Witam,

W pn czeka mnie rozmowa z moim menadzerem w sprawie podwyzki. W firmie
pracuje prawie rok (od skonczenia studiow). Niedawno skonczyl sie
projekt, w ktorym bralem udzial i postanowilem porozmawiac z szefem o
swojej sytuacji finansowej. Teraz pytanie do Was, pewnie rowniez
pracodawcow: na jaka podwyzke mozna liczyc? Moja pensja to hmm..
srednia dla absolwenta po studiach informatycznych. Ma to byc pierwsza
podwyzka (przy zatrudnianiu nie bylo zadnych negocjacji, co tez pewnie
jest moja wina, ale oferta zostala zlozona droga mejlowa, wiec nie
wiedzialem za bardzo jak postapic :/ - jednak byla dosc atrakcyjna).
Moje argumenty to m.in.: w czasie okresu probnego okazalem sie na tyle
dobry, ze jeden z kolegow zostal przesuniety do innego projektu, a ja
przejalem jego obowiazki (nie bede ukrywal, ze stalo sie to troche
heh.. "po cichu", ja przynajmniej tak to odczulem); moja pensja jest
raczej najnizsza w firmie :( - wiem, ze doswiadczenie itd. ale podczas
projektu nie odbiegalem od reszty zespolu. Mam swiadomosc tego, ze
jesli juz to tak duza podwyzka moze byc pierwsza i ostatnia, wiec
oczywiscie chcialbym zyskac jak najwiecej ;) Czy rozmowa o podwyzke
znaczaco rozni sie od negocjacji pensji przy rozpoczynaniu pracy? Czy
jesli firma zlozy propozycje to musze ja przyjmowac czy moge probowac
wynegocjowac wiecej? Argumentow troche mam. Wiem tez, ze w przeszlosci
jak kilka osob odchodzilo to firma zaproponowala im prawie 100%
podwyzki plac (co tez mowi o tym, ze jednak firma moze ;)) - jednak
jeszcze teraz nie chce odchodzic z tej firmy ;)

Aha.. branza IT, firma z gornej polki (z kapitalem zagranicznym) jesli
chodzi o realizowane projekty.

Pozdrawiam

do góry

Zaproponuj tyle abys czul sie zadowolony.

Ja w okresie probnym nie bylem zbyt zetak powiem usatysfakcjonowany. Po
okresie probnym przywalilem oferte 40% wieksza od mojej wczesnej podstawy -
w koncu stanelo na jakis 25 % zwyzki z czego jest mi na razie ok.

m

do góry