-
1. Data: 2009-03-16 12:37:37
Temat: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: "RomperStomper" <R...@w...pl>
Witam wszystkich,
mam nadzieję, że trafiłem na dobrą grupę i Wasze świeże umysły pomogą mi
rozwikłać temat, który się zrodził nie tak dawno. Obserwuję kolegów, z
którymi pracuje i dochodzę do wniosku, że w zasadzie w życiu należy kierować
się jedną zasadą- Aby się dobrze ustawić i nie wchodzić ważniejszym w drogę.
Nie ma wiekszego znaczenia czy osoba ma wiedzę potrzebną do wykonywania
zawodu, czy ma ambicje do jej rozwijania. Do samodoskonalenia, by przez
takie działanie i ona otrzymywała profity ( kaskę) i firma na tym
korzystała. Otóż przypadek opiszę dla lepszego zrozumienia:
Pracuję w firmie państwowej i tak na oko 95% osób zatrudnionych jest z
przypadku, po znajomości albo inne koneksje. Ludzie są naprawde sympatyczni,
jednak nie w tym rzecz. Nie mają tego czego (wg. mnie) się powinno wymagać
aby wykonywać zawód czyli przygotowania, wiedzy, ambicji, poświecenia itp.
Z reguły jest to unikanie pracy, odpowiedzialności ale usilne trzymanie się
stołka i nawet parcie ku górze.
Piszę o tym gdyż wcześniej pracowałem w firmach prywatnych gdzie od ludzi
się wymaga wiedzy i doświadczenia. Czy to kwestia naszych zmieniających sie
czasów czy prozaiczne stwierdzenie, że u prywaciarz sie pracuje, a w
panstwówce sie udaje, bo to niczyje ( skoro państwowe, to trzeba zlewać)?
RS.
-
2. Data: 2009-03-16 13:06:52
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: mihau <m...@g...com>
On Mar 16, 1:37 pm, "RomperStomper" <R...@w...pl> wrote:
> Czy to kwestia naszych zmieniających sie
> czasów czy prozaiczne stwierdzenie, że u prywaciarz sie pracuje, a w
> panstwówce sie udaje, bo to niczyje ( skoro państwowe, to trzeba zlewać)?
Nie ma czegoś takiego, jak "państwowa firma". Te słowa są sprzeczne.
Państwowy może być "zakład marnotrawienia pieniędzy".
Jedyne, na czym państwo jest w stanie zarabiać, to branża na którą ma
monopol. I nie ważne, czy to produkcja wódki, broni, czy wydobycie i
przetwórstwo miedzi bądź uranu. Jeśli ma monopol, to zarabia, bo nawet
idiota by nie stracił. Jeśli go nie ma, przegrywa na rynku z lepiej
zarządzanymi firmami prywatnymi.
--
mihau
-
3. Data: 2009-03-16 15:57:21
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
mihau pisze:
> On Mar 16, 1:37 pm, "RomperStomper" <R...@w...pl> wrote:
>
>> Czy to kwestia naszych zmieniających sie
>> czasów czy prozaiczne stwierdzenie, że u prywaciarz sie pracuje, a w
>> panstwówce sie udaje, bo to niczyje ( skoro państwowe, to trzeba zlewać)?
>
> Nie ma czegoś takiego, jak "państwowa firma". Te słowa są sprzeczne.
> Państwowy może być "zakład marnotrawienia pieniędzy".
>
> Jedyne, na czym państwo jest w stanie zarabiać, to branża na którą ma
> monopol. I nie ważne, czy to produkcja wódki, broni, czy wydobycie i
> przetwórstwo miedzi bądź uranu. Jeśli ma monopol, to zarabia, bo nawet
> idiota by nie stracił. Jeśli go nie ma, przegrywa na rynku z lepiej
> zarządzanymi firmami prywatnymi.
Czasem jednak się trafia, że na monopolu Państwo (a właściwie
państwo) traci. Choćby na prowadzeniu państwowego toru wyścigów konnych
i związanego z tym hazardu. Istenieje duże prawdopodobieństwo, że
traciłoby nawet na kopalni złota.
--
Liwiusz
-
4. Data: 2009-03-16 16:28:53
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
Mon, 16 Mar 2009 13:37:37 +0100, RomperStomper napisał(a):
> Piszę o tym gdyż wcześniej pracowałem w firmach prywatnych gdzie od ludzi
> się wymaga wiedzy i doświadczenia. Czy to kwestia naszych zmieniających sie
> czasów czy prozaiczne stwierdzenie, że u prywaciarz sie pracuje, a w
> panstwówce sie udaje, bo to niczyje ( skoro państwowe, to trzeba zlewać)?
Miałem kiedyś nieszczęście pracować w urzędzie skarbowym i jedyne co mogę,
to przytaknąć Twoim rozważaniom... :(
--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl
-
5. Data: 2009-03-16 16:44:30
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: sz <s...@b...no>
Liwiusz wrote:
> Czasem jednak się trafia, że na monopolu Państwo (a właściwie państwo)
> traci. Choćby na prowadzeniu państwowego toru wyścigów konnych i
> związanego z tym hazardu. Istenieje duże prawdopodobieństwo, że
> traciłoby nawet na kopalni złota.
bo to jest to subtelne rozróżnienie czy zarabia właściciel czy zarządzający.
państwo-właściciel może z łatwością tracić na kopalni złota, ale jej
dyrektor i wszyscy jego koledzy będą doskonale zarabiać :)
-
6. Data: 2009-03-16 16:45:12
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: sz <s...@b...no>
mihau wrote:
> Nie ma czegoś takiego, jak "państwowa firma". Te słowa są sprzeczne.
> Państwowy może być "zakład marnotrawienia pieniędzy".
to teraz przeanalizuj Telekomunikację Polską S.A. ;-)
-
7. Data: 2009-03-16 17:31:37
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Maciej Bojko <m...@g...com>
On Mon, 16 Mar 2009 06:06:52 -0700 (PDT), mihau
<m...@g...com> wrote:
>Nie ma czegoś takiego, jak "państwowa firma". Te słowa są sprzeczne.
>Państwowy może być "zakład marnotrawienia pieniędzy".
>
>Jedyne, na czym państwo jest w stanie zarabiać, to branża na którą ma
>monopol. I nie ważne, czy to produkcja wódki, broni, czy wydobycie i
>przetwórstwo miedzi bądź uranu. Jeśli ma monopol, to zarabia, bo nawet
>idiota by nie stracił. Jeśli go nie ma, przegrywa na rynku z lepiej
>zarządzanymi firmami prywatnymi.
Takimi jak Lehman Brothers? AIG? General Motors? ;)
--
Maciej Bójko
m...@g...com
-
8. Data: 2009-03-16 17:58:19
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Scowron <s...@o...pl>
Dnia 16-03-2009 o 18:31:37 Maciej Bojko <m...@g...com>
napisał(a):
> On Mon, 16 Mar 2009 06:06:52 -0700 (PDT), mihau
> <m...@g...com> wrote:
>
>> Nie ma czegoś takiego, jak "państwowa firma". Te słowa są sprzeczne.
>> Państwowy może być "zakład marnotrawienia pieniędzy".
>>
>> Jedyne, na czym państwo jest w stanie zarabiać, to branża na którą ma
>> monopol. I nie ważne, czy to produkcja wódki, broni, czy wydobycie i
>> przetwórstwo miedzi bądź uranu. Jeśli ma monopol, to zarabia, bo nawet
>> idiota by nie stracił. Jeśli go nie ma, przegrywa na rynku z lepiej
>> zarządzanymi firmami prywatnymi.
>
> Takimi jak Lehman Brothers? AIG? General Motors? ;)
>
Ale bez pomocy państwa rynek sam by się oczyścił z takich firm, które są
źle zarządzane.
Niestety państwa się w to mieszają i jest jak jest.
--
Scowron
-
9. Data: 2009-03-16 18:05:04
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: sz <s...@b...no>
Maciej Bojko wrote:
>> idiota by nie stracił. Jeśli go nie ma, przegrywa na rynku z lepiej
>> zarządzanymi firmami prywatnymi.
>
> Takimi jak Lehman Brothers? AIG? General Motors? ;)
ale firmy prywatne nie dlatego są bardziej wydajne od państwowych że się
nazywają prywatne tylko dlatego że złe firmy prywatne upadają a złe
firmy państwowe są nagradzane dotacjami.
oczywiscie obecne pomysly zeby nagradzac rowniez bankrutujace firmy
prywatne zmienia troche te zasade :-P
-
10. Data: 2009-03-16 21:22:35
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gplh6h$3f3$1@portraits.wsisiz.edu.pl RomperStomper
<R...@w...pl> pisze:
> Obserwuję kolegów, z
> którymi pracuje i dochodzę do wniosku, że w zasadzie w życiu należy
> kierować się jedną zasadą- Aby się dobrze ustawić i nie wchodzić
> ważniejszym w drogę.
No to piękna zasada, nie ma co...
Rzekłbym - zasada godna prawdziwego mężczyzny...
> Nie ma wiekszego znaczenia czy osoba ma wiedzę
> potrzebną do wykonywania zawodu, czy ma ambicje do jej rozwijania. Do
> samodoskonalenia, by przez takie działanie i ona otrzymywała profity (
> kaskę) i firma na tym korzystała.
To zależy dla kogo nie ma znaczenia. Wg mnie rozwój, zdobywanie wiedzy jest
wartością samą w sobie i znaczenie ma zawsze.
Jeśli efekty tego są potrzebne/przydatne pracodawcy (wolę się trzymać tego
określenia) i jest skłonny potrzebę tą wyrazić odpowiednią kwotą to je
otrzyma. Jeśli nie, to nie otrzyma. Ale ty je masz, są twoje na zawsze.
> Otóż przypadek opiszę dla lepszego
> zrozumienia: Pracuję w firmie państwowej i tak na oko 95% osób
> zatrudnionych jest z przypadku, po znajomości albo inne koneksje.
Na oko to facet w szpitalu umarł.
> Ludzie są naprawde sympatyczni, jednak nie w tym rzecz.
W tym rzecz (też). To bardzo ważny element funkcjonowania w grupie. Pomimo,
że to tylko praca.
Nie mają tego czego
> (wg. mnie) się powinno wymagać aby wykonywać zawód czyli przygotowania,
> wiedzy, ambicji, poświecenia itp.
Przygotowanie i wiedza - to oczywiste.
Ambicja - a to już kwestia indywidualna. Ambicją może być rzetelne
wykonywanie swojej pracy, adekwatnie do otrzymywanego wynagrodzenia. Ambicja
może być chęć awansu. Ambicją może być pozostanie przyzwoitym człowiekiem w
środowisku szczurów i kanalii. Itp., itd.
Poświęcenie? Czego i dla kogo? Bo mi tu Bylejakim (aka Any User, obecnie
Patryk Wlos)
zaleciało. ;)
Praca służy do uzyskiwania środków utrzymania, a nie do poświęcania.
> Z reguły jest to unikanie pracy,
> odpowiedzialności ale usilne trzymanie się stołka i nawet parcie ku górze.
> Piszę o tym gdyż wcześniej pracowałem w firmach prywatnych gdzie od ludzi
> się wymaga wiedzy i doświadczenia. Czy to kwestia naszych zmieniających
> sie czasów czy prozaiczne stwierdzenie, że u prywaciarz sie pracuje, a w
> panstwówce sie udaje, bo to niczyje ( skoro państwowe, to trzeba zlewać)?
Z punktu widzenia prawa nie ma znaczenia forma własności pracodawcy.
Kategoryzowanie w rodzaju przedstawionego powyżej jest infantylne i z gruntu
obarczone dyskwalifikującym błędem.
Ludzie zachowują się i postępują tak, jak im w danym momencie wydaje się
najkorzystniej. Istnieje też coś, co popularnie zwiemy owczym pędem.
Wszystko to natomiast stymulują potrzeby, charakter, okoliczności.
Inne są one w różnych sytuacjach życiowych, inne w różnym wieku.
To bardzo złożone zjawiska socjologiczno-psychologiczne, a ty chcesz
załatwić jednym zdaniem.
Nie da się.
--
Jotte