-
111. Data: 2002-08-02 14:29:24
Temat: Re: Czy z wykształceniemśrednim dostane prace czy zawsze wyprzedzi mnie student?
Od: kingram <k...@N...net>
No Name wrote:
>
<ciach>
> U podstaw konstruowania uk?adów scalonych i podzespo?ów elektroniki lez.y
> wiedza i analizy czysto abstrakcyjne, które sa; domena; pracowników
> naukowych. Nie podobna przyja;c', z.e którykolwiek z nich nie posiada
> wykszta?cenia wyz.szego, w wie;kszos'ci przypadków takz.e formalnego.
> Najpierw jest pomys?, abstrakcja, równania i spekulacje - potem
> dos'wiadczenia. Bomba atomowa jest jak najbardziej praktyczna, natomiast
> jej podstawy ca?kowicie abstrakcyjne. Tak abstrakcyjne, z.e przy próbie
> pierwszej eksplozji eksperymentatorzy nie byli pewni, czy ona nasta;pi, a
> jak nasta;pi, to czy nie rozwala; ca?ego globusa.
Jak jestes w stanie przyrownywac do siebie dwie rozne dziedziny z
pogranicza fizyki? (jesli chodzi o skale porownawcza?). Jak twoim
zdaniem ma sie Elektroniczna Teoria Obwodow i Sygnalow do Fizyki
Jadrowej? Einstein by cie co najmniej wysmial.
Poczytaj najpierw cykl wykladow takich ludzi jak Richard P. Feynman
dotyczacych "pokrewienstw" matematyczno-fizycznych a pozniej wal smialo
na forum...
> > Brrrrrr.... Ani Fizyka (przyrodoznawstwo?), ani Matematyka (krolowa nauk
> > teoretycznych: sensu stricte - obliczeniowych?) nie maja nic wspolnego
> > z: zarzadzaniem projektem (rzeczywistoscia?)...
>
> Wiesz co, nawet jez.eli ten projekt, to napad na bank, to w czasie
> ucieczki cz?owiek rozwia;zuje zadania optymalizuja;ce np. najkrótsza; czy
> najszybsza; droge; ucieczki - moz.na je opisac' modelami matematycznymi.
> Zastanawiaja;c sie;, jak ktos' zachowa sie; w konkretnej sytuacji odwo?ujesz
> sie; statystyki. To niestety tez. matematyka.
Optymailzacja... Chmmm.... Statystyka.... to matematyczne techniki
obliczeniowe? ZADNA z powyzszych nie ma nic wspolnego z zarzadzaniem
projektem... Mamy na mysli wspolczesne dziedziny wiedzy, nieprawdaz?
Jesli jest inaczej - podaj JASKRAWY przyklad. Ten o bandytach i ich
projekcie ma sie jak dupa do kragla...
> >> Najlepiej zlikwidowac wszystkie szkoly i wrocic do
> >> jaskini.
> > Hej! A z tym to sie akurat Panocku zgoadzamy...
>
> Jestem jak najbardziej za, be;dzie wie;cej dla mnie :-)
Pytanie - czego?
--
with Best Regards
Krzysztof Ingram, Ottobrunn
"Smart Brains are very limited resources...
Don't waste them, be GPL !"
-
112. Data: 2002-08-02 15:01:34
Temat: Re: Czy z wykształceniem średnim dostane prace czy zawsze wyprzedzi mnie student?
Od: "AMRA" <a...@a...com>
> p.s. wlasciwie nie rozumiem dlaczego z taka pogarda traktujesz tych z
> zaocznych
eee dlaczego. Odnosisz takie wrazenie, bo na takich studiach jestes? Po
prostu kazdy partzy jakos na pisany tekst ze swojej perspektywy.
Ja cfhce oddac co boskie Bogu a co cesarskie cesarzowi...
Okazuje sie, ze kazxdy czy to z matura, czy uczelnia prywatna, czy zaocznymi
studiami - chce ciagnac w swoja strone, ze liczy se czlowiek itp - a tym
samym chce zanegowac opinie dotyczaca wyksztalcena i jakosci tego
ksztalcenia.
Celowo pisze opinii...
Pomijajac osoby, ktore sa zmuszone do studiowania zaocznie przez sytuacje
finansowa i rodzinna to przeciez duza czesc nie dostala sie wczesniej na
studia dzienne!!! Dlatego jest na zaocznych. A nawet jesli wybrali od razu
zaoczne - to trzeba sie zastanowic dlaczego???
Dodam takze, ze wczesniej taka osoba po prostu NIE DOSTALABY sie na studia.
Teraz ma szeroki wybor uczelni prywatych lub innego niz dzienne toku
studiow.
Pozniej zas rodza sie pretensje jak ten z poczatku tego watku, ze powinni
brac wzglad na doswiadczenie (tylko?), studenci inni niz studiow
ziennych - ze nie patrzec na tok, tylko na uczelnie i/lub tytul uzyskany w
takiej uczelni.
No badzmy sprawiedliwi. Studia dzienne, szczegolnie na lepszych uczelniach
stawiaja okreslone wymagania i ktos je spelnia a ktos nie.
Sama oburzasz sie, ze ja palam niby pogarda do zaocznych studentow. Tylko i
wylacznie dlatego kiedy pisze o roznicach, jakie dziela te studia?!? Roznice
sa - niezaprzeczalne. I w zwiazku z rekrutacja (a wiec i "jakoscia"
studentow) i w zwiazku z programem studiuow i tak dalej.
Z drugiej strony to wlasnie Ty masz wieksze szanse w zalezieniu pracy - bo
masz doswiadczenie.
Aczkolwiek nie pisalbym ze szanse macie takie same. Teorwetyznie tak, ale
praktycznie roznie to bywa.
P.S. I prosze zanim zaczniemy znowu wyklocac sie o roznice - to jeszcze w
takim razie - czy wszelkie rantingi tez sa do d... Czy podzielajac zdanie
nektorych powinno zniesc sie w ogole jakiekolwiek nazwy szkol tylko kazdy
mialby taki sam dyplom, bo przeciez ma wyksztalcenie wyzsze?? ;)
-
113. Data: 2002-08-02 21:55:54
Temat: Re: Czy ...... zawsze wyprzedzi mnie student?
Od: No Name <v...@w...pl>
>> U podstaw konstruowania układów scalonych i podzespołów elektroniki leży
>> wiedza i analizy czysto abstrakcyjne, które są domeną pracowników
>> naukowych. (...)
>> Bomba atomowa jest jak najbardziej praktyczna, natomiast
>> jej podstawy całkowicie abstrakcyjne. (...)
>
> Jak jestes w stanie przyrownywac do siebie dwie rozne dziedziny z
> pogranicza fizyki? (jesli chodzi o skale porownawcza?). Jak twoim
> zdaniem ma sie Elektroniczna Teoria Obwodow i Sygnalow do Fizyki
> Jadrowej? Einstein by cie co najmniej wysmial.
Każda rzecz z dziedziny fizyki stosuje jako narzędzie matematykę, więc
porównanie uznałem za zasadne. Teoria obwodów jest tylko jednym z
elementów układanki potrzebnej do budowy procesora - podstawą IMO jest
fizyka ciała stałego, a tej już do atomowej czy też jądrowej jest
całkiem blisko (obie traktują o tym, czego nie widać, a posługują się
podobnie abstrakcyjnym aparatem pojęciowym).
Co do Einsteina, to słyszałem, że nie żyje - ale w Stanach nie są
pewni, czy żyje Elvis, więc Einstein może też, spróbuję wysłać mu maila
z pytaniem, co o mnie myśli.
> Poczytaj najpierw cykl wykladow takich ludzi jak Richard P. Feynman
> dotyczacych "pokrewienstw" matematyczno-fizycznych a pozniej wal smialo
> na forum...
Fakt, upłynęło trochę czasu, ostatni raz czytałem w liceum, mogę czegoś
nie pamiętać. Teorię obwodów zdawałem dwa razy, a jakbym się piwa napił,
to pewnie przypomniałbym sobie (poza konkursem, to już matematyka)
Twierdzenia Banacha o punkcie stałym. Uuupss! Zły przykład, ten akurat
był genialnym samoukiem - no ale w końcu z tytułem doktora, więc czuję
się usprawiedliwiony;-)
(...)
> Optymailzacja... Chmmm.... Statystyka.... to matematyczne techniki
> obliczeniowe?
Statystyka nie jest techniką obliczeniową i jest czymś więcej niż
szukaniem średniej arytmetycznej.
> ZADNA z powyzszych nie ma nic wspolnego z zarzadzaniem
> projektem... Mamy na mysli wspolczesne dziedziny wiedzy, nieprawdaz?
> Jesli jest inaczej - podaj JASKRAWY przyklad.
Zarządzanie ryzykiem, zarządzanie kosztami, analizy statystyczne,
estymacja - hasła związane z PM (pierwsze z brzegu, z przeglądarki)
Żadne nie może obejść się bez przynajmniej podstawowej wiedzy
matematycznej - nawet, jeżeli stosujesz "gotowce", to mając głębszą
wiedzę o matematyce jesteś w stanie ocenić w sytuacji nietypowej (czyli
w większości) co jest właściwe, co nie do stosowania. Miałem kiedyś
debila-szefa ekonomistę, który na zajęciach ze statystyki był chyba na
wagarach. Namiętnie na podstawie niereprezentatywnej próbki wnioskował o
całej populacji itd. Gdyby miał nieco pojęcia o podstawach statystyki
bardzo by mu to pomogło w niepieprzeniu głupot.
W praktyce każdy projekt sprowadza się do umiejętności znalezienia
rozwiązania w warunkach ograniczonych dostępnych środków, a więc kasy.
Do tego matematyka, nawet jeżeli jest ona na poziome excela, czy
kalkulatora jest niezbędna - wszystko pozostałe na ogół sprowadza się do
marketingowego bełkotu + harmonogram czasowy.
> Ten o bandytach i ich
> projekcie ma sie jak dupa do kragla...
A tego to nie słyszałem, co to jest kragel? Czy chodzi o moją d., czy o
jędrne, damskie pośladki?
>> >> Najlepiej zlikwidowac wszystkie szkoly i wrocic do jaskini.
>> > Hej! A z tym to sie akurat Panocku zgoadzamy...
>> Jestem jak najbardziej za, będzie więcej dla mnie :-)
> Pytanie - czego?
Pracy, która wymaga posiadania dyplomu wyższej uczelni.
Pzdr: Dogbert
-
114. Data: 2002-08-02 22:40:05
Temat: Re: Czy ...... zawsze wyprzedzi mnie student?
Od: kingram <k...@g...net>
No Name wrote:
>
<ciach - wszystko>
Swietnie. Udowodnilismy sobie nawzajem Mistrzu ze oboje ukonczylismy
wyzsze uczelnie.
Tylko pytanie w dalszym ciagu pozostaje - co z tego?
Tego nie wyjasnilem, ani ja, ani ty.
Chodzilo o pozycje czlowieka ze srednim wyksztalceniem na rynku pracy
vs. z wyksztalceniem wyzszym, w swietle typowych ogloszen zamieszczanych
w rubrykach "dam prace".
Ludzie ktorzy zamieszczaja tego typu ogloszenia powinni sie wstydzic. Bo
jesli poprzez sformulowanie "wymagane wyksztalcenie wyzsze" usiluja
odfiltrowac nieukow od tych wyuczonych - to mijaja sie z celem.
Wiesz co oznacza slowo student, prawda?
Studentem mozna byc nie tylko na uczelni. Uczelnia to jedynie srodowisko
majace na celu ulatwienie studiowania i potwierdzenia odbytego oficjalna
droga toku nauczania. Studiowac mozna dowolne rzeczy nawet w domu.
Zapewne wiesz w jakim celu Mr. Banach zdobyl doktorat... Inaczej
podejrzewam mialby znacznie wieksze problemy w zaistnieniu w tzw.
srodowisku opiniotworczym.
I tyle - a u podstaw zarzadzania projektem lezy Ekonomia, ktorej
wystarczy arytmetyka w zupelnosci (w wiekszosci przypadkow
praktycznych).
A z ta dupa w kraglu - to takie powiedzonko babci mojej zony. Bardzo mi
sie podoba...
EOT.
--
with Best Regards
Krzysztof Ingram, Ottobrunn
"Smart Brains are very limited resources...
Don't waste them, be GPL !"
-
115. Data: 2002-08-03 09:31:47
Temat: Re: Czy z wykształceniemśrednim dostane prace czy zawsze wyprzedzi mnie student?
Od: "Poink" <p...@o...z.pl>
> Ja tez, ale to faktycznie jest juz OT, zreszta dyskusja z czlowiekiem
ktory
> uwaza ze jest od kogos lepszy, bo siedzi w murach i widzi z bliska
profesora
> ma taki sens jak dyskusja z nazi-skinheadem, ktory uwaza, ze jest lepszy
od
> innych bo urodzil sie 100 metrow na lewo od paska ziemi zwanego granica, a
> gorsi zyja po jego drugiej stronie.
Jesli masz na mysli mnie to chetnie przeczytal bym przytoczone przez Ciebie
moje slowa, ktore o tym swiadcza. Nigdy nie wypowidzialem sie o lepszosci -
nie mam ku temu podstaw - tez mam wyksztalcenie srednie. A to ze pracodawcy
wola wyzej wyksztalconych (a to stwierdzenie bylo poczatkiem watku) to tylko
kolejna "formalny" dowod ze lepiej ludziom po studiach. Mysle ze nie czytasz
dokladnie postow i wmawiasz sobie wrogosc ludzi wyksztalconych do tych z
nizszym wyksztalceniem . Nie zapominaj ze ja tez mam srednie i nikt mi nie
zabierze mozliwosci deklarowania nawet po ukonczeniu studiow, ze mam
wyksztalcenie srednie. Zgadzam sie ze pracodawcy przesadzaja, ale skoro
konkurencja na rynku na to pozwala to dlaczego ma zatrudniac kogos kto
statystycznie moze byc gorszy od osoby z wyksztalceniem wyzszym (ponownie
przypominam ze ci co maja wyzsze maja tez srednie a nie na odwrot - wiec
statystycznie nie moga byc gorsi bo jesli byli by gorsi to oznaczalo by ze
"sredni" tez sa conajmniej tyle samo gorsi - chyba ze zalozymy ze czlowiek
na studiach sie uwstecznia) Jesli wiec bezrobotni z tytulem mgr decyduja sie
pracowac za piedziadze, ktore sa na tyle mala, ze nie zawsze decuduje sie na
nie czlowiek z nizszymi kwalifikacjami (bo np. ma rodzine i musi zarabiac
wiecej) no to juz jest problem tylko "sredniego" ze "wyzszy" ma priorytet u
pracodawcy.
-
116. Data: 2002-08-03 09:36:36
Temat: Re: Czy z wykształceniemśrednim dostane prace czy zawsze wyprzedzi mnie student?
Od: "Poink" <p...@o...z.pl>
> A skad masz ta pewosc? Rzomiawiales z kims, kto zaczynal od "korzeni" w
> Intel-u? Jesli tak to podziel sie wiesciami z przeprowadzonego
> wywiadu...
To akurat jest oczywiste. To ze ktos zaczynal od "korzeni" nie zmienia
aktualnego stanu rzeczy.
>
> Brrrrrr.... Ani Fizyka (przyrodoznawstwo?), ani Matematyka (krolowa nauk
> teoretycznych: sensu stricte - obliczeniowych?) nie maja nic wspolnego
> z: zarzadzaniem projektem (rzeczywistoscia?)...
Nie pisalem ze maja, oddzielilem to nawet pewna forma stylistyczna.'
poink
-
117. Data: 2002-08-04 09:21:10
Temat: Odp: Czy z wykształceniem średnim dostane praceczy zawsze wyprzedzi mnie student?
Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik kingram <k...@N...net> w wiadomooci do grup
dyskusyjnych napisał:3...@N...net...
> No Name wrote:
> <ciach>
> > > Może niedługo wszyscy przejdziemy na angielski i problemy same się
rozwiążą.
> >
> > A to w jaki sposób? Czyżby w angielskim nie było gramatyki, wyjątków,
> > składni? Znaczenie słów to też element nauki o języku. Brak "ogonów" nie
> > oznacza braku reguł ortograficznych :-)
>
> Eeee... No co innego gramatka a co innego ortografia ;o)
> Angole nie maja takich problemow jak Polacy: "u" czy "o", "rz" czy "z"
> itd.
Za to maja takie czy na koncu napisac e czy nie, tez maja wyrazy pisane
malymi i wielkimi literami...
Kania
-
118. Data: 2002-08-04 09:22:42
Temat: Odp: Czy z wykształceniem średnim dostane prace czy zawsze wyprzedzi mnie student?
Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik Mariusz Kropiwnicki <g...@p...fm> w wiadomooci do grup
dyskusyjnych napisał:aic07u$gpu$...@n...tpi.pl...
> On Wed, 31 Jul 2002 13:44:37 +0200, Rafal Neumann wrote:
>
> >
> > przewaznie bo sa za slabe zeby studiowac - jak jestes taki zdolny mozesz
> > zdac na studia dziennie bezplatne i dostac stypendium socjalne lub
> > jeszcze lepiej naukowe do ktore zawsze mozna pare groszy dorobic -
> > szczegolnie jesli jest sie takim specem jak ty
> >
> Dobre. No to moze jeszcze poinformujesz ogol ile wynosa te
> stypendia. Bo chyba bardzo dawno studiowales jesli myslisz ze za
> stypendia da sie przezyc.
Ale skoro facet jest takim specem, to jako student znajdzie sobie jakas
robote i dorobi.
Kania
-
119. Data: 2002-08-05 06:39:33
Temat: Re: Czy z wykszta^(3)ceniem ?rednim dostane prace czy zawsze wyprzedzi mniestudent?
Od: "Tomasz L." <a...@p...com>
kingram wrote:
> "Tomasz L." wrote:
>
> <ciach>
>
>>A moja wiedza *teoretyczna* bardzo przydaje mi sie; do rozwia;zywania
>>problemów *praktycznych* w moim codziennym z.yciu informatyka. Ja nie
>>teoretyzuje;, jestem praktykiem.
>
> OK. Tzn. jestes teoretycznym praktykiem czy praktycznym teoretykiem?
> ;o)
> Teoria nie istnieje bez praktycznych zastosowan tejze - pamietaj ze
> mowimy o Informatyce. (Chociaz i tak juz nazbyt OT).
> Praktyka nie istnieje bez teorii, bo ktos to musial najpierw wymyslic a
> pozniej zaimplemetowac.
Jestem praktykiem korzystającym z teorii do praktycznego rozwiązywania
praktycznych zadań.
> Chodzi mi tylko o to ze na Twojej uczelni, ze wzgledu na balagan
> organizacyjny i "ogolna niemoznosc", nie bylo srodkow na unowoczesnienie
> sprzetu, a co za tym idzie zmuszono Ciebie jak i innych studentow do
> nauki Borland Turbo C - bo ten akurat kompilator i to "srodowisko
> programistyczne" hulalo na 386-tkach.
> Dlaczego bronisz pozycji z gory przegranej? Jesli istnieje bezwlad
> organizacyjny - taki sam jak w panstwie - to wiadomym jest ze srodki
> TEORETYCZNIE przeznaczone na unowoczesnienie pracowni zostana w PRAKTYCE
> przejedzone.
Wcale nie twierdzę, że nie mogłoby być lepiej. Uważam jednak że ta
sytuacja nie jest przeszkodą w kształceniu dobrych kadr.
> Ponadto nie neguje wiedzy teoretycznej jako takiej. Na kazdej uczelni ja
> posiadziesz o ile bedziesz pilnym sluchaczem. (Ta sama Kadra - o czym
> juz wspominalem).
> Tym niemniej jednak na prywatnych uczelniach - dobrze zarzadzanych i
> zorganizowanych - ta sama Kadra jest w stanie wykazywac sie, probowac
> swoich odstajacych od "standardowych" koncepcji.
Z powodzeniem mogą to też robić na państwowej uczelni. Znam to trochę od
kulis, bo sam przez pewien czas uczęszczałem na studium doktoranckie.
>
>
>>>Ile czasu zajelo Ci przestawienie sie z Borlanda na M$? Jaja sobie
>>>robisz?
>>
>>Tydzien' mi wystarczy? na poznanie s'rodowiska w stopniu umoz.liwiaja;cym
>>zrealizowanie projektu. Przeciez. to tylko narze;dzie i do tego moim
>>zdaniem dobrze bardzo udokumentowane (MSDN).
>
> Przyznaje - zdolny jestes. Ale i tak pracodawca nie da ci szans na
> tygodniowe przestawianie sie. Wybierze gostka ktory juz to zna.
>
>
>>>Oczywistym jest ze koles ktory uczyl sie JUZ na uczelni Visual C++
>>>bedzie bil na glowe u potencjalnego pracodwacy czlowieka ktory sie
>>>uczyl, cytuje: "przy nauce programowania
>>> obiektowego ?wiczy^(3)em na Borland Turbo C na komputerach z 386".
W najprostszej wersji - tak. Ale w dłuższej perspektywie może jednak
woleć zatrudnić kogoś, kto w przyszłości będzie się w stanie szybciej
dostosować do nowych wymagań (bogata wiedza teoretyczna ułatwi mu to).
>>>
>>
>>Mylisz programowanie ze s'rodowiskiem programistycznym.
>
> Nie, nie myle. Zazwyczaj wiem o czym mowie, a jesli nie to sie po prostu
> nie odzywam (czego i innym zycze... ;o)
> Twoim zdaniem Borland Turbo C jest jezykiem programowania a nie
> srodowiskiem programistycznym, tak?
Nigdy tak nie twierdziłem. Spróbuj przeczytać jeszcze raz moje posty.
> No to winszuje posiadanej wiedzy teoretyczno-praktycznej.
> Jesli mowisz o jezykach i teorii - to wspomnij przynajmniej ze uczono
> cie na twojej uczelni ANSI C i/lub C++ wg. Bjarne Stroustrupa. Wiadomym
Zgadza się, tak właśnie było. Borlanda podałem jedynie jako przykład, że
narzędzie nie ma istotnego znaczenia.
> jest ze i Borland i Miscrosoft odbiegaja od standardow teoretycznych.
>
>
>>>>?e ju? nie wspomne^ o takich zagadnieniach jak projektowanie systemów,
>>>>gdzie w ogóle nie ma mowy o jakimkolwiek programowaniu!
>>>
>>>O tak. Ale tutaj poruszasz co najmniej 60% wiedzy TEORETYCZNEJ
>>>pojmowanej jako informatyka, ktora nie ma zwiazku z programowaniem.
>>>
>>
>>A co to ma do rzeczy ile %? Korzystam ze swojej wiedzy w stopniu
>>umoz.liwiaja;cym realizacja; zadania.
>
> Teoretycznej czy praktycznej - bo roznia sie zasadniczo... jak juz
> wilokrotnie obaj wspominalismy.
Już pisałem na początku posta.
>
>
>>>>Na mojej uczelni (Politechnika ?l?ska w Gliwicach) nacisk by^(3) na
>>>>zdobycie wiedzy teoretycznej - metody rozwi?zywania problemów,
>>>>algorytmika, metodologia programowania.
>>>
>>>Nacisk ten pochodzil tylko i wylacznie z braku infrastruktury
>>>technicznie wspolczesnej.
>>
>>Nie. Wynika z podejs'cia do nauczania - IMHO s?usznego.
>
> Tak, tak, a swistak siedzi i zawija w sreberka (well: AMRA)
Rozumiem, że to Twój kontrargument...
>
>
>>>Co innego umiejetnosc radzenia sobie z przypadkami w zyciu a co innego
>>>wiedza teoretyczna na ten temat.
>>>
>>
>>Tylko, z.e tos' "wiedza;cy" ?atwiej sobie poradzi...
>
<ciach przykład>
> Chcesz podyskutowac o tym przypadku?
Nie ma o czym. Przykład stary jak świat, moim zdaniem nie świadczy o
bezużyteczności teorii, a jedynie o schematyczności owych "teoretyków".
Ja jednak uważam, że to niechlubny wyjątek potwierdzający regułe.
>
>
>>A co ma informatyka do tego, z.e Pani Y ma problemy z komputerem?
>>Za s?ownikiem wyrazów obcych:
>>Informatyka
>>1. nauk. ogó? metod tworzenia, przetwarzania i przekazu informacji,
>>wykorzystywanych m.in. w technice, ekonomii, genetyce.
>>2. nauka zajmuja;ca sie; komputerami oraz tworzeniem, przekszta?caniem i
>>przekazywaniem informacji (danych), tworzeniem programów
>>wykorzystuja;cych zawarte w nich informacje do okres'lonych dzia?an'.
>
<ciach>
> Ale masz racje. W teorii informatyki nie istnieje cos takiego jak
> klawiatura. Istnieje ona jedynie i wylacznie w zastosowaniach
> praktycznych tejze teorii.
I tu się z Tobą zgadzam.
>
>
>>Czy widzisz tu gdzies' wymiane; klawiatury Pani Y? To nie jest informatyka
>>(chociaz. potocznie cz?owieka zajmuja;cego sie; wymiana; tuszu w drukarce
>>nazywa sie; informatykiem, chociaz. jego praca z informatyka; nie ma nic
>>wspólnego).
>
> J.w.
>
>
>>>>Podsumowuj?c: najistotniejsze jest to czego i jak uczy uczelnia, a nie
>>>>to jakie ?rodki techniczne ma do dyspozycji.
>>>
>>>Podsumowujac: najistotniejsze jest to czego i jak uczy uczelnia, majac
>>>do dyspozycji odpowiednie srodki techniczne.
>>>
>>
>>Z tym moge; sie; zgodzic', bo to stwierdzenie nie stoi w opozycji do mojego
>>poprzedniego.
>
> Z tym nie moge sie zgodzic, bo to stwierdzenie nie tylko stoi w opozycji
> do twoejgo (algebra Bull-a?) ale i jest zdaniem wynikowym, wykluczajacym
> poprzednie.
> Segnij gdzies dalej, poza slownik wyrazow obcych...
Masz na myśli algebrę Boole'a? Moim zdaniem nie są sprzeczne.
>
>
>>Pozdrawiam
>>Tomek
>
> Z calym szacunkiem Tomku, pozdrawiam Cie rowniez...
> Przynajmniej starasz sie dyskutowac merytorycznie...
>
Ty również.
Całą tę dyskusję podsumowałbym tak: człowiek o otwartym umyśle,
pomysłowy, kretywny jest w stanie rozwiązać każde zadanie (oczywiście
leżące w zakresie jedgo mużliwości). Natomiast teoretyczna wiedza
podsuwa mu narzędzia, aby mógł to zadanie rozwiązać szybciej,
skuteczniej i optymalnie.
Pozdrawiam i proponuję EOT, bo moglibyśmy tak...
Tomek
--
Zrób IMPREZĘ!
www.IMPREZA.info.pl
-
120. Data: 2002-08-05 07:16:19
Temat: Re: Czy z wykształceniemśrednim dostane prace czy zawsze wyprzedzi mnie student?
Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>
"Poink" <p...@o...z.pl> wrote in message
news:aig7u4$t6k$1@news.tpi.pl...
>
<cut>
> Jesli masz na mysli mnie to chetnie przeczytal bym przytoczone przez
Ciebie
> moje slowa, ktore o tym swiadcza.
Ehhhh... Twoj dowolny post powyzej?
>Nigdy nie wypowidzialem sie o lepszosci -
Czyzby - ot chocby twierdzenia o kulturze osobistej, ktora jakoby jest
lepsza u osob po studiach
> nie mam ku temu podstaw
Z tym akurat sie zgodze - bez urazy
> - tez mam wyksztalcenie srednie. A to ze pracodawcy
> wola wyzej wyksztalconych (a to stwierdzenie bylo poczatkiem watku) to
tylko
> kolejna "formalny" dowod ze lepiej ludziom po studiach.
Tak naprawde nie sadze zeby pracodawcy woleli takich ludzi. Doswiadczenie
uczy mnie, ze bardzo czesto osoby dajace ogloszenia (panie z HR) z reguly
nie wiedza kogo chca dokladnie, bo nie dogadaly sie z innym pionem, ktory
potrzebuje pracownika. Przyklad? Moj kumpel startowal do firmy w ktorej
pracuje, przeszedl rozmowe z pania od HR i odpadl, bo nie znal AIX-a. A to,
ze wtedy AIX-a u nas jak na lekarstwo bylo, i jego znajomosc jemu nie byla
potrzebna, to juz szczegol. Ot pani gdzies tam zaslyszala, ze kazdy
informatyk powinien znac i juz. Of coz dostala w uszy i koles pracuje
radosnie do dzis (happy end:) Zreszta wystarczy przeczytac ogloszenie typu:
jezyki programowania takie jak html i cgi. Dalej uwazasz, ze wiedza o czym
pisza?
> Mysle ze nie czytasz
> dokladnie postow i wmawiasz sobie wrogosc ludzi wyksztalconych do tych z
> nizszym wyksztalceniem .
Znow sie mylisz, uwaznie czytam posty, na ktore odpowiadam.
A to ze ty piszesz momentami od czapy, no coz, jakos sie musze do tego
ustosunkowywac.
>Nie zapominaj ze ja tez mam srednie i nikt mi nie
> zabierze mozliwosci deklarowania nawet po ukonczeniu studiow, ze mam
> wyksztalcenie srednie. Zgadzam sie ze pracodawcy przesadzaja, ale skoro
> konkurencja na rynku na to pozwala to dlaczego ma zatrudniac kogos kto
> statystycznie moze byc gorszy od osoby z wyksztalceniem wyzszym (ponownie
> przypominam ze ci co maja wyzsze maja tez srednie a nie na odwrot - wiec
> statystycznie nie moga byc gorsi
Gorszy jest czlowiek ktory nie ma nic pracodawcy do zaoferowania. I nie ma
tu nic do gadania zadna statystyka. Albo posiadasz niezbedne umiejetnosci,
albo nie i spadowa. Zgadzam sie, ze moze to miec znaczenie, gdy dwoch
kandydatow umiejetnosci ma zblizone, ale tylko jeden z nich ma wyzsze. Z
drugiej strony akurat tez z wyzszym moze miec brzydkie rylo, albo
smierdziec, albo byc pijusem, albo byc przekonanym, ze skoro ma wyzsze, to
mu sie nalezy, czyli styropian sie klania. Kogo wtedy wybiora? Co mowi na to
statystyka?
>bo jesli byli by gorsi to oznaczalo by ze
> "sredni" tez sa conajmniej tyle samo gorsi - chyba ze zalozymy ze czlowiek
> na studiach sie uwstecznia) Jesli wiec bezrobotni z tytulem mgr decyduja
sie
> pracowac za piedziadze, ktore sa na tyle mala, ze nie zawsze decuduje sie
na
> nie czlowiek z nizszymi kwalifikacjami (bo np. ma rodzine i musi zarabiac
> wiecej) no to juz jest problem tylko "sredniego" ze "wyzszy" ma priorytet
u
> pracodawcy.
>
Jak wyzej - zbyt wiele niewiadomych - wg mnie bedzie to zalezec od
konkretnej sytuacji.
/p