-
91. Data: 2002-05-28 09:31:58
Temat: Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie)
Od: "wiola" <w...@w...pl>
Nic dodać nic ująć Panie Romanie!!!!!
A jeśli chodzi o wypowiedź Pana Bramana.........
Cieszę się, że jesteś pełen szacunku dla osób kończących studia (osobiście
studiowałam dziennie i praktycznie przez cały czaspracowałam, a i imprezy
również się zdarzały:))
I wielu z moich znajomych równiż to robiła, niestety sytuacja w naszym kraju
jest chora, poza większymi, międzynarodowymi firmami nikt nie zatrudniania
absolwentów. W UK ogłoszeń dla graduets pojawia sie na jednym portalu
internetowym przynajmniej kilkanaście dziennie. Ktoś kto tam skończył
uniwerek owszem nie ma zagwarantowanej pracy, ale ma 500krotnie większą
szansę na jej zdobycie niż w Polsce, tam inwestuje się w młodgo pracownika,
tutaj niestety nikogo na to nie stać.Tam skonczenie szkoły jest pozytywnie
skorelowane z szansą dostania pracy zgodnej z kwalifikacjami, w Polsce
niestety nie.
Nie jest moim celem narzekanie, rozumiem że trzeba jakoś sobie poradzić i
właśnie to zamierzam zrobić.
Natomiast irytuja mnie wypowiedzi sugerujące, że bezrobocia w Polsce nie ma
(konstrukt wymyslony przez beznadziejnych pracowników i leniwych
absolwentów, aby usprawiedliwić sowoja niezaradność), ze każdy kto nie ma
pracy to życiowy nieudacznik nie mogący się odnaleźć w nowej polskiej.
rzeczywistości.....
-
92. Data: 2002-05-28 09:53:39
Temat: Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie)
Od: "wiola" <w...@w...pl>
Użytkownik Barman napomknął:
> od rzeczywistosci i zbedne), i pozdawali te wszystkie egzaminy, bo sam
> wylecialem ze studiow, >
> To już wiem dlaczego tak zaciekle dyskutowałeś ze mną na temat
kwalifikacji:))))
pozdrawiam
p.s to nie miało być złośliwe;)
-
93. Data: 2002-05-28 10:27:38
Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Użytkownik "No Name" napisał:
>
> > Juz od roku zastanawiam sie dlaczego ktos, komu
> > wszystko zwisa i powiewa, kombinuje na prawo i
> > lewo jakby tu zarobic a sie nie narobic - ma prace,
> > natomiast ktos solidny wciaz tkwi na bezrobociu.
> Dlatego większe szanse u pracodawcy mają osoby o
> odmiennych niż Ty zapatrywaniach na życie.
Ale to niemozliwe aby wiekszosc polskiego spoleczenstwa tworzyli ludzie
scinajacy galaz na ktorej siedza.
pozdrawiam
Greg
-
94. Data: 2002-05-28 11:00:56
Temat: Re: Brak pracy czy... (bardzo długie)
Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>
"Agnieszka Taflińska" <a...@w...pl> wrote in message
news:3cf29e55_3@news.vogel.pl...
>
> > przyszedł szef, zamkneli sie w pokoju, pogadali, wyszli, i zostałam
> > poinformowana, iż umowy ze mną nie przedłużą..................
> >
> >
> często o tym słyszę, najśmieszniejsze jest jeszcze to że nikt ci nawet o
> niczym nie powie to taki rodzaj polityki zebys pracowała do KOŃCA wytrwale
> czasami ponad swoje sily
>
> Mój facet pracuje w firmie informatycznej w miescie A do tej pory pracowal
> na etacie ale na umowe zlecenie oraz studiował dziennie udalo mu sie
pogodic
> te dwie rzeczy.
>
> Konczac studia pracodawca po dwoch latach pracy zaproponowal mu pensje
> nizszą niż mial na umowe zlecenie tlumacząc to wyższymi oplatami. do tej
> pory traktowano go powaznie mial pewne osiagniecia w swojej pracy nawet
> znaczace dla firmy. Mało tego zaproponowal mu okres próbny po dwóch latach
> pracy w tej firmie tlumaczac ze on go przez te dwa lata nie poznal i
> chcialby go przez te trzy miesiące poobserwowac. ŚMIESZNE
I tu wlasnie widac absurd naszego wspanialego KP i dwoch zapisow, ktore
skutecznie
blokuja zatrudnienie i powoduja koniecznosc kombinowania, a sa to:
-zapis o podaniu przyczyny zwolnienie
-odprawy
-trzech umow terminowych
Gdyby te zapisy zlikwidowac za kilka lat bysmy mieli dosc mobilne miejsca
pracy, tzn.
tracac prace w firme X szybko bysmy znalezli zatrudnienie w firmie Y, ktora
nie balaby sie
zatrudnic "zlych" pracownikow. Jednak nie ma co urkywac wprowadzenie takich
przepisow
spowodowaloby w tej chwili wzrost bezrobocia, ale bylaby to inwestycja ktora
zwrocilaby
sie za kilka lat.
>
> Po pertraktacjach wyszlo, że tak naprawde ten pracodawca nie chce po
prostu
> placic oplat za nastepnego pracownika i zaproponowal mu umowe na stale z
> bardzo niska kwota i do tego umowe zlecenie z nastepna pensja. Super co,
> albo zalozenie wlasne dzialalnosci ale z klauzula przcy tylko dla tej
> firmy - BANIALUKI
Nic dziwnego przeciez za studenta na umowie zleceniu nie placi sie ZUSu,
jezeli twoj wybranek dostawal powiedzmy 2000zl pensji na reke to pracodawca
musialby placic ponad 1000 zl do ZUS plus zaliczka na podatek, tak wiec
nastapilby wzrost kosztow pracy
o prawie 50% bez podniesienia wydajnosci pracy, czysta strata.
> jestem ciekawa czy ktos ma jeszcze ciekawsze historie na ten temat
>
> Także nie jestes sama niestety duza ilosc absolwento szkol wyzszych na
rynku
> sprawila ze pracodawcy sa BOGAMI nie internesuje ich wogole ale to wogole
> pracownik tylko zysk. Na twoje miejsce maja setki innych,lepszych czy
> gorszych nie ma znaczenia, liczy sie tylko kasa.
Nie znam nikogo dla ktorego glownym kryterium nie jest KASA, co widac tez po
twojej wypowiedzi(bez obrazy) o twoim chlopaku, ktory jednak z tego co
napisalas nie pracowal dla przyjemnosci tylko dla KASY, wiec zabiegi
pracodawcy
wydaja sie tutaj jak najbardziej na miejscu(twoj chlopak chyba zareagowal
tak samo jak
pracodawca ;))
> Ja mam tylko nadzieje że coś sie w tym temacie zmieni bo wszysty beda
kazda
> prace traktowac jak te hostessy i akwizytorzy, po co sie przeciez
stresowac
> i poswiecac!!!!!
Z tak absurdalnymi przepisami dlugo dlugo nie.
Pozdr
-
95. Data: 2002-05-28 12:57:36
Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
Od: "fotech" <u...@p...onet.pl>
> Nie bede ukrywac, ze powyzszy post jest niejako moim listem motywacyjnym
> (mocno chaotycznym ale dlatego, ze pisanym pod wplywem emocji). Byc moze
> jakis pracodawca z okolic Tarnowskich Gor, Bytomia, Chorzowa lub Katowic
> zechce dac mi szanse...
pewnie zechce, tylko nadal nie wiadomo , jakie masz kwalifikacje :)
Jedno jest pewne, nie masz problemow z polskim, co dziś rzadkie, natomist im
szybciej sie nauczysz, zeby przełożonym mówic to co chca słyszeć, a nie to
co wg Ciebie jest prawda obiektywna - tym szybciej i skuteczniej zaczniesz
budować swoja karierę.
Jeśłi jednak sie uprzesz, ze czesto masz racje, a nawet cześciej niż inni -
to szkoda Twojego czasu na studia :)
lepiej bierz sie szybciorem za te rowy ( bo wyszlo, ze potrzeba na to tyle
samo czasu co na opanowanie programowania w C++)
pozdrawiam
Wojtek
-
96. Data: 2002-05-28 13:36:11
Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>
> Niech nikt nie pisze że jak ktoś ma wyższe to sobie poradzi, bzdury,
> najpierw trza mieć 2 dyplomy w ręku i zobaczyć co człowiek na rynku pracy
> jest wart i jak go wycenią !!!
Calkowicie sie z toba zgadzam, wartosc rynkowa nie ksiegowa ;))
-
97. Data: 2002-05-28 13:41:29
Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>
"Wrangler" <a...@i...pl> wrote in message
news:acrika$3bk$1@news.tpi.pl...
> > A dwa to,że ktoś miał czas i możliwości studiować nie oznacza, że jest
> > lepszy/mądrzejszy od tego, co ma średnie.
>
> Tu się zgodzę że nie raz tak jest jak piszesz !!!
>
> Ale ktoś po to kończył studia aby mieć lepiej w życiu, nie kopać rowów a
tym
> samym móc zdobyć lepszą bardziej płatna pracę, co dzis niestety nie idzie
w
> parze z wykształceniem !!!!
To jeszcze zalezy jaki obralo sie kierunek...
bo jak ktos studiowal dajmy na to fizyke kwantowa, to latwo u nas pracy w
zawodzie
nie znajdzie, a i za granica bez "experience" tez nie chca brac.
-
98. Data: 2002-05-28 13:46:38
Temat: Re: Brak pracy czy... (długie)
Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>
"Tomasz T. Żuchniewicz" <t...@m...to> wrote in message
news:3CF1E44D.5050603@mamy.to...
> Dnia 2002-05-26 22:57, Użytkownik No Name napisał:
> > Mnie udało się za pomocą gry słownej uzyskać deklarację inteligentnego
> > człowieka, że nauczenie się programowania w C++ jest tak samo
> > proste(trudne) i zajmuje tyle samo czasu, co nauka kopania łopatą rowów
> > pod kabel elektryczny.
>
> Rozumiem, że chodzi o mnie. Rzeczywiście- niejasno się wyraziłem.
> Chodziło o to, że nauka C++ prostemu człowiekowi zajmie tyle samo
> człowiekowi, co studentowi (ca 3 lata- bo tyle trwają studia). I
> podobnie z kopaniem rowów- nauka trwa tyle samo bez względu na
> typ/charakter człowieka
Nie sadze, taki typek co kopie dolki, jest co najmniej 10 lat cofniety w
rozwoju
intelektualnym do czlowieka po studiach(chociaz nie koniecznie, na studiach
tez
trafiaja sie "styropiany"). Jest duza doza prawdopodobienstwa ze lefwo
skonczyl podstawowkei ma problemy z logicznym mysleniem z roznych
powodow(nie tylko potencjalu).Bedzie musial ta wiedze uzupelnic a to mu nie
zajmie tylko 3 lat.
Pozdr
-
99. Data: 2002-05-28 14:01:22
Temat: Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie)
Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>
> Po drugie. Gowno prawda, ze jak sie obnizy podatki przedsiebiorcom to
bedzie
> wieksze zatrudnienie. Sposob myslenia:
> Skoro firma dziala mi z 20 pracownikami i mam dochody X to po obnizeniu
> podatkow po ch... mam zatrudniac jeszcze 5 pracownikow skoro moge miec
> dochody Y. - okolo 80% przedsiebiorcow
Mam nadzieje ze nie masz wyksztalcenia ekonomicznego bo wtedy szczerze
powatpiewam
w twoja wiedze. Po pierwsze obcizaenia podatkowa sa znaczne, jezeli
zmniejszymy podatki
o 1% to rozwijajacej firmie da to co najmniej 10% wzrostu zysku. Skad ta
rozbieznosc zapytasz, jak z jednego procenta robi sie 10% w prosty sposob,
otoz rozwijajace sie firmy
maja kredyty i na ich splate idzie wiekszosc wypracowanych dochodow, a jak
kazdy wie
raty kapitalowe sa opodatkowane. Czyli jak mam 1mln raty kapitalowej i
1,1mln dochodu
to i placac srednio 30% podatku to widac ze firma mimo ze ma zyski przynosci
realne straty i trzeba ja zamknac. Z tego przykladu widac tez ze przy
niskich stopach procentowych
wieksze znaczenie dla kosztow kredytu ma fizkalizm panstwa niz realne stopy.
Sytuacje opislaem tutaj dosyc ogolnikowo
pozdr
-
100. Data: 2002-05-28 14:08:06
Temat: Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie)
Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>
"> Poza tym powiedz mi kto przyjmie czlowieka okolo 50:) chetnie podesle
> rodzicom :)
W naszym absurdalnym kraju nikt jak dobrze wiesz jeszcze kilka lat pracy i
taka osoba
jest juz praktycznie nietykalna, zwykly pracownik na etacie zreszta tez, ale
po pewnym
wieku staje sie to jeszcze trudniejsze/kosztowne.
Niestety za socjalistyczne przepisy placimy wszyscy i to co na pierwszy rzut
oka mialo
chronic pracownikow szkodzi wszystkim.