-
171. Data: 2005-09-24 06:20:53
Temat: Re: Bezrobocie w polsce - wielka fikcja...
Od: "vertret" <vertret@@@op.pl>
Użytkownik "złoty" <m...@o...TEGONIEMA.pl> napisał w wiadomości
news:dh1lod$t84$1@atlantis.news.tpi.pl...
>hmm.....niech mnie ktoś poprawi ew., ale jedna z teorii ekonomicznych
mówi: "wraz ze wzrostem dochodów spadają wydatki na dobra podstawowe"
Spada ich udział w wydatkach ogółem, ale nie likwidują się. Jestem pewien,
że WARTOŚĆ sprzedanej kiełbasy "zwyczajnej" na głowe obywatela np. w
Niemczech jest większa od WARTOŚCI sprzedaży na głowę Polaka.
vertret
-
172. Data: 2005-09-24 06:43:52
Temat: Re: Bezrobocie w polsce - wielka fikcja...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: złoty [Fri, 23 Sep 2005 21:44:10 +0200]:
> Naprawdę w to wierzysz??
Ta kwestie zdaje sie wyjasnia nastepna linijka ;)
>> A tak powaznie: w zyciu nie wzielas ani grosza "na lewo"?...
> ..ponoć są tacy :))
Nie znam ani sztuki, przykro mi :) Kazdy gdzies kiedys jakies
dziegi za skoszenie trawy czy korepetycje albo inne takie wzial,
nie wierze w takie cuda ze nie ;)
Kira
-
173. Data: 2005-09-24 06:46:23
Temat: Re: Bezrobocie w polsce - wielka fikcja...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Tomasz Płókarz [Fri, 23 Sep 2005 21:34:23 +0200]:
> Celem rozsądnego państwa, w odróżnieniu od celu biznesmena,
> NIE jest maksymalizacja dochodów.
Nie? Cholera, to na co ida te nasze podatki...? I skad ta
forsa do wydawania sie bierze, z powietrza?
Kira
-
174. Data: 2005-09-24 06:52:39
Temat: Re: Bezrobocie w polsce - wielka fikcja...
Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
Dnia 24-09-2005 o 08:46:23 Kira <c...@-...pl> napisał:
>
> Re to: Tomasz Płókarz [Fri, 23 Sep 2005 21:34:23 +0200]:
>
>
>> Celem rozsądnego państwa, w odróżnieniu od celu biznesmena,
>> NIE jest maksymalizacja dochodów.
>
> Nie?
Nie.
> Cholera, to na co ida te nasze podatki...? I skad ta
> forsa do wydawania sie bierze, z powietrza?
?
--
Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl
-
175. Data: 2005-09-24 06:59:37
Temat: Re: Bezrobocie w polsce - wielka fikcja...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Koziorozec [Sat, 24 Sep 2005 01:20:04 +0200]:
> Dozorca, sprzątaczka też niczego nie wytwarza.
Wytwarza. Wolny czas (sprzataczka) i bezpieczenstwo (dozorca).
A te dwie rzeczy bywaja bardzo cenne.
>> Nic nie wytwarzają, ich usługi są zbędne, nie zarabiają
>> pieniędzy dla budżetu.
> A to znieśli im podatki od ich wynagrodzenia??? :>
A kto im pensje placi? Budzet, prawda?
To wez mi daj 1000, a ja Ci potem oddam 400 -- zarobisz
na tym, prawda? ;> No wiec tak samo zarabia na nich budzet.
> Ale kto powiedział, że ja - wybierając ich - mam im zrobić
> jeszcze lepiej?
Nikt. A ktos Ci kaze ich wybierac? ;)
Kira
-
176. Data: 2005-09-24 07:03:42
Temat: Re: Bezrobocie w polsce - wielka fikcja...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Tomasz Płókarz [Sat, 24 Sep 2005 08:52:39 +0200]:
>> Cholera, to na co ida te nasze podatki...? I skad ta
>> forsa do wydawania sie bierze, z powietrza?
> ?
No co? Zeby pieniadze wydawac, to one skads sie musza najpierw
wziac, prawda? A zadaniem rzadu jest miedzy innymi wymyslic,
skad one sie maja w tym budzecie wziac tak, zeby nie rozwalilo
to calej gospodarki. Prawda?
Kira
-
177. Data: 2005-09-24 07:12:02
Temat: Re: Bezrobocie w polsce - wielka fikcja...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Koziorozec [Sat, 24 Sep 2005 02:22:59 +0200]:
> I dlatego niektórzy pracujący ni w ząb nie potrafią zrozumieć
> bezrobotnych, a zarabiający 5000 tych, którzy zarabiają 850.
I tak samo ci z 850 nie potrafia zrozumiec, ze na ich 850
gospodarka sie nie konczy.
>> Przeciez kto by nie siedzial w rzadzie, to i tak zawsze bedzie
>> mniejszosc -- i ona bedzie decydowac o Twojej przyszlosci.
> Taaaak???
> A to coś nowego.
Tak? To Twoim zdaniem w rzadzie siedzi wiekszosc spoleczenstwa
i wszelkie decyzje sa podejmowane kolektywnie, przez referenda?
> A Ty dlaczego nie zajmujesz się rodzinną firmą???
A czym sie niby zajmuje? :)
>> Owszem, zasadniczo tak wlasnie sie robi, ze jak sie ma wiecej
>> pieniedzy firmowych to sie je inwestuje w rozwoj tej firmy,
>> zeby miec ich jeszcze wiecej :)
> Raczej wybiera się wycieczkę do Hiszpanii, Grecji, w Alpy.
Na to sie nadwyzki przeznacza, a nie srodki firmowe.
> Pracownicy i tak będą pracować za tę samą pensję dłużej
> i wydajniej, bo będą się bali stracić to, co mają.
Jesus, jak im sie wydaje ze prowadzenie firmy to taka ladna,
prosta i przyjemna rzecz, i ze od razu sie w Alpy jedzie, to
niech sobie pozakladaja i spadaja w te Alpy. Jest jakis zakaz?
> Jak bezrobotny dostaje więcej zasiłku, to kupuje więcej
> towaru u lokalnego przedsiębiorcy.
W zasadzie, to raczej w markecie bo tam taniej. Ale mniejsza
o szczegoly, bo rozumienie i tak jest bledne: temu lokalnemu
przedsiebiorcy korzysci to nie przysparza, bo to, co wydaje
u niego bezrobotny z wiekszym zasilkiem jest mniejsze niz to,
co musi odprowadzic do budzetu zeby ten bezrobotny wiekszy
zasilek dostal.
>>> zwłaszcza jak słyszę, że "zarobione _przeze_mnie_ pieniądze
>>> wydaję tylko JA i nie mam zamiaru dzielić się z nikim".
>> Jak Cie to tak mierzi, to rozdawaj cala swoja pensje. Zakazu niet.
> Żaden argument.
A owszem, argument, bo z dzikim upodobaniem probujesz mowic
ze nie nalezy zwracac uwagi na siebie tylko na innych. No to
sama pokaz jak to sie robi.
>> Wez tylko pod uwage, ze te pieniadze sie zazwyczaj wydaje na
>> dalsza poprawe swoich warunkow materialnych. Czyli w przypadku
>> przedsiebiorcy powaznie traktujacego swoja firme -- na ta firme.
> Ale <> inwestycjom w pracowników. Pracownika można zawsze
> zmobilizować do poświęcania więcej czasu na pracę i stresu
> z powodu możliwości utraty tego, co już ma.
Bylabys wyjatkowo wrednym pracodawca :)) Moze to i lepiej, ze
nie zakladasz niczego swojego :))
Kira
-
178. Data: 2005-09-24 07:13:27
Temat: Re: Bezrobocie w polsce - wielka fikcja...
Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
Dnia 24-09-2005 o 09:03:42 Kira <c...@-...pl> napisał:
>
> Re to: Tomasz Płókarz [Sat, 24 Sep 2005 08:52:39 +0200]:
>
>
>>> Cholera, to na co ida te nasze podatki...? I skad ta
>>> forsa do wydawania sie bierze, z powietrza?
>> ?
>
> No co? Zeby pieniadze wydawac, to one skads sie musza najpierw
> wziac, prawda? A zadaniem rzadu jest miedzy innymi wymyslic,
> skad one sie maja w tym budzecie wziac tak, zeby nie rozwalilo
> to calej gospodarki. Prawda?
Mniej więcej. Ale czy ja temu zaprzeczałem?
--
Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl
-
179. Data: 2005-09-24 07:14:47
Temat: Re: Bezrobocie w polsce - wielka fikcja...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Tomasz Płókarz [Sat, 24 Sep 2005 09:13:27 +0200]:
> Mniej więcej. Ale czy ja temu zaprzeczałem?
No w zasadzie to twierdziles, ze maja sie zajmowac tylko wydawaniem
juz zarobionych pieniedzy...
Kira
-
180. Data: 2005-09-24 07:25:56
Temat: Re: Bezrobocie w polsce - wielka fikcja...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Koziorozec [Sat, 24 Sep 2005 00:00:48 +0200]:
> Bo nie sztuka gospodarować pieniędzmi, gdy ma się ich dużo,
> a sztuką jest dociągnąć do następnej wypłaty tak, aby jakoś
> wszystkim wystarczyło ;>
Nie. Ta sztuka polega na tym, zeby skads wziac te pieniadze
i wziasc je tak, zeby jak najmniej tym zabieraniem zaszkodzic.
> Napisałam, że wszyscy dorabiamy jakoś 'na lewo'.
No to co za roznica, czy nie odprowadzasz podatku od tych
korepetycji, czy od czegostam sprzedanego na lewo?
> Mając dobrze prosperującą firmę nie widzę powodu, dla którego
> nie miałabym płacić podatków, pracownikom pensji zgodnej
> z ich kwalifikacjami i zaangażowaniem oraz moimi możliwościami.
Ja tez. Co nie znaczy jak dla mnie, ze musze placic podatki
maksymalne ani ze musze zatrudniac wszystkich na umowie o prace.
Prawda?
> Na pracownikach też przecież można oszczędzić, prawda?
Mozna, ale to akurat dosc glupi sposob, bo pracownik ma to do
siebie, ze czesto patrzy tylko jak Cie wycyckac. Tak ze jesli
takiego idiote zatrudnisz, a potem on uzna ze ma za malo, to
Cie opierdoli w inny sposob.
> Można płacić im tylko do ręki, bez podatków, ubezpieczenia,
> a o resztę niech się oni sami martwią :> - 'ja oszczędzam'.
W zasadzie to w tym momencie nie ja oszczedzam:
Jesli moge przeznaczyc na pracownika 2000, i robie to full legal
na umowe o prace, to odliczam od tego raz, moje koszta, dwa,
odprowadzane od niego skladki i podatki -- i on dostaje pensje
brutto ok. 1700 a do reki ok. 1200.
Jesli on chce dostac cale 2000 do reki, to mi to jest dokladnie
obojetne, bo mnie to dalej 2000 kosztuje, a on ma w rece 2000.
> ....jeżeli jest więcej firm na rynku to jest konkurencja.
Oczywiscie.
> Najczęściej jednak cenowa.
Bynajmniej.
> A w to ja wierzę. I wierzę, że większe zyski z większej ilości
> klientów to będzie on przeznaczał na wycieczkę do Hiszpanii
> ze swoją rodziną, a nie na moje wczasy 'pod gruszą'.
A to juz Twoja sprawa, wynikajaca jak sadze z tego, ze nie
zdarzylo Ci sie firmy miec.
>> Znaczy sie przestana jesc? ;)
> Są ci, którzy jedzą tylko polędwicę i są ci, którzy jedzą kaszankę.
I nie zjedza tej poledwicy z chlebem i maslem? ;) Luzem,
na kilogramy beda wpierniczac? ;) Nie kupia papieru
toaletowego? Przestana kupowac mydlo i ta poledwica sie
beda czyscic? ;) Zastanow sie. Podstawowe dlatego sa
podstawowymi, ze kazdy je kupuje tak czy inaczej.
> Przecież z marketami też możesz zawiązywać spółki! ;>
> Kto Ci broni? Musisz tylko CHCIEĆ, prawda? ;>
No ale nie chce. Ktos mi broni? ;)
> Pamiętaj, że nie jesteś na rynku sama ze swoimi usługami i pomysłami.
> Zawsze istnieje ryzyko, że to większe firmy przejmą cały Twój rynek.
> Najlepiej wychodzi się na pomysłach przez kogoś już sprawdzonych,
> tyle że na większą skalę :>
Rozumiesz to w bardzo prosty sposob, naprawde.
Kira