-
1. Data: 2003-05-15 12:48:12
Temat: Pytanie "ile..." na rozmowie
Od: "-=Przemek=-" <c...@d...alter.pl>
Jestem już prawie absolwentem jednej z politechnik (mgr inż. specjalność
informatyczna na wydz. zarządzania) i zastanawiam się jak mądrze wybrnąć z
pytania podczas rozmowy kwalifikacyjnej dotyczącego oczekiwanego zarobku.
Nie jestem z pewnością osobą zbyt pewną siebie, mimo dobrych wyników na
studiach, odbytych różnych praktyk studenckich i prac na umowę zlecenie
podczas studiów zdaję sobie sprawę z braku doświadczenia i luk w mojej
wiedzy. Mimo to jednak nie uważam się za głąba i sądzę, że szybko zdobywam
nowe umiejętności i mimo braku doświadczenia mogę w firmie być przydatny.
Co odpowiedzieć? Pracodawcy z reguły oczekują konkretnej kwoty...
Poza tym prośba do osób, które niejedną rozmowę mają za sobą - o co pytają
zwykle na rozmowie? (przeczytałem już wiele przykładowych pytań
zamieszczanych w różnych gazetach, stronach, itp. ale ciekawi mnie jak to
bywa w rzeczywistości).
Z góry serdecznie dziękuję!
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2003-05-16 01:27:50
Temat: Re: Pytanie "ile..." na rozmowie
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"-=Przemek=-" <c...@d...alter.pl> writes:
> Jestem już prawie absolwentem jednej z politechnik (mgr inż. specjalność
> informatyczna na wydz. zarządzania) i zastanawiam się jak mądrze wybrnąć z
> pytania podczas rozmowy kwalifikacyjnej dotyczącego oczekiwanego zarobku.
> Nie jestem z pewnością osobą zbyt pewną siebie, mimo dobrych wyników na
> studiach, odbytych różnych praktyk studenckich i prac na umowę zlecenie
> podczas studiów zdaję sobie sprawę z braku doświadczenia i luk w mojej
> wiedzy. Mimo to jednak nie uważam się za głąba i sądzę, że szybko zdobywam
> nowe umiejętności i mimo braku doświadczenia mogę w firmie być przydatny.
> Co odpowiedzieć? Pracodawcy z reguły oczekują konkretnej kwoty...
nie szkodzi.
po pierwsze: przekalkuluj sobie, jaka jest MINIMALNA kwota, za ktora
oplaca ci sie pracowac - ale na serio, bez rozdmuchiwanych wyobrazen,
wrazen i kwot z ksiezyca.
po drugie: cala sztuka przy takim pytaniu polega na tym, zeby ICH
zmusic do okreslenia widelek, jakie moga zaoferowac - najpierw.
takze wszelakie odpowiedzi wymijajace i ciagnace za jezyk sa wielce
wskazane.
np. dobra taktyka jest stwierdzic ze dopiero jak bedziesz mial
sprecyzowany zakres obowiazkow i warunki pracy bedziesz w stanie podac
konkretna kwote, narazie to za ogolnie.
jezeli ktos mimo to wymaga w odpowiedzi konkretnej liczby - wtedy
podajesz. przy czym najlepiej stwierdzic cos takiego: przynajmniej
tyle-to-a-tyle, ale ile dokladnie to oczywiscie zalezy od zakresu
moich obowiazkow i tego, jak sie bede z nich wywiazywal.
zanim sie na taka rozmowe pojdzie warto tez zasiegnac jezyka, ile
konkurencja oferuje za podobne stanowisko/obowiazki i zdecydowac sie,
czy bierzesz srednia, ponizej czy wyzej. wazne, zebys na kazda kwote
jaka krzykniesz mial dokladne uzasadnienie. jesli wiecej niz zwykle -
musisz wyjasnic, ze znasz sie na tym co robisz, oferujesz okreslony
poziom i ze to tyle kosztuje.
jesli mniej niz przecietnie - ze jestes np. nowy w tej branzy, bez
doswiadczenia i zalezy ci nie az tak na pieniadzach ale na czym
innym. etc.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
3. Data: 2003-05-16 12:09:55
Temat: Re: Pytanie "ile..." na rozmowie
Od: "tribeca" <t...@g...pl>
Użytkownik "-=Przemek=-" <c...@d...alter.pl> napisał w wiadomości
news:ba02ar$orc$1@inews.gazeta.pl...
> Co odpowiedzieć? Pracodawcy z reguły oczekują konkretnej kwoty...
ja mówię "nie mniej niż (tutaj moje obecne zarobki)"
> Poza tym prośba do osób, które niejedną rozmowę mają za sobą - o co pytają
> zwykle na rozmowie? (przeczytałem już wiele przykładowych pytań
> zamieszczanych w różnych gazetach, stronach, itp. ale ciekawi mnie jak to
> bywa w rzeczywistości).
mogę chyba zaryzykować stwierdzenie, że każda kolejna rozmowa jest
nudniejsza od poprzedniej - te same pytania, w tej samej kolejności... te
przykładowe powinny Ci wystarczyć.
Mnie ostatnio rozłożyło pytanie: "dlaczego zdecydowała się pani aplikować na
to stanowisko, nie wiedząc, jaka firma dała ogłoszenie?" czy tak trudno
zrozumieć, ze chcę pracować w swoim zawodzie, w firmie, która jest liderem
na rynku (tyle mówiło ogłoszenie)?
powodzenia
T
-
4. Data: 2003-05-16 20:08:30
Temat: Re: Pytanie "ile..." na rozmowie
Od: "-=Przemek=-" <c...@d...alter.pl>
Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
news:m2of237ka1.fsf@pierdol.ninka.net...
> po pierwsze: przekalkuluj sobie, jaka jest MINIMALNA kwota, za ktora
> oplaca ci sie pracowac - ale na serio, bez rozdmuchiwanych wyobrazen,
> wrazen i kwot z ksiezyca.
Hmm... w dzisiejszych czasach absolwentowi naprawdę nie jest łatwo znaleźć
pracę, więc nie wiem na jakiej zasadzie mogę to przekalkulować :)
Po skończeniu studiów liczy się dla mnie bardzo zdobycie doświadczenia, itd.
no ale też nie chciałbym przy okazji robić jak wół za marny grosz.
> np. dobra taktyka jest stwierdzic ze dopiero jak bedziesz mial
> sprecyzowany zakres obowiazkow i warunki pracy bedziesz w stanie podac
> konkretna kwote, narazie to za ogolnie.
Otóż to... ale nie wiem czy łatwo to zrozumieją :)
>
> jezeli ktos mimo to wymaga w odpowiedzi konkretnej liczby - wtedy
> podajesz. przy czym najlepiej stwierdzic cos takiego: przynajmniej
> tyle-to-a-tyle, ale ile dokladnie to oczywiscie zalezy od zakresu
> moich obowiazkow i tego, jak sie bede z nich wywiazywal.
No nic - tak czy inaczej dzięki.
Mam nadzieję, że niebawem ktoś mi zada w końcu to pytanie ;)
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/