"Adam Płaszczyca" <t...@o...spamnie.org.pl> wrote in message
news:54f7p3trgkds71poa1kj4ft150dqvlidf5@4ax.com...
> On Thu, 17 Jan 2008 12:58:59 +0100, "Z" <a...@o...pl> wrote:
>
>>Rekruterzy uzywaja Offica, bo tak zostali nauczeni, Lubia - tylko tyle. I
>>to
>
> Kiedy pracowałem jako rekruter, to wysłanie CV w formacie .doc
> powodowało automatyczne skasowanie aplikacji.

Ok. Nie napisalem wyraznie, ze mam na mysli "przewazajaca wiekszosc".
Oczywiscie wszedzie znajda sie buntownicy walczacy z systemem (ukladem?). Mi
chodzi o sama zasade. Jesli w ogloszeniu rekruter pisze, ze chca format
*.doc (nikt nie kazde robic tego w wordzie, przeciez kazdy edytor potrafi
zapisac do RTF-DOC) to ma ku temu jakis powod. Moze maja tam stazyste, ktory
edytuje wszystkie aplikacje to jednego formatu, ktory firma sobie
opracowala, zeby menedzerom sie szybciej przegladalo, a moze jest jakis inny
powod.. Skoro ktos aplikuje o prace to w jego interesie jest dostosowac sie
do zyczen rektutera (po to, aby ulatwic mu zycie) niz wysylac elaborat o
wyzszosci formatow otwartych czy PDF nad DOC zamiast listu motywacyjnego.

PS: Oczywiscie aplikujac to "buntowniczej" firmy lub takiej, ktora jest
znana z walki z MS te zasady sie zmieniaja.

pozdr

do góry

"Paweł Dyda" <p...@g...pl.lovespam.invalid> wrote in message
news:24518427.sTysjv8Rv9@alhambra...
> Dnia czwartek, 17 stycznia 2008 16:47 ugodziła mię strzała
> <1...@4...net>
> wystrzelona przez the_foe:
>
>>> E tam. Programista nie znający angielskiego (choćby w stopniu
>>> pozwalającym czytać/pisać dokumentację) jest nieco niepoważny
>> a co? nie ma dokumatacji w jezyku polskim. Ja tam w empiku widze cale
>> regaly uginajace sie pod takowymi publikacjami
>
> Stosowanie języka angielskiego do nazywania zmiennych i funkcji jest po
> prostu jedną ze standardowych praktyk programistycznych. Nie wiem jak
> można używać _właściwych_ nazw nie znając języka...
> Konkludując: poważny programista _musi_ dobrze znać angielski.
>
> HTH,
> P.

Eeeee tam, przeciez polskie nazwy sa bardziej intuicyjne
if (PAOFree < NajmDozwPAOFree) .... ;)

pozdr

do góry

> Kiedy pracowałem jako rekruter, to wysłanie CV w formacie .doc
> powodowało automatyczne skasowanie aplikacji.

jesli bylo zaznaczone ze oczekujecie CV w innym formacie to jest to
zrozumiale.
jesli nie, to conajmniej dziwne:)

--
pzdr
piotrek

do góry

>> A ja jestem ciekawa czemu niektórzy pracodawcy wymagają, aby aplikacje
>> były napisane jako dokumenty World, po tym jak dostali je w formacie pdf?
>>
> Niektorzy rekruterzy lubia sobie robic komentarze w cvkach a nastepnie
> puszczac to w workflow do managerow, etc

To właśnie PDF jest do tego idealny.

Pozdrawiam
=============================
Krzysztof Wysocki
www.artsdesign.pl
www.PressMedia.pl

do góry

>>> A ja jestem ciekawa czemu niektórzy pracodawcy wymagają, aby
>>> aplikacje były napisane jako dokumenty World, po tym jak dostali je w
>>> formacie pdf?
>>>
>> Niektorzy rekruterzy lubia sobie robic komentarze w cvkach a nastepnie
>> puszczac to w workflow do managerow, etc
>
> To właśnie PDF jest do tego idealny.

A jak się to robi Acrobat Readerem?

Czy jest to łatwiejsze od edycji dokumentu w Wordzie?

Czy można sobie dowolnie przestawiać elementy dokumentu?


--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com

do góry

Dnia Mon, 21 Jan 2008 12:41:21 +0100, Any User napisał(a):

> A jak się to robi Acrobat Readerem?
>
> Czy jest to łatwiejsze od edycji dokumentu w Wordzie?
>
> Czy można sobie dowolnie przestawiać elementy dokumentu?

beznadziejna argumatacja
Office i Acrobat 8 przy tej samej licencji kosztuje mniej wiecej tyle samo.
Acrobat 8 umozliwia pelna edycje pliku pdf i "doklajenie" "karteczek" z
uwagami w dowolne miejsce dokumentu. Funkcjonalnosc jest dokladnie taka
sama, a mowienie ze ze w wordzie ktore na firme kupiono za 2K, mozna wiecej
niz w AR ktory jest za darmo to mocne naduzycie. Sa tez darmowe doc readery
i prosze porownywac wtedy funkcjonalnosc.

do góry

> Funkcjonalnosc jest dokladnie taka
> sama, a mowienie ze ze w wordzie ktore na firme kupiono za 2K, mozna
> wiecej
> niz w AR ktory jest za darmo to mocne naduzycie. Sa tez darmowe doc
> readery
> i prosze porownywac wtedy funkcjonalnosc.

tak lekko OT to 2 tys zł Word nie kosztuje:)
nie pamietam dokladnie teraz cen za MOLPa ale chyba standard(word, excel i
power point) kosztuje ponizej 1 tys :)
z accessem jest sporo drozej

--
pzdr
piotrek

do góry

Dnia Mon, 21 Jan 2008 13:16:36 +0100, Piotrek napisał(a):

> tak lekko OT to 2 tys zł Word nie kosztuje:)
> nie pamietam dokladnie teraz cen za MOLPa ale chyba standard(word, excel i
> power point) kosztuje ponizej 1 tys :)
> z accessem jest sporo drozej

http://tinyurl.com/2nre5c

mozna tez kupic najtaniej, wersje 2007, za jakies 600-700 zl.
Najtanszy Acrobat tez mniej wiecej tyle kosztuje. Cena jest mocno
porownywalna.

do góry

>> A jak się to robi Acrobat Readerem?
>>
>> Czy jest to łatwiejsze od edycji dokumentu w Wordzie?
>>
>> Czy można sobie dowolnie przestawiać elementy dokumentu?
>
> beznadziejna argumatacja
> Office i Acrobat 8 przy tej samej licencji kosztuje mniej wiecej tyle samo.
> Acrobat 8 umozliwia pelna edycje pliku pdf i "doklajenie" "karteczek" z
> uwagami w dowolne miejsce dokumentu. Funkcjonalnosc jest dokladnie taka
> sama, a mowienie ze ze w wordzie ktore na firme kupiono za 2K, mozna wiecej
> niz w AR ktory jest za darmo to mocne naduzycie. Sa tez darmowe doc readery
> i prosze porownywac wtedy funkcjonalnosc.

W ilu firmach jest pełny Acrobat? A w ilu jest pełny Office?

A jeśli nawet w firmie jest pełny Acrobat, to na ilu stanowiskach? A na
ilu Office?


--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com

do góry

Dnia Mon, 21 Jan 2008 13:31:42 +0100, Any User napisal(a):
> W ilu firmach jest pełny Acrobat? A w ilu jest pełny Office?
>
> A jeśli nawet w firmie jest pełny Acrobat, to na ilu stanowiskach? A na
> ilu Office?

No i co to zmienia ?

--
*| __ _ ___ __ |*
*| / / / ___/ __/ Łukasz Jagiełło - lukasz<at>jagiello<dot>org |*
*| / /_ / /__/ _/ I'm raving till the sweat drops has |*
*| /____/\___/_/ fallen down off me...I'm raving, I'm raving |*

do góry