiery,a mi rownolegle inna firma zacznie robic nadzieje...
Szanowny kolega zdaje się nie bardzo zaznajomiony z sytuacją
na rynku pracy :)
JL
-
5. Data: 2004-03-05 07:28:52
Temat: Re: Co o tym sadzicie?
Od: "JL" <jl@[cut]noemail.pl>
Użytkownik "NHOCLA" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c28ehp$cqc$1@atlantis.news.tpi.pl...
> przestalem szukac czegokolwiek innego,
> zmarnowalem 2 wydania Gazety Praca (bo
> pracy jak nie mailem, tak nie mam,
Tu się zawiera cały Twój problem.
Osiadłeś na laurach, podczas gdy stare przysłowie pszczół mówi:
"lepszy wróbel w garści..."
;-)) bez skojarzeń.
> nie
> weim nawet, czy dopoki to sie nie wyjasni, szukac czegos innego...
A jak myślisz?
> Chcialbym uniknac sytuacji, kiedy ci zadzwonia, ze chca podpisywac
> papiery,a mi rownolegle inna firma zacznie robic nadzieje...
Szanowny kolega zdaje się nie bardzo zaznajomiony z sytuacją
na rynku pracy :)
JL
-
6. Data: 2004-03-05 07:35:55
Temat: Re: Co o tym sadzicie?
Od: "NHOCLA" <m...@o...pl>
Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net> wrote in message
news:c2928c$487$1@atlantis.news.tpi.pl...
> [*] Być może wbrew opinii grupwiczów-HRowców, uważam że nie odpowiadanie
> np. emailem (taniej) na _wszystkie_ nadsyłane aplikacje to obciach,
> bardzo źle świadczący o firmie, konrketnie : mówiący że firma nie jest w
> stanie poradzić sobie z przetworzeniem 100, 200, 300 ... stosunkowo
> standardowych dokumentów.
Tu akurat sie nie zgodze. Jesli firma zastrzega z gory, ze skontaktuje sie
tylko z wybranymi kandydatami i jesli podaje czas, w jakim nalezy sie
spodziewac ew. zaproszenia na dalszy ciag rekrutacji, to na jedno wychodzi.
Czekasz dany czas i jesli nie zadzwonia/nie napisza, to tak samo, jakby
napisali Ci: "niestety,mamy lepszych". Poza tym, potrafie tych ludzi
zrozumiec, slyszalem o przypadkach, ze kiedy ktos dostawal od firmy
odpowiedz odmowna z uzasadnieniem, to nie potrafil sie z tym pogodzic,
bombardowal firme telefonami/mailami, alarmowal kierownictwo firmy, ze robi
sie krzywde wspanialemu fachowcowi, itd...W moim konkretnym przypadku mam
tylko zal, ze po telefonie, ze mam prace, czekalem 2 tygodnie,zeby sie
dowiedziec, ze wcale niekoniecznie.
pzdr
NHOCLA
-
7. Data: 2004-03-05 07:35:55
Temat: Re: Co o tym sadzicie?
Od: "NHOCLA" <m...@o...pl>
Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net> wrote in message
news:c2928c$487$1@atlantis.news.tpi.pl...
> [*] Być może wbrew opinii grupwiczów-HRowców, uważam że nie odpowiadanie
> np. emailem (taniej) na _wszystkie_ nadsyłane aplikacje to obciach,
> bardzo źle świadczący o firmie, konrketnie : mówiący że firma nie jest w
> stanie poradzić sobie z przetworzeniem 100, 200, 300 ... stosunkowo
> standardowych dokumentów.
Tu akurat sie nie zgodze. Jesli firma zastrzega z gory, ze skontaktuje sie
tylko z wybranymi kandydatami i jesli podaje czas, w jakim nalezy sie
spodziewac ew. zaproszenia na dalszy ciag rekrutacji, to na jedno wychodzi.
Czekasz dany czas i jesli nie zadzwonia/nie napisza, to tak samo, jakby
napisali Ci: "niestety,mamy lepszych". Poza tym, potrafie tych ludzi
zrozumiec, slyszalem o przypadkach, ze kiedy ktos dostawal od firmy
odpowiedz odmowna z uzasadnieniem, to nie potrafil sie z tym pogodzic,
bombardowal firme telefonami/mailami, alarmowal kierownictwo firmy, ze robi
sie krzywde wspanialemu fachowcowi, itd...W moim konkretnym przypadku mam
tylko zal, ze po telefonie, ze mam prace, czekalem 2 tygodnie,zeby sie
dowiedziec, ze wcale niekoniecznie.
pzdr
NHOCLA
-
8. Data: 2004-03-05 07:46:47
Temat: Re: Co o tym sadzicie?
Od: "Pe.Ka" <c...@t...cy>
Dnia 04-03-05 08:35, osoba przedstawiająca się jako "NHOCLA" napisała co
następuje:
> Tu akurat sie nie zgodze. Jesli firma zastrzega z gory, ze skontaktuje sie
> tylko z wybranymi kandydatami i jesli podaje czas, w jakim nalezy sie
> spodziewac ew. zaproszenia na dalszy ciag rekrutacji, to na jedno wychodzi.
> Czekasz dany czas i jesli nie zadzwonia/nie napisza, to tak samo, jakby
> napisali Ci: "niestety,mamy lepszych". Poza tym, potrafie tych ludzi
Nie jest to takie pewne jak piszesz. Zdażyło mi sie kilka już razy że
dzwoniąc na dzień czy dwa przed końcem tego terminu słyszałem że jeszcze
nic nie wiadomo i to może potrwać jeszcze 2-3 tygodnie.
Pozdrawiam
--
_ _ _
_|_|_ //\ Paweł Kruk : peka1972(at)gazeta(punkt)pl //\
(o o) // / ICQ:288966854 // Mozilla 1.6PL // GG:2091615 // /
ooO--(_)--Ooo--// /---------------//---------------//-------------// /-
-
9. Data: 2004-03-05 07:46:47
Temat: Re: Co o tym sadzicie?
Od: "Pe.Ka" <c...@t...cy>
Dnia 04-03-05 08:35, osoba przedstawiająca się jako "NHOCLA" napisała co
następuje:
> Tu akurat sie nie zgodze. Jesli firma zastrzega z gory, ze skontaktuje sie
> tylko z wybranymi kandydatami i jesli podaje czas, w jakim nalezy sie
> spodziewac ew. zaproszenia na dalszy ciag rekrutacji, to na jedno wychodzi.
> Czekasz dany czas i jesli nie zadzwonia/nie napisza, to tak samo, jakby
> napisali Ci: "niestety,mamy lepszych". Poza tym, potrafie tych ludzi
Nie jest to takie pewne jak piszesz. Zdażyło mi sie kilka już razy że
dzwoniąc na dzień czy dwa przed końcem tego terminu słyszałem że jeszcze
nic nie wiadomo i to może potrwać jeszcze 2-3 tygodnie.
Pozdrawiam
--
_ _ _
_|_|_ //\ Paweł Kruk : peka1972(at)gazeta(punkt)pl //\
(o o) // / ICQ:288966854 // Mozilla 1.6PL // GG:2091615 // /
ooO--(_)--Ooo--// /---------------//---------------//-------------// /-
-
10. Data: 2004-03-05 07:47:29
Temat: Re: Co o tym sadzicie?
Od: "Jerzy \"Doom_\" Zientkowski" <d...@N...irc.pl>
> > Tu akurat sie nie zgodze. Jesli firma zastrzega z gory, ze skontaktuje
sie
> > tylko z wybranymi kandydatami i jesli podaje czas, w jakim nalezy sie
> > spodziewac ew. zaproszenia na dalszy ciag rekrutacji, to na jedno
wychodzi.
> > Czekasz dany czas i jesli nie zadzwonia/nie napisza, to tak samo, jakby
> > napisali Ci: "niestety,mamy lepszych". Poza tym, potrafie tych ludzi
>
> Nie jest to takie pewne jak piszesz. Zdażyło mi sie kilka już razy że
> dzwoniąc na dzień czy dwa przed końcem tego terminu słyszałem że jeszcze
> nic nie wiadomo i to może potrwać jeszcze 2-3 tygodnie.
No i w drugą stronę : dzwoniłem żeby się upewnić jak 'idzie' rekrutacja na
kilka dni przed wyznaczonym końcem i słyszałem 'ależ sprawa jest już
nieaktualna, zakończyliśmy tydzień temu'. A ja czekałem że powiadomią.
Zresztą są i firmy - np. wspomniane przeze mnie DGA w Poznaniu :| - które
mówią 'oddzwonimy w terminie [wstaw termin] i też zlewają. To ja jednak
poprę wypowiedź p. Piotra - kultura nakazuje odpisać 'dziękujemy, nie'...
Doom_