-
51. Data: 2007-11-23 09:32:03
Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej
Od: Any User <u...@a...pl>
>>> Zadbany acz nieformalny stroj rownie dobrze pelni te role. Tym
>>> bardziej, ze rekrutacja dotyczy stanowiska stricte technicznego, a w
>>> powszechnym stereotypie programista to i tak chudzielec okularnik w
>>> wymietych dzinsach i brudnym swetrze ;) Swoja droga, dlaczego
>>> chudzielec, skoro odzywia sie glownie pizza z cola i prowadzi siedzacy
>>> tryb zycia?....
>> Tak, i później zatrudnia się programistów, którzy myślą jedynie o
>> maksymalizacji jakości tworzonego oprogramowania, kompletnie nie
>> przejmując się aspektem biznesowym, czyli czy ta jakość to jeszcze
>> inwestycja, czy już sztuka dla sztuki.
>>
>> Takich mi nie potrzeba.
>
> dlaczego utozsamiasz styl ubierania ze stylem pracy? Poza tym od
Z uwagi na doświadczenia z takimi programistami. Wiem, co mówię.
> projektowania strony biznesowej to masz analityka i projektanta, a nie
> programiste. Programista ma tylko zaimplementowac funkcjonalnosc,
> zaprojektowana przez jw, a nie interesowac sie aspektami biznesowymi
Zgadza się. I programista nie ma ciągle zawracać dupy, że cośtam jest
tragicznie napisane, że on się dziwi, dlaczego to w ogóle działa itd. A
w szczególności nie ma eskalować tego typu rzeczy do przełożonych
swojego przełożonego.
A tacy "luzacy" niestety tacy są.
--
Czy każdy powinien mieć prawo głosu w wyborach?
http://pracownik.blogspot.com
-
52. Data: 2007-11-23 09:42:11
Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej
Od: glos <g...@p...onet.pl>
On 23 Lis, 10:29, Any User <u...@a...pl> wrote:
> > Firmy poszukujace specjalistow IT sa w wiekszosci znacznie mniej
> > formalne i znacznie mniej uwagi przywiazuje sie do "form" (inna sprawa
> > jest, czy robia to z wlasnej woli, czy zmuszone przez sytuacje
>
> Ja bym dodał, że jeśli już, to przede wszystkim firmy informatyczne -
> natomiast firmy, dla których dział IT lub programistyczny jest tylko
> dodatkiem do właściwej działalności, raczej są mimo wszystko bardziej
> formalne.
zgadzam sie calkowicie z pierwsza czescia zdania (choc i tu bywaja
wyjatki!), z druga - nie do konca.
Masz racje, ze firmy, w ktorych IT jest tylko dodatkiem, sa bardziej
konserwatywne. Zwlaszcza z branzy bankowej i finansowej, dodam.
Tyle, ze sporo tych firm (wiekszych) stworzylo wydzielone spolki
informatyczne, a w nich - patrz punkt pierwszy :) Poza tym najczesciej
w duzych firmach (korporacjach) w departament/y IT z zewnetrznymi lub
czesciej wewnetrznymi klientami osobiscie kontaktuja sie tylko
nieliczni pracownicy - i oni musza chodzic "umundurowani". Wiekszosc
pracuje w stroju mocno nieformalnym, czesto w elastycznych godzinach i
z sluchawkami na uszach :)
Jesli zas chodzi o srednie firmy, gdzie dzialy IT nie sa duze i
wszyscy maja czesty kontakt z klientami - tu "mundurki" sa powszechne,
a budzet na place sredni.
W kwestii malych firm z jeszcze mniejszymi dzialami IT - (pracowalem
kiedys w takiej firmie - jako programista, elektronik i ksiegowy w
jednym) - wszystko zalezy od charakteru firmy. A budzet na place jest
w takich firmach jak i cala firma - maly.
--
Pozdrawiam,
glos
-
53. Data: 2007-11-23 10:33:18
Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości
news:49a9b2e6-fd5f-4e6b-a86a-c7826e3a78d8@p69g2000hs
a.googlegroups.com glos
<g...@p...onet.pl> pisze:
>> Błękit to akurat jasnoniebieski.
> a tu sprawa nie jest taka oczywista - sam bylem podobnego zdania,
Gdzieś słyszałem takie określenia - błękit nieba, błękitny jak niebo.
Niebo - wprawdzie z dołu - widziałem. ;)
--
Jotte
-
54. Data: 2007-11-23 10:58:10
Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
Od: glos <g...@p...onet.pl>
On 23 Lis, 11:33, "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
> W wiadomościnews:49a9b2e6-fd5f-4e6b-a86a-c7826e3a78d8@
p69g2000hsa.googlegroups.comglos
> <g...@p...onet.pl> pisze:
>
> >> Błękit to akurat jasnoniebieski.
> > a tu sprawa nie jest taka oczywista - sam bylem podobnego zdania,
>
> Gdzieś słyszałem takie określenia - błękit nieba, błękitny jak niebo.
> Niebo - wprawdzie z dołu - widziałem. ;)
>
sam wiesz, ze niebo moze miec rozne kolory - zwlaszcza wieczorem na
Slasku ;)
--
Pozdrawiam,
glos
-
55. Data: 2007-11-23 11:06:21
Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej? [OT]
Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>
Maciej Łebkowski pisze:
> Dnia 23-11-2007 o 09:05:47 Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>
napisał(a):
>
> [...]
>> Dokładnie jest tak jak mówisz. To, że na egzamin przychodzi się w
>> marynarce na studiach na naszym wydziale też było standardem,
>
> U mnie było podobnie, ale tylko na pierwszym egzaminie. Potem już
> nikt nie dbał nawet o wyprasowaną koszulę. ;-)
U nas odwrotnie bylo na 1 egzaminie, na którym egzaminator zazartowal,
to co moze zrobimy, ze ci co przyszli wlasciwie ubrani beda dalej
egzaminowani, a ci co nie, to im podziekujemy.... Oczywiscie nie
zastosował tej metody, ale pozniej na egzaminy wiekszosc osob zakładalo
marynarke :)
--
Kaczus/Pegasos User
http://kaczus.republika.pl
nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia
-
56. Data: 2007-11-23 11:24:46
Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
Od: " to_be_interim" <t...@N...gazeta.pl>
"Dopasuj ubiór do charakteru firmy i stanowiska - niech nie będzie zbyt
swobodny ani zanadto sztywny" - czytałem kiedyś gdzieś na jakimś jobpilot, czy
pracuj.pl. Krótko mówiąc masło maślane. Każdy o tym wie. Starając się o prace
na budowie pod Londynem nie idzie się w garniturze :) Problem w tym, że
czasami ekstrawagancja ubioru rzeczywiście pomaga... Ale nigdy nie wiadomo
kiedy. Ja jeszcze na studiach chodziłem często na rozmowy w glanach (+
garnitur, lub tylko + czarne spodnie czarna koszula). Kiedy próbowałem w
prasie - to był plus. Ale w firmach innego typu widziałem, jak rozmówca
skreśla mnie za ubiór. No i uważam, że miał rację, bo wyglądało to co najmniej
śmiesznie... Ale młodość to inna bajka. Gdzieś też czytałem, zdaje się na
managerpoit.pl o podejściu do pracownika od strony pracodawcy. Komentarze do
tekstu są nawet ciekawe. Może się przyda.
http://www.managerpoint.pl/blog/interview-wyczucie-c
hwili-jest-wszystkim/
To za to długie, ale może bardziej praktyczne
http://www.strefapracy.eu/index.php?id=111&id1=1
>
> Za linki nie obrażę się ani ja, ani zapewne reszta grupy ;) Dopinaj, może
> się komuś przyda.
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
57. Data: 2007-11-23 11:31:42
Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej
Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>
glos pisze:
> On 23 Lis, 09:05, Tomasz Kaczanowski
> <k...@n...poczta.onet.pl> wrote:
>> Kapsel pisze:
>>
>>
>>
>>> Thu, 22 Nov 2007 20:16:21 +0100, Paweł Goleń napisał(a):
>>>>> Bzdura. Nie wyobrażam sobie, aby programista przyszedł do mnie bez
>>>>> garnituru. Tzn. wyobrażam sobie - nawet jeden kiedyś przyszedł - ale
>>>>> efekt będzie (i był) wiadomy.
>>>> A wiesz, że działy HR zaczynają dostrzegać to, iż wymagania odnośnie
>>>> stroju stają się przeszkodą dla pracowników? Że wolą nie pracować w
>>>> firmie o sztywnym podejściu do stroju lub z niej odchodzą? I
>>>> liberalizacja zasad dotyczących ubioru zaczyna być postrzegana jako
>>>> przewaga konkurencyjna firmy przy staraniu się o pracowników?
>>> Dawno temu był tutaj wątek o stroju na rozmowach kwalifikacyjnych jako
>>> takim. I ktoś przytoczył zasadę, że na rozmowę powinno się ubierać "o
>>> stopień wyżej" niż podczas codziennej pracy. Wysunąłem z tego wniosek, że
>>> założenie klasycznego niewyszukanego garnituru na pierwsze spotkanie nie
>>> będzie mnie obligować do noszenia go codziennie.
>> Dokładnie jest tak jak mówisz. To, że na egzamin przychodzi się w
>> marynarce na studiach na naszym wydziale też było standardem, co nie
>> oznacza, że codziennie na zajęcia się tak przychodzi. Ot inna sytuacja
>> niż zwykle - inaczej należy się ubrać. Tak samo jak nie wyobrażam sobie
>> elegancko się nie ubrać idąc do teatru, tak samo uważam, że adekwatnie
>> należy ubrać się na rozmowę. Jest to oficjalne - pierwsze oficjalne
>> spotkanie 2 stron, tak samo jak do firmy jedzie na wstępne rozmowy
>> delegacja z innej firmy - tez musi odpowiednio wyglądać, jak firmy będą
>> współpracować, to zespoly robocze już nie muszą chodzić w garniturze itp.
>>
>
> mysle, ze wiem juz w czym problem. Bez urazy - ale to chyba Twoje
> stosunkowo niewielkie doswiadczenie w pracy w firmach.
Studia skończyłem 8 lat temu, więc niewielkie doświadczenie na razie....
> Firmy poszukujace specjalistow IT sa w wiekszosci znacznie mniej
> formalne i znacznie mniej uwagi przywiazuje sie do "form" (inna sprawa
> jest, czy robia to z wlasnej woli, czy zmuszone przez sytuacje
> rynkowa).
Z tym jest różnie. A i w pracy - rzadko, ale są sytuacje, gdy oficjalny
stroj trzeba włożyć, jak wspomniałem, jak jechaliśmy z pierwszą
oficjalną wizytą do innej firmy to przy pierwszej wizycie wymóg był
jednak odpowiedniego stroju, później już rozmowy robocze prowadzone były
normalnie.
--
Kaczus/Pegasos User
http://kaczus.republika.pl
nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia
-
58. Data: 2007-11-23 12:11:30
Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
Fri, 23 Nov 2007 02:58:10 -0800 (PST), glos napisał(a):
>>>> Błękit to akurat jasnoniebieski.
>>> a tu sprawa nie jest taka oczywista - sam bylem podobnego zdania,
>>
>> Gdzieś słyszałem takie określenia - błękit nieba, błękitny jak niebo.
>> Niebo - wprawdzie z dołu - widziałem. ;)
>>
>
> sam wiesz, ze niebo moze miec rozne kolory - zwlaszcza wieczorem na
> Slasku ;)
LOL, ja ze Śląska właśnie, może to dlatego nie umiem dobrze opisać
trudniejszych kolorów? ;P
--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl
-
59. Data: 2007-11-23 12:18:17
Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
On Fri, 23 Nov 2007 09:39:53 +0100, Any User wrote:
>> Dokładnie jest tak jak mówisz. To, że na egzamin przychodzi się w
>> marynarce na studiach na naszym wydziale też było standardem, co nie
>> oznacza, że codziennie na zajęcia się tak przychodzi. Ot inna sytuacja
>> niż zwykle - inaczej należy się ubrać. Tak samo jak nie wyobrażam sobie
>> elegancko się nie ubrać idąc do teatru, tak samo uważam, że adekwatnie
>> należy ubrać się na rozmowę. Jest to oficjalne - pierwsze oficjalne
>> spotkanie 2 stron, tak samo jak do firmy jedzie na wstępne rozmowy
>> delegacja z innej firmy - tez musi odpowiednio wyglądać, jak firmy będą
>> współpracować, to zespoly robocze już nie muszą chodzić w garniturze itp.
>
>Nic dodać, nic ująć.
>
>btw. M.in. z tego właśnie powodu nie chodzę do teatru :)
Po powierzchownej analizie całokształtu Twych wypowiedzi śmiem
twierdzić, iż powód jest zgoła inny. Poza tym coś mi się zdaje, że
ostatnio byłeś w teatrze na sztuce, na którą zgarnięto Cię stadnie
jeszcze w podstawówce.
Nie wiem gdzie mieszkasz, ale np. w Zielonej Górze bilety kosztują coś
koło 15 zł na większość przedstawień, także za miło spędzony wieczór
zapłacisz w porywach te 3-4 dychy. W Warszawie ceny są kilkakrotnie
wyższe (i w innych miastach, w Twoim, pewnie też), ale nie sądzę by
kierownik w renomowanej firmie, gdzie wszyscy chodzą w garniturach,
raz na ruski rok nie mógł sobie pozwolić na wyjście do teatru ze swoją
parterką/partnerem. Aha, garnituru raczej nie musisz zakładać (zależy
od teatru i sztuki). Ja mimo że czasem w szczycie swego buractwa
przyłaziłem w sandałach i bluzce na krótki rękaw i tak nie wyglądałem
najgorzej.
--
pozdrawiam
Bremse
-
60. Data: 2007-11-23 12:23:19
Temat: Re: Błękitna koszula na rozmowie kwalifikacyjnej?
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
Prawdę mówiąc, tworząc wątek liczyłem na 2-3 odpowiedzi twierdzące lub
zaprzeczające mojemu pomysłowi, a tu się dyskusja rozrosła znacznie...
Cóż, w związku z powyższym czuję się zobowiązany opisać na poszło ;)
Epilog:
wczorajsza wędrówka po sklepach i marketach zakończyła się fiaskiem,
koszulę ciałem niekoniecznie na same rozmowy kwalifikacyjne, ale widać
będzie problem, bo jestem chyba za mały do standardów sprzedawców.
W efekcie podjąłem decyzję o rezygnacji z garnituru w ogóle. Został
zamieniony na dżinsowe spodnie i dżinsową białą koszulę.
Po drugiej stronie stolika zasiedli dwaj panowie, również w strojach
cokolwiek mocno przeciętnych, stąd nie czułem się głupio.
Za to zrobiło się zabawnie jak dostałem wydrukowaną prostą stronę www i
kazali mi napisać do niej kod. Długopisem :D
Ogółem rozmowa przebiegała w przyjemnej atmosferze i jestem zadowolony z
własnej postawy. A strój - jak podejrzewałem - był sprawą mocno
drugorzędną.
Na swoją obronę mam tylko fakt, że to była moja druga prawdziwa rozmowa
kwalifikacyjna ;)
Ale niebieską koszulę do garnituru i tak znajdę :)
--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl