-
21. Data: 2007-01-07 20:50:58
Temat: Re: Atmosfera w pracy-długie
Od: Pawel Rutkowski <s...@N...Ol.Sl.Pl.Al.M.rsc.pl>
On 2007-01-05, Tomek P. <a...@y...pl> wrote:
> Może ten nowy szef po prostu chce coś robić NORMALNIE, a nie tak jak
> się podoba zasiedziałym biurewskim repom z karuzelami pieczątek na
> biurkach? I stąd "różnice zdań" oraz narzekania, że szef "nie zna
> specyfiki pracy"?
Widac ze nie pracowales w instytucji panstwowej - szczegolnie przy
zmianach kadrowych.
Pozdrawiam
Pawel
--
Pawel Rutkowski
-
22. Data: 2007-01-08 01:18:31
Temat: Re: Atmosfera w pracy-długie
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
On Sat, 6 Jan 2007 23:19:14 +0100, "Jotte" wrote:
>To nie mogę wypowiedzieć swojej opinii i wedle niej doradzić? Dlaczego niby?
Jak tak nie twierdzę. Po prostu stwierdzam, że sytuacje konfliktowe do
niczego dobrego nie prowadzą, a podgrzewanie i tak toksycznej
atmosfery odbije się nie tylko na ludziach "wewnątrz", ale i na
klientach (w Polsce często zwanych petentami).
Jeśli chodzi o sytuację skarżącego się, to ja na jego miejscu po
prostu bym zmienił pracę.
--
pozdrawiam
Bremse
-
23. Data: 2007-01-08 20:26:50
Temat: Re: Atmosfera w pracy-długie
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:7h63q25op9o913f2tj1t90mu26ki9qpkdp@4ax.com Bremse
<bremse{usun.to}@wp.pl> pisze:
> Po prostu stwierdzam, że sytuacje
> konfliktowe do niczego dobrego nie prowadzą, a podgrzewanie i tak
> toksycznej atmosfery odbije się nie tylko na ludziach "wewnątrz", ale i na
> klientach (w Polsce często zwanych petentami).
> Jeśli chodzi o sytuację skarżącego się, to ja na jego miejscu po
> prostu bym zmienił pracę.
Zmienił byś tę pracę odchodząc do innej, czy nie odchodząc zmienił tę
toksyczna tak, aby stała lepsza? ;))
A poważniej to nie zawsze jest tak "po prostu", najczęściej trzeba wziąć pod
uwagę wiele kwestii, no i ludzie są różni.
Ja z kolei na miejscu piszacego (a byłem na podobnym) pozostałbym "na polu
bitwy" ze względów (nad?)ambicjonalnych. Nie apostołuję swojego stanowiska,
ale inaczej czułbym się jak uciekinier pokonany bez walki. A nie lubię mieć
niezałatwionych rachunków.
--
Pozdrawiam
Jotte