-
121. Data: 2005-09-05 15:48:38
Temat: Re: A teraz...
Od: nbs <n...@g...pl>
Koziorozec wrote:
>>Oczywiscie, ze nie. Dlaczego myslisz, ze dopuscilbym do tego by na
>>starosc, bez srodkow do zycia stac sie ciezarem dla rodziny?
>
>
> Oczywiście: chcieć to móc!
> Zapewne też chcesz być zawsze młody i zdrowy, prawda?
Przepraszam, a czy obecny system ubezpieczen zadba o mnie gdy nie bede
juz mlody i zdrowy? Juz teraz ledwo zipie.
[...]
> Trochę więcej pokory do życia, człowieku...
Moja pokora to swiadomosc tego, ze jak sobie sam nie pomoge to nie
pomoze mi nikt poza rodzina. Dla mojego pokolenia socjalu juz nie
starczy. Wole przygotowac sie na to juz teraz niz ludzic sie, ze dostane
cos od panstwa. Ty rob jak uwazasz.
\R.
-
122. Data: 2005-09-05 15:52:30
Temat: Re: A teraz...
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Koziorozec [Mon, 5 Sep 2005 16:45:03 +0200]:
> Oczywiście: chcieć to móc!
Zazwyczaj tak...
> Zapewne też chcesz być zawsze młody i zdrowy, prawda?
No! Ja tez :) Jak na razie nadal mi kaza dowod pokazywac jak
piwo kupuje (po 3 pokazalam wczoraj do gory nogami...) wiec
chyba nie idzie mi tak zle ;)
> A co się stanie, jak nie będziesz mógł pracować, bo
> zachorujesz??? Równie dobrze może się to stać jutro.
> Masz aż takie ubezpieczenie, żeby od jutra nie pracować
> i żeby rodzina nie musiała Cię utrzymywać???
No ja w zasadzie mam. Aczkolwiek o swoja rodzine sie nie musze
martwic, mimo ze PRL rozkradl majatki to jednak wiezi rodzinne
pozostaly na tyle mocne, ze mam 100% pewnosci ze w razie czego
sama napewno nie zostane. Choc z drugiej strony, przy chorobie
permanentnej raczej mnie to niezbyt dlugo obchodzic bedzie. To
nie dla mnie, nie zaabla.
> Ludzie, jak mają te dwadzieścia, dwadzieścia-parę, to uważają,
> że: "mnie nie może się nic przydarzyć! przecież ja panuję nad
> swoim życiem. i sam o nim decyduje".
Ja nad swoim panuje. Przydarzyc mi sie moze, ale na wiekszosc
sytuacji ktore sie przydarzyc moga mam plan awaryjny wiec sie
nimi szczegolnie na razie nie przejmuje.
> Trochę więcej pokory do życia, człowieku...
Pokorni nie odziedzicza Ziemi wbrew Biblijnej teorii. Jak Swiat
Swiatem, pokorni zawsze pracowali na tych niepokornych i to sie
raczej nie zmieni.
Kira (niepokorna)
-
123. Data: 2005-09-05 16:09:16
Temat: Re: A teraz...
Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
Dnia 05-09-2005 o 17:06:36 Koziorozec
<k...@T...pl> napisał:
>> Wszystko, co proponujesz, to typowe bajdurzenie etatysty z klapkami na
>> oczach. Uważasz, że odpowiedzią na problem bezrobocia jest "walka z
>> bezrobociem".
>>
>> NIE.
>>
>>
>> Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl
>
>
> "2. PRECZ Z Bezrobociem" - a to jakieś zaklęcie? ;>>>
Nie, hasło wyborcze.
--
Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl
-
124. Data: 2005-09-05 17:47:13
Temat: Re: A teraz...
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dfhnq0$ibp$1@opal.futuro.pl Piotr
<s...@r...com> pisze:
> osób mogło się znaleźć w tej grupie której chce. Nie ma sensu zmuszać
> tych najmniej zaradnych do samodzielnej przedsiębiorczości, podobnie jak
> nie ma sensu równanie w dół bardziej samodzielnych do pracy etatowej.
Nie tyle sedno, ile oboczności tej części twojej wypowiedzi pozbawiają ją
istotności.
Pobrzmiewa w niej bowiem pogląd, jakoby praca etatowa (powiedzmy: najemna)
była czymś gorszym niż samodzielna przedsiębiorczość ("równanie w dół"). Dla
osób kierujących się logiką absurdalność tego poglądu jest oczywista
niemniej nie wykluczam, że mogą trafić się przypadki takich, którym jedynie
liczby bezwzględne trafią do wyobraźni (a i to niekoniecznie).
Czy zatem samodzielny przedsiębiorca, dyrektor generalny straganu
warzywniczego tyrając 12 h na dobę i uzyskującego incydentalnie zysk netto
na poziomie 2 tys. zł bankrutując i następnie przyjmując posadę etatową z
regularną pensją 2 tys. zł za ~8 h na dobę równa w dół?
--
Pozdrawiam
Jotte
-
125. Data: 2005-09-05 18:43:46
Temat: Re: A teraz...
Od: Piotr <s...@r...com>
Jotte napisał(a):
> Pobrzmiewa w niej bowiem pogląd, jakoby praca etatowa (powiedzmy: najemna)
> była czymś gorszym niż samodzielna przedsiębiorczość ("równanie w dół").
Czepiasz się słówek. Nie jest czymś gorszym dla wszystkich tylko dla
grupy bardziej zaradnych i niezależnych osób które będa się "dusić"
pracując na etacie. Są również osoby dla których zdecydowanie lepsza od
samodzielnej przedsiębiorczości jest praca najemna.
> Czy zatem samodzielny przedsiębiorca, dyrektor generalny straganu
> warzywniczego tyrając 12 h na dobę i uzyskującego incydentalnie zysk netto
> na poziomie 2 tys. zł bankrutując i następnie przyjmując posadę etatową z
> regularną pensją 2 tys. zł za ~8 h na dobę równa w dół?
Nie można rozpatrywać tego porównując wyłącznie stawkę za godzinę. Praca
"na swoim" to również pewne zalety (lub wady, zależnie od punktu
widzenia) których wartości nie da się w prosty sposób przeliczyć na
złotówki. Spróbowałem zarówno pracy najemnej jak i i samodzielnej więc
mam porównanie. I gdyby teraz ktoś zaproponował mi etat za stawkę 1,5
raza większą niż zarabiam na swoim to raczej bym takiej oferty nie
przyjął. Oczywiście są też osoby które myślą wprost przeciwnie i będą
zdecydowanie wolały zostać pracownikiami najemnymi. W poprzedniej
wypowiedzi miałem na myśli to że nie można wszystkim narzucać jedynej
słusznej metody zarabiania na życie - niech każdy sobie organizuje taki
sposób pracy jaki mu najlepiej odpowiada i do którego ma predyspozycje,
dla jednych będzie to etat dla innych samodzielna przedsiębiorczość.
pozdrawiam
Piotr
-
126. Data: 2005-09-05 18:51:52
Temat: Re: A teraz...
Od: Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl>
Dnia 04.09.2005, o godzinie 18.14.19, na pl.praca.dyskusje, Kira
napisał(a):
> Kira (a teraz koncze pracowac i ide na piwo)
Zbierasz info do artykułu? Sama nie możesz wydumać? :P
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
-
127. Data: 2005-09-05 19:31:39
Temat: Re: A teraz...
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dfi3l1$n4t$1@opal.futuro.pl Piotr
<s...@r...com> pisze:
> Czepiasz się słówek.
No wiesz... "czepiasz się słówek" to taki pozorny "kontrargument" często
używany przez osoby przyłapane na nieprecyzyjnym formułowaniu myśli lub
usiłujące wycofać się z nietrafionych twierdzeń bez przyznawania się do
błędu. ;)
> Nie jest czymś gorszym dla wszystkich tylko dla
> grupy bardziej zaradnych i niezależnych osób które będa się "dusić"
> pracując na etacie.
No kombinuj, kombinuj... ;)
A czemu niby prezes zarządu głównego klitki z lottomatem jest bardziej
zaradny od etatowego pracownika naukowego uczelni wyższej?
> Są również osoby dla których zdecydowanie lepsza od
> samodzielnej przedsiębiorczości jest praca najemna.
O, zauważenie tego to już jakiś postęp jest. ;)
> Spróbowałem zarówno pracy najemnej jak i i samodzielnej więc
> mam porównanie.
To jest argument.
> I gdyby teraz ktoś zaproponował mi etat za stawkę 1,5
> raza większą niż zarabiam na swoim to raczej bym takiej oferty nie
> przyjął.
Raczej? To za ile razy większą wyrównałbyś się w dół?
> Oczywiście są też osoby które myślą wprost przeciwnie i będą
> zdecydowanie wolały zostać pracownikiami najemnymi. W poprzedniej
> wypowiedzi miałem na myśli to że nie można wszystkim narzucać jedynej
> słusznej metody zarabiania na życie - niech każdy sobie organizuje taki
> sposób pracy jaki mu najlepiej odpowiada i do którego ma predyspozycje,
> dla jednych będzie to etat dla innych samodzielna przedsiębiorczość.
No i to już ma większy sens.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
128. Data: 2005-09-05 20:10:30
Temat: Re: A teraz...
Od: Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl>
W artykule <dfi6ft$tap$1@news.dialog.net.pl>
Jotte napisał(a):
> No kombinuj, kombinuj... ;)
> A czemu niby prezes zarządu głównego klitki z lottomatem jest bardziej
> zaradny od etatowego pracownika naukowego uczelni wyższej?
Hm. Chyba trafiłeś kulą w płot z tym porównaniem. Sporo znam takich
pracowników i z obserwacji widzę, że są nieźle oderwani od życia. No
chyba, że to tylko wśród fizyków tak jest. :)
Pozdr,
--
Paweł 'Styx' Chuchmała
styx at irc dot pl
-
129. Data: 2005-09-05 20:53:35
Temat: Re: A teraz...
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:slrn.pl.dhp9i8.g5n.styx___@hades.t15.ds.pwr.wro
c.pl
Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl> pisze:
>> A czemu niby prezes zarządu głównego klitki z lottomatem jest bardziej
>> zaradny od etatowego pracownika naukowego uczelni wyższej?
> Hm. Chyba trafiłeś kulą w płot z tym porównaniem. Sporo znam takich
> pracowników i z obserwacji widzę, że są nieźle oderwani od życia. No
> chyba, że to tylko wśród fizyków tak jest. :)
Hmm, za szybko usiłujesz wnioskować. Jeszcze musisz poobserwować dyrektorów
generalnych kiosków z lottomatami, przeprowadzić badania czy są oderwani od
życia i w jakim stopniu. Dopiero wtedy o wstępne wnioski jakieś można się
pokusić. ;)
--
Pozdrawiam
Jotte
-
130. Data: 2005-09-05 20:56:55
Temat: Re: A teraz...
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
news:dfhpjh$r6i$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Ludzie, jak mają te dwadzieścia, dwadzieścia-parę, to uważają,
> > że: "mnie nie może się nic przydarzyć! przecież ja panuję nad
> > swoim życiem. i sam o nim decyduje".
>
> Ja nad swoim panuje. Przydarzyc mi sie moze, ale na wiekszosc
> sytuacji ktore sie przydarzyc moga mam plan awaryjny wiec sie
> nimi szczegolnie na razie nie przejmuje.
No właśnie!
Jeszcze z tego nie wyrosłaś.
Jaki masz plan awaryjny na utratę wzroku???
O sorry, na pewno TOBIE się to nie przydarzy! :>>
Przecież Ty panujesz nad swoim życiem!
A śmiercią też??? Już zaplanowałaś, kiedy i jak umrzesz???
A może wcale?
> Pokorni nie odziedzicza Ziemi wbrew Biblijnej teorii. Jak Swiat
> Swiatem, pokorni zawsze pracowali na tych niepokornych i to sie
> raczej nie zmieni.
A to jakieś Twoje własne badania naukowe tego dowiodły???
--
Koziorozec