-
31. Data: 2004-08-18 12:40:05
Temat: Re: 1 praca
Od: "Jarek" <p...@n...polbox.com>
> >Czy wedlug Ciebie, nie powinno sie temu jakos zaradzic?
> Ocvzywiście, że powinno się zaradzic, ale różnią nas metody zaradzenia.
No to zdradz mi te metode.
> > Podniesc to minimum do takiej stawki, ktora pozwalalaby egzystowac?
> Ile podaktu chcesz zapłacić dodatkowo, aby było na tą podwyższkę?
Czy Ty starasz mi sie wmowic, ze w Polsce jest tak super, ze wszystkie
pieniadze z podatkow, ida na sprawy konieczne? Nie uwazasz, ze w systemie
ginie tyle kasy, ze gdyby polatac dziury, to wystarczyloby i na podniesienie
minimu i na zmniejszenie podatkow?
> > w kazdym kraju jest minimum socjalne, zeby nieco ograniczyc wolnosc cen
> > pracy, jako towaru. Bo w kazdym kraju, ceny pracy spadalyby az do
> > osiagniecia poziomu glodowego.
>
> Jakby to była prawda, to by wszyscy w Polsce zarabiali 900 brutto.
> Ciekawi mnie jak sobie tłumaczysz, że są ludzie w Polsce, którzy zarabiaja
> w prywatnych firmach dużo więcej?
Bo maja cos wyjatkowego do zaoferowania. Ale pytam sie, czy nie rozumiesz,
ze sa w Polsce ludzie, ktorzy ciezko oraja i robia duzo dobrego dla firmy, a
zarabiaja niewiele? Bo rynek jest zdziczaly.
-
32. Data: 2004-08-18 12:44:07
Temat: Re: 1 praca
Od: "Jarek" <p...@n...polbox.com>
> Bo maja cos wyjatkowego do zaoferowania.
Sporo tez jest takich, ktorzy siedza bo maja plecy, a inni za nich pracuja.
Chyba to widziales?
-
33. Data: 2004-08-18 12:51:57
Temat: Re: 1 praca
Od: "VERTRET" <vertret @ op . pl>
Użytkownik "zymla" <z...@n...pl> napisał w wiadomości
news:cfvhke$187$1@sunflower.man.poznan.pl...
>bardzo czesto sytuacja ta jest naduzywana do granic mozliwosci przez
pracodawcow
Na wolnym rynku ZAWSZE targuje sie cene do granic mozliwosci.
>bo jak zapewne wiesz taka sytuacja do naduzyc prowadzi
O jakich nadużyciach mówisz? O tych, że chodzisz od sklepu do sklepu i bez
litości szukasz najtanszej oferty?
>Ktorzy czesto w tej chorej sytuacji na rynku upatryja mozliwosci
dodatkowego zarobku
poprzezucinanie pensji pracownikom
Masz racje. Są tacy. Takie same "świnie" pozwalają sobie nawet na
targowanie się w sklepie.
>Niestey w kazdym systemie dochodzi do wypaczen, naduzyc (obojetnie
socjalizm czy
> kapitalizm czy inne wytwory) i wlasnie taka sytuacje obecnie mamy.
Jakie lakarstwo proponujesz i ile chcesz na to płacić co miesiąc?
--
vertret
człowiek na 3 etatach (3 x 8h= 24h)
www.ohra.prv.pl www.milimex.pl/vandex www.sonhart.com
-
34. Data: 2004-08-18 13:19:56
Temat: Re: 1 praca
Od: "VERTRET" <vertret @ op . pl>
Użytkownik "Jarek" <p...@n...polbox.com> napisał w wiadomości
news:F6IUc.40750$vG5.32401@news.chello.at...
> > >Czy wedlug Ciebie, nie powinno sie temu jakos zaradzic?
> > Ocvzywiście, że powinno się zaradzic, ale różnią nas metody
zaradzenia.
>
> No to zdradz mi te metode.
Uczyć się i pracować.
> Czy Ty starasz mi sie wmowic, ze w Polsce jest tak super, ze wszystkie
> pieniadze z podatkow, ida na sprawy konieczne? Nie uwazasz, ze w
systemie
> ginie tyle kasy, ze gdyby polatac dziury, to wystarczyloby i na
podniesienie
> minimu i na zmniejszenie podatkow?
Więc rób wszystko, aby te pieniadze nie gineły a nie podnoś stawkę
minimalną.
> Bo maja cos wyjatkowego do zaoferowania.
Właśnie to i tylko to decyduje o tym, że ktoś na wolnym rynku zarabia
więcej od innych.
Niby to rozumiesz, ale zaraz potem zanik pamięci i znowu pytasz, czy...
>...czy nie rozumiesz,ze sa w Polsce ludzie, ktorzy ciezko oraja i robia
duzo dobrego dla firmy, a zarabiaja niewiele?
A ciebie obchodzi ile piekarz w nocy nie spał?
Zgodnie z tym co napisałes powyżej (i z czym sie zgadzam) trzeba po prostu
przyjąć do wiadomości, że ta ich praca jest akurat "teraz i tu" po prostu
nic nie warta. Nie maja po prostu nic wyjatkowego do zaoferowania.
>Bo rynek jest zdziczaly.
A czy ty nie rozumiesz, że właśnie istotą i błogosławieństwem rynku jest
jego "zdziczenie"?
--
vertret
człowiek na 3 etatach (3 x 8h= 24h)
www.ohra.prv.pl www.milimex.pl/vandex www.sonhart.com
-
35. Data: 2004-08-18 14:25:40
Temat: Re: 1 praca
Od: "Jarek" <p...@n...polbox.com>
> Zgodnie z tym co napisałes powyżej (i z czym sie zgadzam) trzeba po prostu
> przyjąć do wiadomości, że ta ich praca jest akurat "teraz i tu" po prostu
> nic nie warta. Nie maja po prostu nic wyjatkowego do zaoferowania.
Ale czy to znaczy, ze nie maja prawa zyc? Czy pracownicy najnizszego
szczebla, powinni zarabiac tyle, ze nie stac ich na przetrwanie niemalze?
Mi caly czas chodzilo o to, ze mimo oczywistosci twierdzenia, ze rynek placi
zgodnie z popytem na dana prace, mozna tez przyjac, ze ta cena jest juz
ponizej progu przetrwania i nie jest to dobre. Zgodzisz sie chyba ze mna?
-
36. Data: 2004-08-18 15:32:37
Temat: Re: 1 praca
Od: WolfShadow <w...@e...poczta.onet.pl>
>>bardzo czesto sytuacja ta jest naduzywana do granic mozliwosci przez
>
> pracodawcow
> Na wolnym rynku ZAWSZE targuje sie cene do granic mozliwosci.
Czyich?. Jeśli absolwent po szkole, który jeszcze siedzi na "garnuszku"
u rodzicow zgadza się na najnizsze wynagrodzenie to swiadomie zaniza
ceny! Rodzice przeciez gwarantują mu dach nad glową i zawsze znajdzie
się cos dodatkowo w garze do schrupania.
>>bo jak zapewne wiesz taka sytuacja do naduzyc prowadzi
>
> O jakich nadużyciach mówisz? O tych, że chodzisz od sklepu do sklepu
i bez
> litości szukasz najtanszej oferty?
Bo trzyma się w szachu pracownikow. Albo bierze dodatkowa robote albo
wylatuje na zbity pysk. Kandydatow na miejsce jest wielu. Sam mam tak
nagrabione. Na szczescie w pore upomnialem sie o podwyzke: w miesiac
czasu (okres wypowiedzenia) nie zdazyliby wdrozyc nowego pracownika na
moje miejsce. Zarabialem 650,- netto, (tyle dostal moj kuzyn tuz po
stazu zatrudniony do przerzucania papierkow w biurze-ciotka sie
poplakala, a ja z taka stawka tyralem 3 latka ) a bylem wszystkim:
administratorem sieci, biurem uslug malej poligrafii, specem od
marketingu, serwisantem centralek telefonicznych, serwisantem
rozproszonych instalacji komputerowych, wdrozeniowcem, statystykiem i
szkoleniowcem i to wszystko na stanowisku informatyka (etat 8h).
Podpisany przeze mnie zakres obowiazkow dotyczyl tylko rozproszonych
instalacji i pomocy w problemach ze sprzetem i oprogramowaniem. Mial
rowniez punkt: "...wykonywanie innych czynnosci niezbednych do
prawidlowego funkcjonowania firmy..." czyli jesli na korytarzu zesral
sie kotek moglem dostac polecenie: "idz po sciere do sprzataczki i
posprzataj" To bylo swiadome oszustwo pracodawcy i z czyms takim nie
powalczy osoba, ktora taki dokument podpisze. Mnie sie to udalo bo
zagrozilem w pore wypowiedzeniem umowy. Wczesniej poprosilem o rozmowe w
sprawie podwyzki i dostalem "propozycje" __100,- brutto__. Po zlozeniu
wypowiedzenia odbylem druga rozmowe i dostalem 600,- brutto. Teraz
poszerzaja mi zakres obowiazkow zeby sie odkuc za te 600,- ale
oczywiscie podpisze go po dlugim sprawdzaniu ktory punkt moze stanowic
pulapke. Lepiej sie pracuje przy jasnych zasadach. Bede rowniez
negocjowal kolejna podwyzke poniewaz w przypadku gdybym nie przyjal
dodatkowej funkcji firma i tak musialaby zatrudnic dodatkowego
pracownika. A w tej sytuacji oszczedza troche na ZUS-ie i podatkach.
Pracowalem juz kiedys w sklepie i wiem ze pracownik ktory probuje
udowodnic swoje racje zawsze jest na straconej pozycji. Bedzie pomiatany
i wykorzystywany do momentu az sam nie zdecyduje sie odejsc lub popadnie
w chorobe umyslowa. To, ze nie ma miejsc pracy mozna zrozumiec. Ale ze
panstwo pozwala na wyplacanie pensji glodowych juz pracujacym jest
niedopuszczalne. Jesli jakiegos sklepu nie stac na konkurencje z innymi
to powinien upasc. Wiadomo, ze jesli sklep zacznie przynosic dochody to
pierwsza osoba ktora to odczuje bedzie wlasciciel. Pozniej rozszerzenie
dzialalnosci, jakies wczasy, nowy samochodzik, a dopiero w ostatecznosci
podwyzki dla pracownikow.
Zaslanianie sie prawami rynku to tylko mydlenie oczu. Bo osoba ktora
mowi, ze nie ma pieniedzy na podwyzki dla pracownikow a nastepnie sama
wnioskuje o podwyzke dla siebie o 2000 netto i zatrudnia czlonka swojej
rodziny za konkretny grosz na niepotrzebne w firmie stanowisko
charakteryzuje sie wyjatkowa obluda.
Troszke moralnosci pracodawcy. Podobno 98% z Polakow to chrzescjanie.
Szkoda, ze wiekszosc tych wierzacych pracodawcow wyznaje prosta zasade:
"Bog zaplac". Tym niestety garnka sie nie napelni.
Pozdrawiam
WolfShadow
-
37. Data: 2004-08-18 18:27:31
Temat: Re: 1 praca
Od: "VERTRET" <vertret @ op . pl>
Użytkownik "WolfShadow" <w...@e...poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:cfvsro$nl5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Na wolnym rynku ZAWSZE targuje sie cene do granic mozliwosci.
>
> Czyich?. Jeśli absolwent po szkole, który jeszcze siedzi na "garnuszku"
> u rodzicow zgadza się na najnizsze wynagrodzenie to swiadomie zaniza
> ceny! Rodzice przeciez gwarantują mu dach nad glową i zawsze znajdzie
> się cos dodatkowo w garze do schrupania.
Dla kogo taki "małolat" jest zagrożeniem? Komu psuje rynek?
Jeżeli ktoś ma 30 lat i płacze, że mu absolwent stawki zaniża to jest
sobie tylko winien. Co on robił przez te pare lat.
> > O jakich nadużyciach mówisz? O tych, że chodzisz od sklepu do sklepu
> i bez
> > litości szukasz najtanszej oferty?
>
> Bo trzyma się w szachu pracownikow.
I to nazywasz nadużyciem? Chyba ci zegarek stanął. Lata osiemdziesiate się
skonczyły.
Całe życie to jest walka o przetrwanie. Tak samo walczy o przetrwanie
przedsiębiorca jak i pracownik najemny.
Postęp polega tylko na tym, że do roboty możesz jechać samochodem i pod
krawatem a nie w tygrysiej skórze i na pieszo.
Cała reszta pozostała bez zmian.
> Troszke moralnosci pracodawcy. Podobno 98% z Polakow to chrzescjanie.
Jak już pisałem wcześniej nie oczekuj od innych zachowań, na które sam sie
nie zdobędziesz. Pracodawcy to nie jakieś ufoki z Marsa, tylko ludzie,
którzy też umieją liczyć i nie chcą płacic więcej niż muszą.
--
vertret
człowiek na 3 etatach (3 x 8h= 24h)
www.ohra.prv.pl www.milimex.pl/vandex www.sonhart.com
-
38. Data: 2004-08-18 18:31:48
Temat: Re: 1 praca
Od: "VERTRET" <vertret @ op . pl>
Użytkownik "Jarek" <p...@n...polbox.com> napisał w wiadomości
news:EFJUc.41880$vG5.33068@news.chello.at...
> Ale czy to znaczy, ze nie maja prawa zyc? Czy pracownicy najnizszego
> szczebla, powinni zarabiac tyle, ze nie stac ich na przetrwanie
niemalze?
Czy do ciebie nie dociera, że za każdą czynnościa człowieka stoi czyjaś
kasa?
Kasa należąca do jakiegoś konkretnego człowieka.
Proszę cię już kolejny raz, abyś zaproponował komu zabrać pieniądze i dać
tym co "przymierają"?
>
> Mi caly czas chodzilo o to, ze mimo oczywistosci twierdzenia, ze rynek
placi
> zgodnie z popytem na dana prace, mozna tez przyjac, ze ta cena jest juz
> ponizej progu przetrwania i nie jest to dobre. Zgodzisz sie chyba ze
mna?
Załóżmy, że się zgadzam i znowu zapytam co proponujesz?
--
vertret
człowiek na 3 etatach (3 x 8h= 24h)
www.ohra.prv.pl www.milimex.pl/vandex www.sonhart.com
-
39. Data: 2004-08-18 18:36:28
Temat: Re: 1 praca
Od: "rafalm" <n...@o...nospam.pl>
Użytkownik "eXec" napisał:
> jestem absolwentem tegorocznym, dostałem propozycje pracy od firmy
> ktora dostaje zwrot od Urzedu Pracy, szef mowi o wynagrodzeniu 824,50 .
> To jest netto czy brutto ??
brutto, ale mozesz dostawac wiecej(zalezy jak sie dogadasz z pracodawca, UP
i tak zwraca stala kwote), z tym ze ja juz od pol roku (lutego) wisze w UP i
czekam na te pierwsza prace a oni dalej nie maja kasy, w dodatku od 1 maja
zmienily sie przepisy (juz nie musisz byc absolwentem wystarczy 25 lat< lub
>1 rok bezrobotny) no i oczywiscie ja mam >25 i kicha :(, tak to jest w tej
Polsce :(
pozdr.
rafalm
-
40. Data: 2004-08-18 19:24:30
Temat: Re: 1 praca
Od: "Paweł O." <p...@p...onet.pl>
> hm.. to dlaczego się nie przeprowadzi do jakiegos mniejszego miasta
> gdzie życie jest tańsze?
Takie teksty juz mnie rozsmieszaja. Siedzisz sobie gdzies na jakims
zadupiu i nie mozesz znalezc roboty. Na dodatek w gazetach czytasz, jaki
to jestes niemobilny i sie nie starasz, przeciez w duzych miastach tyle
roboty... No to pewnego dnia bierzesz dupe w troki i okazuje sie, ze
rzeczywiscie jakas robota sie znajdzie, ale bedziesz do niej doplacal,
bo Ci na przezycie nie starczy. Na koniec znajdzie sie ktos taki, kto
stwierdzi: czemu nie siedzisz w swoim malym miasteczku, skoro w duzym
miescie zycie drogie...
Pawel