-
41. Data: 2003-05-30 11:39:24
Temat: Re: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
Od: "Heweliusz" <a...@a...pl>
> Pisze, bo juz nie moge wytrzymac.
> Dzis przeprowadzilem 29 rozmów o prace. Jestem wykonczony i
> jedno co moge stwierdzic to to, ze nie dziwi mnie fakt ze nikt
> nie chce zatrudniac studentów i swierzych absolwentów.
Witam
Chciałem Ci powiedzieć że całkowicie Cię rozumiem.
Powszechne jest stwierdzenie że "pracy nie ma", i że w ogóle znalezienie
pracy graniczy z cudem.
Ja natomiast jestem zdania że praca jest tylko znalezienie dobrego
pracownika graniczy z cudem.
Mało kto o tym wie ale jednym z lepiej płatnych zawodów w Polsce jest
marketingowiec. Problem polega na tym że brak na naszym rynku pracy ludzi
potrafiących wykonywać ten zawód.
Produkowani na masową skalę "absolwenci zarządzania i marketingu" na
rozmowach kwalifikacyjnych zupełnie nie wiedza o co są pytani. Szukając
kogoś na stanowisko dyrektora ds. marketingu po pewnym czasie oferty
"absolwentów" od razu wyrzuca sie do śmieci. Paradoksalnie, więcej umieją
ludzie po uczelniach prywatnych niż po "prestiżowych" uczelniach
państwowych. Ci pierwsi bowiem mają kompleksy że są z prywatnej uczelni wiec
uczą się więcej, ci drudzy nic nie umieją ale są święcie przekonani że
dyplom np. AE Kraków otworzy im wszystkie drzwi.
Właśnie kończę studia na AE. Mniej więcej rok temu, zdałem sobie sprawę, jak
mizerny i oderwany od rzeczywistości jest poziom wiedzy przekazywanej przez
tę uczelnie.
Gdy to zrozumiałem, równolegle z uczelnią, zacząłem kształcić sie sam.
Zacząłem chodzić po urzędach, czytać gazety, chodzić na bezpłatne praktyki w
firmach, gdzie kiedyś być może znajdę prace. I prawda jest taka że jedyne do
czego na początku się nadawałem to do pisania w excelu pod dyktando. Wstyd
mi się było przyznać iż mimo że opanowałem w dobrym stopniu wiedzę
przekazywaną przez uczelnie, to nadal nie wiem elementarnych rzeczy.
Kiedyś wybrałem się na jedno szkolenie, na którym spotkałem człowieka
wykonującego zawód, do którego przygotowuje mnie uczelnia. To było żenujące,
ale nie maiłem z nim o czym rozmawiać. O mówił mi o praktyce, a ja znałem to
tylko z teorii. I były to dwa zupełnie różne światy.
I jeszcze jedno.
W wielu ofertach pracy można wyczytać "wymagany biegły język angielski".
Oprócz siebie znam tylko jedną osobę ze swojego grona znajomych która z
angielskim stoi powyżej poziomu intermidiate.
Za punkt honoru postawiłem sobie zdanie FC.
Pozdrawiam
Łukasz
-
42. Data: 2003-05-30 12:07:57
Temat: Re: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
Użytkownik "virtual" <v...@x...xxxx.com> napisał w wiadomości
news:bb791u$dst$1@atom.mega.net.pl...
> masz 100% racji. zreszta wynika to IMHO z niewiedzy ludzi. wiesz babcia
> klozetowa nie zrozumie ile trzeba wlozyc pracy i zdrowia zeby zostac
dobrym
> programista czy np. prawnikiem. jesli ona ma 600 zl to taki programista
> powinien miec wg niej na oko jakies 800 zl hehhe
>
Szanowni Informatycy.
Jest oczywiste, że zrozumienie np. zasad programowania i opanowanie
odpowiednich narzędzi wymaga wielkiego nakładu pracy, a potem i tak trzeba
ciągle pilnować żeby by na bieżąco.
Jednak taka sama sytuacja jest też w innych branżach (medycyna, prawo,
wszystko co wiąże się z techniką). Dlatego - przynajmniej dla mnie - dość
denerwujące są wymagania finansowe młodych informatyków, którzy na "dzień
doby" proponują stawki o jakich np. młody lekarz może tylko poważyć, a
każdego kto zwróci uwagę na nieadekwatnośc oczekiwań w stosunku do
umiejętności i doświadczenia uraczą tekstem o tym, że "trzeba się cenić".
Niestety prawda jest brutalna: Mamy recesję i prawie 20% bezrobocie, które
dotyka (w różnym stopniu) wszystkich grup zawodowych. W tej sytuacji osoby
bez doświadczenia zatrudniane, są na warunkach jakich 4 - 5 czy nawet 3 lata
temu poważny pracodawca wstydziłby się zaproponować. Kandydatom pozostają
zatem dwie możliwości - albo nieco spuścić z początkowych wymagań, albo
twardo pilnować poczucia własnej wartości. Warto jednak pamiętać, że
programista 3 lata po studiach, bez doświadczenia w jakiejkolwiek pracy
będzie dla pracodawcy znacznie mniej atrakcyjny od świeżego absolwenta....
A wracając do teksy rozpoczynającego wątek to przypominam, że oburzenie FX
wynikało nie tyle z oczekiwań kandydata co ze skonfrontowania ich z naprawdę
niewielkim umiejętnościami.
Pozdrowienia
Paweł
-
43. Data: 2003-05-30 12:16:10
Temat: Re: Odp: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
Użytkownik "virtual" <v...@x...xxxx.com> napisał w wiadomości
news:bb73o1$1he$1@atom.mega.net.pl...
>jak bedzie sie obijal albo da dupy w projekcie to wyleci.
> proste i tak pracownik ryzykuje najwiecej.
A pracodawca?
Inwestor płaci za robotę zakończoną konkretnym efektem w rozsądnym terminie.
Jeżeli firma tego nie wykona, nie będzie wnikał w przyczyny tylko naliczy
jej kary i "obrobi dupę" u wszystkich znajomych.
W skrajnych przypadkach jeden zły pracownik może doprowadzić nawet do
bankructwa firmy. Tak więc ryzykuje nie tylko on ale i też jego szef i
koledzy z pracy....
Pozdrawiam
Paweł
-
44. Data: 2003-05-30 12:25:41
Temat: Re: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
> > Pokaż mi uczelnie uczącą Delphi. Bo ja miałem tylko programowanie dla
DOS
> > (Pascal 7.0 i C, nawet nie C++). A SQL? :-)))))
> > A studiowanie skończyłem dwa lata temu.
>
> 100% racji. Tez skonczylam studia i sorry, ale to co sie tam dzialo ,
> zupelnie nie odpowiada temu czego oczekuja od nas pracodawcy... A
skonczylam
> Politechnike Warszawska...
Powiem tak.
Pracuje z facetem, który 4 lata temu skonczył geografię, a na studiach nie
miał _w_ogole_ zajęć z informatyki. Jednak koncząc je świetnie znał SQL,
VB, C++ i zabierał się za JAVĘ .
Jeżeli ktoś kończy informatykę i żali się że nie ma pojęcia SQL-u "bo nie
było w programie" to znaczy, że go po prostu informatyka nie interesuje.....
Pozdrawiam
Paweł
-
45. Data: 2003-05-30 12:43:28
Temat: Odp: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
Od: "Andrzej Woźniak" <w...@g...pl>
> Jeżeli ktoś kończy informatykę i żali się że nie ma pojęcia SQL-u "bo
nie
> było w programie" to znaczy, że go po prostu informatyka nie
interesuje.....
> Pozdrawiam
> Paweł
Pracodawcy nie oczekują pojęcia o SQL-u, czy jakimkolwiek innym języku, ale
doświadczenia w używaniu go. A to można zdobyć tylko wykonując jakiś
projekt.
Absolwent nie znajduje pracy bo nie ma doświadczenia, a nie ma bo go nikt
nie chce przyjąć i dać trochę czasu na przyuczenie.
W efekcie FX z 16 kandydatów nie mógł wybrac sobie pracownika.
pozdr
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
46. Data: 2003-05-30 12:45:04
Temat: Odp: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
Od: "Andrzej Woźniak" <w...@g...pl>
Użytkownik Magda <m...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bb75v2$39a$...@a...news.tpi.pl...
> Drogi FX
> Te 29 rozmów to nic!A ile przyszło podań!
> Ja myślę, że jeszcze nie trafiłeś na swojego pracownika.Znane są przypadki
> pracowników co mają prace niezgodną z wykształceniem.Nie liczy sie tylko
> szkoła ale chęć nauki i oddania sie swojej pracy.
> Cierpliwości FX znajdziesz swoich ludzi musisz tylko chcieć ich zauważyć.
> Pozdrawiam i powodzenia
Dokładnie.
Znajdziesz swoich ludzi, jeśli tylko będziesz chciał.
pozdr.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
47. Data: 2003-05-30 12:54:26
Temat: Re: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>
Użytkownik "Andrzej Woźniak" <w...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bb7jej$det$1@inews.gazeta.pl...
> > Jeżeli ktoś kończy informatykę i żali się że nie ma pojęcia SQL-u "bo
> nie
> > było w programie" to znaczy, że go po prostu informatyka nie
> interesuje.....
> > Pozdrawiam
> > Paweł
>
> Pracodawcy nie oczekują pojęcia o SQL-u, czy jakimkolwiek innym języku,
ale
> doświadczenia w używaniu go. A to można zdobyć tylko wykonując jakiś
> projekt.
> Absolwent nie znajduje pracy bo nie ma doświadczenia, a nie ma bo go nikt
> nie chce przyjąć i dać trochę czasu na przyuczenie.
> W efekcie FX z 16 kandydatów nie mógł wybrac sobie pracownika.
Andrzeju, w takim wypadku osobnik takowy (mowie o wszelkiego rodzaju
programistach i developerach) myka na sourceforge.net czy gdzie tam chce i
zamieszcza fajny i uzyteczny projekcik. I tak musi cos robic, bo jak wiadomo
organ nieuzywany zanika, jak ma robic do szuflady to lepiej cos udostepnic,
a potem w CV fajny wpisik jest, a zawsze sie moze okazac ze to akurat jego
grabbera czy czegos tam uzywa przyszly pracodawca (w sensie np kierownik
programistow), albo chociaz widzial jego prace. Znam sporo osob ktore tak
robia (niekoniecznie nawet programistow, graficy np tez tak sobie robia
marke).
Fakt, na tym nie zarobi, ale jesli i tak siedzi w domu i nie pracuje
zarobkowo, wiec nic nie traci.
pozdrawiam
/p
-
48. Data: 2003-05-30 12:59:28
Temat: Odp: Odp: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
Od: "Andrzej Woźniak" <w...@g...pl>
> Pracuję, gdzie się da. Umowa o pracę, zlecenia, praca na czarno. Wszystko
> jedno. Ważne żeby zarobic na czesne (na nowy samochód dla rektora ;-)))
i oczywiście na własne utrzymanie, dojazdy do szkoły, itp
Studia zaoczne może są droższe (choć to sprawa dyskusyjna), ale pozwalają
studiować bez finansowania ze strony osób trzecich
pozdr
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
49. Data: 2003-05-30 13:02:52
Temat: Re: Odp: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
Od: "KCH" <k...@w...pl>
Użytkownik "clockworkoi" <c...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bb7d52$6f3$1@news.onet.pl...
> To TYLKO bywa wieksze niz czesne - np ja za studia place 470 miesiecznie,
a
> za pokoj 600 mieisecznie, ze o zarciu przezmiesiac nie wspomne. Oplacalby
mi
> sie dojazd i studia zaoczne, nie?
>
> > i co, sugerujesz, ze studia dzienne, na panstwowej uczelni, sa drozsze
> > niz zaoczne???
> Wychodzi na to, ze moga byc.
A jakie to dzienne studia państwowe że się płaci??? Podaj jaka to szkoła.
Myślałem że mój wydział będzie pionierski pod tym względem bo znalezli
"haka" na ustawę i niektórzy za otrzymanie dyplomu pewnie będa musieli
zapłacić (ale to za parę lat...)
KCH
-
50. Data: 2003-05-30 13:19:12
Temat: Re: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
Od: "chlodny_" <c...@g...pl>
Użytkownik "FX" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bb5smu$ve$1@news.onet.pl...
> Witam wszystkich.
> A ta jedna osoba - mimo ze umie naprawde nieduzo (choc to i tak
> dobrze ze cos w ogóle) ma wymagania: 2500zl netto, telefon
> komórkowy.
>
> No cóz... ludziom sie chyba w d.... poprzewracalo.
> Uczyc sie nie chce, studia sie zlewa, nic sie nie umie a kase sie
> chce trzepac. Eeeeehhhh... szkoda gadac.
> --
> FX
> f...@p...onet.pl
witam,
mam paru znajomych na studiach informatycznych ktorzy koncza w tym roku
uczelnie
i z rozmow oraz obserwacji moge powiedziec ze generalnie studenci dziela sie
na 2 grupy
1 - to osoby ktore poszly na informe, bo nie wiedzialy co ze soba zrobic,
zaliczaja wszystko
po lebkach, slizgaja sie z roku na rok, ostro imprezuja, wyrywaja laski i
chleja na umor,
zas po studiach nie widzac perspektyw dla siebie wyjezdzaja za granice
pracowac w knajpach
2 - to osoby ktore poszly na studia z powolania, siedza od switu do
zmierzchu przed kompem,
wszystkie projekty zaliczaja na 5, wygrywaja roznego rodzaju konkursy,
jednym slowem wymiataja,
oni znaja swoja wartosc, a po studiach z braku perspektyw wyjezdzaja na
staze do niemiec, indii, japoni etc.
chlodny_
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/