-
41. Data: 2006-04-29 10:34:29
Temat: Re: Brak pracy
Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
Michał napisał(a):
> "spólkują" z państwem - przykład Telekomuna. Choć znam z własnych
> doświadczeń poszukiwania pracy że nawet w więksdzych prywatnych firmach w
> których zarządza dyrektor czy prezes a nie właściciel często na rekrutacji
> są dwie listy: ta oficjalna i ta nie oficjalna z tymi którzy mają być
> przyjęci. Jak dasz głowe że jesteś pewien że to nier możliwe żeby było w
> Polsce to uznam że jesteś z kosmosu ...
Możliwe to jest dużo rzeczy. Ale tłumaczenie bezrobocia i własnych
niepowodzeń niejako ,,powszechnym'' zatrudnianiem poprzez znajomości i
tłumaczenie, że tylko poprzez takowe można znaleźć dobrą pracę, to już
jest naginanie rzeczywistości do własnych wyobrażeń. :)
--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl
-
42. Data: 2006-04-29 15:04:17
Temat: Re: Brak pracy
Od: Michał <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Wojciech Bańcer" <p...@p...pl> napisał w wiadomości
news:slrne56fti.45p.proteus@ender.elsat.net.pl...
> Michał napisał(a):
>
> >> Nie wstydzisz sie przyznawać do tego, że nic przydatnego dobrze nie
umiesz
> >> i musisz tylko na znajomości liczyć?
>
> > Nie wstydze się powiedzieć że normalnie zapieprzam za 700 zł, po
znajomości
> > za jazde na wózku miabym 1100 ...
>
> On napisał dokładnie to samo, tylko innymi słowami. :)
> Wybacz, ale jak pracownik coś przydatnego umie i jest coś wart, to mu się
> nie płaci 700 zł za 'zapieprzanie'.
Zaraz ci Kira napisze że po co ma płacić więcej skoro za więcej nic więcej
nie dostanie.
-
43. Data: 2006-04-29 16:50:03
Temat: Re: Brak pracy
Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
Michał napisał(a):
>>> Nie wstydze się powiedzieć że normalnie zapieprzam za 700 zł, po
>>> znajomości za jazde na wózku miabym 1100 ...
>>
>> On napisał dokładnie to samo, tylko innymi słowami. :)
>> Wybacz, ale jak pracownik coś przydatnego umie i jest coś wart, to mu się
>> nie płaci 700 zł za 'zapieprzanie'.
> Zaraz ci Kira napisze że po co ma płacić więcej skoro za więcej nic więcej
> nie dostanie.
Jeżeli marzeniem dla Ciebie jest cyt. 'jazda na wózku', to całkiem to
prawdopodobne. Jeżeli jednak mówimy o cokolwiek bardziej wyszukanej pracy,
która opiera się na nowych technologiach, dobrej ich znajomości oraz
na częstym używaniu szarych komórek, to takiemu pracownikowi się płaci
więcej (dużo) przede wszystkim dlatego żeby miał możliwość się rozwijać
dalej w danym kierunku i żeby miał ku temu motywację. A potem dodatkowo
jeszcze po to by nie kusiło go by zmienić firmę na taką, która oferuje
lepsze warunki.
Oczywiście _są_ przedsiębiorstwa, które takiego mechanizmu nie rozumieją,
ale takowe zazwyczaj wolny rynek weryfikuje. Prędzej czy później.
--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl
-
44. Data: 2006-04-30 04:48:33
Temat: Re: Brak pracy
Od: Michał <s...@p...onet.pl>
> > Zaraz ci Kira napisze że po co ma płacić więcej skoro za więcej nic
więcej
> > nie dostanie.
>
> Jeżeli marzeniem dla Ciebie jest cyt. 'jazda na wózku', to całkiem to
> prawdopodobne.
Studiuje i biore każdą pracę bo mnie wku... chodzenie do UP. Zresztą
siedzenie w domu to strata czasu.
....żeby miał możliwość się rozwijać
> dalej w danym kierunku i żeby miał ku temu motywację. A potem dodatkowo
> jeszcze po to by nie kusiło go by zmienić firmę na taką, która oferuje
> lepsze warunki.
Nie będe się już kłócił z Tobą - wiesz lepiej i już. Tylko na pytanie skąd
tylu inżynierów za 800 zł dojdziemy do tego, że żeby inż zarabiał więcej
musi podbijać kosmos.
-
45. Data: 2006-04-30 12:34:12
Temat: Re: Brak pracy
Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
Michał napisał(a):
>>> Zaraz ci Kira napisze że po co ma płacić więcej skoro za więcej nic
>>> więcej nie dostanie.
>> Jeżeli marzeniem dla Ciebie jest cyt. 'jazda na wózku', to całkiem to
>> prawdopodobne.
> Studiuje i biore każdą pracę bo mnie wku... chodzenie do UP. Zresztą
> siedzenie w domu to strata czasu.
No patrz. Też jestem studentem. A dobrą pracę mam. Bez chodzenia do UP.
[...]
> Nie będe się już kłócił z Tobą - wiesz lepiej i już. Tylko na pytanie skąd
> tylu inżynierów za 800 zł dojdziemy do tego, że żeby inż zarabiał więcej
> musi podbijać kosmos.
Już w innym wątku wyjaśniałem, że w mojej opinii tytuł sam w sobie jest nic
nie wart. Więc niemalże pewien jestem, że te pęczki inżynierów zarabiających
te 800 zł, to robią to na własne życzenie. Może nie bezpośrednie, ale jest
to konsekwencja ich działań w przeszłości.
--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl
-
46. Data: 2006-04-30 16:33:48
Temat: Re: Brak pracy
Od: camel <g...@f...gotdns.com>
On 2006-04-28 01:01:07 +0200, Wojciech Bańcer <p...@p...pl> said:
> Michał napisał(a):
>
>>> Komu jest smutno?
>>> Tym co mają znajomych, nie znających ich z dobrej strony?
>
>> A ile razy jest tak że nie ważne że ktoś jest skończonym idiotą i patałachem
>> to i tak dostanie tą prace tylko dlatego że po znajomości ??
>
> W firmach prywatnych, nastawionych na zysk? Bardzo rzadko. A Ty byś
> znajomemu fundował wypłatę, wiedząc że przyniesie Ci straty? Hm?
To się odnosi tylko do warsztatu szewca. Większe firmy są
kapitalistyczne z nazwy i podobnie niczyje jak niegdyś socjalistyczne
zakłady - w treści. Czyja jest firma należąca do tysiąca akcjonariuszy
w tym do takich, których właścicielami są jeszcze inni akcjonariusze
(np. fundusze emerytalne) i czym się różni od socjalistycznej "wspólnej
czyli niczyjej"? W tych firmach też kwitnie nepotyzm i partykularne
interesiki a management przekręca aż miło (patrz Enron, a co jeszcze
pod wodą?). N ie wierz we wszystko, co opowiadają w tiwi.
camel[OT]
-
47. Data: 2006-04-30 18:07:02
Temat: Re: Brak pracy
Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>
camel napisał(a):
>> W firmach prywatnych, nastawionych na zysk? Bardzo rzadko. A Ty byś
>> znajomemu fundował wypłatę, wiedząc że przyniesie Ci straty? Hm?
> To się odnosi tylko do warsztatu szewca. Większe firmy są
> kapitalistyczne z nazwy i podobnie niczyje jak niegdyś socjalistyczne
> zakłady - w treści. Czyja jest firma należąca do tysiąca akcjonariuszy w
> tym do takich, których właścicielami są jeszcze inni akcjonariusze (np.
> fundusze emerytalne) i czym się różni od socjalistycznej "wspólnej czyli
> niczyjej"? W tych firmach też kwitnie nepotyzm i partykularne interesiki
> a management przekręca aż miło (patrz Enron, a co jeszcze pod wodą?). N
> ie wierz we wszystko, co opowiadają w tiwi.
To, że w jakiejś firmie dzieją się głośne przekręty, nie oznacza, że
dzieje się tak w każdej firmie. Gierki personalne - to na pewno. Ale
trudno podejrzewać, że każda firma traktowana jest jak niczyja. O
działach audytu wewnętrznego zapewne słyszałeś(aś)?
pozdr.
m.
-
48. Data: 2006-04-30 22:35:57
Temat: Re: Brak pracy
Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
camel napisał(a):
> To się odnosi tylko do warsztatu szewca. Większe firmy są
> kapitalistyczne z nazwy i podobnie niczyje jak niegdyś socjalistyczne
> zakłady - w treści. Czyja jest firma należąca do tysiąca akcjonariuszy
> w tym do takich, których właścicielami są jeszcze inni akcjonariusze
> (np. fundusze emerytalne) i czym się różni od socjalistycznej "wspólnej
> czyli niczyjej"?
Tych akcjonariuszy. Oni się spodziewają zysków, a nie strat.
> W tych firmach też kwitnie nepotyzm i partykularne interesiki
> a management przekręca aż miło (patrz Enron, a co jeszcze pod wodą?).
> N ie wierz we wszystko, co opowiadają w tiwi.
Czy ktoś Ci kiedyś powiedział, że generalizowanie jest najprostszym sposobem
na przegranie jakiejkolwiek dyskusji? Owszem *są* takie firmy. Haczyk jednak
tkwi w tym, żebyś udowodnił, że to *norma*, a nie że to są wyjątki. Bo ja
jednak obstawiam że bardziej to drugie. A tiwi nie oglądam, więc nie mam za
bardzo w co wierzyć.
--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl
-
49. Data: 2006-05-01 13:55:38
Temat: Re: Brak pracy
Od: camel <g...@f...gotdns.com>
On 2006-05-01 00:35:57 +0200, Wojciech Bańcer <p...@p...pl> said:
> camel napisał(a):
>
>> To się odnosi tylko do warsztatu szewca. Większe firmy są
>> kapitalistyczne z nazwy i podobnie niczyje jak niegdyś socjalistyczne
>> zakłady - w treści. Czyja jest firma należąca do tysiąca akcjonariuszy
>> w tym do takich, których właścicielami są jeszcze inni akcjonariusze
>> (np. fundusze emerytalne) i czym się różni od socjalistycznej "wspólnej
>> czyli niczyjej"?
>
> Tych akcjonariuszy. Oni się spodziewają zysków, a nie strat.
:) O słodka naiwności... Polacy, będący właścicielami państwowych firm,
też podziewali się, że "Polska będzie rosła w siłę..." Jaki wpływ ma
rozproszony akcjonariat na działania zarządu?
>
>> W tych firmach też kwitnie nepotyzm i partykularne interesiki a
>> management przekręca aż miło (patrz Enron, a co jeszcze pod wodą?). N
>> ie wierz we wszystko, co opowiadają w tiwi.
>
> Czy ktoś Ci kiedyś powiedział, że generalizowanie jest najprostszym sposobem
> na przegranie jakiejkolwiek dyskusji? Owszem *są* takie firmy. Haczyk jednak
> tkwi w tym, żebyś udowodnił, że to *norma*, a nie że to są wyjątki. Bo ja
> jednak obstawiam że bardziej to drugie. A tiwi nie oglądam, więc nie mam za
> bardzo w co wierzyć.
Obstawiasz "to drugie"? OK. Haczyk w tym, żebyś udowodnił, że to
*norma*. Natomiast dykusja dla mnie to nie gra, którą się wygrywa lub
nie. To wymiana poglądów. Do mnie poglądy innych niekiedy trafiają,
potwierdzają je fakty i zaczynam wiedzieć więcej, lepiej się
orientować. Też tak postępuj.
camel[OT]
-
50. Data: 2006-05-01 13:57:08
Temat: Re: Brak pracy
Od: camel <g...@f...gotdns.com>
On 2006-04-30 20:07:02 +0200, Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer> said:
> camel napisał(a):
>>> W firmach prywatnych, nastawionych na zysk? Bardzo rzadko. A Ty byś
>>> znajomemu fundował wypłatę, wiedząc że przyniesie Ci straty? Hm?
>
>> To się odnosi tylko do warsztatu szewca. Większe firmy są
>> kapitalistyczne z nazwy i podobnie niczyje jak niegdyś socjalistyczne
>> zakłady - w treści. Czyja jest firma należąca do tysiąca akcjonariuszy
>> w tym do takich, których właścicielami są jeszcze inni akcjonariusze
>> (np. fundusze emerytalne) i czym się różni od socjalistycznej "wspólnej
>> czyli niczyjej"? W tych firmach też kwitnie nepotyzm i partykularne
>> interesiki a management przekręca aż miło (patrz Enron, a co jeszcze
>> pod wodą?). N ie wierz we wszystko, co opowiadają w tiwi.
> To, że w jakiejś firmie dzieją się głośne przekręty, nie oznacza, że
> dzieje się tak w każdej firmie. Gierki personalne - to na pewno. Ale
> trudno podejrzewać, że każda firma traktowana jest jak niczyja. O
> działach audytu wewnętrznego zapewne słyszałeś(aś)?
No taaak, audyt wewnętrzny - lek na całe zło :) Może nie trzeba było
rozwalać poprzedniego ustroju tylko wprowadzić działy audytu? A może
nawet coś lepszego? Inspekcje robotniczo-chłopskie lub komisje sejmowe?
camel[OT]