-
21. Data: 2005-05-23 13:53:10
Temat: Re: 2 sprawa
Od: czarny <m...@f...art.pl>
'madzik' napisał(a):
Za zmianą "logo" poszła - IMO
> - w końcu zmiana stosunku do klienta końcowego.
...a przy okazji kombinowanie zp aliwem na lewo no i jak sie ostatnnio
okazuje, sprzedażą w ogile trefnego paliwa do naszych baków...
Tu jakości broni orzeł ;-D
--
czarny
[:::: usun xxx z adresu :: mystique at free.art.pl ::::]
[::: MYSTIQUE GALLERY http://free.art.pl/mystique ::]
-
22. Data: 2005-05-23 14:00:48
Temat: Re: 2 sprawa
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik "piotrek2k" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:d6qtnt$70t$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam ponownie!
> zostalem kierownikiem na stacji paliw.
> na stacjach benzynowych mozna podczas dostawy "spuscic na lewo" paliwo i
wlasnie w tym jest problem.
> Jak mam sie zachowac jezeli zauwaze ze stara zaloga czyni ten proceder
Jedyną formą poprawnego zachowania w takiej sytuacji to dyscyplinarne
zwolnienie pracownika.
> i uslysze zdanie w stylu..."mlody odsun sie i siedz cich nic nie
widziales...".
Jedyną formą reakcji na "mlody odsun sie i siedz cich nic nie widziales..."
jest wyciągnięcie poważnych konsekwencji. Jesteś kierownikiem czy atrapą?
-
23. Data: 2005-05-23 14:09:37
Temat: Re: 2 sprawa
Od: 'madzik' <m...@g...niet.pl>
czarny:
>> Za zmianą "logo" poszła - IMO
>> - w końcu zmiana stosunku do klienta końcowego.
> ...a przy okazji kombinowanie zp aliwem na lewo no i jak sie ostatnnio
> okazuje, sprzedażą w ogile trefnego paliwa do naszych baków...
Poważnie aż tak źle to wygląda "od kuchni"? :-( Fatalnie - a ja biedna
naiwna myslalam, ze zmiana na lepsze. Szkoda.
--
[Pozdrawiam ciepło, ]
[Magda ]
[JID: m...@j...org ]
[Motto na dziś: Nie dokarmiaj cudzych paranoi]
-
24. Data: 2005-05-23 14:26:08
Temat: Re: 2 sprawa
Od: czarny <m...@f...art.pl>
'madzik' napisał(a):
> Poważnie aż tak źle to wygląda "od kuchni"? :-( Fatalnie - a ja biedna
> naiwna myslalam, ze zmiana na lepsze. Szkoda.
No wiesz, w czasach panującej w kraju korupcji pod wszelką postacią,
powszechnej kradzieży i nagminnego szwindu, niewygląda to tak źle. ;)
--
czarny
[:::: usun xxx z adresu :: mystique at free.art.pl ::::]
[::: MYSTIQUE GALLERY http://free.art.pl/mystique ::]
-
25. Data: 2005-05-23 14:29:00
Temat: Re: 2 sprawa
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: rossel [Mon, 23 May 2005 13:20:10 +0200]:
> Jest to dobry pomysł, ale na pierwsze dni w pracy.
Nie. To nie jest dobry pomysl nigdy i nigdzie. Sytuacja,
w ktorej pracodawca _przekupuje_ pracownika zeby ten go
nie okradal jest sytuacja *patologiczna* i nigdy nie
powinna w ogole byc rozpatrywana.
> być może taki "sikawkowy" pan Kazio, Zbysio czy Józio
> może mieć w sobie "baaarrrdzo dużo wazelinki" w kontaktach
> z szefem, ten może być nim "zauroczony" i to może
> przesłaniać prawdziwy obraz ich pracy.
A to, to sie wyjasnia od reki z osoba, przed ktora sie
bedzie bezposrednio odpowiadac. Nazywamy to potocznie
"kompetencjami" i "zakresem odpowiedzialnosci" i one sa
ustalane na etapie negocjacji umowy.
Defaultowo jednak wnioskuje z opisu sytuacji, ze stacja
dziala zle a autor watku zostal zatrudniony po to, zeby
sytuacje wyprostowac. Nie wyprostuje jej pozwalajac sobie
na leb wlazic i trzesac posladkami. Dostal stanowisko
_kierownika_ przypominam, a nie stazysty.
Kira
-
26. Data: 2005-05-23 14:32:26
Temat: Re: 2 sprawa
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
news:d6ra1s$4m5$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Re to: piotrek2k [Sun, 22 May 2005 23:47:56 +0200]:
>
>
> > rekrutacja wygladala tak jak powinna wygladac, czyli
> > normalnie.nie bylo odpytywania z zasad zarzadzania...
Nie ma czegoś takiego, jak zasady zarządzania. Tzn. istnieją podręcznikowe
wytyczne stosowania co do stosowania pewnych procedur (np. jak delegować
zadania etc.). Oprócz tego istnieje emploi kierownika, czyli jego
predyspozycje, "czuj", charyzma i wiedza, czego nie sprawdzi żadne
odpytywanie i co jest właśnie niezbędne w takiej pracy.
Mam wrażenie, że stanowisko trochę Cię przerasta. Nastaw się na jedno -
stara załoga na pewno będzie chciała się przekonać, jak żółtodziub sobie z
nimi poradzi i znajdą się w niej jednostki dążące do konfrontacji.
Twoje wejście w grupę znających się osób w naturalny sposób zaburza
równowagę sił panujących w grupie pracowników. Niektórzy będą chcieli na tym
skorzystać, wykorzystując Twoje przyjście do polepszenia swojej pozycji w
grupie. To dla nich sytuacja komfortowa - nowy szef, nie znający starych,
niekorzystnych dla nich układów. Inni , np. niepisani przywódcy grupy będą
chcieli czym prędzej się z Tobą skonfrontować, żeby odzyskać lub nie stracić
swojej pozycji. Naturalne emocje, jakie wytworzą się w grupie po obu
stronach - po Twojej i po ich - to nieufność granicząca z lękiem - jaka jest
ta druga strona oraz krótkotrwały brak poczucia bezpieczeństwa. Wtedy
najsilniej uwidocznią się osoby, które Ci sprzyjają. Kiedy "oswoicie się"
nawzajem (odzyskacie poczucie bezpieczeństwa), członkowie grupy dążący do
dominacji, będą chcieli się z Tobą skonfrontować. Wszelkie sprawy zalatwiaj
wówczas na forum grupy - w Twoim biurze (na Twoim terenie) lub na ich
terenie, zajmując miejsca uprzywilejowane (które upodobali sobie niepisani
liderzy). Ewidentne przewinienia każ rozsądzić grupie ale nie nachalnie -
raczej odwołuj się do grupy, pytaj, utwierdzaj się w przekonaniu, oczekuj
odpowiedzi głównie od osób, które Ci sprzyjają.Grupa sama powinna
wichrzycieli "ukrócić". Gwarantuje, że tak będzie, a to dlatego, że
"osądzanie" kogokolwiek na forum stwarza lepsze szanse na uzyskanie przewagi
dla jego adwersarzy. Innymi słowy - stawiając pod pręgierzem nagany kogoś,
kto dominuje w grupie, dajesz szansę na uzyskanie przewagi tym, którym ta
dominacja się nie podoba.
Zasady określ już na pierwszym spotkaniu. Powiedz, co tolerujesz, czego nie
tolerujesz, czego wymagasz. Nie umizguj się do grupy - żadna grupa tego nie
lubi. W każdej sytuacji konfliktowej odwołuj się do zasad. Szef policji
Chicago Dan Chapin tak sobie poradził z falą korupcji w policji za czasów
Ala Capone.
Na pierwszym spotkaniu z podwładnymi powiedział tak:
- Nazywam się Dan Chapin i będę waszym nowym szefem. Teraz wszyscy
położycie ręce na blacie. Skur...mi, u których zobaczę na palcach drogie
pierścienie zajmę się zaraz później.
W ten sposób określił reguły. A później konsekwentnie realizował swoją
twardą politykę. Oczywiście nie namawiam ani do twardej polityki ani do
obrzucania epitetami podwładnych. Niemniej jednak - koniecznie musisz
określić zasady i poinformować, co grozi za ich łamanie.
Możesz też poinformować pracowników o celach korporacyjnych, misji firmy
etc. To będzie bakszysz dla Twoich przełożonych oraz w przypadku podjęcia
przez Ciebie dziwnych dla zwierzchnictwa kroków - wytłumaczenie, czemu takie
a nie inne kroki podjąłeś. To jest trik z lubością stosowany prez polityków
i wszelaki beton partyjny - "wolą partii jest by...", "w końcu misja naszej
partii wymaga byśmy...". Bez względu na jakość moralną - jest to technika,
która często odbiera drugiej stronie argumenty.
Nie zaniedbuj spotkań z pracownikami. Rób zebrania, komunikuj się. Ustal
zasady komunikacji, wprowadź kanały komunikacji (rozmowa, zebranie, tablica
ogłoszeniowa etc.). Nigdy nie wysyłaj maila do pracownika siedzącego w
pokoju obok. A jeśli już musisz wysłać - niech ten mail nigdy nie będzie
ważniejszy od rozmowy.
Podziel kompetencje. W ten sposob odpowiedzialność będzie oczywista a Ty
będziesz mógł delegować innym zadania (co motywuje do pracy). Nie deleguj
zadan tak, aby inny pracownik poczuł się zagrożony (czemu ktoś inny robi to
co on dotychczas robił), chyba że jako element przymusu.
Na koniec wypadałoby zacytować Machiavellego - "książe nie musi być
kochany, wystarczy aby się go bano", ale to oczywiście w formie żartu.
-
27. Data: 2005-05-23 14:34:46
Temat: Re: 2 sprawa
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: 'madzik' [Mon, 23 May 2005 13:16:22 +0200]:
> Ale - być może - dla nietypowych sytuacji, trzeba użyć
> nietypowych rozwiązań?...
To nie jest nietypowa sytuacja. To jest jak najbardziej
typowe dzialanie na szkode firmy. I powinno zostac juz,
teraz, od reki, ukrocone. Kropka.
Dajac im pieniadze za uczciwosc automatycznie pokazuje,
ze mozna z nim dowolne rzeczy robic bo boi sie podjac
normalna, zgodna ze swoimi kompetencjami decyzje.
> Dać tym starym wyjadaczom wybór, "jakby" dobrowolny,
> że jak będą uczciwi i przyjaźni klientom, to zostają
> i do tego mają premie.
Wybor owszem: zmieniacie reguly gry albo do widzenia.
Negocjowac i ustepowac mozna w sprawach lzejszych.
Kira
-
28. Data: 2005-05-23 14:39:45
Temat: Re: 2 sprawa
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Maciek Sobczyk [Mon, 23 May 2005 16:32:26 +0200]:
> Ewidentne przewinienia każ rozsądzić grupie ale nie
> nachalnie - raczej odwołuj się do grupy, pytaj,
> utwierdzaj się w przekonaniu, oczekuj odpowiedzi głównie
> od osób, które Ci sprzyjają.Grupa sama powinna wichrzycieli
> "ukrócić". Gwarantuje, że tak będzie
A ja bym nie zagwarantowala. Ta metoda, o ile dobrze sie
sprawdzi w wiekszej grupie, o tyle na stacji, gdzie jest
pare osob na krzyz zapewne i wszyscy znaja sie jak lyse
konie, nie przejdzie. Oni przeciez swietnie wiedza, co sie
dzieje i co kto robi -- rezultat bedzie wiec taki, ze na
spotkaniu poprzytakuja, a potem beda sobie nawzajem tylko
jeszcze lepiej tylki ochraniac.
Kira
-
29. Data: 2005-05-23 14:40:48
Temat: Re: 2 sprawa
Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
Użytkownik "'madzik'" <m...@g...niet.pl> napisał w wiadomości
news:d6scot$6ao$1@inews.gazeta.pl...
> naprawdę obawiam się, że będzie trudno ich
> nauczyć szacunku do Ciebie jako przełożonego (mlodszy wiekiem, spoza
> ekipy - nic osobistego),
W takich sytuacjach doskonale sprawdza się jasne sformułowanie zasad: "ja
jako kierownik zrobię to to i to, dam Ci takie a takie narzędzia pracy. W
zamian oczekuję tego i tamtego". To oczywiście nakłada obowiązki na obie
strony. Kierownik przyjmuje rolę lidera i przywódcy. Wymaga od innych
jednocześnie wskazując wlasny poziom zaangażowania.
Mnie się to sprawdza w pracy z trenerami. Są to ludzie, którzy są ode mnie
starsi (czasem i dwukrotnie), często mają nieco młodsze ode mnie dzieci.
Mają olbrzymią wiedzę, co budzi mój wielki respekt, zarabiają lepiej, więcej
widzieli, więcej znają, przerobili te fazy życia, które dopiero mnie
czekają. Współpraca odbywa się tak: ja organizuję jak najlepiej szkolenie, i
oczekuję w zamian jak najlepiej poprowadzonego szkolenia. Czasami, aby
sprostać poprzeczce, jaką stawiam sobie i im, wypruwam sobie flaki, ale
dzięki temu reguła się sprawdza. Nikt nie powie, że nie dotrzymał terminu,
bo pan Maciek mu nie dał wytycznych. Pan Maciek nawet o północy daje
wytyczne i w zamian czeka na odpowiedź o tej godzinie, którą określił sam
trener. Czasami oczywiście zdarzają się wpadki i trener raptem zamiast
szkolenia robi taką bardachę, że jestesmy spaleni u klienta. Wówczas
zastanawiam się nad sensem dalszej współpracy. Praktycznie wymieniłem zespół
od kidy pracuję w firmie. Ale przynajmniej mam ludzi, na których mogę
polegać.
-
30. Data: 2005-05-23 14:55:24
Temat: Re: 2 sprawa
Od: rossel <r...@n...com>
Kira napisał(a):
> Defaultowo jednak wnioskuje z opisu sytuacji, ze stacja
> dziala zle a autor watku zostal zatrudniony po to, zeby
> sytuacje wyprostowac. Nie wyprostuje jej pozwalajac sobie
> na leb wlazic i trzesac posladkami. Dostal stanowisko
> _kierownika_ przypominam, a nie stazysty.
HMMM... Po kolei. Kilka faktów omawianego przypadku.- Jest pracodawca
prowadzący stację, są sikawkowi. Stacja działa źle, bo sikawkowi
prawdopodobnie kradną, albo są bardzo niedbali i robić im się nie chce.
Właściciel nie daje sobie radę z podopiecznymi, więc zatrudnia
kierownika aby sytuację uzdrowił. Jeżeli do tej pory nie bali się
właściciela, to przecież tym bardziej nie będą jakiegoś tam młodszego
kierownika!!! Więc tu coś nie gra!!! Czyli jest taka możliwość, że
pracodawca chce zmian u załogi nie zmieniając jej, w przeciwnym
przypadku dużo wcześniej wywalił by całą bandę na zbity pysk wiedząc, że
coś nie jest tak. Konkluzja..... Współczuję krzysztofowi2k
Pozdro