eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Admin Linux - ile placa
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 31

  • 11. Data: 2010-12-23 07:21:44
    Temat: Re: Admin Linux - ile placa
    Od: Piotr <...@...com>

    W dniu 2010-12-23 07:39, PiteR pisze:
    > Jasnie pisze tak:
    >
    >> Czy to jest dobra placa?
    >
    > No nie.
    >
    > Zobacz
    > -amerykańska firma
    > -w Krakowie
    > -Starszego Administratora
    >
    >
    > -polska firma
    > -w pcimiu dolnym
    > -hydraulik
    > 2700 netto
    >
    Księgowa w UM
    3500zl netto

    Daj sobie spokój z IT :)


  • 12. Data: 2010-12-25 00:31:21
    Temat: Re: Admin Linux - ile placa
    Od: Damianos <d...@g...com>


    > Daj sobie spok j z IT :)

    Dlaczego ma sobie dać spokój z IT?? Techniczni zawsze mieli się
    najlepiej -> http://www.youtube.com/watch?v=lXGDRrkaRgU :)


  • 13. Data: 2010-12-26 12:05:47
    Temat: Re: Admin Linux - ile placa
    Od: "jurajski Jaskiniowiec" <j...@j...na.jurze>

    Dnia 22-12-2010 o 23:14:29 Yakhub <y...@g...pl> napisał(a):

    > Dnia Wed, 22 Dec 2010 13:31:15 +0100, Adam Koltowski -
    > http://alfa-comp.pl
    > napisał(a):
    >
    >> A na powaznie. Dobrze sie pracuje jesli
    >> 1. Sprzet nie jest jakis historyczny i ie musisz walczyc z duchami zeby
    >> to
    >> wogole dzialalo,
    >> 2. Firma jest zorganizowana jak nalezy i nie dzieja sie ciekawostki
    >> przyrodnicze dookola,
    >> 3. Szef nie jest kosmita i nie wymysla Ci jakis cudownych rozwiazan,
    >> ktore
    >> snily mu sie nad ranem,
    >> 4. Nie musisz pracowac miedzy kretynami :)
    >
    > Dobrze gada. Wódki mu dać!
    >
    Tez tego lepiej bym nie ujal! :-) Aczkolwiek jemu, to whisky polac! ;-)


  • 14. Data: 2010-12-26 12:16:59
    Temat: Re: Admin Linux - ile placa
    Od: "jurajski Jaskiniowiec" <j...@j...na.jurze>

    > Witam,
    > co jakis czas przegladam kontrolnie oferty pracy i znanazlem m.in.:
    > "....amerykanska firma z oddzia?em w Krakowie szuka kandydatów na
    > Starszego
    > Administratora Systemów Linux/Windows..
    >
    > ...atrakcyjne wynagrodzenie do 4000zl netto..."
    > "
    >
    >
    > Moim zdaniem osoba na takim stanowisku powinna otrzymywac min 1,5x tyle
    > i to
    > na dzien dobry - chyba ze kryzys tu tez dotarl....
    >
    >
    Zalezy od wielkosci firmy, od zagadnien, od ilosci pracy etc. Te 4 tys, to
    nie tak malo. Poza tym, powiedzialbym, ze to dobra oferta, jak na
    znajomosc linuksa ;-) W dzisiejszych czasach, byle pryszczers mieni sie
    znajomoscia tegoz systemu ;-]

    Tak jak napisali moi poprzednicy - nie pasi Ci taka stawka, szukaj innej
    firmy. Podobno w banku na rozmowie kwalifikacyjnej nie nalezy sie
    targowac, tylko od razu rzucic kwote 10tys zl. Ten co powie 5 tys, ten
    przegrywa, chocby byl niewiadmo jak uzdolniony i doswiadczony ;-) A ze
    ofert bankow jest sporo, wiec masz szanse zarabiac zdecydowanie nie 1,5x a
    2,5x wiecej! ;-)


  • 15. Data: 2010-12-26 21:30:34
    Temat: Re: Admin Linux - ile placa
    Od: "Adam Koltowski - http://alfa-comp.pl" <a...@w...onet.pl>

    -Zalezy od wielkosci firmy, od zagadnien, od ilosci pracy etc. Te 4 tys, to
    -nie tak malo. Poza tym, powiedzialbym, ze to dobra oferta, jak na
    -znajomosc linuksa ;-) W dzisiejszych czasach, byle pryszczers mieni sie
    -znajomoscia tegoz systemu ;-]-

    -Tak jak napisali moi poprzednicy - nie pasi Ci taka stawka, szukaj innej
    -firmy. Podobno w banku na rozmowie kwalifikacyjnej nie nalezy sie
    -targowac, tylko od razu rzucic kwote 10tys zl. Ten co powie 5 tys, ten
    -przegrywa, chocby byl niewiadmo jak uzdolniony i doswiadczony ;-) A ze
    -ofert bankow jest sporo, wiec masz szanse zarabiac zdecydowanie nie 1,5x a
    -2,5x wiecej! ;-)


    Calkiem interesujacy aspekt poruszyles. Ja też "ZNAM" linuxa. Uzywam od ilus
    tam lat. I wiecie co .... Kilka razy aplikowalem o prace zwiazana z
    administrowaniem linuxami. I pierwsze co to padalo pytanie "Czy posiada pan
    jakies certyfikaty" z linuxa :) No i wlasnie w tym rzecz. Ze ludziom sie
    bardzo czesto wydaje, ze znaja linuxa a w zasadzie nie ma jak tego
    sprawdzic. Oczywiscie jest sporo ludzi, ktorzy na prawde dobrze znaja linuxa
    nie majac przy tym zadnego certyfikatu (tak samo jak Windowsa), ale mysle,
    ze gdybym ja rekrutowal na tego typu stanowisko , tez poruszyl bym teakie
    zagadnienie. Bo co znaczy ZNAC linuxa (i co sie z tym wiaze, jak wycenic
    poziom fachowosci kandydata). Kazdy mowi, ze znaw wszystko a jak czegos nie
    zna, top w tydzien bedzie fachowcem.... Mysle, ze jesli ktos rzeczywiscie
    chce sie liczyc na rynku pracy w IT, musi sie postarac o odpowiednie
    papierki. Wowczas zupelnie inaczej rozmawia sie o pracy i zupelnie inaczej
    przebiegaja wszelkie negocjacje (jest sie po prostu wiarygodnym). W Polsce
    pewnie to wszystko jest jak zwykle pokrecone, ale w UK bez odpowiednich
    certyfikatow, nie ma szans na powazniejsze stanowiska. Tyczy sie to w
    zasadzie wszelkich dziedzin.... Co wy na to ????


    Adam



  • 16. Data: 2010-12-27 03:27:11
    Temat: Re: Admin Linux - ile placa
    Od: "jurajski Jaskiniowiec" <j...@j...na.jurze>

    > -Zalezy od wielkosci firmy, od zagadnien, od ilosci pracy etc. Te 4 tys,
    > to
    > -nie tak malo. Poza tym, powiedzialbym, ze to dobra oferta, jak na
    > -znajomosc linuksa ;-) W dzisiejszych czasach, byle pryszczers mieni sie
    > -znajomoscia tegoz systemu ;-]-
    >
    > -Tak jak napisali moi poprzednicy - nie pasi Ci taka stawka, szukaj innej
    > -firmy. Podobno w banku na rozmowie kwalifikacyjnej nie nalezy sie
    > -targowac, tylko od razu rzucic kwote 10tys zl. Ten co powie 5 tys, ten
    > -przegrywa, chocby byl niewiadmo jak uzdolniony i doswiadczony ;-) A ze
    > -ofert bankow jest sporo, wiec masz szanse zarabiac zdecydowanie nie
    > 1,5x a
    > -2,5x wiecej! ;-)
    >
    >
    > Calkiem interesujacy aspekt poruszyles. Ja te? "ZNAM" linuxa. Uzywam od
    > ilus
    > tam lat. I wiecie co .... Kilka razy aplikowalem o prace zwiazana z
    > administrowaniem linuxami. I pierwsze co to padalo pytanie "Czy posiada
    > pan
    > jakies certyfikaty" z linuxa :) No i wlasnie w tym rzecz. Ze ludziom sie
    > bardzo czesto wydaje, ze znaja linuxa a w zasadzie nie ma jak tego
    > sprawdzic. Oczywiscie jest sporo ludzi, ktorzy na prawde dobrze znaja
    > linuxa
    > nie majac przy tym zadnego certyfikatu (tak samo jak Windowsa), ale
    > mysle,
    > ze gdybym ja rekrutowal na tego typu stanowisko , tez poruszyl bym teakie
    > zagadnienie. Bo co znaczy ZNAC linuxa (i co sie z tym wiaze, jak wycenic
    > poziom fachowosci kandydata). Kazdy mowi, ze znaw wszystko a jak czegos
    > nie
    > zna, top w tydzien bedzie fachowcem.... Mysle, ze jesli ktos rzeczywiscie
    > chce sie liczyc na rynku pracy w IT, musi sie postarac o odpowiednie
    > papierki. Wowczas zupelnie inaczej rozmawia sie o pracy i zupelnie
    > inaczej
    > przebiegaja wszelkie negocjacje (jest sie po prostu wiarygodnym). W
    > Polsce
    > pewnie to wszystko jest jak zwykle pokrecone, ale w UK bez odpowiednich
    > certyfikatow, nie ma szans na powazniejsze stanowiska. Tyczy sie to w
    > zasadzie wszelkich dziedzin.... Co wy na to ????
    >
    >
    > Adam
    >
    >
    Certyfikaty, owszem, okreslaja jakis zakres wiedzy, aczkolwiek nie do
    konca. Mi sie marzy, by kandydatom po prostu dawano odpowiednio
    spreparowane stanowisko pracy z zadaniami do wykonania. Wtedy mozna
    sprawdzic faktyczna wiedze, doswiadczenie i prace pod presja czasu i w
    stresie. Tak jest np. w wielu firmach programistycznych. Pamietam, jak
    zajmowalem sie kodowaniem kilka lat temu, to liczyly sie albo portfolia,
    albo zapraszano do firmy, sadzano przed kompem i kazano w okreslonym
    czasie wykonac jakies proste zadanie programistyczne. Po czyms takim,
    pracodawca widzial zakres wiedzy kandydata, szybkosc z jaka posluguje sie
    danym narzedziem, styl kodu etc.

    Poza tym, nie czarujmy sie - wiekszosc z tych ofert, to proste prace,
    skupiajace sie zazwyczaj na pomocy "koncowkom", a administracji tam jest
    tyle, co kot naplakal, to i placa taka, a nie inna.


    Ale niedawno bylem zdumiony sposobem rekrutacji na stanowisko wlasnie
    admina/sieciowca w AMS.net w Lodzi.
    Niby stanowisko typowo sieciowe, nie majace nic wspolnego z programowaniem
    (oprocz skryptow w sh), a testy typowe dla programisty...
    O ile jeszcze rozumialem zasadnosc testow z analizy danych liczbowych, tak
    za olere nie pojmowalem, po co testy z algorytmow i to jeszcze na kartce
    papieru trzeba bylo rzezbic kod. Szykowalem sie na zadania z programowania
    w SQL/sh/perl itp, a tu bec... Tak wiec przestrzegam - bez chociaz
    przejzenia ksiazki "Algorytmy i struktury danych" nie ma po co tam
    startowac ;-) Ja to akurat znalem na pamiec, ale kilka lat temu... Zero
    jakichkolwiek rozmow - idziesz do "pokoju zwierzen", wypelniasz testy w
    okreslonym czasie i spadasz na chate... I nawet maila z podziekowaniem za
    pofatygowanie sie pol Polski do ich siedziby w zime, gdzie opoznienia
    pociagow w tym dniu siegaly po 2h, nie przyslali.

    Naprawde dziwne podejscie do rekrutacji, ale ich firma i ich sprawa...

    Odnosnie jeszcze certow, to te podstawowe, obojetnie, czy to MS,
    Novell,RedHat,Oracle,Cisco etc nie sa trudne. Kwestia rozchodzi sie tylko
    o kase i checi ;-) Mysle, ze w niedalekiej przyszlosci, w PL bedzie
    podobnie jak na Zachodzie, gdzie bez certa ani rusz. Sam przymierzam sie
    do kilku, nawet po to, by sprawdzic swoja wiedze. Na razie, to jestesmy w
    PL na etapie "fluency english or/and other language" ;-) Cert daje w
    niektorych przypadkach jakas specjalizacje, bo odnosnie wspomnianego
    linuksa - sa tez rozne dystrybucje i linuks linuksowi nierowny. Im wyzszy
    certyfikat np. Novell, tym wieksza specjalizacja w SLES, co nie znaczy, ze
    ktos kto posiada taki cert, nie poradzi sobie z Debianem, badz innym
    distro.

    Mimo wszystko, tak jak napisalem na poczatku - najlepszym sprawdzianem
    wiedzy nie jest sucha paplanina i gadanina, a praktyczne podejscie do
    kandydata - zrob to i to, lub chociaz zalicz branzowe testy (a nie
    oderwane od rzeczywistosci)... Jesli zrobi, to dopiero pozniej paplanina i
    inne glupoty. Przy okazji pracodawca nie musialby co chwile szukac
    kolejnego partacza klikacza cukierkowych okienek Ubuntu, bo znalazlby po
    prostu pracownika takiego, jakiego chcial ;-)


  • 17. Data: 2010-12-27 14:21:00
    Temat: Re: Admin Linux - ile placa
    Od: "Adam Koltowski - http://alfa-comp.pl" <a...@w...onet.pl>


    -Odnosnie jeszcze certow, to te podstawowe, obojetnie, czy to MS,
    -Novell,RedHat,Oracle,Cisco etc nie sa trudne. Kwestia rozchodzi sie tylko
    -o kase i checi ;-) Mysle, ze w niedalekiej przyszlosci, w PL bedzie
    -podobnie jak na Zachodzie, gdzie bez certa ani rusz. Sam przymierzam sie
    -do kilku, nawet po to, by sprawdzic swoja wiedze. Na razie, to jestesmy w
    -PL na etapie "fluency english or/and other language" ;-) Cert daje w
    -niektorych przypadkach jakas specjalizacje, bo odnosnie wspomnianego
    l-inuksa - sa tez rozne dystrybucje i linuks linuksowi nierowny. Im wyzszy
    -certyfikat np. Novell, tym wieksza specjalizacja w SLES, co nie znaczy, ze
    -ktos kto posiada taki cert, nie poradzi sobie z Debianem, badz innym
    -distro.


    To prawda, ze podstawowe certyfikaty nie sa jakies kosmicznie trudne, ale co
    to daje... Daje to to, ze szkolisz sie w jakims kierunku tak jak to
    zaplanowano i mimo, ze 60% tematow potrzebnych do zrobienia certyfijkatow
    nie bedziesz nigdy uzywal (malo prawdopodobne). to po prostu masz szersze
    pojecie o dziedzinie ktora chcesz sie zajmowac a jesli zdazy sie, ze bedzie
    cos Ci potrzebne, to bardz szybko znajdziesz materialy (rozdzial Training
    Kit) i tyle. Dowodzi to jeszcze jednej bardzo waznej rzeczy. Wlasnie w UK ma
    to duze znaczenie bo informatykow, ktozy umia wszystko i nic tez nie
    brakuje. Dowodzi to tego, ze wlasnie SZKOLISZ sie w konkretnej dziedzinie,
    tego, ze robisz cos NIECO WIECEJ niz inni i tego, ze powaznie traktujesz
    swoja prace, kariere, wiedze. Jestes po prostu wioarygodny z zalozenia a na
    perwno "wiarygodniejszy" od innych. Jesli przyjdzie Ci rozmawiac o prace i w
    twoim CV bedzie, ze masz np. MCSA to zaden pracodawca nie bedzie Ci zadawal
    idiotycznych pytan z cykly "co to jest Active Directory" bo waidomo, ze
    wyszedl by na barana. Wiec ja osobiscie uwazam, ze jesli ktos planuje
    kariere na serio, to zadna godzina przeznaczona na robienie certyfikacji a
    do tego poznawiania jakiejs technologii doglebnie, nie jest zmarnowana i na
    pewno wczesniej czy pozniej sie zwroci. Szczegolnie, ze sporo certyfikacji
    nie kosztuje duzo. Ksiazki + oplaty za egzaminy na pewno mozna sfinansowac
    samodzilnie a jesli dzieki temu dostanie sie lepsza prace, to zwroci sie
    bardzo szybko.

    Wracajac do watku glownego. Oferta pracy dla admina za 4000 zl. Jesli
    znajdziesz oferte pracy gdzie bedzie wymagana jakas certyfikacja (np.
    RedHat) to na pewno bedzie to i powazna firma, i powazna oferta i
    prawdopodobnie bedzie to szlo w parze z wynagrodzeniem.

    Tyle

    Adam



  • 18. Data: 2010-12-27 14:28:23
    Temat: Re: Admin Linux - ile placa
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    Adam Koltowski - http://alfa-comp.pl pisze:
    > -Odnosnie jeszcze certow, to te podstawowe, obojetnie, czy to MS,
    > -Novell,RedHat,Oracle,Cisco etc nie sa trudne. Kwestia rozchodzi sie tylko
    > -o kase i checi ;-) Mysle, ze w niedalekiej przyszlosci, w PL bedzie
    > -podobnie jak na Zachodzie, gdzie bez certa ani rusz. Sam przymierzam sie
    > -do kilku, nawet po to, by sprawdzic swoja wiedze. Na razie, to jestesmy w
    > -PL na etapie "fluency english or/and other language" ;-) Cert daje w
    > -niektorych przypadkach jakas specjalizacje, bo odnosnie wspomnianego
    > l-inuksa - sa tez rozne dystrybucje i linuks linuksowi nierowny. Im wyzszy
    > -certyfikat np. Novell, tym wieksza specjalizacja w SLES, co nie znaczy, ze
    > -ktos kto posiada taki cert, nie poradzi sobie z Debianem, badz innym
    > -distro.
    >
    >
    > To prawda, ze podstawowe certyfikaty nie sa jakies kosmicznie trudne, ale co
    > to daje... Daje to to, ze szkolisz sie w jakims kierunku tak jak to
    > zaplanowano i mimo, ze 60% tematow potrzebnych do zrobienia certyfijkatow
    > nie bedziesz nigdy uzywal (malo prawdopodobne). to po prostu masz szersze
    > pojecie o dziedzinie ktora chcesz sie zajmowac a jesli zdazy sie, ze bedzie
    > cos Ci potrzebne, to bardz szybko znajdziesz materialy (rozdzial Training
    > Kit) i tyle. Dowodzi to jeszcze jednej bardzo waznej rzeczy. Wlasnie w UK ma
    > to duze znaczenie bo informatykow, ktozy umia wszystko i nic tez nie
    > brakuje. Dowodzi to tego, ze wlasnie SZKOLISZ sie w konkretnej dziedzinie,
    > tego, ze robisz cos NIECO WIECEJ niz inni i tego, ze powaznie traktujesz
    > swoja prace, kariere, wiedze. Jestes po prostu wioarygodny z zalozenia a na
    > perwno "wiarygodniejszy" od innych. Jesli przyjdzie Ci rozmawiac o prace i w
    > twoim CV bedzie, ze masz np. MCSA to zaden pracodawca nie bedzie Ci zadawal
    > idiotycznych pytan z cykly "co to jest Active Directory" bo waidomo, ze
    > wyszedl by na barana. Wiec ja osobiscie uwazam, ze jesli ktos planuje
    > kariere na serio, to zadna godzina przeznaczona na robienie certyfikacji a
    > do tego poznawiania jakiejs technologii doglebnie, nie jest zmarnowana i na
    > pewno wczesniej czy pozniej sie zwroci. Szczegolnie, ze sporo certyfikacji
    > nie kosztuje duzo. Ksiazki + oplaty za egzaminy na pewno mozna sfinansowac
    > samodzilnie a jesli dzieki temu dostanie sie lepsza prace, to zwroci sie
    > bardzo szybko.

    Certyfikat wydany 2 lata temu, jeśli ktoś nie pracował w zawodzie znaczy
    tyle co nic. Jeśli natomiast pracował na stanowisku, na którym była dana
    wiedza potrzebna, to ją ma niezależnie od certyfikatu. Ogólnie - te
    certyfikaty to jest wyciąganie pieniędzy od naiwnych i tyle.



    > Wracajac do watku glownego. Oferta pracy dla admina za 4000 zl. Jesli
    > znajdziesz oferte pracy gdzie bedzie wymagana jakas certyfikacja (np.
    > RedHat) to na pewno bedzie to i powazna firma, i powazna oferta i
    > prawdopodobnie bedzie to szlo w parze z wynagrodzeniem.


    W firmach w których patrzą na certyfikaty raczej nie powinien liczyć na
    pensję zbyt wysoką (przynajmniej w Polsce). Tu im więcej zatrudniający
    wymyśla co powinien umieć przyszły pracownik, tym mniej płaci.


    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 19. Data: 2010-12-27 15:45:08
    Temat: Re: Admin Linux - ile placa
    Od: "jurajski Jaskiniowiec" <j...@j...na.jurze>

    >> -Odnosnie jeszcze certow, to te podstawowe, obojetnie, czy to MS,
    >> -Novell,RedHat,Oracle,Cisco etc nie sa trudne. Kwestia rozchodzi sie
    >> tylko
    >> -o kase i checi ;-) Mysle, ze w niedalekiej przyszlosci, w PL bedzie
    >> -podobnie jak na Zachodzie, gdzie bez certa ani rusz. Sam przymierzam
    >> sie
    >> -do kilku, nawet po to, by sprawdzic swoja wiedze. Na razie, to
    >> jestesmy w
    >> -PL na etapie "fluency english or/and other language" ;-) Cert daje w
    >> -niektorych przypadkach jakas specjalizacje, bo odnosnie wspomnianego
    >> l-inuksa - sa tez rozne dystrybucje i linuks linuksowi nierowny. Im
    >> wyzszy
    >> -certyfikat np. Novell, tym wieksza specjalizacja w SLES, co nie
    >> znaczy, ze
    >> -ktos kto posiada taki cert, nie poradzi sobie z Debianem, badz innym
    >> -distro.
    >> To prawda, ze podstawowe certyfikaty nie sa jakies kosmicznie trudne,
    >> ale co to daje... Daje to to, ze szkolisz sie w jakims kierunku tak jak
    >> to zaplanowano i mimo, ze 60% tematow potrzebnych do zrobienia
    >> certyfijkatow nie bedziesz nigdy uzywal (malo prawdopodobne). to po
    >> prostu masz szersze pojecie o dziedzinie ktora chcesz sie zajmowac a
    >> jesli zdazy sie, ze bedzie cos Ci potrzebne, to bardz szybko znajdziesz
    >> materialy (rozdzial Training Kit) i tyle. Dowodzi to jeszcze jednej
    >> bardzo waznej rzeczy. Wlasnie w UK ma to duze znaczenie bo
    >> informatykow, ktozy umia wszystko i nic tez nie brakuje. Dowodzi to
    >> tego, ze wlasnie SZKOLISZ sie w konkretnej dziedzinie, tego, ze robisz
    >> cos NIECO WIECEJ niz inni i tego, ze powaznie traktujesz swoja prace,
    >> kariere, wiedze. Jestes po prostu wioarygodny z zalozenia a na perwno
    >> "wiarygodniejszy" od innych. Jesli przyjdzie Ci rozmawiac o prace i w
    >> twoim CV bedzie, ze masz np. MCSA to zaden pracodawca nie bedzie Ci
    >> zadawal idiotycznych pytan z cykly "co to jest Active Directory" bo
    >> waidomo, ze wyszedl by na barana. Wiec ja osobiscie uwazam, ze jesli
    >> ktos planuje kariere na serio, to zadna godzina przeznaczona na
    >> robienie certyfikacji a do tego poznawiania jakiejs technologii
    >> doglebnie, nie jest zmarnowana i na pewno wczesniej czy pozniej sie
    >> zwroci. Szczegolnie, ze sporo certyfikacji nie kosztuje duzo. Ksiazki +
    >> oplaty za egzaminy na pewno mozna sfinansowac samodzilnie a jesli
    >> dzieki temu dostanie sie lepsza prace, to zwroci sie bardzo szybko.
    >
    > Certyfikat wydany 2 lata temu, jeśli ktoś nie pracował w zawodzie znaczy
    > tyle co nic. Jeśli natomiast pracował na stanowisku, na którym była dana
    > wiedza potrzebna, to ją ma niezależnie od certyfikatu. Ogólnie - te
    > certyfikaty to jest wyciąganie pieniędzy od naiwnych i tyle.
    >
    Jasne, ze certyfikat praktycznie to wyciaganie kasy, tak jak studia.
    Jednakze jest taki a nie inny trend i bez papierkow niedlugo sie czlowiek
    nie obedzie. Bedzie to tak samo nieodzowne w niektorych zawodach, jak
    papier toaletowy ;-) Jedno i drugie do du...y, ale oba potrzebne.

    Poza tym, nie zgodze sie, ze certyfikacja do niczego sie nie przydaje.
    Fakt, te najnizsze stopnie sa o kant d...y, ale wezmy trzeciego stopnia i
    wieksze - malo kto je ma, a ten co je posiada, zarabia juz nie grosze, a
    naprawde pokazna kase i to nie w Wypizdowie Malym, tylko kursuje sobie
    zazwyczaj jako konsultant po swiecie.

    W dodatku niektore kursy/certyfikacje przydaja sie o tyle, ze we wlasnym
    zakresie np. nie masz mozliwosci zapoznac sie z danym zagadnieniem
    (np.zbyt drogi/unikatowy sprzet). A i motywuja do nauki. Znam "specow" z
    Bog wie jakimi tyt. naukowymim po informie, ktorzy o bicie napisza
    niejeden referat ocierajacy o fizyke molekularna i biochemie, za to
    skretki nie potrafia zacisnac ;-) Wystarczyloby, by taki delikwent mial
    byle CCNA i nie tylko skretke by zarobil, ale wiedzial, co to switch i do
    czego sluzy ;-) Nie wspominam o podstawach dzialania sieci etc. Jasne -
    mozna sie tego samemu nauczyc, ale... Wspomnialem juz, ze teraz takie
    glupie czasy, ze na wszystko trzeba miec papier? ;-)

    Totez w poprzednim poscie napisalem, ze najchetniej widzialbym rekrutacje
    na etapie zadan/testow. Tylko znow - nastaly glupie czasy, ze to firmy HR
    rekrutuja, a nie specjalisci, wiec sie tego nie doczekamy.A ze w firmach
    HR im wiecej makulatury posiadasz, tym jestes wyzej w rankingu.

    My mozemy sobie miec podobne zdanie, ale rzeczywistosc jest niestety inna
    i g...no ja obchodzi co mamy do powiedzenia.
    >
    >
    >> Wracajac do watku glownego. Oferta pracy dla admina za 4000 zl. Jesli
    >> znajdziesz oferte pracy gdzie bedzie wymagana jakas certyfikacja (np.
    >> RedHat) to na pewno bedzie to i powazna firma, i powazna oferta i
    >> prawdopodobnie bedzie to szlo w parze z wynagrodzeniem.
    >
    >
    > W firmach w których patrzą na certyfikaty raczej nie powinien liczyć na
    > pensję zbyt wysoką (przynajmniej w Polsce). Tu im więcej zatrudniający
    > wymyśla co powinien umieć przyszły pracownik, tym mniej płaci.
    >
    >

    To zalezy, aczkolwiek nie bede dyskutowal, bo nie mam zbyt duzego
    rozeznania :-)


  • 20. Data: 2010-12-28 00:57:51
    Temat: Re: Admin Linux - ile placa
    Od: "Adam Koltowski - http://alfa-comp.pl" <a...@w...onet.pl>


    Użytkownik "jurajski Jaskiniowiec" <j...@j...na.jurze>
    napisał w wiadomości news:op.vodp1iesbp2dyt@pavilion.opteris.pl...
    >> -Odnosnie jeszcze certow, to te podstawowe, obojetnie, czy to MS,
    >> -Novell,RedHat,Oracle,Cisco etc nie sa trudne. Kwestia rozchodzi sie
    >> tylko
    >> -o kase i checi ;-) Mysle, ze w niedalekiej przyszlosci, w PL bedzie
    >> -podobnie jak na Zachodzie, gdzie bez certa ani rusz. Sam przymierzam
    >> sie
    >> -do kilku, nawet po to, by sprawdzic swoja wiedze. Na razie, to jestesmy
    >> w
    >> -PL na etapie "fluency english or/and other language" ;-) Cert daje w
    >> -niektorych przypadkach jakas specjalizacje, bo odnosnie wspomnianego
    >> l-inuksa - sa tez rozne dystrybucje i linuks linuksowi nierowny. Im
    >> wyzszy
    >> -certyfikat np. Novell, tym wieksza specjalizacja w SLES, co nie znaczy,
    >> ze
    >> -ktos kto posiada taki cert, nie poradzi sobie z Debianem, badz innym
    >> -distro.
    >> To prawda, ze podstawowe certyfikaty nie sa jakies kosmicznie trudne,
    >> ale co to daje... Daje to to, ze szkolisz sie w jakims kierunku tak jak
    >> to zaplanowano i mimo, ze 60% tematow potrzebnych do zrobienia
    >> certyfijkatow nie bedziesz nigdy uzywal (malo prawdopodobne). to po
    >> prostu masz szersze pojecie o dziedzinie ktora chcesz sie zajmowac a
    >> jesli zdazy sie, ze bedzie cos Ci potrzebne, to bardz szybko znajdziesz
    >> materialy (rozdzial Training Kit) i tyle. Dowodzi to jeszcze jednej
    >> bardzo waznej rzeczy. Wlasnie w UK ma to duze znaczenie bo informatykow,
    >> ktozy umia wszystko i nic tez nie brakuje. Dowodzi to tego, ze wlasnie
    >> SZKOLISZ sie w konkretnej dziedzinie, tego, ze robisz cos NIECO WIECEJ
    >> niz inni i tego, ze powaznie traktujesz swoja prace, kariere, wiedze.
    >> Jestes po prostu wioarygodny z zalozenia a na perwno "wiarygodniejszy"
    >> od innych. Jesli przyjdzie Ci rozmawiac o prace i w twoim CV bedzie, ze
    >> masz np. MCSA to zaden pracodawca nie bedzie Ci zadawal idiotycznych
    >> pytan z cykly "co to jest Active Directory" bo waidomo, ze wyszedl by na
    >> barana. Wiec ja osobiscie uwazam, ze jesli ktos planuje kariere na
    >> serio, to zadna godzina przeznaczona na robienie certyfikacji a do tego
    >> poznawiania jakiejs technologii doglebnie, nie jest zmarnowana i na
    >> pewno wczesniej czy pozniej sie zwroci. Szczegolnie, ze sporo
    >> certyfikacji nie kosztuje duzo. Ksiazki + oplaty za egzaminy na pewno
    >> mozna sfinansowac samodzilnie a jesli dzieki temu dostanie sie lepsza
    >> prace, to zwroci sie bardzo szybko.
    >
    > Certyfikat wydany 2 lata temu, jeśli ktoś nie pracował w zawodzie znaczy
    > tyle co nic. Jeśli natomiast pracował na stanowisku, na którym była dana
    > wiedza potrzebna, to ją ma niezależnie od certyfikatu. Ogólnie - te
    > certyfikaty to jest wyciąganie pieniędzy od naiwnych i tyle.
    >
    Jasne, ze certyfikat praktycznie to wyciaganie kasy, tak jak studia.
    Jednakze jest taki a nie inny trend i bez papierkow niedlugo sie czlowiek
    nie obedzie. Bedzie to tak samo nieodzowne w niektorych zawodach, jak
    papier toaletowy ;-) Jedno i drugie do du...y, ale oba potrzebne.

    Poza tym, nie zgodze sie, ze certyfikacja do niczego sie nie przydaje.
    Fakt, te najnizsze stopnie sa o kant d...y, ale wezmy trzeciego stopnia i
    wieksze - malo kto je ma, a ten co je posiada, zarabia juz nie grosze, a
    naprawde pokazna kase i to nie w Wypizdowie Malym, tylko kursuje sobie
    zazwyczaj jako konsultant po swiecie.

    W dodatku niektore kursy/certyfikacje przydaja sie o tyle, ze we wlasnym
    zakresie np. nie masz mozliwosci zapoznac sie z danym zagadnieniem
    (np.zbyt drogi/unikatowy sprzet). A i motywuja do nauki. Znam "specow" z
    Bog wie jakimi tyt. naukowymim po informie, ktorzy o bicie napisza
    niejeden referat ocierajacy o fizyke molekularna i biochemie, za to
    skretki nie potrafia zacisnac ;-) Wystarczyloby, by taki delikwent mial
    byle CCNA i nie tylko skretke by zarobil, ale wiedzial, co to switch i do
    czego sluzy ;-) Nie wspominam o podstawach dzialania sieci etc. Jasne -
    mozna sie tego samemu nauczyc, ale... Wspomnialem juz, ze teraz takie
    glupie czasy, ze na wszystko trzeba miec papier? ;-)

    Totez w poprzednim poscie napisalem, ze najchetniej widzialbym rekrutacje
    na etapie zadan/testow. Tylko znow - nastaly glupie czasy, ze to firmy HR
    rekrutuja, a nie specjalisci, wiec sie tego nie doczekamy.A ze w firmach
    HR im wiecej makulatury posiadasz, tym jestes wyzej w rankingu.

    My mozemy sobie miec podobne zdanie, ale rzeczywistosc jest niestety inna
    i g...no ja obchodzi co mamy do powiedzenia.
    >
    >
    >> Wracajac do watku glownego. Oferta pracy dla admina za 4000 zl. Jesli
    >> znajdziesz oferte pracy gdzie bedzie wymagana jakas certyfikacja (np.
    >> RedHat) to na pewno bedzie to i powazna firma, i powazna oferta i
    >> prawdopodobnie bedzie to szlo w parze z wynagrodzeniem.
    >
    >
    > W firmach w których patrzą na certyfikaty raczej nie powinien liczyć na
    > pensję zbyt wysoką (przynajmniej w Polsce). Tu im więcej zatrudniający
    > wymyśla co powinien umieć przyszły pracownik, tym mniej płaci.
    >
    >

    To zalezy, aczkolwiek nie bede dyskutowal, bo nie mam zbyt duzego
    rozeznania :-)





    Jest jeszcze jeden aspekt tego tematu. Zalozmy, ze chcesz sie szkolic na np.
    sieciowca. Co wlasciwie masz sie uczyc, co jest wazniejsze, jaka kolejnosc,
    co bedzie Ci potrzebne w pracy a co nie bedzie Ci potrzebne ....
    Nie wiesz tego.
    Rozne firmy uzywaja roznych rozwiazan oprarnych na roznym
    sprzecie/systemach. Moze byc tak, ze bedziesz specem w jednej firmie a nie
    bedziesz mial pojecia co sie dzieje w innej bo jest nieco inna
    implementacja.
    Jezeli zaczniesz robic linie certyfikacyjna, pojdziesz jakas droga i zrobisz
    to w odpowiedniej kolejnosci korzystajac z odpowiednich materialow a na
    egzaminach beda odpowiednie pytania. Nawet jesli za kilka lat zmienia sie
    technologie, ukaza sie aktualizacje certyfikacji lub egzaminy uzupelniajace.
    Nawet wowczas gdy okaze sie, ze wielu rzeczy nei bedziesz potrzebowal w
    pracy bo np. akurat dana firma nie bedzie korzystala z jakiegos tam
    rozwiazania, bedziesz odpowiednio wyszkolony i w kazdej nastepnej pracy
    bedziesz dawal sobie rade. Slowo MOZNA SIE SAMEMU NAUCZYC - taka troche
    magia. Wszystko w obecnych czasach jest w zasiegu reki, ale wlasnie bez
    drogowskazu wiekszosc ludzi siada na dupie i czeka az ktos przyjdzie i powie
    im co maja robic a jak nikt nie przyjdzie, z czasem zaczna sie zajmowac
    hodowla patyczakow ....






strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1