-
1. Data: 2005-05-05 09:17:13
Temat: Praca zmianowa
Od: Carrie <c...@w...epf.pl>
Witam,
mam problem, niewielki może, ale uciążliwy.
W moim dziale pracuje obecnie 7 osób. Jedną z nich jest mój chłopak,
którego zatrudniono kilka miesięcy temu, ja pracuję tu ponad dwa lata.
Nigdy w tym dziale nie było pracy zmianowej, wszyscy przychodzili rano
i pracowali do popołudnia, w nagłych wypadkach zostawaliśmy po
godzinach albo ściągano nas w weekendy. Ostatnio szef wymyślił, że to
nie jest dobry sposób i że wprowadzi zmiany, jedna od rana do 16,
druga od południa do 20. Pomysł sam w sobie nie jest może zły, tylko
tymi zmianami objęto wyłącznie dwie osoby - mnie i mojego chłopaka,
inni pracują w starym trybie.
Nas to męczy, bo w takim układzie niemalże mijamy się w drzwiach, i w
domu, i w pracy. Nie po to staraliśmy się o pracę w tej samej firmie,
żeby nie mieć dla siebie czasu :( Poza tym wychodzi nam to
nieekonomicznie, ledwo co kupiliśmy samochód, żeby wreszcie bez
stresów dojeżdżać do pracy i z niej wracać, a w tej sytuacji nie ma
sposobu, żebyśmy razem z tego samochodu korzystali.
Inna rzecz, że ta druga zmiana wydaje się być trochę bez sensu. Każda
z osób w dziale zajmuje się czymś innym i pozostałe osoby nie bardzo
mają szansę ją zastąpić, a człowiek na drugiej zmianie ma być po to,
żeby w razie problemów te problemy naprawił. Tylko że jeśli coś się
przydarzy projektowi koleżanki, to ja z nim nic nie zrobię, bo nie
znam programu, na którym ona pracuje :> Jeszcze inna rzecz, że te
zmiany trwają trochę ponad miesiąc i właściwie ani razu nie było
przypadku, żeby "zmianowiec" był w firmie niezbędnie potrzebny. Praca
w samotności ma swoje zalety, ale też rozleniwia i dekoncentruje, i w
ogóle dość ponuro jest.
I pytanie: jak to wszystko przedstawić szefowi, żeby zrozumiał i
pozwolił nam ten system zmodyfikować? Na razie mam trzy pomysły: żeby
zostało po staremu i w nagłych wypadkach będziemy na telefon, albo
żebyśmy ja i mój chłopak pracowali na tej samej zmianie, albo żeby
zmiany objęły też innych pracowników działu, wtedy my będziemy się
mijać co kilka tygodni, a nie stale. Zmianę pracy też rozważamy, ale
to ostateczność...
Może macie jeszcze inne pomysły?
Pozdrawiam, Carrie
--
[...] iloraz inteligencji tłumu równy jest IQ najgłupszego jego przedstawiciela
podzielonemu przez liczbę uczestników.
T. Pratchett, "Maskarada"