eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeNie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 26

  • 1. Data: 2003-01-06 10:40:24
    Temat: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
    Od: a...@o...pl

    Witam wszystkich Czytelników,

    Przebijając się przez gąszcz wypowiedzi odnajduję tutaj te optymistyczne,
    pogodne i wspierające. Jednak zdecydowana większość to opinie negatywne.
    Narzekacie na brak pracy, na złych pracodawców-ignorantów, niesprawiedliwą
    procedurę rekrutacyjną, na polityków, szkolnictwo a nawet innych, którzy pracę
    mają.
    Czy potencjalny pracodawca, czytając Wasze wypowiedzi, chciałby zatrudnić
    takiego kandydata po tym, jak w jego wypowiedziach dominuje zrezygnowanie, brak
    wiary we własne możliwości, widzi „emocje rozpaczy” zamiast zdrowego
    rozsądku?

    Jeśli byłby ktoś, kto chciałby dowiedzieć się...

    - jakie są te najważniejsze przeszkody, bariery (psychiczne?) i trudności w
    odnalezieniu dobrej/jakiejkolwiek pracy?
    - ile w tym bezradności (poczucia niesprawiedliwości) a ile lenistwa?
    - ile poczucia, że wszystko zależy od nas a ile, mylnego często, przekonania,
    że i tak moim życiem kierują inni, inflacja i wysoki wskaźnik bezrobocia?
    - czy jesteście wspierani, czy może wręcz przeciwnie – spotykacie się z presją
    ze strony żony/męża, rodziców, rówieśników i podejrzeniami o byciu
    przegranym?
    - wreszcie – ile (według własnej oceny) dajecie z siebie tak naprawdę?

    ...co chcielibyście mu powiedzieć?

    Zapraszam do dyskusji.

    Anna


    e-mail: a...@o...pl





    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2003-01-06 11:17:10
    Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
    Od: "RoBaL" <b...@i...com>


    Użytkownik <a...@o...pl> napisał w wiadomości

    > - jakie są te najważniejsze przeszkody, bariery (psychiczne?) i trudności
    w
    > odnalezieniu dobrej/jakiejkolwiek pracy?

    Ehhhhh.... Ja tam dola nie mam. Szukam pracy dopiero 4 miesiace :) Jednakze
    zgodze sie z niektorymi dolujacymi sie rozmowcami. Przeszkod jest wiele.
    - brak finansow firmy na zatrudnienie pracownika (zatrudnia sie ludzi ktorzy
    zajmuja sie "wszystkim"
    - brak znajomosci (znam osobiscie tylko 1 osobe, ktora nie dostala pracy po
    znajomoci - moja siostra, reszta moich znajomych nawet nie potrafilaby
    napisac listu motywacyjnego a maja dobra robote) ja niestety takich
    znajomosci nie posiadam - biedna rodzinka :(
    - dolujace wymagania pracodawcow (no comment)

    > - ile w tym bezradności (poczucia niesprawiedliwości) a ile lenistwa?

    Raczej nie mozna tutaj mowic o bezradnosci (w moim przypadku). Tygodniowo
    osobiscie jestem w przynajmniej 5 firmach, ktore staram sie przekonac aby
    mnie zatrudnily. Odpowiedzi sa jednoznaczne - brak zatrudnien, jaz takie
    osoby mamy, jest nam pan niepotrzebny. Czasem robia nadzieje w stylu - jak
    sie cos zwolni to damy Panu znac:P

    > - ile poczucia, że wszystko zależy od nas a ile, mylnego często,
    przekonania,
    > że i tak moim życiem kierują inni, inflacja i wysoki wskaźnik
    bezrobocia?

    Tutaj sie zgodze. Gdyby nie nasz ustroj to napewno nie byloby takich
    problemow.

    > - czy jesteście wspierani, czy może wręcz przeciwnie &#8211; spotykacie
    się z presją
    > ze strony żony/męża, rodziców, rówieśników i podejrzeniami o byciu
    > przegranym?

    Jestem wspierany duchowo i cale szczecie tez finansowo. Gdyby nie wparcie to
    ... trudno powiedziec, ale pewnie zdecydowalbym sie na sprzatanie ulic z
    dyplomem mgr inż. zeby miec na chleb.

    > - wreszcie &#8211; ile (według własnej oceny) dajecie z siebie tak
    naprawdę?

    Nie powinnismy siebie oceniac w tej kwestii. Dawanie z siebie... W jaki
    sposob?? W taki, ze moglbym zostac specjalista w pisaniu CV i LM?? Czy moze
    tez taki, ze tygodniowo robie iles tam kilometrow i wydeptuje sciezki
    prowadzace do "biednych" firm??? A moze przeprowadzka z malego miasteczka do
    duzego miasta w celu zwiekszenia szans na znalezienie pracy to tez jest
    jakies "dawanie z siebie"?? Ja tego ta nie czuje.

    >
    > ...co chcielibyście mu powiedzieć?

    Jak nie dzis to moze jutro...

    P.S. Wczesniej byla rozmowa o odpowiedziach pracodawcow na CV i LM. Powiem z
    wlasnego doswiadczenia. Kazdy LM pisze specjalnie pod katem danej firmy i
    odpowiedniego stanowiska. Statystyki jezeli chodzi o odpowiedzi sa naprawde
    dolujace. Mniej wiecej na 20 wyslanych lub zanoszonych osobiscie tylko 1
    odpowiedz. Dziekuje Bardzo za takie zlewanie. Nic dziwnego ze dzieki takiemu
    podejsciu pracodawcow, wiele osob czuje sie jakby nie istnialo...
    Pozdrawiam
    RoBaL



  • 3. Data: 2003-01-06 15:26:03
    Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
    Od: "PASQUALE" <p...@p...com>


    Użytkownik "RoBaL" <b...@i...com> napisał w wiadomości
    > P.S. Wczesniej byla rozmowa o odpowiedziach pracodawcow na CV i LM. Powiem
    z
    > wlasnego doswiadczenia. Kazdy LM pisze specjalnie pod katem danej firmy i
    > odpowiedniego stanowiska. Statystyki jezeli chodzi o odpowiedzi sa
    naprawde
    > dolujace. Mniej wiecej na 20 wyslanych lub zanoszonych osobiscie tylko 1
    > odpowiedz. Dziekuje Bardzo za takie zlewanie. Nic dziwnego ze dzieki
    takiemu
    > podejsciu pracodawcow, wiele osob czuje sie jakby nie istnialo...

    Tutaj sie zgodze. W naszym kraju jeszcze nie ma wyrobionej swoistej etykiety
    dotyczacej zglaszania i otrzymywania ofert pracy. A nie stanowi wiekszego
    problemu dla przecietnego informatyka, zeby umiescil na serwerze pocztowym
    automatyczna odpowiedz w stylu "Serdecznie dziekujemy za nadeslane
    zgloszenie. Odezwiemy sie do pani/pana gdy tylko znajdzie sie stanowisko
    odpowiadajace Pani/Pana profilowi"
    Wtedy przynajmniej wysylajacy wie, ze jego mail nie zginal gdzies po drodze.
    A przy okazji o drobine podnosi to na duchu. Niech tam juz to bedzie w
    wykonaniu maszyny, ale jest jakas odpowiedz, jakies potwierdzenie! Moj mail
    nie zginal!

    Ale z jednym sie nie zgodze: nie kazdy pisze list pod konkretna firme,
    czesto sa to masowki, korespondencja seryjna. Jednak dla tych, ktorzy zadaja
    sobie trud aby napisac do kazdej firmy indywidualnie, obecne zachowanie
    pracodawcow jest szczegolnie frustrujace...




  • 4. Data: 2003-01-06 17:49:17
    Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
    Od: "Kaktus" <p...@k...chip.pl>

    > P.S. Wczesniej byla rozmowa o odpowiedziach pracodawcow na CV i LM. Powiem
    z
    > wlasnego doswiadczenia. Kazdy LM pisze specjalnie pod katem danej firmy i
    > odpowiedniego stanowiska. Statystyki jezeli chodzi o odpowiedzi sa
    naprawde
    > dolujace. Mniej wiecej na 20 wyslanych lub zanoszonych osobiscie tylko 1
    > odpowiedz. Dziekuje Bardzo za takie zlewanie. Nic dziwnego ze dzieki
    takiemu
    > podejsciu pracodawcow, wiele osob czuje sie jakby nie istnialo...

    Sytuacja z zeszłego roku.
    Firma daje ogłoszenie, że zatrudni admina. Przychodzi sporo ofert. Po
    pierwszej selekcji zostaje ich około 200. Trafiają one do kierownika
    administratorów. On oprócz normalnej pracy musi je wszystkie przejrzeć i
    wybrać kilku kandydatów na rozmowę. Nie ma fizycznych możliwości na
    odpowiedzenie każdemu zainteresowanemu.

    Pozdrawiam


    --
    Paweł Jóźwicki
    p...@k...chip.pl
    www.kolejarz.prv.pl



  • 5. Data: 2003-01-06 17:52:24
    Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
    Od: "Kaktus" <p...@k...chip.pl>


    Użytkownik "PASQUALE" <p...@p...com> napisał w wiadomości
    news:avc75f$2s6$1@SunSITE.icm.edu.pl...
    >
    > Tutaj sie zgodze. W naszym kraju jeszcze nie ma wyrobionej swoistej
    etykiety
    > dotyczacej zglaszania i otrzymywania ofert pracy. A nie stanowi wiekszego
    > problemu dla przecietnego informatyka, zeby umiescil na serwerze pocztowym
    > automatyczna odpowiedz w stylu "Serdecznie dziekujemy za nadeslane
    > zgloszenie. Odezwiemy sie do pani/pana gdy tylko znajdzie sie stanowisko
    > odpowiadajace Pani/Pana profilowi"
    > Wtedy przynajmniej wysylajacy wie, ze jego mail nie zginal gdzies po
    drodze.
    > A przy okazji o drobine podnosi to na duchu. Niech tam juz to bedzie w
    > wykonaniu maszyny, ale jest jakas odpowiedz, jakies potwierdzenie! Moj
    mail
    > nie zginal!

    Mnie takie automatyczne odpowiedzi najbardziej wkurzały.
    Możesz sobie przysyłać do nas te śmieci. Nasz automat się nimi zajmie.


    --
    Paweł Jóźwicki
    p...@k...chip.pl
    www.kolejarz.prv.pl



  • 6. Data: 2003-01-06 21:30:10
    Temat: Re: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukan iem? zaproszenie do dyskusji
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "Kaktus" <p...@k...chip.pl> writes:


    > Sytuacja z zeszłego roku.
    > Firma daje ogłoszenie, że zatrudni admina. Przychodzi sporo ofert. Po
    > pierwszej selekcji zostaje ich około 200. Trafiają one do kierownika
    > administratorów. On oprócz normalnej pracy musi je wszystkie przejrzeć i
    > wybrać kilku kandydatów na rozmowę. Nie ma fizycznych możliwości na
    > odpowiedzenie każdemu zainteresowanemu.

    to prawda.
    w usa tez tak jest, w duzych firmach: wysyla sie cv i albo sie odezwa
    i poprosza na rozmowe, a jak sie nie odezwa, to znaczy ze
    przepadlismy. to normalne.

    chamstwem ze strony firmy to jest jak juz poszlismy na rozmowe, a po
    tej rozmowie sie nikt nie odezwal (zadzwonil, wyslala maila) z
    wynikami.

    a tak poza tym, to w normalnej firmie odpowiadaniem kandydatom i
    zalatwianiem formalnosci zwiazanych z rekarutacja zajmuje sie dzial
    human resources, czy tez kadrowy.

    oczywiscie, jesli firma jest mala, zatrudnia kilka-kilkanascie osob, o
    takim czyms nie ma w ogole mowy i ja bym sie nie spodziewala, ze ktos
    oddzwoni, jak mnie nie chca.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 7. Data: 2003-01-07 12:19:44
    Temat: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
    Od: "Rafal" <?@?.?>


    Użytkownik Nina M. Miller <n...@p...ninka.net> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych napisał:m...@p...ninka.net...
    > "Kaktus" <p...@k...chip.pl> writes:

    > oczywiscie, jesli firma jest mala, zatrudnia kilka-kilkanascie osob, o
    > takim czyms nie ma w ogole mowy i ja bym sie nie spodziewala, ze ktos
    > oddzwoni, jak mnie nie chca.

    Niekoniecznie.
    Jak mała firma to mają mało zgłoszeń.
    Kiedyś starałem się o pracę w niewielkiej firmie (5 osób) i było mi
    niezmiernie miło jak do mnie zadzwonili i powiedzieli, że nie moga mnie
    przyjąć i do tego podając prawdziwe powody odmowy zamiast standardowej
    formułki "nie mamy pracy odpowiadającej pana kwalifikacjom". Oczywiście
    jeszcze mi milej by było, gdyby powiedzieli, że mnie zatrudnią, ale to inna
    historia :-)

    Jednakże, tak jak mówisz, lepiej się nie spodziewać, że ktoś zadzwoni - po
    co się nabawiać nerwicy na każdy dzwonek telefonu?

    Rafał



  • 8. Data: 2003-01-07 19:38:11
    Temat: Re: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
    Od: "Kaktus" <p...@k...chip.pl>


    Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
    news:m2u1gm6k65.fsf@pierdol.ninka.net...
    > "Kaktus" <p...@k...chip.pl> writes:
    >
    >
    > chamstwem ze strony firmy to jest jak juz poszlismy na rozmowe, a po
    > tej rozmowie sie nikt nie odezwal (zadzwonil, wyslala maila) z
    > wynikami.
    >

    U nas to raczej normalne. Bardzo rzadko po rozmowie ktoś się ze mną
    kontaktował, żeby mnie poinformować, że mnie nie chcą. Ta uwaga dotyczy
    również wszystkich firm zajmujących się pośrednictwem pracy, w których
    byłem.


    --
    Paweł Jóźwicki
    p...@k...chip.pl
    www.kolejarz.prv.pl



  • 9. Data: 2003-01-07 22:15:55
    Temat: Re: Re: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szuk aniem? zaproszenie do dyskusji
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "Kaktus" <p...@k...chip.pl> writes:

    > Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
    > news:m2u1gm6k65.fsf@pierdol.ninka.net...
    > > "Kaktus" <p...@k...chip.pl> writes:
    > >
    > >
    > > chamstwem ze strony firmy to jest jak juz poszlismy na rozmowe, a po
    > > tej rozmowie sie nikt nie odezwal (zadzwonil, wyslala maila) z
    > > wynikami.
    > >
    >
    > U nas to raczej normalne. Bardzo rzadko po rozmowie ktoś się ze mną
    > kontaktował, żeby mnie poinformować, że mnie nie chcą. Ta uwaga dotyczy
    > również wszystkich firm zajmujących się pośrednictwem pracy, w których
    > byłem.

    w takim wypadku ja po prostu sama dzwonie i pytam sie, jaki jest
    wynik.
    i jesli negatywny, to czy mogliby mnie poinformowac, dlaczego.

    jeszcze sie nie zdarzylo, zeby mi nie odpowiedziano.

    inna sprawa, ze jak juz jestes na ostatniej rozmowie, to tzeba dazyc
    do jej "zamkniecia" tj. zapytac sie, czy jeszcze ktos bedzie
    rozmawial,czy to juz ostatni etap rekrutacji a jesli tak, to w jakiej
    formie bede powiadomiona o efektach.
    jesli powiedza, ze "odddzwonimy" to ja sie zwykle pytam, kto
    konkretnie oddzwoni, i w jakim mniej-wiecej terminie sie spodziewac
    telefonu.

    to zwykle prowadzacych rozmowy dopinguje do zawiadomienia.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 10. Data: 2003-01-08 21:10:00
    Temat: Re: Re: Re: Nie ma pracy... jak to jest naprawdę z moim szukaniem? zaproszenie do dyskusji
    Od: "Kaktus" <p...@k...chip.pl>

    > > U nas to raczej normalne. Bardzo rzadko po rozmowie ktoś się ze mną
    > > kontaktował, żeby mnie poinformować, że mnie nie chcą. Ta uwaga dotyczy
    > > również wszystkich firm zajmujących się pośrednictwem pracy, w których
    > > byłem.
    >
    > w takim wypadku ja po prostu sama dzwonie i pytam sie, jaki jest
    > wynik.
    > i jesli negatywny, to czy mogliby mnie poinformowac, dlaczego.

    Skoro nie dzwonią to chyba jasne, że wynik jest negatywny. W przeciwnym
    razie by zadzwonili.


    > jeszcze sie nie zdarzylo, zeby mi nie odpowiedziano.
    >
    > inna sprawa, ze jak juz jestes na ostatniej rozmowie, to tzeba dazyc
    > do jej "zamkniecia" tj. zapytac sie, czy jeszcze ktos bedzie
    > rozmawial,czy to juz ostatni etap rekrutacji a jesli tak, to w jakiej
    > formie bede powiadomiona o efektach.
    > jesli powiedza, ze "odddzwonimy" to ja sie zwykle pytam, kto
    > konkretnie oddzwoni, i w jakim mniej-wiecej terminie sie spodziewac
    > telefonu.
    >
    > to zwykle prowadzacych rozmowy dopinguje do zawiadomienia.
    >

    Zapamiętam to sobie na przyszłość i sprawdzę (obym nie musiał:))


    --
    Paweł Jóźwicki
    p...@k...chip.pl
    www.kolejarz.prv.pl


strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1