-
31. Data: 2008-05-12 22:36:56
Temat: Re: A jednak Any User ma racje ...
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:g0abop$p6i$1@news.onet.pl sz <s...@b...no> pisze:
>> Zarówno "teorie" Bylejakiego, jak i opowieści z artykułu tak naprawdę
>> dotyczą tego samego zjawiska - patologii funkcjonujących w obszarze
>> stosunku pracy, tyle że dotykających różnych stron tego stosunku.
> chyba pierwszy raz zgadzam się z tobą, Jotte :)
Nie moja wina...
Ale - zawsze to jakiś krok we właściwym kierunku. ;)).
W każdym razie gratuluję.
> aczkolwiek nie podzielam twojej złośliwością podszytej radości z tego że
> wreszcie jest bat dla przedsiębiorców. pies ich trącał, niech zamykają
> firmy jak in źle... ale czy na pewno?
> za jakąkolwiek usługę wszyscy teraz płacą drożej lub/i jest ona podłej
> jakości. można się cieszyć jak to pracownikom dobrze ale potem pracownik
> zechce wydać swoje łatwiej niż kiedyś zarobione pieniądze i okaże się że
> przeliczając na ceny produktów i usług wcale więcej nie zarobił. cena
> jednego jest pensją drugiego i kółeczko się zamyka, nie jest wiec wcale
> pewne czy stojąc po stronie zwykłego pracownika dobrze robisz ciesząc się
> z tej sytuacji :)
Chyba źle mnie jednak odbierasz, może czytasz mnie dorywczo, może ja się
nieprecyzyjnie wyrażam (a naklepałem się na tej grupie sporo od ładnych paru
lat, nieraz mądrzej, nieraz głupiej, jak większość). A może po prostu
szufladkujesz, jak wielu Bylejakiego zaszufladkowało (ja też?) i już tylko
pod te swoje szuflady czytasz.
Jestem człowiekiem pracy najemnej, opowiadam się więc na rzecz grupy, do
której należę. To chyba oczywiste i naturalne. Ale skąd ci przyszło do głowy
przypisywać mi radość, że likwidowane są miejsca pracy jako takie???
Natomiast eliminacja z rynku przedsiębiorstw oferujących miejsca pracy o
patologicznych cechach, odbiegających od zasad ustanowionych obowiązującymi
regułami prawa pracy to zjawisko wg mnie pozytywne. Natura nie znosi bowiem
próżni, w ich miejsce powstaną kolejne (jeśli są potrzebne), doświadczeńsze
losem poprzednich.
Strasznie uogólniam, ale chyba kapujesz o co mi biega.
--
Jotte
-
32. Data: 2008-05-13 06:16:47
Temat: Re: A jednak Any User ma racje ...
Od: grabarz <u...@g...com>
MK wrote on 12 May 2008 07:56:34 MET:
> Z wrote:
> > http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,74785,5193272.h
tml
> >
> > Gorzka opowieść właściciela firmy budowlanej
> > Wysłuchał Michał Sielski
> > 2008-05-08, ostatnia aktualizacja 2008-05-08 16:41
> >[.......]
>
>
> Niedawno robilem remot w mieszkaniu. Po przeprowadzeniu kilku rozmow z
> roznymi ekipami wierze, ze jest tak jak w tym artykule. Wiekszosc
> specjalistow' z ktorymi rozmiawialem to chamy i prostaki. Jedna z ekip
> wygladal na profesjonalna, ale z swoja prace chcieli 3x wiecej od tych
> najtanszych.
> W koncu zdecydowalismy sie na takich dwoch - tanich:). Remot mieli
> wykonac w miesiac za 10tys zl czyli po 5tys na osobe.
> Robli go 3miesiace, byli ciagle pijami, kazali sobie wnosci do
> mieszkamia materialy budowlane i wynosci smieci w tym np. puszki po
> piwie. A na koniec okazalo sie, ze chca 10tys + 7%vatu.
> Jesli ktos narzeka, ze zarabia malo to propnuje sie
> przekwalifikowac. Najtansza ekipa i 5tys zl/ miesiac na osobe, miasto
> 60tys osob
jestem akurat po budowie domu i podpisuje sie pod tym dwoma rekoma (i
nogami). przed rozpoczeciem budowy mialem jeszcze szacunek do ludzi
pracujacych fizycznie, w koncu praca nie hanbi. ale po budowie, na
ktorej przewinelo sie kilka ekip murarskich jestem zdania, ze z
dzisiejszymi robotnikami tylko za ryja i do ziemi. inaczej niestety sie
nie da. bedziesz grzeczny to spartola robote, okradna z materialow i na
koniec uslyszysz ich mantre: "panie, my tak juz 10 domow wybudowali i
wszystkie jeszcze stoja". cale szczescie ze mialem inspektora nadzoru z
jajami. jemu nie probowali podskakiwac.
m.
-
33. Data: 2008-05-13 06:49:34
Temat: Re: A jednak Any User ma racje ...
Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>
Z pisze:
> Zreszta mam nadzieje, ze juz niedlugo bedzie mozna bez przeszkod zatrudnic
> Ukrainca, ktory za te same pieniadze zrobi jak trzeba, posprzata po sobie i
> jeszcze podziekuje i nr telefonu zostawi, jakby jakies poprawki byly
> potrzebne.
Niedawno byli zatrudnieni w Łodzi Hindusi, pracodawca na początku piał z
zachwytu, później okazało się, że nie dość, że są niekompetentni to
uciekli mu z pracy na zachód....
--
Kaczus/Pegasos User
http://kaczus.republika.pl
nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia
-
34. Data: 2008-05-13 07:03:52
Temat: Re: A jednak Any User ma racje ...
Od: Tomasz Kaczanowski <k...@n...poczta.onet.pl>
grabarz pisze:
> MK wrote on 12 May 2008 07:56:34 MET:
>
>> Z wrote:
>>> http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,74785,5193272.h
tml
>>>
>>> Gorzka opowie?? w^(3)a?ciciela firmy budowlanej
>>> Wys^(3)ucha^(3) Micha^(3) Sielski
>>> 2008-05-08, ostatnia aktualizacja 2008-05-08 16:41
>>> [.......]
>>
>> Niedawno robilem remot w mieszkaniu. Po przeprowadzeniu kilku rozmow z
>> roznymi ekipami wierze, ze jest tak jak w tym artykule. Wiekszosc
>> specjalistow' z ktorymi rozmiawialem to chamy i prostaki. Jedna z ekip
>> wygladal na profesjonalna, ale z swoja prace chcieli 3x wiecej od tych
>> najtanszych.
>> W koncu zdecydowalismy sie na takich dwoch - tanich:). Remot mieli
>> wykonac w miesiac za 10tys zl czyli po 5tys na osobe.
>> Robli go 3miesiace, byli ciagle pijami, kazali sobie wnosci do
>> mieszkamia materialy budowlane i wynosci smieci w tym np. puszki po
>> piwie. A na koniec okazalo sie, ze chca 10tys + 7%vatu.
>> Jesli ktos narzeka, ze zarabia malo to propnuje sie
>> przekwalifikowac. Najtansza ekipa i 5tys zl/ miesiac na osobe, miasto
>> 60tys osob
>
> jestem akurat po budowie domu i podpisuje sie pod tym dwoma rekoma (i
> nogami). przed rozpoczeciem budowy mialem jeszcze szacunek do ludzi
> pracujacych fizycznie, w koncu praca nie hanbi. ale po budowie, na
> ktorej przewinelo sie kilka ekip murarskich jestem zdania, ze z
> dzisiejszymi robotnikami tylko za ryja i do ziemi. inaczej niestety sie
> nie da. bedziesz grzeczny to spartola robote, okradna z materialow i na
> koniec uslyszysz ich mantre: "panie, my tak juz 10 domow wybudowali i
> wszystkie jeszcze stoja". cale szczescie ze mialem inspektora nadzoru z
> jajami. jemu nie probowali podskakiwac.
Po prostu miałeś pecha, Jak kilka lat temu robiłem remont mieszkania, to
tez się nasłuchałem, ale przeszedłem się po znajomych którzy robili w
miarę niedawno remont, dostałem namiary na ekipę i byłem bardzo
zadowolony, nie dość, że chcieli mniej niż się spodziewałem (toteż
dorzuciłem im parę złotych na koniec), to zrobili dobrze i w tempie w
jakim tą pracę należy robić, przychodzili na 10 (żona ich prosiła, żeby
można było bez kurzu zjeść śniadanie chociaż- bo chcieli już od 8),
wychodzili 18-19 nie widziałem ich pijanych, jedyne o co prosili, to
kawę i herbatę. Proponowaliśmy nawet jakiś obiad ect, odmawiali,
twierdząc, że żony by im dały popalić, jakby wrócili i nie chcieli jeść
obiadu w domu. Tak więc można, tyle że teraz trudniej jest znaleźć
właściwych pracowników, co nie znaczy, że nie można...
--
Kaczus/Pegasos User
http://kaczus.republika.pl
nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia
-
35. Data: 2008-05-13 07:40:44
Temat: Re: A jednak Any User ma racje ...
Od: grabarz <u...@g...com>
Tomasz Kaczanowski wrote on 13 May 2008 08:03:52 MET:
> Po prostu miałeś pecha, Jak kilka lat temu robiłem remont mieszkania,
> to tez się nasłuchałem, ale przeszedłem się po znajomych którzy robili
> w miarę niedawno remont, dostałem namiary na ekipę i byłem bardzo
> zadowolony, nie dość, że chcieli mniej niż się spodziewałem (toteż
> dorzuciłem im parę złotych na koniec), to zrobili dobrze i w tempie w
> jakim tą pracę należy robić, przychodzili na 10 (żona ich prosiła,
> żeby można było bez kurzu zjeść śniadanie chociaż- bo chcieli już od
> 8), wychodzili 18-19 nie widziałem ich pijanych, jedyne o co prosili,
> to kawę i herbatę. Proponowaliśmy nawet jakiś obiad ect, odmawiali,
> twierdząc, że żony by im dały popalić, jakby wrócili i nie chcieli
> jeść obiadu w domu. Tak więc można, tyle że teraz trudniej jest
> znaleźć właściwych pracowników, co nie znaczy, że nie można...
>
> --
> Kaczus/Pegasos User
> http://kaczus.republika.pl
> nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
> http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia
najwidoczniej mialem pecha. ekipy murarskie niestety byly jedyne "nie z
polecenia". i jako jedyne sprawialy problemy. a butelki po cwiartkach do
tej pory zbieram z placu budowy :(
pozdrawiam,
m.
-
36. Data: 2008-05-13 08:00:21
Temat: Re: A jednak Any User ma racje ...
Od: keczerad <k...@p...fm>
grabarz pisze:
> najwidoczniej mialem pecha. ekipy murarskie niestety byly jedyne "nie z
> polecenia". i jako jedyne sprawialy problemy. a butelki po cwiartkach do
> tej pory zbieram z placu budowy :(
nie nalezy generalizowac, jezeli ktos jest zorientowany na rodzine to
bedzie mu zalec zeby zarobic wiecej kasy (zapewnic byt) i uwierzcie mi
tacy ludzie w kazdej branzy sa, jezeli ktos lubi wypic w pracy to jest
alkoholikiem i tyle, a to prowadzi tylko na dno po rowni pochylej.
Wodka jest dla ludzi tylko nie codziennie i nie z rana.
--
keczerad
http://www.e-mo.com.pl
sklep w (X)HTML wraz z modulem do Subiekta GT
cennik Action do osCommerce
-
37. Data: 2008-05-13 10:16:11
Temat: Re: A jednak Any User ma racje ...
Od: sz <s...@b...no>
Jotte wrote:
> Jestem człowiekiem pracy najemnej, opowiadam się więc na rzecz grupy, do
> której należę. To chyba oczywiste i naturalne. Ale skąd ci przyszło do
> głowy przypisywać mi radość, że likwidowane są miejsca pracy jako takie???
może źle się wyraziłem - chodziło mi o twoją radość z tego że pracodawcy
teraz odczuwają boleśnie brak równowagi na rynku tak jak dawniej
odczuwali to pracownicy.
moja teza jest taka, że stojąc po stronie pracowników w ogólnym
rozrachunku nie jest to wcale taki oczywisty powód do radości, bo każdy
pracownik jest też konsumentem, który musi płacić za pracę innych
pracowników.
oczywiście na krótką metę istnieje też rozwiązanie takie żeby wszystko
sprowadzać z chin - wtedy pracownik może być zadowolony bo za swoja
pracę dostanie o wiele więcej dóbr i nie musi sie przejmować że innym
pracownikom trzeba było sfinansować podwyżki.
-
38. Data: 2008-05-13 11:47:05
Temat: Re: A jednak Any User ma racje ...
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Z napisał(a):
> http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,74785,5193272.h
tml
> Gorzka opowieść właściciela firmy budowlanej
> Wysłuchał Michał Sielski
[...]
To typowy opis historii firmy, która oparta jest a raczej jak widać
była, na filozofii wykorzystania wytanionej siły roboczej. Kiedy siły
tej zabrakło to i firma podupadła bo żadnego innego pomysłu na biznes
nie ma. Co w tym dziwnego? Jakbym słyszał taksówkarza z PRL-u, który w
1993 narzekał, że dawniej to po roku pracy stać go było na willę...
j.
-
39. Data: 2008-05-13 13:22:57
Temat: Re: A jednak Any User ma racje ...
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:g0bppc$rmh$1@news.onet.pl sz <s...@b...no> pisze:
>> Jestem człowiekiem pracy najemnej, opowiadam się więc na rzecz grupy, do
>> której należę. To chyba oczywiste i naturalne. Ale skąd ci przyszło do
>> głowy przypisywać mi radość, że likwidowane są miejsca pracy jako
>> takie???
> może źle się wyraziłem - chodziło mi o twoją radość z tego że pracodawcy
> teraz odczuwają boleśnie brak równowagi na rynku tak jak dawniej odczuwali
> to pracownicy.
Nazwijmy to "sprawiedliwością dziejową". :))
> moja teza jest taka, że stojąc po stronie pracowników w ogólnym
> rozrachunku nie jest to wcale taki oczywisty powód do radości, bo każdy
> pracownik jest też konsumentem, który musi płacić za pracę innych
> pracowników.
Ja myślę, że on jest _przede_ _wszystkim_ konsumentem, przynajmniej z
ekonomicznego punktu widzenia.
Uzyskanie względnej równowagi na rynku pracy (tzn. stanu nie powodującego
zdecydowanej przewagi jednej ze stron, co właśnie nazwałem patologią, oraz
braku bodźców stymulujących zachowania i działania konfrontacyjne) w
warunkach gospodarki raczkującej w dziedzinie stabilnego rozwoju i
nieposiadającej jeszcze wszystkich odpowiednich instrumentów jest dosyć
trudne. Do tego mentalność nabyta w poprzednim okresie - tu chyba muszą
minąć ze dwa pokolenia.
Jednym z regulatorów tego obszaru gospodarki jest właśnie prawo pracy.
Jestem zdania, że na chwilę obecną nasze prawo pracy ma jakość całkiem dobrą
czy też - parafrazując klasyfikację motoryzacyjną - jest klasy średniej
premium, ot, takie Volvo V30.
> oczywiście na krótką metę istnieje też rozwiązanie takie żeby wszystko
> sprowadzać z chin - wtedy pracownik może być zadowolony bo za swoja pracę
> dostanie o wiele więcej dóbr i nie musi sie przejmować że innym
> pracownikom trzeba było sfinansować podwyżki.
To będzie faktycznie na krótką metę.
Wraz z lokalizacją w tym kraju ośrodków produkcji wielu światowych koncernów
różnych branż (spowodowaną tanią siłą roboczą) przenikają do zapóźnionych w
rozwoju społecznym Chin także światowe trendy stosunków społecznych, w tym
stosunków pracy. Już obecnie dają się poznać pierwsze oznaki końca legendy
taniego pracownika/niewolnika jako efekt pozytywnych zmian w chińskim prawie
pracy, do tego progresja cen surowców i już mówi się o bliskim wzroście cen
wielu dóbr konsumpcyjnych.
Z mojej działki - dotyczy to np. laptopów, a większość producentów
"markowych" i nie tylko notebooków ma fabryki w Państwie Środka.
I nie tylko Chin to dotyczy:
O, choćby takie źródełko:
http://ft.onet.pl/12,9651,laptopy_beda_drozsze,artyk
ul.html
--
Jotte
-
40. Data: 2008-05-13 13:36:22
Temat: Re: A jednak Any User ma racje ...
Od: Any User <u...@a...pl>
> Wraz z lokalizacją w tym kraju ośrodków produkcji wielu światowych
> koncernów różnych branż (spowodowaną tanią siłą roboczą) przenikają do
> zapóźnionych w rozwoju społecznym Chin także światowe trendy stosunków
> społecznych, w tym stosunków pracy. Już obecnie dają się poznać pierwsze
> oznaki końca legendy taniego pracownika/niewolnika jako efekt
> pozytywnych zmian w chińskim prawie pracy, do tego progresja cen
> surowców i już mówi się o bliskim wzroście cen wielu dóbr konsumpcyjnych.
> Z mojej działki - dotyczy to np. laptopów, a większość producentów
> "markowych" i nie tylko notebooków ma fabryki w Państwie Środka.
I co, cieszysz się, że zapłacisz więcej za połowę potrzebnych do życia
rzeczy, aby tylko żółtki miały lepiej?
Tym się właśnie kończy poprawa warunków dla pracownika. *Każdy* kij ma
dwa końce.
--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com