-
21. Data: 2005-09-04 06:43:57
Temat: Re: A teraz...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Krzysztofsf [Sat, 03 Sep 2005 23:30:37 +0200]:
> Eutanazja???
Pewnie sie uciesza :)
> Robic nie nalezy z bezrobotnymi, tylko z systemem.
Nie no, to jest oczywiste. Ale ja sie pytam co zrobic z tymi
bezrobotnymi tutaj. Wiesz, oni sa, jecza ze nie maja teraz,
a zmiana systemu troche trwa. Czyli jesli z nimi tu i teraz
nic nie zrobisz, to zrobisz dokladnie to samo co ja: zostawisz
ich samym sobie i zajmiesz sie wazniejszymi i przyszlosciowymi
rzeczami.
Ale zdaje sie, ze juz zostalo jasno okreslone ze to ZLE JEST.
Poza tym, ich to rozwiazanie nie usatysfakcjonuje, wiec nadal
beda jeczec, wiec cel nie zostanie osiagniety.
> Zniesc koniecznosc obowiazkowych ubezpieczen przedewszystkim,
> nastepnie ulatwic zwalnianie i przyjmowanie pracownikow do pracy
Z tym sie zgadzam, to powinny byc jednak kwestie negocjowalne
przy podpisywaniu umowy a nie odgornie narzucone. Jak widac po
postach na tej grupie chocby, nie tylko pracodawca czasami chce
pozbyc sie szybciej pracownika, ale i pracownik pracodawcy, tak
ze korzysc najwyrazniej bylaby obustronna.
> zmniejszyc ilosc obowiazkowych dni urlopowych
A tu mi sie z kolei wydaje, ze z tym urlopem to calkiem niezle
rozwiazane jest. Czasami czlowieka jednak trzeba wykopac z firmy
zeby odpoczal. Mniej pracoholikow.
> Natomiast jak najsurowniej scigac nieplacenie pracownikom (z KK)
> oraz zmuszanie ich do pracy w sposob uragajacy bezpieczenstwu lub
> bezplatnie.
Przy pracy niebezpiecznej z powodu zaniedban tak, to juz powinien
byc IMO KK. Wynagrodzenia moga sobie zostac w sumie w sadach pracy,
zazwyczaj troche inaczej wygladaja same rozprawy.
Kira
-
22. Data: 2005-09-04 06:47:54
Temat: Re: A teraz...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Paweł 'Styx' Chuchmała [Sun, 4 Sep 2005 01:35:28 +0000 (UTC)]:
> Jak cąłkiem zlikwidujemy obowiązkowe ubezpieczenie to
> za 40 lat będziemy mieć zgraję emerytów nie mających
> co do garnka włożyć, bo o żadnej emeryturze wcześniej
> nie myśleli.
To jest fakt, i zaloze sie ze konsekwencji tego tez by nie
chcieli ponosic i tez by sie darli ze im nie chca dac ;)
Dlatego obowiazkowe bym jednak zostawila, ale z mozliwoscia
wyboru jak i gdzie sobie ta forse zbierasz. I ile nazbierasz
tyle sobie masz, a potem konsekwentnie sie tego trzymac bez
wzgledu na wrzaski i placze.
Tyle ze jakis kawalek ZUSu zostac musi, na tych ktorzy do
pracy z przyczyn obiektywnych nie pojda -- ograniczenia
fizyczne, dlugotrwala choroba, tego typu przypadki losowe.
Przy odpowiednim zmniejszeniu ilosci obecnych swiadczen
i zostawieniu ich tylko dla tych, ktorzy bez tego ani rusz,
nie powinna to byc szczegolnie wielka kwota zreszta.
Kira
-
23. Data: 2005-09-04 06:49:20
Temat: Re: A teraz...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Jotte [Sat, 3 Sep 2005 22:37:39 +0200]:
> Nic. Z nimi, póki co, nic nie trzeba robic.
A, czyli jednak zostawiamy ich samym sobie? No to przeciez
caly czas mowie, ze ze soba powinni sami robic. Wiec nie
rozumiem, czemu sie mnie opiernicza za to :)
Kira
-
24. Data: 2005-09-04 10:37:41
Temat: Re: A teraz...
Od: "makro_studio" <m...@p...fm>
Użytkownik "nbs" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dfe1lr$9jo$1@inews.gazeta.pl...
> Przemysław Maciuszko wrote:
>> Krzysztofsf <k...@g...pl> wrote:
>>>
>>>ulatwic zwalnianie i przyjmowanie pracownikow do pracy, zmniejszyc ilosc
>>>obowiazkowych dni urlopowych - czyli odejsc od tych przepisow kodeksu
>>>pracy, ktore tak broniac pracownika juz zatrudninego czynia ryzykownym i
>>>nieoplacalnym dla pracodawcy jego zatrudnienie.
>>
>>
>> Zmniejszyć ilość? Do ilu? 5 w ciągu roku? :) A może zrobić w ogóle urlop
>> niepłatnym, jak przy kontraktach?
>
> Popatrz na sytuacje na rynku pracy. Ludzie sami wybieraja kontrakty
> gdzie tylko sie da. Jeszcze troche a etat stanie sie reliktem
> przeszlosci, glownie z powodu "robienia pracownikom dobrze" na sile.
>
> A liczba dni? Jednym wystarczy 5 innym 25. Moze by tak dac ludziom
> mozliwosc wyboru?
>
> \R.
Amen. Dokładnie.
Ja sie osobiście męczę po 7 dniach urlopu i nachętniej wogóle bym go nie
chciała. Chociaż może dzięki temu że jestem nałogowym pracoholikiem dzisiaj mam
pracę i drugi próg podatkowy. Chociaż oczywiście każdy robi to co lubi.
Natomiast zastanawiające jest to, dlaczego ZUS płacić trzeba od średniego
wynagrodzenia skoro płaci się pracownikowi najniższe? Jeśli w kraju więcej na
rekę dostaje ZUS niż pracownik to chyba coś jest nie tak.
Pozdrawiam
A.D.
-
25. Data: 2005-09-04 10:39:18
Temat: Re: A teraz...
Od: "makro_studio" <m...@p...fm>
Użytkownik "Jonasz" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dfd71r$abe$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik Kira napisał:
>
>> ..to co z tymi ludzmi nalezy Waszym zdaniem zrobic?
>
> Dać zatrudnienie w charakterze kierowców firmowych,
> do wożenia prezesa, sekretarki albo jej kochanka...
> Jak można zmusić firmy do używania Płatnika, to da
> się również zmusić do zatrudniania kierowców.
> Inne tego rodzaju fuchy: instruktor kursów na kartę
> rowerową, dróżnik (opiekun) szlaku turystycznego
> albo parku, tłumacz miejskich/gminnych stron WWW na
> język angielski (albo inny oficjalny język UE).
>
> Osobiście uważam, że Polsce BARDZO POTREBNE są skanseny,
> albo inaczej mówiąc centra starych technologii, obecnie
> wypieranych przez plastik i elektryczność. Moim zdaniem
> każda gmina powinna mieć wydzieloną strefę traktowaną
> jako ośrodek kulturalny, w której można by znaleźć masło
> robione ręcznie, a nie z fabryki, pokazać dzieciom lub
> młodzieży czynny wiatrak o trybach zrobionych z drewna
> itd. Przedsięwzięcie kulturalne i edukacyjne, a nie
> przedsiębiorstwo produkcyjne, w związku z tym nie
> opodatkowane za produkcję, tylko za bilety...
>
> J.
:)))))) umarłam ze śmiechu :)))))) dobre!
-
26. Data: 2005-09-04 10:39:38
Temat: Re: A teraz...
Od: Krzysztofsf <k...@g...pl>
Dnia Sun, 04 Sep 2005 08:43:57 +0200, Kira napisał(a):
> Wiesz, oni sa, jecza ze nie maja teraz,
> a zmiana systemu troche trwa.
O!!! To sie zaczela? Pokaz gdzie, bo jakos nie spostrzeglem.
Tak mi sie wydaje, ze obecna sytuacja potrwa do roku okolo 2015-o, gdy
jest przewidywane zmniejszenie bezrobocia z przyczyn czysto
demograficznych. Tak przy okazji po drodze rozwiaze sie zapewne problem
zus, bo toto nie ma prawa funkcjonowac - i w koncu zostanie zmienione, z
tym, ze im dluzej bedize trwal obecny system, tym wiecej pieniedzy straca
ci co je wplacali.
> A tu mi sie z kolei wydaje, ze z tym urlopem to calkiem niezle
> rozwiazane jest. Czasami czlowieka jednak trzeba wykopac z firmy
> zeby odpoczal. Mniej pracoholikow.
Powiedz to tym, ktorzy nie maja zadnego urlopu, pracujac na umowach
zleceniach, pseudo samozatrudnieniach i innych wybalazkach.
Sadze, ze z entuzjazmem przyjeliby rozwiazanie etatowe z gwarancja 14 dniu
platnego urlopu w roku, bo nie wybrali bynajmniej obecnej formy
zatrudnmienia z pracoholizmu a z braku innej alternatywy. I nawet w
przypadku wykopania z pracy nie maja szans na zasilek dla besrobotnych, bo
przeciez nie byli "zatrudnieni".
pzdr Krzysztof
-
27. Data: 2005-09-04 10:42:18
Temat: Re: A teraz...
Od: "makro_studio" <m...@p...fm>
Użytkownik "Tomasz Płókarz" <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
napisał w wiadomości news:op.swjv00lkfrn0ri@donkichot...
> Dnia 03-09-2005 o 21:57:52 Kira <c...@t...pl> napisał:
>
>
>> ..to co z tymi ludzmi nalezy Waszym zdaniem zrobic?
>>
>
> To są ludzie. Niech się martwią sami o siebie.
>
Własnie. Dlaczego nikt się nie martwi o mój niezapłacony rachunek? Dlaczego
bezrobotni i związkowcy to takie święte krowy, a nikt sie nie zapyta czy mmnie
czegoś nie brakuje?
Co to za kapitalizm?
Pozdrawiam
A.D.
-
28. Data: 2005-09-04 10:56:43
Temat: Re: A teraz...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Krzysztofsf [Sun, 04 Sep 2005 12:39:38 +0200]:
>> Wiesz, oni sa, jecza ze nie maja teraz,
>> a zmiana systemu troche trwa.
> O!!! To sie zaczela? Pokaz gdzie, bo jakos nie spostrzeglem.
No, bo sie nie zaczela, jak juz sie zacznie to troche potrwa ;)
> Powiedz to tym, ktorzy nie maja zadnego urlopu, pracujac na umowach
> zleceniach, pseudo samozatrudnieniach i innych wybalazkach.
Znaczy sie moge to spokojnie powiedziec sobie samej, jako ze
urlopy mnie rowniez ni cholery nie dotycza.
> Sadze, ze z entuzjazmem przyjeliby rozwiazanie etatowe
> z gwarancja 14 dniu platnego urlopu w roku, bo nie wybrali
> bynajmniej obecnej formy zatrudnmienia z pracoholizmu a
> z braku innej alternatywy.
Niektorzy pewnie tak, ale tez samymi urlopami niczego nie
rozwiazesz. Ci o ktorych tu mowisz spokojnie przyjeliby tez
z otwartymi ramionami aktualne etaty na aktualnych warunkach.
> I nawet w przypadku wykopania z pracy nie maja szans na zasilek
> dla besrobotnych, bo przeciez nie byli "zatrudnieni".
A nie wiem jak to teraz jest, liczy sie umowa czy kwota jaka
dostawales i z na jaka masz papierki?
Kira
-
29. Data: 2005-09-04 11:04:56
Temat: Re: A teraz...
Od: "Moemi" <m...@n...vp.pl>
Użytkownik "Kira"
>
>> Robic nie nalezy z bezrobotnymi, tylko z systemem.
>
> Nie no, to jest oczywiste.
Imo to nic nie da. Dopóki nie zmieni się mentalność tej grupy (a grupa
autentycznie bezrobotnych jest zdaje się niewielka), to żadne zmiany w
systemie nic nie dadzą. Jeśli już coś można dla nich zrobić to jakieś
warsztaty na których podniosą swoją samoocenę, uwierzą w siebie, pozbędą się
wyuczonej bezradności, dadzą się przekonać, że mogą osiągnąć, wszystko czego
zapragną itp.itd. Tylko w tej grupie autentycznie bezrobotnych (po odjęciu
tych pracujących na czarno, czy gospodyń domowych zarejestrowanych tylko dla
uzyskania ubezpieczenia) jest też grupa absolutnie nie zainteresowana
jakąkolwiek pomocą oprócz finansowej lub tak głęboko zdemoralizowaną jakimiś
tam doświadczeniami, że żadne warsztaty nic im nie dadzą.
Jeśli nie wiesz, o czym mówię, to wyobraź sobie, że nagle z dnai na dzień
lądujesz na bruku, zawartość konta lub skarpety też jakimś dziwnym trafem
się ulotniła. I co robisz? Jaka jest Twoja pierwsza myśl? A druga? Trzecia?
I właśnie o to chodzi, żeby nauczyć tego tych ludzi. A sam system może sobie
zostać.
pozdrawiam
M.
-
30. Data: 2005-09-04 11:07:47
Temat: Re: A teraz...
Od: "makro_studio" <m...@p...fm>
Użytkownik "Moemi" <m...@n...vp.pl> napisał w wiadomości
news:dfekde$7b$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Kira"
>>
>>> Robic nie nalezy z bezrobotnymi, tylko z systemem.
>>
>> Nie no, to jest oczywiste.
>
> Imo to nic nie da. Dopóki nie zmieni się mentalność tej grupy (a grupa
> autentycznie bezrobotnych jest zdaje się niewielka), to żadne zmiany w
> systemie nic nie dadzą. Jeśli już coś można dla nich zrobić to jakieś
> warsztaty na których podniosą swoją samoocenę, uwierzą w siebie, pozbędą się
> wyuczonej bezradności, dadzą się przekonać, że mogą osiągnąć, wszystko czego
> zapragną itp.itd. Tylko w tej grupie autentycznie bezrobotnych (po odjęciu
> tych pracujących na czarno, czy gospodyń domowych zarejestrowanych tylko dla
> uzyskania ubezpieczenia) jest też grupa absolutnie nie zainteresowana
> jakąkolwiek pomocą oprócz finansowej lub tak głęboko zdemoralizowaną jakimiś
> tam doświadczeniami, że żadne warsztaty nic im nie dadzą.
> Jeśli nie wiesz, o czym mówię, to wyobraź sobie, że nagle z dnai na dzień
> lądujesz na bruku, zawartość konta lub skarpety też jakimś dziwnym trafem się
> ulotniła. I co robisz? Jaka jest Twoja pierwsza myśl? A druga? Trzecia?
> I właśnie o to chodzi, żeby nauczyć tego tych ludzi. A sam system może sobie
> zostać.
> pozdrawiam
> M.
No, może nie zupełnie ale ogólnie AMEN!
A.D.