eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeChwila refleksji nt pracownikow..
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 65

  • 31. Data: 2004-10-02 11:05:02
    Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
    Od: "K.Jacek" <k...@p...onet.pl>

    ----- Original Message -----
    From: "Łukasz Skowroń" <f...@c...com>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Sent: Saturday, October 02, 2004 12:03 PM
    Subject: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..


    > Zgadzam sie z moja imienniczka.
    > Najpierw napisze, ze jestem panna bez dzieci i mieszkam z moim
    > chlopakiem (przeprowadzilam sie z innego miasta)
    > Bylam na kilku rozmowach kwalifikacyjnych i na KAZDEJ z nich padlo
    > pytnie o dzieci.
    >
    >
    > Koncze, bo mi sie cisnienie podnosi do granic moich wytrzymalosci.
    >
    I oczywiście winna jest pracodawczyni. Bo to ona ma ponieść
    wszelkie konsekwencje ewentualnej ciąży pracoenicy.
    Tak ustaliło społeczeństwo więc musi liczyć się z konsekwencjami.
    Ja nie mam nic przeciwko temu aby w mojej gminie każdy mieszkaniec
    płacił np. po 10 zł miesięcznie i z tej puli pokryjemy podobne wydatki.
    Ale łatwiej jest obciążyć całym bagażem pracodawcę.
    Ja bym protestował np. przeciw ustawie że zatrudnieni łysi mają dostawać
    rano od pracodawcy kawę z pączkiem.
    Bał bym się. Bo jestem łysy i roboty bym nie dostał.

    JA NIE ZATRUDNIĘ OSÓB Z KRĘGU PODWYŻSZONEGO RYZYKA.

    Nieuczciwość pracodawczyni to już całkiem inna sprawa.
    Pozdrowienia

    J.K.




  • 32. Data: 2004-10-02 11:32:16
    Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
    Od: "news.tpi.pl" <n...@w...pl>


    "K.Jacek" <k...@p...onet.pl> wrote in message
    news:cjm27q$g8j$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > ----- Original Message -----
    > >
    > I oczywiście winna jest pracodawczyni. Bo to ona ma ponieść
    > wszelkie konsekwencje ewentualnej ciąży pracoenicy.
    > Tak ustaliło społeczeństwo więc musi liczyć się z konsekwencjami.
    > Ja nie mam nic przeciwko temu aby w mojej gminie każdy mieszkaniec
    > płacił np. po 10 zł miesięcznie i z tej puli pokryjemy podobne wydatki.
    > Ale łatwiej jest obciążyć całym bagażem pracodawcę.
    > Ja bym protestował np. przeciw ustawie że zatrudnieni łysi mają dostawać
    > rano od pracodawcy kawę z pączkiem.
    > Bał bym się. Bo jestem łysy i roboty bym nie dostał.
    >
    > JA NIE ZATRUDNIĘ OSÓB Z KRĘGU PODWYŻSZONEGO RYZYKA.
    >
    > Nieuczciwość pracodawczyni to już całkiem inna sprawa.
    > Pozdrowienia
    >
    > J.K.
    >
    >
    Witam serdecznie!

    Rozumiem kolego Jacku , ze jestes bezplodnym kawalerem lub zonatym, ale bez
    mozliwosci posiadania dzieci. Jesli zonaty, to twoja zona albo jest
    bezplodna, albo nigdy nie zhanbila sie pracujac u kogos w celach
    zarobkowych. Bo jezeli posiadacie dzieci i twoja ewentualna zona pracuje lub
    pracowala, to rowniez nalezala do osob z kregu podwyzszonego ryzyka. Chyba,
    ze na twoja zone haruja twoi pracownicy ( "murzyni") . Zanim cos napiszesz,
    to sie troche zastanow, bo przez takich jak ty ten kraj nie ma jakichkolwiek
    szans rozwoju, niemowiac o alarmujacym nizu demograficznym. Jak masz
    dorastajaca corke , to zycze Ci , aby jej przyszly pracodawca ta mowil jak
    Ty teraz.

    Skromnie pozdrawiam
    S.



  • 33. Data: 2004-10-02 11:37:01
    Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
    Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>

    Dnia Sat, 2 Oct 2004 13:05:02 +0200, K.Jacek <k...@p...onet.pl>
    napisał:


    >
    > JA NIE ZATRUDNI? OSÓB Z KR?GU PODWY?SZONEGO RYZYKA.

    Zatrudniajac na umowe zlecenie lub na DG nie ponosisz konsekwncji naszego
    wypaczonego kodeksu pracy, za wyjatkiem ewentualnej niedogodnosci
    zwiazanej z koniecznoscia przeszkolenia nastepnego pracownika w miejsce
    kobiety, ktora zaszla w ciaze.
    Naturalnie latwiej wybrac inna oferte z kupki.



    > Nieuczciwo?? pracodawczyni to ju? ca?kiem inna sprawa.
    > Pozdrowienia
    >
    > J.K.
    >
    >
    >



    --
    pzdr. Krzysztof
    ## Szczecin - szukam pracy:##
    ##CV## http://kch.spec.pl ##


  • 34. Data: 2004-10-02 11:43:26
    Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
    Od: "Greg" <o...@o...op.pl>

    krzysztofsf w news:opse8qjzf44iukdk@krzysztofc napisał(a):
    >
    >> JA NIE ZATRUDNI? OSÓB Z KR?GU PODWY?SZONEGO RYZYKA.
    > Zatrudniajac na umowe zlecenie lub na DG nie ponosisz konsekwncji
    > naszego wypaczonego kodeksu pracy,

    No tak. Ale później pojawia się argument, że pracodawcy nie chcą zatrudniać
    na umowę o pracę tylko kombinują z umowami zlecenie, wymagają podjęcia
    działalności gospodarczej itp.



    pozdrawiam
    Greg


  • 35. Data: 2004-10-02 12:14:30
    Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
    Od: "Immona" <n...@n...pl>


    "mangha" <R...@t...pl> wrote in message
    news:cjk1l6$hfd$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >
    > Użytkownik "Immona" <c.oleszkiewicz@NO_SPAM.premotion.pl> napisał w
    > wiadomości news:cjju61$ato$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > >
    >
    > > Mozesz.
    > > Mozesz tez zapytac, czy pracodawca nie wierzy, ze jestes osoba
    > > odpowiedzialna na tyle, ze umiesz nie miec dzieci, gdy ich nie chcesz.
    > > (mezatka bez dzieci = wie skad sie biora dzieci, bo b. duzo malzenstw
    jest
    > > skutkiem tzw. wpadki).
    > > I lojalna na tyle, ze nie zrobisz mu przykrej niespodzianki.
    > Co ma ciąża wspólnego z lojalnością? Dziewczyno, źle z Tobą. Ciąża to
    > prywatna sprawa kobiety, pracodawca nie ma prawa pytać o takie rzeczy.
    > Czytałam ostatnio w PROFICIE, że w USA jeśli pracodawca zapyta kobietę o
    > plany macierzyńskie, a ta nie zostanie zatrudniona, ma on na głowie proces
    o
    > dyskryminację.

    Owszem - ale i przepisy dot. pracownicy w ciazy sa tam inne.

    Z lojalnoscia ma to tyle wspolnego, ze ciaza 1) naraza pracodawce na koszty
    2) przy obecnym stanie wiedzy jest kwestia wyboru kobiety. Lojalnosc
    oznacza, ze sie ma na wzgledzie, jakie negatywne skutki moga wyniknac z
    naszych decyzji dla osob, ktore lojalnoscia darzymy. chcac miec dziecko i
    pracujac gdzies, gdzie sie poczuwam do lojalnosci, porozmawialabym o tym z
    wyprzedzeniem - porozmawialabym na temat tego, ile pracy moglabym wykonywac
    np. zdalnie, jak bym mogla pomoc w inny sposob w niwelowaniu skutkow mojej
    obecnosci (np. wziac na siebie poszukanie osoby na zastepstwo i
    odpowiedzialnosci za to, ze ona wykona moje zadania dobrze) itd.
    Sa firmy, gdzie sie to tak robi. Niewiele ich jest w naszym kraju, niestety.

    >
    > > I powiedziec, ze jesli przychodzisz starac sie o te prace, to wlasnie
    > > dlatego, ze na najblizsze lata wybierasz kariere, a nie rodzine.
    > > Sprobuj w ten sposob - w firmie, w ktorej cie spytaja, a bedzie Ci mimo
    > > wszystko na tej firmie zalezalo.
    > Aha, czyli kariera i rodzina to wartości sprzeczne? Co za system wartości,
    > współczuję Ci...
    >
    >
    > > Zrozum pracodawcow, ze sie boja - pracownica w ciazy przynosi im duze
    > > straty. To ich pieniadze. Kazdy sie boi o swoje pieniadze. Ale jesli juz
    > Ja się nie boję o swoje pieniądze i pracodawców chyba też nie rozumiesz -
    > strach jest najgorszym doradcą, w interesach też.

    "bac sie o" oznacza przezornosc, a nie strach. O swoje dziecko matka tez sie
    "boi" w sensie czujnosci i pilnowania, zeby sie nie stalo nic zlego, a nie
    jakiegos irracjonalnego zastraszenia. Nie zamykasz mieszkania na klucz
    wychodzac z niego?

    > Chyba, że ty dałaś się zastaszyć antyrodzinnej propagandzie jakiegoś
    swojego
    > szefa.

    Nie, ja dzieci obecnie nie chce z powodow czysto osobistych. Mysle o
    macierzynstwie za kilka lat, ze swiadomoscia tego, ze bedzie to wieksze
    ryzyko zdrowotne niz w obecnym wieku. Obecnie mam inne zainteresowania niz
    dzieci. Poza tym jestem prorodzinna i uwazam np., ze matka powinna spedzic z
    dzieckiem w domu co najmniej jego pierwsze dwa, trzy lata zycia, a
    przynajmniej byc obecna przy nim przez wiekszosc dnia, bo ma to wielki wplyw
    na rozwoj emocjonalny i intelektualny dziecka. Laczenia macierzynstwa z
    kariera "intensywna", czyli wiele godzin pracy i wyjazdow - tego nie widze.
    Ale zostawmy moje prywatne przekonania, bo rozmawiamy o czyms innym.

    > A możesz powiedzieć, jakie to duże straty przynosi firmie kobieta w ciąży?
    W
    > każdej firmie, w jakiej do tej pory pracowałam, były kobiety w ciąży i/lub
    > świeże matki i powiem Ci, że ani one, ani szefowie nie narzekali z tego
    > powodu.

    Koszty zastepstwa. Sa to nie tylko koszty zatrudnienia innej osoby, ale
    takze koszty obnizonej wydajnosci nowego pracownika nie doswiadczonego na
    danym stanowisku w danej firmie przez pierwszy okres czasu - oczywiscie to
    dotyczy pracy opartej na wiedzy i orientacji w bardziej zlozonych sprawach,
    bo zawody niewykwalifikowane sa "latwo wymienne". Zastepstwo staje sie
    bardzo ryzykowne i kosztowne, gdy zastepowany pracownik jest np.
    kierownikiem lub czlonkiem jakiegos projektu, w obrebie ktorego zna
    wszystkie niuanse, strukture, wie, z czym do kogo sie idzie itd. i jego
    sprawnosc wynika m.in. z tego. W takich przypadkach osoba o najlepszych
    kwalifikacjach i cechach charakteru bedzie sobie przez dlugi czas radzic
    gorzej, niz ta "wtajemniczona".

    Zalezy to tez od wielkosci firmy. W tych duzych, dluzsza obecnosc jednej
    osoby na nie kluczowym stanowisku nic nie zaszkodzi.

    Mysle, ze to zalezy od branzy, bo sa branze, gdzie ciaza sprawia wieksze
    problemy i sa takie, gdzie sprawia male albo wrecz zadne. Ale jesli
    pracodawca ocenia, ze w jego przypadku koszty sa zadne, to nie ma zadnych
    powodow dyskryminowac kobiet z powodu mozliwosci ich zajscia w ciaze. Jesli
    tak wiele osob mowi, ze te obawy o ciaze stawiaja niektore kobiety w gorszej
    pozycji przy rekrutacji i ze dyskryminacja na tej podstawie istnieje, to
    znaczy, ze temat istnieje i przekonanie o kosztach u pracodawcow tez.

    Nie ciaza jest zla, tylko przepisy, ktore maja zabezpieczac macierzynstwo,
    ale w praktyce odnosza odwrotny skutek. Kobiety, ktore doznaja tej
    dyskryminacji powinny zrobic lobbing na rzecz zmiany prawa w tej kwestii.

    I.



  • 36. Data: 2004-10-02 12:31:46
    Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
    Od: "K.Jacek" <k...@p...onet.pl>

    > Witam serdecznie!
    >
    > Rozumiem kolego Jacku , ze jestes bezplodnym kawalerem lub zonatym, ale
    bez
    > mozliwosci posiadania dzieci. Jesli zonaty, to twoja zona albo jest
    > bezplodna, albo nigdy nie zhanbila sie pracujac u kogos w celach
    > zarobkowych. Bo jezeli posiadacie dzieci i twoja ewentualna zona pracuje
    lub
    > pracowala, to rowniez nalezala do osob z kregu podwyzszonego ryzyka.
    Chyba,
    > ze na twoja zone haruja twoi pracownicy ( "murzyni") . Zanim cos
    napiszesz,
    > to sie troche zastanow, bo przez takich jak ty ten kraj nie ma
    jakichkolwiek
    > szans rozwoju, niemowiac o alarmujacym nizu demograficznym. Jak masz
    > dorastajaca corke , to zycze Ci , aby jej przyszly pracodawca ta mowil jak
    > Ty teraz.
    >
    > Skromnie pozdrawiam
    > S.
    >
    Nic z tych rzeczy. Po co używać sformułowań "nie zhanbiła się". Gdzie tu
    hańba.
    Moja żona od zawsze pracuje na swój własny rachunek. Jest przedsiębiorcą.
    Wszyscy którzy ją znają pukają się w głowę że tak ciężko pracuje. Wiele,
    wiele lat.
    Ja nigdy nie pracowałem mniej niż 12 godzin dziennie. Powiedz moim
    "murzynom"
    aby przestali na mnie harować. Niech sobie sami urządzą miejsce pracy.
    A wiesz nawet trafiłeś. Zamierzam zmienić mój tryb życia i po 40 latach
    pracy - w tym
    30 lat na swojej firmie zamierzam zwolnić minimum 20 pracowników.
    Miałem im dać wypowiedzenie właśnie wczoraj. Jakoś mi bardzo było głupio bo
    wielu
    pracuje u mnie od 20-tu lat. Paradoks, ale mam zatrudnioną kobietę która
    czwarty
    rok jest na wychowawczym. Jej nie mogę zwolnić. Nie chce mi się analizować
    ale
    prawdopodobnie w tym wypadku nie pomogła by nawet moja śmierć.
    Ale jak pomyślę jakim to jestem idiotą i jeszcze do tego wykorzystuję
    murzynów,
    to jednak pieprznę tym. Chyba zwolnię 30-tu. Nie. Nie z powodów
    ekonomicznych
    zakładu. Będę miał może kiedyś czas na normalny urlop.
    A jak pomyślę jeszcze ja jestem winny za jakąś demografię i za odebranie
    szans rozwoju temu krajowi?
    Próbowałem uświadomić jedynie że składanie na barki przedsiębiorców
    obowiązków
    nie mających nic wspólnego z ich działalnością gospodarczą to droga w złym
    kierunku.
    Za gemografię ma być odpowiedzialne całe społeczeństwo a nie np. fryzjer
    który zatrudni
    sprzątaczkę. Taki jest mechanizm że pracodawcy nie chcą zatrudniać młodych
    kobiet.
    Prawdopodobnie wszyscy tacy jak ja to podłe świnie. Ale ponoć ilość
    przedsiębiorstw
    wzrasta. Trzeba by to jakoś ukrócić i zmniejszyć populację pracodawców
    wówczas
    poprawiły by się ogólne nastroje.

    Pozdrawiam

    J.K.



  • 37. Data: 2004-10-02 13:21:14
    Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
    Od: "Immona" <n...@n...pl>


    > Nic z tych rzeczy. Po co używać sformułowań "nie zhanbiła się". Gdzie tu
    > hańba.
    > Moja żona od zawsze pracuje na swój własny rachunek. Jest przedsiębiorcą.
    > Wszyscy którzy ją znają pukają się w głowę że tak ciężko pracuje. Wiele,
    > wiele lat.
    > Ja nigdy nie pracowałem mniej niż 12 godzin dziennie. Powiedz moim
    > "murzynom"
    > aby przestali na mnie harować. Niech sobie sami urządzą miejsce pracy.
    > A wiesz nawet trafiłeś. Zamierzam zmienić mój tryb życia i po 40 latach
    > pracy - w tym
    > 30 lat na swojej firmie zamierzam zwolnić minimum 20 pracowników.

    Likwidujesz firme?
    Bo sposobem na wakacje bez utraty zyskow byloby zatrudnic 1 osobe, ktora by
    przejela zarzadzanie i uzerala sie z tym wszystkim wypracowujac Ci zysk -
    gdy Ty bys wypoczywal w Twoim ulubionym miejscu swiata :)
    Chyba, ze likwidujesz firme, bo Ci ja pracownice w ciazy wykonczyly.

    I.



  • 38. Data: 2004-10-02 16:02:57
    Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
    Od: "Aleksander Galicki" <n...@n...com>

    >
    >> Zrozum pracodawcow, ze sie boja - pracownica w ciazy przynosi im duze
    >> straty. To ich pieniadze. Kazdy sie boi o swoje pieniadze. Ale jesli juz
    >Ja się nie boję o swoje pieniądze i pracodawców chyba też nie rozumiesz -
    >strach jest najgorszym doradcą, w interesach też.

    Spec od robienia interesow sie odezwal? Cos mi sie zdaje, ze blizej ci do
    alterglobalistycznych blazenkow z www.antyglobalizacja.most.org.pl niz do ludzi
    interesu.


    A.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 39. Data: 2004-10-02 16:25:41
    Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
    Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>

    Dnia Sat, 2 Oct 2004 13:43:26 +0200, Greg <o...@o...op.pl>
    napisał:

    > krzysztofsf w news:opse8qjzf44iukdk@krzysztofc napisał(a):
    >>
    >>> JA NIE ZATRUDNI? OSÓB Z KR?GU PODWY?SZONEGO RYZYKA.
    >> Zatrudniajac na umowe zlecenie lub na DG nie ponosisz konsekwncji
    >> naszego wypaczonego kodeksu pracy,
    >
    > No tak. Ale później pojawia się argument, że pracodawcy nie chcą
    > zatrudniać
    > na umowę o pracę tylko kombinują z umowami zlecenie, wymagają podjęcia
    > działalności gospodarczej itp.
    >
    >
    >
    > pozdrawiam
    > Greg
    >
    Totez pisze, ze nasz KP jest idiotyczny.
    Broni wylacznie pracownika juz zatrudnionego, tworzac w ten sposob bariery
    przed powrotem do pracy osoby niepracujacej.
    nakladajac na to wysokie stawki zus, wymagania pseudobhp w zakladach pracy
    to niedziwie sie sytuacji, jaka opisywal mi jeden znajomy, ktorego kolega
    zaprowadzil do swojej hali produkcyjnej, pokazal kilkanascie maszyn przy
    ktorych uwijali sie ludzie i pochwalil sie "Popatrz, taka produkcja a nie
    mam ani jednego pracownika - same firmy"



    --
    pzdr. Krzysztof
    ## Szczecin - szukam pracy:##
    ##CV## http://kch.spec.pl ##


  • 40. Data: 2004-10-03 00:11:38
    Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
    Od: " Marek" <m...@g...pl>

    AKS <o...@b...zag.pl> napisał(a):

    > Handlowiec, umowa - pelny etat. Zadna akwiazycja i bieganie po ulicy.
    > Wiem, ze stanowisko "malo"popularne, ale jesli ktos nie chce
    > takiej pracy - nie wysyla dokumentow i nie potwierdza checi wspolpracy..
    > Szkoda czasu - kandydatow i firmy..
    >
    Czy to może ta firma, która dała ogłoszenie: "jeżeli potrafisz sprzedać nawet
    to, co nie istnieje" to jesteś kimś kogo szukamy?

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1