Użytkownik "zwykly facet" <z...@t...pl> napisał w wiadomości
news:cnlhfb$5lr$3@atlantis.news.tpi.pl...

>> Z calego serca zycze Ci powodzenia, ale udzielanie rad bedzie wygladalo
>> bardziej przekonujaco juz po sukcesie :)
>
> Dobrze, odezwe sie wiec po 'znalezieniu' pracy...
>
> Poza tym skad domniemanie, ze udzielam RAD? Dziele sie jedynie swoimi
> ostatnimi doswiadczeniami i entuzjazmem, ktory one we mnie wywolaly -
> ktorego czesto brak WLASNIE ludziom, poszukujacym pracy.

Wygladalo troche na kazanie do zebranych :)

>
> Pozdrawiam,
> zf
>
> PS. A dlaczego od poczatku swojej wypowiedzi probujesz mnie 'zgasic'?
> Sprowadzasz na ziemie, czy nie dopuszczasz do siebie mysli, ze MOZNA
> szukac
> pracy, a pomimo to nie tracic NADZIEI i WIARY w to, ze sie ja ZNAJDZIE -
> jesli nawet 'jeszcze' sie jej nie znalazlo? :)

Sama jestem optymistka i uwazam, ze praca jest, a gdy jej nie ma, to jest to
blad po stronie szukajacego, a nie wina rynku - i za to optymistyczne
nastawienie obrywalo mi sie (inna sprawa, ze znalezc dobra prace jest
trudno - latwo jest znalezc jakakolwiek). Ale gasze Cie z troski - bedac "na
haju" jestes dobrym kandydatem do bycia wykorzystanym przez pracodawce,
ktory bedzie chcial wycisnac z Ciebie soki ponad ludzka przyzwoitosc.
Obnizony krytycyzm i zachwycanie sie normalnymi przejawami szacunku i
akceptacji czyni Cie potencjalna ofiara firm o duzej rotacji, placacych
malo, ale mamiacych wysoka pensja po "sprawdzeniu sie", ktore wymaga wielu
nieplatnych nadgodzin i konczy sie zwolnieniem, a nie awansem, gdy czlowiek
zdadza objawy przemeczenia. A w zawodzie ph jest to niestety czesto
stosowany schemat. Entuzjazm jest dobry, ale bez przesady, czyli utraty
krytycyzmu.

I.

do góry