-
11. Data: 2003-06-07 09:50:34
Temat: Re: Nic juz mnie nie bawi, nie chce mi sie zyc
Od: "Lukas" <n...@o...pl>
> Podczas mojej pracy w latach 1999-2000 pracodawca rozwiazal firme i nie
> wyplacil mi kasy za 5 miesiecy pracy tj. 17000 zl, pomimo wyroku sadu i
tak
> nie otrzymalem tej kasy.
Kolego zastanawiam sie jak przetrwałes te 5 miesięcy bez wypłaty.
Dlaczego tak długo dałes sie rolować ???
Poza tym jakby s oszczedzał to dzisiaj bys miał oszczedności i naluzie
szukał pracy
a tak masz nóż na gardełku.
Ja miałem taka sytuacje , ze tez mi koles zalegał za prace. Kase płacił z
góry. Pewnego 20 -go miesiaca dzwoni do mnie i pyta jak tam nasze sprawy.
A ja mu na to jakie "nasze"sprawy - on wtedy, mówi 'no biznes"
wiec ja: własnie teraz sprawdzam konto w banku i nie moge ujrzec przelewu od
pana
on: zaczyna sie tłumaczyc , ze teraz posucha i dostane kase później
wiec ja: prosze zadzwonic później
on : jest pan nie odpowiedzialny
ja: jestem odpowiedzialny za moje dzieci , a nie za panskie klopoty
on: musi pan to zrozumiec
ja: koledze moj juz pana próbuje zrozumiec przez 3 miesiące
on: i widzi pan on moze zrozumiec
ja: ja tez , ale nie moja rodzina - do ułyszenia
on : aaaaaaaaa
ja: przyciskam w telefonie zakończ
pracowałem tylko 20 dni bez kaski, sąd by nie pomógł
-
12. Data: 2003-06-07 21:46:07
Temat: Re: Nic juz mnie nie bawi, nie chce mi sie zyc
Od: -=tgp=- <j...@w...iie.pz.zgora.pl>
Nina M. Miller wrote:
> hm... odnosze wrazenie,, ze gdzies po drodze jakis blad poelniales w
> tym szukaniu pracy, skoro masz dwa fakultety, certyfikaty..
a ja odnoszę wrażenie że słabo znasz realia polskie, śmiem twierdzić, że
bardzo słabo...
Pozdrawiam
G.P.
-
13. Data: 2003-06-07 22:37:02
Temat: Re: Nic juz mnie nie bawi, nie chce mi sie zyc
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
-=tgp=- <j...@w...iie.pz.zgora.pl> writes:
> Nina M. Miller wrote:
>
> > hm... odnosze wrazenie,, ze gdzies po drodze jakis blad poelniales w
> > tym szukaniu pracy, skoro masz dwa fakultety, certyfikaty..
>
> a ja odnoszę wrażenie że słabo znasz realia polskie, śmiem twierdzić, że
> bardzo słabo...
oczywiscie, realia polskie uniwersalna wymowka na niemoznosc
znalezienia pracy.
no dobra realia sa jakie sa, ciezko jest. ALE i w takich realiach
ludzie znajduja prace, jakos to robia, nie? wiec moze zamiast siedziec
i produkowac wymowki lepiej sie zastananowic JAK oni to robia? ruszyc
cos do przodu?
co z tego ze jest ciezko? czy od narzekania, ze jest ciezko do dupy i
nic sie nie uda splynie ci nagle kasa na zycie? nie?
to po jaka cholere siedziec i bezproduktywnie narzekac? poprawi ci sie
samopoczucie, jak cie ktos po glowce poklepie i pzytaknie - moze na
jeden dzien. a na drugi, jak nie bedziesz mial kasy na zarcie, zniknie
jak przekluty balonik. wiec moze lepiej ruszyc mozg i dupe i cos
zrobic, he?
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
14. Data: 2003-06-08 02:38:59
Temat: Re: Nic juz mnie nie bawi, nie chce mi sie zyc
Od: "eastwoo" <s...@p...fm>
wiesz co czasami widze twoje "madre" porady i nasuwa mi sie jedno pytanie:
DLACZEGO NIE RADZISZ LUDZIOM ZROBIC PO PROSTU TEGO CO SAMA ZROBILAS - WYJSC
ZA CUDZOZIEMCA??? Nie sadzisz ze dawanie rad w takich sytuacjach
oslabia twoj autorytet?
Jak zobaczylem twojego "ukochanego" - od razu widac ze za takiego mozna
wyjsc tylko dla wygodnego zycia
Niektore polki sa zalosne...
"Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
news:m2u1b23l3m.fsf@pierdol.ninka.net...
> "Anders" <j...@g...pl> writes:
>
> > Podczas mojej pracy w latach 1999-2000 pracodawca rozwiazal firme i nie
> > wyplacil mi kasy za 5 miesiecy pracy tj. 17000 zl, pomimo wyroku sadu i
tak
> > nie otrzymalem tej kasy. Pozniej pracowalem w panstwowej firmie ale
lekko
>
> a co z komornikiem?
>
> > skorumpowanej jak w tego rodzaju firmach bywa. Pracownicy ustawiani sa
na
> > podstawie klucza partyjnego rzadzacego w magistracie miejskim. Dali mi
> > wypowiedzenie o 14:55 w piatek 28 marca (trzecia umowa na czas
okreslony).
> > Tak wiec bez srodkow do zycia zostalem z dnia na dzien bez uprzedzenia w
tym
> > cholernym zyciu. Wyslalem od tamtej pory ok.200 cv, na 4 dostalem
odpowiedz
>
> a gdzie je wysylales? czy czasem nie wszedzie, gdzie popadlo?
>
> > jaka zwykle sie przysyla chamom ktorzy staraja sie o prace, tzn. ze bede
w
> > ich bazach itd. Najbardziej rozsmieszyl mnie koles, ktory zadzwonil do
mnie
> > i zaoferowal mi prace jako informatyk znajacy 6 jezykow programowania i
> > znajomosc hardware. W zamian za to ofiarowal mi promocje w postaci
darmowej
> > miesiecznej pracy podczas ktorej "wylowi" tych co najbardziej sie
staraja i
> > pozniej zatrudni nas na pierwszy rok za 800 brutto czyli jakies 650 zl
na
> > reke. Nie wytrzymalem i zwyzywalem kolesia na maxa. Co z tego jesli
ciagle
> > nie mam pracy, dziewczyna czeka na slub, 30-ka na karku, zero osiagniec
> > ekonomicznych, debet w banku, smutek, niesplacone auto i zal o to, ze
tyle
> > lat nauki, dwoje studiow, ceryfikaty poszly na marne, a ja czuje sie jak
> > smiec.
>
> hm... odnosze wrazenie,, ze gdzies po drodze jakis blad poelniales w
> tym szukaniu pracy, skoro masz dwa fakultety, certyfikaty..
>
> moze zamiast sie rozklejac usiadz spokojnie, przemysl wszystko,
> pogadaj ze znajomymi - powinienes dojsc do tego, co bylo nie tak, i
> zabrac sie od nowa za szukanie pracy.
>
> --
> Nina Mazur Miller
> n...@p...ninka.net
> http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
15. Data: 2003-06-08 06:57:18
Temat: Re: Nic juz mnie nie bawi, nie chce mi sie zyc
Od: -=tgp=- <j...@w...iie.pz.zgora.pl>
Nina M. Miller wrote:
> -=tgp=- <j...@w...iie.pz.zgora.pl> writes:
>
>
>>Nina M. Miller wrote:
>>
>>
>>>hm... odnosze wrazenie,, ze gdzies po drodze jakis blad poelniales w
>>>tym szukaniu pracy, skoro masz dwa fakultety, certyfikaty..
>>
>>a ja odnoszę wrażenie że słabo znasz realia polskie, śmiem twierdzić, że
>>bardzo słabo...
>
>
> oczywiscie, realia polskie uniwersalna wymowka na niemoznosc
> znalezienia pracy.
CZŁOWIEKU - CZYTAJ UWAŻNIE I ZE ZROZUMIENIEM!
CZŁOWIEKU - CZYTAJ UWAŻNIE I ZE ZROZUMIENIEM!
CZŁOWIEKU - CZYTAJ UWAŻNIE I ZE ZROZUMIENIEM! (nie wiem czy nie za mało
powtórzeń...)
Jaka wymówka? O czym Ty w ogóle piszesz? Z wielu Twoich wypowiedzi
wynika że nie masz pojęcia o tym, co się od jakiegoś czasu w Polsce
dzieje na rynku pracy (nie wiem czy to Cię pocieszy, ale nie jesteś w
tym odosobniona - sam dopóki miałem pracę należałem do tej grupy).
Przyjmij na wiarę - Polska to dziwny kraj - można być wykształconym
specjalistą z doświadczeniem i nie mieć pracy, ale można być
niedouczonym idiotą bez wykształcenia (nie licząc podstawówki) i
zajmować dobre stanowisko o dużym prestiżu społecznym. I nie musi to być
wina szukającego jak starasz się dowieść w swoich komentarzach, czym być
może ranisz ludzi biorących Twoje słowa do serca. Według Ciebie ofiara
jest sama sobie winna? Zastanów się...
> no dobra realia sa jakie sa, ciezko jest. ALE i w takich realiach
> ludzie znajduja prace, jakos to robia, nie? wiec moze zamiast siedziec
> i produkowac wymowki lepiej sie zastananowic JAK oni to robia? ruszyc
> cos do przodu?
Czy zdajesz sobie sprawę jak niewielu ludzi znajduje pracę - nie licząc
rotacji związanej np. z działalnością supermarketów? Czy wiesz, że dużym
problemem jest już nie tylko liczba bezrobotnych, ale tempo przyrostu
tej liczby? Czy wiesz dlaczego powstał program "pierwsza praca" - według
mnie głupi jak większość pomysłów naszych rodzimych specjalistów?
Spróbuj spokojnie odpowiedzieć sobie na te pytania...
> co z tego ze jest ciezko? czy od narzekania, ze jest ciezko do dupy i
> nic sie nie uda splynie ci nagle kasa na zycie? nie?
> to po jaka cholere siedziec i bezproduktywnie narzekac? poprawi ci sie
I znowu sugerujesz, że autor wątku i WIELU innych ludzi "nie rusza mózgu
i dupy", tylko siedzi i narzeka. Ale tak nie jest, bo życie to nie post
na grupie dyskusyjnej - tu trzeba coś jeść, gdzieś mieszkać, dbać o
swoją rodzinę itd.
> samopoczucie, jak cie ktos po glowce poklepie i pzytaknie - moze na
> jeden dzien. a na drugi, jak nie bedziesz mial kasy na zarcie, zniknie
> jak przekluty balonik. wiec moze lepiej ruszyc mozg i dupe i cos
> zrobic, he?
Jasne - według Ciebie lepiej powiedzieć "rusz dupę, to wszystko przez
ciebie - jesteś nieudacznikiem - weź się w graść". To dopiero pomaga...
Mimo wszystko
Pozdrawiam
G.P.
-
16. Data: 2003-06-08 10:19:19
Temat: Odp: Nic juz mnie nie bawi, nie chce mi sie zyc
Od: "Wrangler" <a...@i...pl>
> a ja odnoszę wrażenie że słabo znasz realia polskie, śmiem twierdzić, że
> bardzo słabo...
W ogóle ich nie zna, pisze co popadnie ale najczęściej ten kto nie potrafi
znaleźć pracy ponosi winę a już napewno nie polskie realia ani pracodawcy
według niej.
Ninka tam za oceanem jesteś za mądra, pomieszkałabyś tu, poszukałabyś pracy
przez UP przez rok to byśmy pogadali, zejdź kobieto na ziemię tu jest Polska
a nie USA !!!
Pozdrawiam
Wrangler
-
17. Data: 2003-06-08 11:43:55
Temat: Odp: Nic juz mnie nie bawi, nie chce mi sie zyc
Od: "Losiu z Wrocka" <j...@b...gnet.pl>
Najlepsze jest to ze hm .. jestem logistykiem, planista, zakupowcem a kiedys
bylem konsultantem BAAN -a, i tam sie nauczylem troche programowania w
SQL-u. Tam gdzie chciano ze mnie zrobic prgramiste to mialem pisac dosc
skomplikowane raporty pod Oraclem. Programista nie czuje sie (skonczone
studia finanse i bankowosc, ale to mnie raczej nie ciagnie - bardziej
logistyka,systemy wszelakego zarzadzania) choc na poczatku chcialem wiecej
sie nauczyc, ale jesli od czlowieka rzada sie odrazu wysokiego poziomu
programowania to ... czulem sie jakbym stanal przed wielka sciana.
pozdr
-
18. Data: 2003-06-08 11:44:30
Temat: Odp: Nic juz mnie nie bawi, nie chce mi sie zyc
Od: "Losiu z Wrocka" <j...@b...gnet.pl>
nie jestem informatykiem, przeczytaj post wyzej\
-
19. Data: 2003-06-09 10:40:09
Temat: Re: Nic juz mnie nie bawi, nie chce mi sie zyc
Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>
Staaary - nie bede przytaczal tutaj Twojego postu, powiem krotko: Nina ma
racje. A jesli nie potrafisz zweryfikowac swych nastawien do zycia (bo tu
chyba tylko o to chodzi), to masz problem. Z samym soba.
I jesli Polska jest dla Ciebie zbyt dziwnym krajem, to tez masz problem. Tym
razem zwiazany z rodzicami - to ich wina, ze jestes Polakiem ;-)
Pisales o idiotach, ktorzy maja lepiej niz ludzie "madrzy" - a moze czas
zweryfikowac kryteria, jakie stosujesz osadzajac ludzi? Wiem, ze to trudne,
bo moze sie okazac, ze sam jestes idiota - no coz, piszesz publicznie ->
ponosisz ryzyko ;-)
Pisales o tym, ze wiekszosc pomyslow naszych rodzimych specjalistow jest
glupich. Masz lepsze? Jakies propozycje? Mi tez sie wiele rzeczy nie podoba,
ale zajmijmy sie nasza robota, a rzadzenie zostawmy tym, ktorzy sie lepiej
od nas na tym znaja. Tak bedzie lepiej dla nas, dla nich i dla ogolu.
A jesli uwazasz, ze lepiej sie znasz - pokaz to! Moze zostaniesz wybranym...
Rusz dupe, wez sie w garsc, i przestan narzekac razem z innymi - co to,
kolko rozancowe?
PiotrG
-
20. Data: 2003-06-09 13:27:19
Temat: Re: Nic juz mnie nie bawi, nie chce mi sie zyc
Od: -=tgp=- <j...@w...iie.pz.zgora.pl>
PiotrG wrote:
> Staaary - nie bede przytaczal tutaj Twojego postu, powiem krotko: Nina ma
> racje.
Argument nie do odparcia staaary..., nie - poczekaj! Nina nie ma racji! :)
> A jesli nie potrafisz zweryfikowac swych nastawien do zycia (bo tu
> chyba tylko o to chodzi), to masz problem. Z samym soba.
Ależ ja weryfikuję. Opieram się na tym, czego doświadczam. I powiem Ci,
że jestem postrzegany raczej jako optymista niż pesymista. Ale mam taki
problem, że gdyby ktoś mi napluł w twarz - nie potrafiłbym powiedzieć że
deszcz pada.
> I jesli Polska jest dla Ciebie zbyt dziwnym krajem, to tez masz problem. Tym
> razem zwiazany z rodzicami - to ich wina, ze jestes Polakiem ;-)
Ależ nie przekręcaj - nie napisałem, że Polska jest zbyt dziwna.
Napisałem, że jest dziwna. A to subtelna różnica w zapisie, ale znacząca
w wymowie. Gdyby była "zbyt" - to bym chyba tu nie siedział.
Tak przy okazji - może to wina dziadków - a nie rodziców?
> Pisales o idiotach, ktorzy maja lepiej niz ludzie "madrzy" - a moze czas
> zweryfikowac kryteria, jakie stosujesz osadzajac ludzi? Wiem, ze to trudne,
> bo moze sie okazac, ze sam jestes idiota - no coz, piszesz publicznie ->
> ponosisz ryzyko ;-)
Nie ironizuj. Zbyt poważny temat. Jedynymi kryteriami jakie stosuję w
tym przypadku jest poziom fachowości, zakres wiedzy oraz umięjętności w
dziedzinie w związanej z pracą danej osoby. Krótko - niekompetencja. I
żeby nie było niedomówień - ja nie twierdzę, że tak jest w większości
przypadków, ale się zdarza - czasami często. Jeśli nigdy nie spotkałeś
się z takimi ludźmi to masz szczęście :)
Przykłady ludzi, którzy według moich kryteriów są "be" (specjalnie dla
Ciebie):
- policjant RD nie znający dokładnie przepisów KRD,
- urzędniczka w uzrędzie, która popełnia błedy wynikające z
nieznajomości przepisów (żeby było śmnieszniej - nie ponosi za to
odpowiedzialności),
- celnik nieznający przepisów celnych,
- itd...
UWAGA (specjalnie dla Ciebie): nie piszę o grupach zawodowych, ale o
pojedyńczych osobach.
Według kryteriów które stosuję nie jestem idiotą. Być może według twoich
tak, ale to twój problem... Ja piszę o ludziach których spotkałem, Ty
próbujesz ośmieszyć mnie - zupełnie mnie nie znając.
>
> Pisales o tym, ze wiekszosc pomyslow naszych rodzimych specjalistow jest
> glupich. Masz lepsze? Jakies propozycje? Mi tez sie wiele rzeczy nie podoba,
> ale zajmijmy sie nasza robota, a rzadzenie zostawmy tym, ktorzy sie lepiej
> od nas na tym znaja. Tak bedzie lepiej dla nas, dla nich i dla ogolu.
> A jesli uwazasz, ze lepiej sie znasz - pokaz to! Moze zostaniesz wybranym...
Uwaga odnośnie specjalistów dotyczyła "elit" rządzących, ale i lokalnych
władz. Ja nie jestem specjalistą w dziedzinach dotyczących gospodarki
czy tym bardziej polityki. Ale mam zastrzeżenia co do podejmowanych
decyzji. Bo ja nie muszę znać mechanizmów, ja oceniam jakość pracy i
podejmowanych deyzji po efektach. A efekty są mierne, wręcz żałosne. Nie
mówiąc o celowości niektórych pomysłów. Tych "kilka" lat eksperymentów
na Polakach świadczy dobitnie, że coś jest nie tak.
Chyba, że według Ciebie wszystko jest w porządku. Być może nie widziałeś
dzieci szukających jedzenia w śmietniku. Ale to pewnie wina rodziców i
tych wstrętnych gówniarzy - mogą przecież ruszyć dupę i wziąść się w
garść...
> Rusz dupe, wez sie w garsc, i przestan narzekac razem z innymi - co to,
> kolko rozancowe?
To znaczy co mi sugerujesz? Możesz konkretniej? A jeśli chodzi o kółko
różańcowe to nie bardzo wiem o co chodzi i co chciałeś przez to
powiedzieć. Ale pewnie to mój problem.
Tak przy okazji - rusz dupę, porozglądaj się wokoło, pojeździj po Polsce
- najlepiej rowerem, żebyś czegoś nie przegapił. Tylko, że zawsze
istnieje obawa, że nalezysz do tych co (UWAGA: przenośnia) "mają oczy, a
nie widzą".
Podsumowując - nie staram się byc złośliwy, ale "syty nie zrozumie
głodnego". I nie traktuj tego posta zbyt osobiście - wstyd przyznac, ale
ja tez myślałem podobnie jak Ty czy Nina dopóki nie rzeczywistość nie
zweryfikowała moich poglądów. I mała prośba - jeśli chcesz odpowiedzieć
na ten post - to staraj się używać argumentów a nie próbować mnie
ośmieszyć, bo często przynosi to niezamierzony skutek.
Wszystko zalezy od punktu siedzenia! :)
Pozdrawiam
G.P.