-
1. Data: 2004-11-25 15:57:42
Temat: O mobbingu - inaczej
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
Jakiś czas temu słuchałem jakiejś radiowej audycji dotyczącej mobbingu.
Wynikało z niej, że to plaga niszcząca zdrowie psychiczne pracowników i
rujnująca dobrze zapowiadające się kariery. Uczestnicy audycji podawali
przykłady zarówno przełożonych próbujących szykanami zmusić pracowników do
odejścia jak i pracowników "zmawiających" się w celu pognębienia swojej
ofiary - najczęściej nowego pracownika. Niestety zarówno w tej dyskusji, jak
i w innych materiąłach dotyczących mobbingu, które miałem okazję czytać albo
słuchać, jakoś dziwnie mało mówi się o przyczynach powstawania tego
procederu. Niekiedy można wręcz dojść do wniosku, że wynika on głownie z
"małpiej złośliwości" przełożonych i kolegów z pracy albo z poczucie
zagrożenia wywołanego przez dynamicznych, pełnych pasji pracowników.
Jednak moim zdaniem, mówiąc o mobbingu, należy pamiętać, że czasami jest on
formą obrony przed nierzetelnością podwładnych lub kolegów. W pracy - a
zwłaszcza tam gdzie pracowników jest wielu, trafiają się bowiem osoby, które
obijają się, żerują na pracy innych czy tez podkładają kolegom świnie,
jednocześnie bardzo dbając o własne bezpieczeństwo. Jeżeli pracuje się z
takim na równorzędnym stanowisku to można albo go podkablować, albo odpłacać
pięknym za nadobne. Problem w tym, ze jeżeli zacznie tak postępować kilka
osób to cwaniak może zostać uznany za ofiarę mobbingu. Żeby nie daleko nie
szukać, pozwolę sobie przywołać wczorajszy wątek "Kolega z pracy". Zwróćcie,
uwagę, że propozycje Kiry (pisemne sprawozdawanie bledów szefowi) oraz Xeta
(uprzykrzanie pracy, roznoszenie plotek) to wezwania od niemal
podręcznikowego mobbingu.
Również mobbing na lini przełożony --> podwładny może być często
sprowokowany przez "ofiarę". Zwłaszcza, kiedy, sytuacje dzieje się w firmie
o wielostopniowym systemie zarządzania. W takim układzie, przełożony może
mieć problemy z np. cwanym obijaczem podlizującym się jego przełożonym.
Niedawno sam znalazłem się w takiej właśnie sytuacji. Do kierowanego przeze
mnie zespołu trafił nowy pracownik. Wrażenie sprawiał bardzo dobre, ale po
jakimś czasie okazało się, że to jedyne, co chce robić. Z gębą pełną,
opowieści o możliwościach poprawy organizacji pracy, czy unikania marnowania
czasu, potrafił tak się ustawiać, że jego robotę wykonywali inni. Poza tym
zaczął robić drobne machlojki np. przy rozliczaniu delegacji. Przy tym
wszystkim, regularnie "wpadał" na szefową, którą emablował opowieściami o
swoich pomysłach, czy anegdotami jak to umiał sobie poradzić w trudnych czy
krytycznych sytuacjach. Na wszelkiego rodzaju ostrzeżenia, reagował
zdziwioną miną i pytaniem "co ja panu zrobiłem, że tak się pan na mnie
uwziął?". Teoria o moim "uwzięciu się" na G.K. błyskawicznie dotarła do
szefowej, która zażądała wyjaśnienia "co ja właściwie do niego mam". Kiedy
wyjaśniłem usłyszałem, że jestem uprzedzony bo o chłopaku absolutnie nie
można powiedzieć, że się obija, przeciwnie ciągle zgłasza jakieś pomysły na
poprawę wydajności itp. Oczywiście, mój wniosek o nie przedłużaniu umowy na
następny rok został odrzucony - dokładnie trafił do biurka szefowej a
"wyżej" poszedł jej - o zatrudnienie na czas nieokreślony. Na moje
szczęście szefowa postanowiła też wyrwać biedną ofiarę z sadystycznych rąk
A. i teraz Grześ jest problemem mojego kolegi.
Obawiam się, że podobną historię mogliby opowiedziec takze niektórzy
przełożeni oskarżani o stosowanie mobbingu.
Pozdrawiam
paweł
-
2. Data: 2004-11-25 19:02:44
Temat: Re: O mobbingu - inaczej
Od: "Jurek" <j...@p...onet.pl>
Witam
..a jak byś nazwał sytuację gdzie przełożony podejmuje błędne decyzje, firma
ponosi straty a on spokojnie spycha to na mnie( nie miałem takiej możliwości
podejmowania decyzji , nie mój zakres obowiązków).Informuję o tym prezesów
firmy a oni na to ,ze nie chcą mieć prokuratora w firmie i,że pogodzili się
ze stratami!!!!.Mnie się zwalnia z pracy !!! a mój szef pracuje dalej.Oddaję
sprawę do sądu i wygrywam odszkodowanie ( o powrocie do tej roboty to nawet
nie myślę)
W trakcie wypowiedzenia mój przełożony znów podejmuje błędne decyzje, znów
są straty, ( nie ma mnie w pracy to nie można zepchnąć na mnie
odpowiedzialności) , firma powiadamia prokuraturę ( w dwa miesiące po
zdarzeniu-jak usuwa się dowody rzeczowe) ustanawiając mego przełożonego jako
pełnomocnika !!!! w prokuraturze.Zeznaję jako świadek w sprawie i na
podstawie min. moich zeznań prokurator umarza sprawę z powodu braku działań
osób trzecich wskazując na błędy technologiczne.
No i co o tym sadzice?
--
-----------------------------------------
j...@w...pl
-
3. Data: 2004-11-26 07:31:20
Temat: Re: O mobbingu - inaczej
Od: "AKS" <o...@b...zag.pl>
Dajcie spokoj - wg powiedzenia: kija ma dwa konce.
Ja znam przyklady ze swojego zycia pokazujace wlasnie
oba jego konce.
Nie dajmy sie zwriowac.
Zyczac wszystkim satysfakcjonujacej pracy i dobrych podwladnych/szefow,
Z pozdrowieniami,
AKS
-
4. Data: 2004-11-26 09:25:33
Temat: Re: O mobbingu - inaczej
Od: s...@u...com.PL (Stanislaw Chmielarz)
In article <co5a8q$342$1@news.onet.pl> "Jurek" <j...@p...onet.pl> writes:
>From: "Jurek" <j...@p...onet.pl>
>Subject: Re: O mobbingu - inaczej
>Date: Thu, 25 Nov 2004 20:02:44 +0100
>..a jak byś nazwał sytuację gdzie przełożony podejmuje błędne decyzje, firma
>ponosi straty a on spokojnie spycha to na mnie( nie miałem takiej możliwości
[]
>W trakcie wypowiedzenia mój przełożony znów podejmuje błędne decyzje, znów
>są straty, ( nie ma mnie w pracy to nie można zepchnąć na mnie
>odpowiedzialności) , firma powiadamia prokuraturę ( w dwa miesiące po
[]
>osób trzecich wskazując na błędy technologiczne.
>
>No i co o tym sadzice?
Mysle, ze ktos na tym niezle zarobil "prywatnie" ...
Firma ponosi straty ale jakis "pracownik" ma z tego zyski i o to chodzi.
--
Pozdrowienia!!StaCH
mailto:s...@s...chmielarz.name
http://www.uniprojekt.com
Przy odpowiadaniu na priv'a wytnij duze litery.