-
1. Data: 2003-01-12 09:35:33
Temat: Ciecie kosztow - strategia pracodawcy
Od: flyer <f...@p...gazeta.pl>
Powiedzmy jest sobie firma X. Firma chce osiagnac wieksza sprzedaz lub
zwiekszyc zysk (co nie jest zawsze tozsame ze zmniejszeniem kosztow a
raczej z ich niezwiekszaniem). Co robi przewaznie firma --> tnie koszty
osobowe. Dlaczego? Istnieja conajmniej dwa wyjasnienia:
- szefowie sa wzrokowcami, jak to mezczyzni i tna to, co wystaje ponad
srednia;
- szefowie sa niedouczonymi glabami i mysla, ze tylko tnac koszty
uzyskaja jakis dlugotrwaly sukces (to tak jakby bezrobotny zalozyl, ze
niekupujac jedzenia bedzie zarabial realne pieniadze). Inaczej -->
zamiast zmiany strategii i dazenia do wykorzystania wlasnych pracownikow
(w pozytywnym slowa znaczeniu), daza do zlikwidowania firmy --> w
ostatecznym rozrachunku mozna wyprowadzic rownanie 0 pracownikow == 0
kosztow == 0 zyskow;
Tutaj jakis czas temu przemysliwalem nt. placy minimalnej - wg mnie jest
to rozsadne podejscie (istnienie w/w), bo pracownik z racji braku wyboru
zgodzilby sie na stopniowe ograniczanie w/w do bardzo niskiego poziomu
-- placa minimalna chroni przed durnota pracodawcow, ktorzy byliby
skorzy zmniejszac koszt pracy do 0 i uzywali tego narzedzia jako
podstawy do poprawy wyniku ekonomicznego firmay --> inaczej, istnienie
placy minimalnej wymusza na pracodawcach w pewnym momencie albo upadek
albo zmiane (szybsza niz zgodnie z teoriami wolnego rynku) podejscia do
prowadzenia dzialalnosci.
Flyer
-
2. Data: 2003-01-12 10:46:14
Temat: Re: Ciecie kosztow - strategia pracodawcy
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
flyer <f...@p...gazeta.pl> writes:
> Powiedzmy jest sobie firma X. Firma chce osiagnac wieksza sprzedaz lub
> zwiekszyc zysk (co nie jest zawsze tozsame ze zmniejszeniem kosztow a
> raczej z ich niezwiekszaniem). Co robi przewaznie firma --> tnie koszty
> osobowe. Dlaczego? Istnieja conajmniej dwa wyjasnienia:
>
> - szefowie sa wzrokowcami, jak to mezczyzni i tna to, co wystaje ponad
> srednia;
> - szefowie sa niedouczonymi glabami i mysla, ze tylko tnac koszty
> uzyskaja jakis dlugotrwaly sukces (to tak jakby bezrobotny zalozyl, ze
> niekupujac jedzenia bedzie zarabial realne pieniadze). Inaczej -->
> zamiast zmiany strategii i dazenia do wykorzystania wlasnych pracownikow
> (w pozytywnym slowa znaczeniu), daza do zlikwidowania firmy --> w
> ostatecznym rozrachunku mozna wyprowadzic rownanie 0 pracownikow == 0
> kosztow == 0 zyskow;
ta.. zapomniales o prawdziwych przyczynach. na ogol pracownicy sa
najdrozszym kosztem stalym (poza np. maszynami przemyslowymi etc.);
rzadko zdarza sie tak, ze w jednej firmie _wszyscy_ pracownicy sa
uczciwi, zaangazowani i wydajni. zwykle odsetek takowych jest
niewielki. a poniewaz ciagle latwiej zatrudnic nowego niz zwolnic
starego, to zwykle jak okazuje sie, ze ktos kiepski i nie bardzo
wykonuje swoja robote, to zatrudnia sie nastepnego.
bardzo czesto ma sie w duzych firmach do czynienia z sytuacja, ze jest
pare osob naprawde zoeirntowanych, co rbia cala robote i zasuwaja jak
male samochodziki, a reszta sie lagodnie rzecz biorac
opierdziela. widzialam to wiele razy, w zasadzie w prawie kazdej
firmie gdzie pracowalam.
i tak to soie leci, do czasu do kiedy firma nie zaczyna miec klopotow
finansowych (obojetnie czemu).
wtedy przychodzi mysl: z powodu trudnosci obiektywnych zrobi sie
zwolnienia grupowe i pozbedzie wreszcie tych obijaczy.
i tak sie dzieje.
zwolnienia grupowe redukuja powaznie wydatki - zazwyczaj kalkulacje
robi sie tak, zeby wykazac zysk badz zwiekszony zysk.
to napedza inwestorow.. i kolko se zaczyna toczyc znow.
> Tutaj jakis czas temu przemysliwalem nt. placy minimalnej - wg mnie jest
> to rozsadne podejscie (istnienie w/w), bo pracownik z racji braku wyboru
> zgodzilby sie na stopniowe ograniczanie w/w do bardzo niskiego poziomu
> -- placa minimalna chroni przed durnota pracodawcow, ktorzy byliby
> skorzy zmniejszac koszt pracy do 0 i uzywali tego narzedzia jako
oh, przed durnota pracodawcow powiadasz? a pracownik to co - kretyn
bezmozgi, co podpisze co mu sie pod nos podsunie, nawet umowe w ktorej
sam ma doplacac do interesu????
no nie przesadzajmy, w kazdej umowie sa dwie strony, i jak jest to
niekorzystna umowa to pracownik nie musi jej podpisywac, prawda?
pracodawca zawsze bedzie dazyl do zmniejszenia kosztow uzysku do zera
- takie sa prawa rynku; jak ktos tego nie rozumie i daje po sobie
jezdzic jak po lysej kobyle, to przepraszam, ale nic sie nie zmieni.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
3. Data: 2003-01-12 15:34:44
Temat: Re: Ciecie kosztow - strategia pracodawcy
Od: "makes" <r...@b...pl>
Witam
Z życia wzięte -
moja premia uzależniona od obrotów została obcięta o 50% Dlaczego?
ponieważ przyjęto nowego pracownika a to powinno generować większy zysk.
Co wygenerowało?
Ano to, że zawsze posiadałem inwencję własną - 9 razy zrobiłem dobrze 1 źle
i było wporzo. Czyli sam sobie szukałem roboty i klientów co przynosiło
zysk.
A teraz?
Czekam aż mi ktoś powie co mam robić i czekam na WIĘKSZY ZYSK!
Prawdopodobnie mając poprzednio wielki entuzjam do pracy jak również chęć do
niej robiłem coś źle - no bo za co obcięli mi 50%???
Co myślę
Że goście (mam 3 szefów i jest 4 pracowników - branża komputerowa) wymyślili
sobie że będą płacić te same pieniądze jak do tej pory 4 pracownikom a nie
3em
Powodzenia!
Wredny pracownik z 8 letnim stażem w tejże firmie
pozdrawiam
makes
Użytkownik "flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:3E2136E5.2030809@poczta.gazeta.pl...
> Powiedzmy jest sobie firma X. Firma chce osiagnac wieksza sprzedaz lub
> zwiekszyc zysk (co nie jest zawsze tozsame ze zmniejszeniem kosztow a
> raczej z ich niezwiekszaniem). Co robi przewaznie firma --> tnie koszty
> osobowe. Dlaczego? Istnieja conajmniej dwa wyjasnienia:
>
> - szefowie sa wzrokowcami, jak to mezczyzni i tna to, co wystaje ponad
> srednia;
> - szefowie sa niedouczonymi glabami i mysla, ze tylko tnac koszty
> uzyskaja jakis dlugotrwaly sukces (to tak jakby bezrobotny zalozyl, ze
> niekupujac jedzenia bedzie zarabial realne pieniadze). Inaczej -->
> zamiast zmiany strategii i dazenia do wykorzystania wlasnych pracownikow
> (w pozytywnym slowa znaczeniu), daza do zlikwidowania firmy --> w
> ostatecznym rozrachunku mozna wyprowadzic rownanie 0 pracownikow == 0
> kosztow == 0 zyskow;
>
> Tutaj jakis czas temu przemysliwalem nt. placy minimalnej - wg mnie jest
> to rozsadne podejscie (istnienie w/w), bo pracownik z racji braku wyboru
> zgodzilby sie na stopniowe ograniczanie w/w do bardzo niskiego poziomu
> -- placa minimalna chroni przed durnota pracodawcow, ktorzy byliby
> skorzy zmniejszac koszt pracy do 0 i uzywali tego narzedzia jako
> podstawy do poprawy wyniku ekonomicznego firmay --> inaczej, istnienie
> placy minimalnej wymusza na pracodawcach w pewnym momencie albo upadek
> albo zmiane (szybsza niz zgodnie z teoriami wolnego rynku) podejscia do
> prowadzenia dzialalnosci.
>
> Flyer
>
-
4. Data: 2003-01-12 16:49:44
Temat: Re: Ciecie kosztow - strategia pracodawcy
Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>
> Co robi przewaznie firma --> tnie koszty
> osobowe.
zapominasz o najwazniejszym: zwykle sa to najwieksze koszty.
Nie jest dziwna firma, gdzie koszty wynagrodzen to 90% kosztow wogule.
Nie znam takiej w ktorej stanowilyby mniej niz 50% [ale na tyle zeby to
wiedziec znam tylko kilka firm :-) i to akurat uslugowe...]
Spora czesc innych kosztow czesto jest dosc prosto zwiazane
ze stanem zatrudnienia:
- wielkosc (koszty) biura
- koszty telefonow
- koszty transportu (pracownikow do klienta...)
- koszty kawy, herbaty, smietanki do kawy i cukru...
- koszty licencji na uzywane oprogramowanie
...
pozdrawiam
romekk
-
5. Data: 2003-01-12 16:57:32
Temat: Re: Ciecie kosztow - strategia pracodawcy
Od: flyer <f...@p...gazeta.pl>
Nina M. Miller wrote:
>
> ta.. zapomniales o prawdziwych przyczynach. na ogol pracownicy sa
> najdrozszym kosztem stalym (poza np. maszynami przemyslowymi etc.);
Nie zapomnialem --> patrz wzrokowcy. Jest to klasyczny sposob podejscia
do kosztow na zasadzie statystyki --> wszelkie inne koszty dzieli sie na
kawaleczki, a koszty pracownikow wrzuca sie do jednego worka na zasadzie
"kosztow osobowych", bez ogladania sie na to, ze sa tam i sprzataczki
i dyrektorzy. Jezeli do pozostalych kosztow zastosuje te samo sztuczke
tzn. agregacje ze wzgledu na jeden podmiot kosztow, to dostane:
- koszty osobowe
- koszty nieosobowe
A wtedy okaze sie, ze w czesci przypadkow te drugie sa wieksze. Nie
mozna traktowac kosztow osobowych jako kosztow, ktore mozna zmniejszac
do 0, bez wplywu na dzialalnosc firmy.
Nawet jezeli koszty osobowe przewazaja nad nieosobowymi --> dziedziny
gdzie nie trzeba duzych nakladow i wiedzy np. sprzatanie, to sama
scierka po zwolnieniu pracownika nie zetrze kurzow --> w tym ujeciu
pracownik jest dosyc tanim "urzadzeniem" wielofunkcyjnym, ktorego
odpowiednik maszynowy z takimi samymi mozliwosciami dostosowawczymi i
operacyjnymi kosztowalby grube miliony $.
> rzadko zdarza sie tak, ze w jednej firmie _wszyscy_ pracownicy sa
> uczciwi, zaangazowani i wydajni.
Nie pisalem o takiej sytuacji ale o sytuacji generalnego ciecia kosztow
osobowych "jak leci".
> i tak to soie leci, do czasu do kiedy firma nie zaczyna miec klopotow
> finansowych (obojetnie czemu).
> wtedy przychodzi mysl: z powodu trudnosci obiektywnych zrobi sie
> zwolnienia grupowe i pozbedzie wreszcie tych obijaczy.
Pracowalem w duzej firmie --> w duzej mierze zwolnienia byly wypadkowa
sympatii, antypatii i przypadku. Zwolnienia obijaczy dokonuje sie
przewaznie na poziomie poszczegolnych komorek a nie na polecenie
dotyczace calej organizacji.
> i tak sie dzieje.
> zwolnienia grupowe redukuja powaznie wydatki - zazwyczaj kalkulacje
> robi sie tak, zeby wykazac zysk badz zwiekszony zysk.
> to napedza inwestorow.. i kolko se zaczyna toczyc znow.
Jest to zysk przez zaniechanie a nie przez rozwoj. Zeby byla jasnosc,
nie jestem wrogiem wszystkich zwolnien, jestem wrogiem zwolnien, ktore
sa efektem suchej kalkulacji --> jezeli mamy teraz zysk X i zwolnimy
osoby kosztyjace nas Y, to dostaniemy zysk X+Y, co w wiekszosci
przypadkow jest nieprawda, bo dostaje sie ewentualnie (w krotkim okresie
czasu) zysk X+Y-Z (czynnik nie wziety pod uwage).
Co do inwestorow --> inwestorzy spekulacyjni nie sa zainteresowani
przezyciem firmy w dluzszym okresie czasu, ale chwilowym zyskiem -->
wiec branie ich racji pod uwage jest troche zbyt ryzykowne.
> oh, przed durnota pracodawcow powiadasz? a pracownik to co - kretyn
> bezmozgi, co podpisze co mu sie pod nos podsunie, nawet umowe w ktorej
> sam ma doplacac do interesu????
> no nie przesadzajmy, w kazdej umowie sa dwie strony, i jak jest to
> niekorzystna umowa to pracownik nie musi jej podpisywac, prawda?
Zgadza sie, pracownik jest jednym z wyjatkow na rynku, ktory w przypadku
duzej podazy pracownikow (bezrobocia) bedzie akceptowal coraz gorsze
umowy --> nie ma wyboru, interesu tzn. siebie nie zamrozi na kilka lat w
oczekiwaniu na polepszenie koniunktury.
> pracodawca zawsze bedzie dazyl do zmniejszenia kosztow uzysku do zera
> - takie sa prawa rynku;
To jest chciejstwo a nie prawa rynku.
Flyer
-
6. Data: 2003-01-12 17:02:13
Temat: Re: Ciecie kosztow - strategia pracodawcy
Od: flyer <f...@p...gazeta.pl>
Roman Kubik wrote:
> zapominasz o najwazniejszym: zwykle sa to najwieksze koszty.
> Nie jest dziwna firma, gdzie koszty wynagrodzen to 90% kosztow wogule.
> Nie znam takiej w ktorej stanowilyby mniej niz 50% [ale na tyle zeby to
> wiedziec znam tylko kilka firm :-) i to akurat uslugowe...]
Zapominasz o najwazniejszym --> zwykle tam gdzie te koszty stanowia
najwiekszy procent, to wlasnie ten najkosztowniejszy zasob przynosi
wiekszosc dochodow.
Flyer
-
7. Data: 2003-01-12 17:37:57
Temat: Re: Ciecie kosztow - strategia pracodawcy
Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>
>> zapominasz o najwazniejszym: zwykle sa to najwieksze koszty.
>> Nie jest dziwna firma, gdzie koszty wynagrodzen to 90% kosztow wogule.
>> Nie znam takiej w ktorej stanowilyby mniej niz 50% [ale na tyle zeby to
>> wiedziec znam tylko kilka firm :-) i to akurat uslugowe...]
> Zapominasz o najwazniejszym --> zwykle tam gdzie te koszty stanowia
> najwiekszy procent, to wlasnie ten najkosztowniejszy zasob przynosi
> wiekszosc dochodow.
nie neguje tego absolutnie :-)
i daleki jestem od stwierdzenia ,,zredukujmy koszty pracownikow do 0
a zyski pojawia sie same''.
Tylko - po prostu - zwlaszcza w malych firmach - redukcja kosztow pracowniczych
to jedyna mozliwa redukcja kosztow...
I zwykle raczej przebieg zdarzen jest nastepujacy:
- spadaja przychody (klienciu plajtuja, rosnie konkurencja)
- trzeba zredukowac koszty (zwolnic jedengo z trzech pracownikow
albo obnizyc im pensje)
- calkiem przypadkiem w tej sytuacji _nie ma_ juz pracy dla wszystkich
pracownikow.
niz:
- redukujemy koszty (ot tak sobie - bo taka moda)
- odpadaja klienci, bo nie ma ich kto obsluzyc
inna metoda to rozwijac firme (zdobywac _calkiem nowe_ rynki, skoro
nasz jest zbyt zatloczony), ale naprawde nie kazdy prywatny przedsiebiorca
musi miec w biznesplanie ,,stac sie w 10 lat korporacja zatrudniajaca
100000 ludzi w 50 krajach swiata''. Male biznesy na miare oczekiwan
wlascicieli tez sa OK i one czasem ciutke rosna, a czasem ciutke sie
zwijaja. I to jest dosc normalne. Poza tym, zeby rosnac i rozwijac sie
na nowych rynkach trzeba inwestycji, a na to malo kogo stac.
NIe posadzalbym _wiekszosci_ ani nawet _znacznej ilosci_ przedsiebiorcow
o czysta glupote. Czasem to tak wyglada, jesli nie bierze sie pod uwage
wszystkich uwarunkowan w jakich funkcjonuje [mala i ocierajaca sie
co miesiac o plajte] firma.
pozdrawiam
romekk
-
8. Data: 2003-01-12 18:34:38
Temat: Re: Ciecie kosztow - strategia pracodawcy
Od: "A.B." <b...@k...onet.pl>
Użytkownik "makes" <r...@b...pl> napisał w wiadomości
news:avs2bl$3ut$1@news.tpi.pl...
> Z życia wzięte -
> Czekam aż mi ktoś powie co mam robić i czekam na WIĘKSZY ZYSK!
> Prawdopodobnie mając poprzednio wielki entuzjam do pracy jak również chęć
do
> niej robiłem coś źle - no bo za co obcięli mi 50%???
>
>
> Powodzenia!
> Wredny pracownik z 8 letnim stażem w tejże firmie
Z reguly takie wypowiedzi wysyla sie anonimowo a tu pelna identyfikacja.
Przeoczenie czy oznaka buntu (moze szefowie przeczytaja)?
-
9. Data: 2003-01-12 19:26:58
Temat: Re: Ciecie kosztow - strategia pracodawcy
Od: "svobo" <s...@n...pf.pl>
> Spora czesc innych kosztow czesto jest dosc prosto zwiazane
> ze stanem zatrudnienia:
>> - koszty kawy, herbaty, smietanki do kawy i cukru...
zapomniales o kosztach PAPIERU TOALETOWEGO
-
10. Data: 2003-01-12 21:02:35
Temat: Re: Ciecie kosztow - strategia pracodawcy
Od: flyer <f...@p...gazeta.pl>
Roman Kubik wrote:
>
> nie neguje tego absolutnie :-)
> i daleki jestem od stwierdzenia ,,zredukujmy koszty pracownikow do 0
> a zyski pojawia sie same''.
> Tylko - po prostu - zwlaszcza w malych firmach - redukcja kosztow pracowniczych
> to jedyna mozliwa redukcja kosztow...
>
> I zwykle raczej przebieg zdarzen jest nastepujacy:
> - spadaja przychody (klienciu plajtuja, rosnie konkurencja)
> - trzeba zredukowac koszty (zwolnic jedengo z trzech pracownikow
> albo obnizyc im pensje)
> - calkiem przypadkiem w tej sytuacji _nie ma_ juz pracy dla wszystkich
> pracownikow.
>
> niz:
> - redukujemy koszty (ot tak sobie - bo taka moda)
> - odpadaja klienci, bo nie ma ich kto obsluzyc
>
> inna metoda to rozwijac firme (zdobywac _calkiem nowe_ rynki, skoro
> nasz jest zbyt zatloczony), ale naprawde nie kazdy prywatny przedsiebiorca
> musi miec w biznesplanie ,,stac sie w 10 lat korporacja zatrudniajaca
> 100000 ludzi w 50 krajach swiata''. Male biznesy na miare oczekiwan
> wlascicieli tez sa OK i one czasem ciutke rosna, a czasem ciutke sie
> zwijaja. I to jest dosc normalne. Poza tym, zeby rosnac i rozwijac sie
> na nowych rynkach trzeba inwestycji, a na to malo kogo stac.
> NIe posadzalbym _wiekszosci_ ani nawet _znacznej ilosci_ przedsiebiorcow
> o czysta glupote. Czasem to tak wyglada, jesli nie bierze sie pod uwage
> wszystkich uwarunkowan w jakich funkcjonuje [mala i ocierajaca sie
> co miesiac o plajte] firma.
>
> pozdrawiam
>
> romekk
>
>