-
1. Data: 2004-03-07 09:05:40
Temat: "Przedstawiciel handlowy" mocno silnie poszukiwany!
Od: " Marek" <m...@g...SKASUJ-TO.pl>
Rzuciłem w innym miejscu problem, który być może nie został zauważony.
Lwia część ofert pracodawców dotyczy pracy w charakterze przedstawiciela
handlowego. Jako powody biedy i bezrobocia podawane są podatki, ZUS,
falowanie wyżów i niżów demograficznych, itp. Niektórzy jako powód podają
nawet głupotę bezrobotnych, którzy nie chcą się zadłużać i zakładać własne
firmy.
Weryfikacja rent nieuchronnie zwiększy bezrobocie, a co za tym idzie
zmniejszy możliwości nabywcze społeczeństwa. Poza tym zwiększenie bezrobocia
zmniejszy pensje tym, którzy jeszcze pracują. Choroba rynku pracy pogłębia
chorobę rynku towarów i usług. Coraz bardziej widać to, że wszyscy wszystkim
wszystko chcą sprzedać, a mało kto kupuje, bo na rynku coraz mniej gotówki.
Obawiam się, że to tyka kolejna bomba zegarowa, o której mało
kto myśli. Magazyny sklepowe są zapchane. Wyprzedaże mało dają, bo jak kogoś
nie stać na kupno towaru, to go nie kupi jeżeli po 50% znizki ten towar
kosztuje nadal 10X więcej niż jest wstanie zapłacić. Hurtownie pękają od
nadmiaru towaru. Handlowcy wyjeżdżają coraz dalej po coraz tańszy i
najczęściej coraz gorszy towar. Wytwórnie, hurtownie i sklepy zapełniają
szpalty dodatków praca, oraz witryny internetowe wołaniem o coraz lepszych i
skuteczniejszych sprzedawców i przedstawicieli handlowych. Wszyscy biegają
żeby ściągnąć ostatnią gotówkę od tych, którzy ją jeszcze mają. Powstają
sklepy internetowe i rośnie zapotrzebowanie na telemarketerów i
telesprzedawców. Wszystko to w nadziei, że jak ktoś siedzi w domu bo
oszczędza buty i ubranie, bo nie ma na nowe, albo jest tak osłabiony z głodu,
że nie wychodzi z domu żeby oszczędzać energię, po telefonie "młodego
dynamicznego zorientowanego na zadania, sukces i klienta" sprzedawcy, wezmie
kredyt z banku i zamówi towar, który będzie można mu wysłać lub donieść, a
KLIENT NARESZCIE ZAPŁACI!!! Wszędzie jest "coraz taniej", ale system nie
rusza, bo społeczeństwo ubożeje prędzej niż ceny spadają. Przecież jak to
wszystko pieprznie, to pół Polski poleci na bruk. Zwłaszcza, że bezrobocie
ciągle rooooooooooooośnie.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2004-03-07 13:11:16
Temat: Re: "Przedstawiciel handlowy" mocno silnie poszukiwany!
Od: Jerzy Dusk <vesper@USUŃMAJUSKUŁYbci.pl>
Marek pisze:
____________________________________
> Rzuciłem w innym miejscu problem, który być może nie został zauważony.
> Lwia część ofert pracodawców dotyczy pracy w charakterze przedstawiciela
> handlowego.
Zgadzam się. Na dowód wystarczy wystarczy przejrzeć zagraniczne grupy o
pracy, gdzie poszukuje się wielu specjalistów z rożnych, czasem dość
niecodziennych dziedzin. W Polsce różne branże poszukują specjalistów, ale
stanowiska w większości dotyczą handlu. Róznie się to nazywa: doradca
techniczno-handlowy, specjalista ds. klientów, itp. a w zasadzie profil
pracy jest ten sam. Szukam pracy w swoim ulubionym zawodzie, ale jak do tej
pory jedyne odzewy były w związku z poszukiwaniem specjalisty na stanowisko
przedstawiciela handlowego. Zastanawiałem się też, dokąd skuteczni
przedstawiciele handlowi będą skuteczni. Każdy chce sprzedawać swoje
wyroby, a trudności w realizacji tego zadania nie leżą w nasyceniu rynku,
lecz w ograniczonych możliwościach nabywczych. By zarobić, wielu chce
sprzedać, przeważnie towar, jakikolwiek i komukolwiek. Jak mówisz:
> Coraz bardziej widać to, że wszyscy wszystkim
> wszystko chcą sprzedać, a mało kto kupuje, bo na rynku coraz mniej gotówki.
Dlatego też coraz więcej firm i banków oferujących na wstępie szybkie i
kredyty (Provident, Eurobank i inne) dla emerytów i rencistów. Do wzięcia
kredytu oczywiście skłania brak wystarczających dochodów. Ale i by dostać
kredyt należy mieć wystarczające przychody, by móc żywić odsetkami
kredytodawców. Również firmy windykacyjne mają więcej pracy.
Ludzie nie mając wyjścia, zaopatrują się w sklepach z tanimi towarami,
które z pozoru wydają się być stworzone po to, by życie biednym ułatwić.
Niestety 'tani' oznacza tu naprawdę złą jakość, także przez to, że cena
dostawcy czy producenta często jest na pograniczu opłacalności, wymuszona
przez sklep - tańsze surowce, opakowania - cierpi na tym jakość. A
producent musi płacić swoim pracownikom mniej, i stać ich na kupowanie już
tylko w tanich sklepach. Koło się zamyka.
> Wszędzie jest "coraz taniej", ale system nie rusza
Podpisuje się.
--
Jerzy
7.03.04 13:34:34
-
3. Data: 2004-03-07 16:40:50
Temat: Re: "Przedstawiciel handlowy" mocno silnie poszukiwany!
Od: " Marek" <m...@W...gazeta.pl>
Jerzy Dusk <vesper@USUŃMAJUSKUŁYbci.pl> napisał(a):
> Ludzie nie mając wyjścia, zaopatrują się w sklepach z tanimi towarami,
> które z pozoru wydają się być stworzone po to, by życie biednym ułatwić.
> Niestety 'tani' oznacza tu naprawdę złą jakość, także przez to, że cena
> dostawcy czy producenta często jest na pograniczu opłacalności, wymuszona
> przez sklep - tańsze surowce, opakowania - cierpi na tym jakość. A
> producent musi płacić swoim pracownikom mniej, i stać ich na kupowanie już
> tylko w tanich sklepach. Koło się zamyka.
>
> > Wszędzie jest "coraz taniej", ale system nie rusza
> Podpisuje się.
>
Prawdopodobnie zostanę zlinczowany przez "specjalistów" od rynku pracy,
ekonomii i wolnego rynku, których w Polsce jest równie dużo jak
lekarzy-amatorów i polityków-amatorów, ale uważam, że po tylu latach
bandyckiej prywatyzacji, ruszenie systemu może spowodować tylko reaktywacja
sektora państwowego. Jeżeli podobno pół Polski jest na zasiłku, to ten
system jest tak chory, że jego ruszenie jest mało prawdopodobne. Zwłaszcza,
że szykują się następne zwolnienia i weryfikacja rent.
Ludzie dostają na przeżycie "ryby", które z roku na rok coraz więcej
kosztują. Reaktywacja sektora państwowego dałaby bazrobotnym do rąk "wędki".
Zaczęliby chodzić do pracy, zarabiać, płacić podatki i więcej kupować,
co pozwoliłoby na ruszenie systemu i uzdrowienie rynku pracy poprzez
powstanie dalszych miejsc pracy.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
4. Data: 2004-03-07 18:47:46
Temat: Re: "Przedstawiciel handlowy" mocno silnie poszukiwany!
Od: "andrzej" <b...@o...pl>
Użytkownik " Marek" <m...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c2fjai$369$1@inews.gazeta.pl...
> Reaktywacja sektora państwowego dałaby bazrobotnym do rąk "wędki".
> Zaczęliby chodzić do pracy, zarabiać, płacić podatki i więcej kupować,
> co pozwoliłoby na ruszenie systemu i uzdrowienie rynku pracy poprzez
> powstanie dalszych miejsc pracy.
Wyciąłem reszte i zostawiłem ten kawałek, gdyż chciałbym wiedzieć dlaczego
koniecznie chcesz, aby reaktywować sektor państwowy? Jakieś sentymenty (jak
podejrzewam), czy coś czego nie dostrzegam?
Niezależnie od tego co odpowiesz, to przypominam ci, że ty też masz pełną
możliwość reaktywowania takiego zakładu. Daj dobry przykład! Naród w mojej
osobie apeluje do twojego patriotyzmu!
andrzej
-
5. Data: 2004-03-07 19:44:28
Temat: Re:
Od: " Marek" <m...@N...gazeta.pl>
andrzej <b...@o...pl> napisał(a):
> Wyciąłem reszte i zostawiłem ten kawałek, gdyż chciałbym wiedzieć dlaczego
> koniecznie chcesz, aby reaktywować sektor państwowy? Jakieś sentymenty (jak
> podejrzewam), czy coś czego nie dostrzegam?
To nie tyle sentymenty, co realizm. Skoro na gruzach przemysłu i rolnictwa
odziedziczonego po PRL-u, przez 14 lat nie powstało nic poza 3,5 milionowym
(oficjalnym) bezrobociem + spodziewane dalsze 1,5 po weryfikacji rent +
niewiadomo ile po wejściu do UE, to nadzwyczaj mało realne jest, że samo
powstanie coś w ciągu nastepnych ... lat. Skoro prywatni przedsiębiorcy się
nie mnożą mimo próśb ideologów wolnego rynku to znaczy, że nie mogą. No więc
logiczne jest to, że tylko sektor państwowy może wchłonąć taką liczbę
bezrobotnych.
Zastąpienie zasiłków i lewych rent zatrudnieniem nie jest przesadnie głupim
pomysłem, skoro ludzie zaczną coś robić a nie będa siedzieć w domu i dostawać
głupich myśli.
> Niezależnie od tego co odpowiesz, to przypominam ci, że ty też masz pełną
> możliwość reaktywowania takiego zakładu. Daj dobry przykład! Naród w mojej
> osobie apeluje do twojego patriotyzmu!
>
Może założysz kabaret, bo ten tekst ekstra się do takiego celu nadaje.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
6. Data: 2004-03-07 20:18:42
Temat: Re: Re:
Od: "MC" <m...@g...pl>
Użytkownik " Marek" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c2fu2s$l30$1@inews.gazeta.pl...
> To nie tyle sentymenty, co realizm. Skoro na gruzach przemysłu i rolnictwa
> odziedziczonego po PRL-u, przez 14 lat nie powstało nic poza 3,5
milionowym
> (oficjalnym) bezrobociem + spodziewane dalsze 1,5 po weryfikacji rent +
> niewiadomo ile po wejściu do UE, to nadzwyczaj mało realne jest, że samo
> powstanie coś w ciągu nastepnych ... lat.
Chyba nie pamiętasz jak wyglądały sklepy 15 lat temu, gdzie mogłeś wyjechać
i za ile.
> Skoro prywatni przedsiębiorcy się
> nie mnożą mimo próśb ideologów wolnego rynku to znaczy, że nie mogą.
Raczej brakuje wolnego rynku. Jesli masz dobry pomysł i nie mozesz
wystartować z własną firmą to z powodu setek bzdurnych przepisów i banków, a
właściwie budżetu, na deficycie którego wolą one zarabiać zamiast pożyczać
takim jak Ty.
> No więc
> logiczne jest to, że tylko sektor państwowy może wchłonąć taką liczbę
> bezrobotnych.
Przecież to już jest. Górnictwo, hutnictwo i inne "ictwa"? Za co to wszystko
utrzymasz?
> Zastąpienie zasiłków i lewych rent zatrudnieniem nie jest przesadnie
głupim
> pomysłem, skoro ludzie zaczną coś robić a nie będa siedzieć w domu i
dostawać
> głupich myśli.
>
Na kogo głosowałeś w ostatnich wyborach?
-
7. Data: 2004-03-07 20:48:40
Temat: Re: Re:
Od: "krzysztofsf" <k...@p...gazeta.pl>
Użytkownik " Marek" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c2fu2s$l30$1@inews.gazeta.pl...
> andrzej <b...@o...pl> napisał(a):
. Skoro prywatni przedsiębiorcy się
> nie mnożą mimo próśb ideologów wolnego rynku to znaczy, że nie mogą. No
więc
> logiczne jest to, że tylko sektor państwowy może wchłonąć taką liczbę
> bezrobotnych.
> Zastąpienie zasiłków i lewych rent zatrudnieniem nie jest przesadnie
głupim
> pomysłem, skoro ludzie zaczną coś robić a nie będa siedzieć w domu i
dostawać
> głupich myśli.
ZUS, Kodeks Pracy, wysokie podatki - to sa wrogowie bezrobotnego. Forma
wlasnosci ma z tym malo wspolnego - zobacz co sie dzieje w urzedach, jak
mnoza sie wyzyskiwacze i kacykowie majacy we wladzy dzielenie posad
panstwowych. Jesli chcesz ingerencji panstwa, to raczej w formie duzych
projektow, zamowien publicznych, zwolnien podatkowych - to generuje miejsca
pracy. Przydalby sie jakis kataklizm lub troche bombardowan....odbudowa
powojenna jest tez swietna sprawa, zwlaszcza jesli w jej trakcie ulegaja
zawieszeniu procedury zdobywania zezwolen i inne biurokratyczne sztuczki ;)
---
Outgoing mail is certified Virus Free.
Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.605 / Virus Database: 385 - Release Date: 04-03-01
-
8. Data: 2004-03-07 23:23:52
Temat: Re:
Od: " Marek" <m...@g...pl>
MC <m...@g...pl> napisał(a):
> Chyba nie pamiętasz jak wyglądały sklepy 15 lat temu, gdzie mogłeś wyjechać
> i za ile.
>
Pamiętam a wyjazdy mnie nie rajcują.
> Raczej brakuje wolnego rynku. Jesli masz dobry pomysł i nie mozesz
> wystartować z własną firmą to z powodu setek bzdurnych przepisów i banków, a
> właściwie budżetu, na deficycie którego wolą one zarabiać zamiast pożyczać
> takim jak Ty.
>
Nie mam pomysłu. Potrzebuję pracodawcy.
> Przecież to już jest. Górnictwo, hutnictwo i inne "ictwa"? Za co to wszystko
> utrzymasz?
>
To nie do końca prawda. Pracowałem na państwowym w przemyśle spożywczym,
usługach informatycznych dla budownictwa i telekomunikacji. Moje miejsca
pracy już nie istnieją.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
9. Data: 2004-03-07 23:32:24
Temat: Re:
Od: " Marek" <m...@N...gazeta.pl>
krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> napisał(a):
> ZUS, Kodeks Pracy, wysokie podatki - to sa wrogowie bezrobotnego. Forma
> wlasnosci ma z tym malo wspolnego - zobacz co sie dzieje w urzedach, jak
> mnoza sie wyzyskiwacze i kacykowie majacy we wladzy dzielenie posad
> panstwowych.
Poza patologią w postaci polskiej prywatyzacji, czy rozdawnictwem za friko,
państwowe wszędzie zapewnia stabilność zatrudnienia. Z wysokością pensji
różnie bywa, ale po weekendzie jest zawsze gdzie iść do pracy.
> Jesli chcesz ingerencji panstwa, to raczej w formie duzych
> projektow, zamowien publicznych, zwolnien podatkowych - to generuje miejsca
> pracy. Przydalby sie jakis kataklizm lub troche bombardowan....odbudowa
> powojenna jest tez swietna sprawa, zwlaszcza jesli w jej trakcie ulegaja
> zawieszeniu procedury zdobywania zezwolen i inne biurokratyczne sztuczki ;)
>
Forma ingerencji jest mi zimno obojętna. Bezrobocie jest tak duże, bo
balcerowiczowi zawiesili ingerencję - może nie wszędzie, ale tam gdzie
pracowałem napewno.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
10. Data: 2004-03-07 23:43:42
Temat: Re: "Przedstawiciel handlowy" mocno silnie poszukiwany!
Od: Catbert <v...@w...pl>
On 3/7/2004 5:40 PM, Marek wrote:
> Jerzy Dusk <vesper@USUŃMAJUSKUŁYbci.pl> napisał(a):
>
>>Ludzie nie mając wyjścia, zaopatrują się w sklepach z tanimi towarami,
>>które z pozoru wydają się być stworzone po to, by życie biednym ułatwić.
[...]
> Prawdopodobnie zostanę zlinczowany przez "specjalistów" od rynku pracy,
> ekonomii i wolnego rynku, których w Polsce jest równie dużo jak
> lekarzy-amatorów i polityków-amatorów, ale uważam, że po tylu latach
> bandyckiej prywatyzacji, ruszenie systemu może spowodować tylko reaktywacja
> sektora państwowego. Jeżeli podobno pół Polski jest na zasiłku, to ten
> system jest tak chory, że jego ruszenie jest mało prawdopodobne. Zwłaszcza,
> że szykują się następne zwolnienia i weryfikacja rent.
[...]
Nikt cię tu nie zlinczuje, jeżeli przedstawisz w miarę spójną koncepcję,
która pozwoli na zmianę istniejącego stanu rzeczy na lepszy.
Rozważając możliwość zwiększenia udziału sektora państwowego mamy dwie
opcje:
- renacjonalizację
- tworzenie nowych zakładów
Jeżeli chodzi o renacjonalizację, to można zabrać tym, co mają i
wprowadzić omnipotentne i bezimienne państwo - jak sądzę jednak, jedynym
pozytywem sugerowanym w Twoim poście byłby wzrost zatrudnienia w
państwowych (wreszcie?) zakładach.
Efekt jednak byłby łatwy do przewidzenia: obniżenie wynagrodzeń, spadek
efektywności i produkowanie dóbr, których nikt lub prawie nikt nie
potrzebuje, a których wytworzenie kosztuje, bo np. maszyny i surowce
trzeba kupić za pieniądze (na tzw. zachodzie) - i robi sie tzw. gnój,
czyli to, co już przerabialiśmy - tzn. w pewnym momencie trzeba
wprowadzić kartki na mięso i podwyżkę jego ceny - a że przy niższych
wynagrodzeniach byłby to produkt strategiczny (znacząca pozycja w
wydatkach tzw. ludności) groziłoby zamieszkami i rewolucją.
Tworzenie nowych zakładów wymaga środków, których wykreowanie w chwili
obecnej nie jest możliwe - każde nowe miejsce pracy kosztuje.
Remedium na bezrobocie jest rozwój, bazujący na tym, że komuś się chce,
zwłaszcza temu, kto coś jeszcze ma - jak mu się "zachce" to może mieć
nadzieję, że będzie miał więcej. Ten ktoś daje pracę innym.
Ów rozwój opiera się na:
- prostym, jasnym, stabilnym prawie (ustawodawstwo)
- możliwości wyegzekwowania tego prawa (sądownictwo)
- stabilnych i względnie niskich podatkach (to ludzie, a nie
wszechwiedzące państwo wiedzą, co im jest potrzebne)
- prostych i jasnych regułach gry - (Lenin za św.Pawłem: "kto nie
pracuje ten niech nie je") - państwo w oparciu o system ubezpieczeń i
zapomóg socjalnych pomaga tylko tym, którzy na prawdę nie mogą na siebie
zarobić.
Żeby to osiągnąć, trzeba mieć przynajmniej parlament, który:
- składa się z prawników i ekonomistów
- ludzi przyzwoitych
- w którym rządzący mają znaczącą większość, do czasu nowych wyborów;
Takiego parlamentu nie utworzy ani SLD, ani Samoobrona, ani "ludowcy";
parę kolejnych partii też nie, bo to ekonomiczni imbecyle.
Naturalnym wyborem wydaje sie być partia, która jest w miarę racjonalna
w miarę liberalna i w miarę przyzwoita i ma na tyle dobre notowania, że
szersza konstatacja tego faktu powinna spowodować wzrost poparcia i
decydującą większość umożliwiającą stabilny rząd.
(Osobiście byłbym za UPR lub ugrupowaniem o podobnych preferencjach -
nie oczekuję jednak od swych ziomali aż takiego rozsądku.)
Tak sie jednak nie dzieje, bo:
- ludzie mają w d..... wybory
- ci, co nie mają ich w poważaniu głosują na cwaniaków, frustratów,
krzykaczy i tych, który popierają nie państwo, a "swoich".
I tak długo, jak długo przekonanie, że co moje, jest pierwsze przed
tym, co może zaboli, ale w perspektywie czasu da owoce - jak długo takie
przekonanie będzie sie utrzymywało, będzie jak będzie, albo jeszcze gorzej.
Pzdr: Catbert