eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeMobbing a nasze prawa ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 9

  • 1. Data: 2007-10-01 10:52:45
    Temat: Mobbing a nasze prawa ?
    Od: " edyta" <e...@g...pl>

    Czy ktos moze juz mial "przyjemnosc" doswiadczyc mobbingu w miejscu pracy i
    od kogo ? Czy moze ktos zna przypadek wniesienie sprawy do sadu i jak ona sie
    skonczyla?

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 2. Data: 2007-10-01 12:33:09
    Temat: Re: Mobbing a nasze prawa ?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fdqjht$6l0$1@inews.gazeta.pl edyta
    <e...@g...pl> pisze:

    > Czy ktos moze juz mial "przyjemnosc" doswiadczyc mobbingu w miejscu
    > pracy i od kogo ? Czy moze ktos zna przypadek wniesienie sprawy do sadu
    > i jak ona sie skonczyla?
    Znam dwa takie przypadki.
    1. Sprawa ewidentna, świadkowie, pełnomocnik pracodawcy w drodze negocjacji
    zaproponował odszkodowanie w zamian za wycofanie pozwu. Doszło do ugody. Po
    niedługim czasie pracownica (pani w tzw. "sile wieku") uzyskała jakieś
    uprawnienia emerytalne (wcześniejsza emerytura, czy emerytura pomostowa -
    nie pamiętam) i odeszła.
    2. Pracownik uwierzył w sprawiedliwe sądownictwo, nie przygotował należycie
    dowodów, skarga oddalona. Prawnik odradził nawet odwoływanie się. W
    następstwie krótko po rozprawie i wyroku - wypowiedzenie. Jedyne co mógł
    zrobić to spędzić je na zwolnieniu lekarskim.

    Oskarżenie o mobbing bywa często trudne do udowodnienia. Ludzie znoszą
    niesłychane szykany i poniżenia bojąc sie utraty pracy.
    (Wtrące tu, że hurraoptymistyczne gadki medialne jak to rynek pracownika
    stał się rynkiem pracodawcy i jak to wspaniale spadło bezrobocie można
    między bajki włożyć. Nie sądzę bowiem, żeby jednocyfrowe bezrobocie w jakimś
    sporym mieście pocieszyło mieszkańców niewielkiej miejscowości o stopie
    bezrobocia >20% lub jeszcze większej).
    Z tych samych przyczyn współpracownicy nie kwapią się zazwyczaj do
    świadczenia przed sądem na korzyść skarżącego. Dyktafon stale nosić? Ba -
    mobbing wcale nie musi być słowny i raczej rzadko do takich działań sie
    ogranicza.
    Wreszcie samo pojęcie mobbingu jest nieostre, a dowody ocenne. W przypadku
    przegranej w I instancji pojawiaja się koszty związane z apelacją, dla wielu
    stanowiące zaporę.
    Sporo o tym wszystkim w necie, no i jest Krajowe Stowarzyszenie
    Antymobbingowe.

    --
    Jotte


  • 3. Data: 2007-10-01 18:26:16
    Temat: Re: Mobbing a nasze prawa ?
    Od: Gienek <g...@s...pl>

    > Wreszcie samo pojęcie mobbingu jest nieostre, a dowody ocenne. W przypadku
    > przegranej w I instancji pojawiaja się koszty związane z apelacją, dla
    > wielu stanowiące zaporę.

    Czy tylko w sądzie pracy pierwszej instancji pracownik nie ponosi kosztów
    sądowych?


  • 4. Data: 2007-10-01 20:00:21
    Temat: Re: Mobbing a nasze prawa ?
    Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>

    Użytkownik " edyta" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:fdqjht$6l0$1@inews.gazeta.pl...
    > Czy ktos moze juz mial "przyjemnosc" doswiadczyc mobbingu w miejscu pracy
    > i
    > od kogo ? Czy moze ktos zna przypadek wniesienie sprawy do sadu i jak ona
    > sie
    > skonczyla?

    Zakonczeniem wspolpracy. Z tym, ze ja patrze na to z "posredniego" szczebla.
    Analizujac (po kilku latach) rozne swoje zachowania wobec owczesnych
    podwladnych, moge je (przy wzglednej dowolnosci interpretacji)
    zakwalifikowac w ten sposob. Chociaz - z drugiej strony - "mocne zagrywki"
    stosowalem wylacznie po nocce zarwanej z powodu zamiatania pod dywan smieci
    przez "mlodych zdolnych wyszczekanych".

    Tyle, ze calosc dziala sie za wiedza i zgoda "gory". Nie to, zebym sie
    usprawiedliwial, ale model korporacyjnej struktury - moim zdaniem -
    wymyslono po to, zeby mobbing legalizowac. W razie czego po dupie dostanie
    "sredni szczebel"...

    Nie wiem, po prostu nie nie wiem, w ktorym momencie konczy sie motywowanie,
    a zaczyna mobbing. Badzmy szczerzy - przy zarabianiu pieniedzy - wazniejszy
    jest efekt niz emocje i uczucia osob, ktore go osiagnely. Jak ktos
    nieprzystosowany nalyka umijetnosci i wiedzy po czym pojdzie w budzetowke
    (standard w mojej branzy).

    Chociaz nie wiem, czy dalej nie stosuje mobbingu. Tydzien temu fizuczni
    przez dwie godziny pieprzyli sie samodzielnie z dwoma prostymi polkami w
    piwnicy, a pozniej w trzy godziny (ale juz z nadzorem) wykonczyli sciane
    szczytowa.

    Jakbym byl przy robieniu polek - zrobione byly by w pol godziny.

    sz.



  • 5. Data: 2007-10-02 10:00:12
    Temat: Re: Mobbing a nasze prawa ?
    Od: "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@interia_usun_to.pl>


    >
    > Nie wiem, po prostu nie nie wiem, w ktorym momencie konczy sie
    motywowanie,
    > a zaczyna mobbing. Badzmy szczerzy - przy zarabianiu pieniedzy -
    wazniejszy
    > jest efekt niz emocje i uczucia osob, ktore go osiagnely.
    >
    Masz rację. To płynna granica i osobniczo zmienna.
    Ja przyjąłem zasadę trzymania wszelkich emocji na wodzy aprzede wszystkim
    nie tworzeniasytuacji które mogłyby kogoś obrazić/urazić/ośmieszyć.
    Jeżeli chcę komuś przywalić to mam na to dowody: temat A, B i C są zrobione
    źle bo [wskazanie przyczyn/skutków przykładów]. Be z osobistych wycieczek
    typu ty zawsze... ty nigdy..., z tobą to zawsze...
    >
    > Chociaz nie wiem, czy dalej nie stosuje mobbingu. Tydzien temu fizuczni
    > przez dwie godziny pieprzyli sie samodzielnie z dwoma prostymi polkami w
    > piwnicy, a pozniej w trzy godziny (ale juz z nadzorem) wykonczyli sciane
    > szczytowa.
    >
    > Jakbym byl przy robieniu polek - zrobione byly by w pol godziny.
    >
    a to nie mobbing, tylko nieróbstwo lub brak kompetencji ale raczej to
    pierwsze.
    Rozwiązaniem jest stosownie norm i harmonogramowanie prac, ale wymaga to
    zaangażowania przełożonego co najmniej w kontrolę.
    Zlecasz: montaż półek, czas 30 min. Przed czasem i dobrze - premia, w czasie
    i dobrze - wypłata, po czasie, i/lub z wadami - brak premii w najbliższym
    lub kolejnych okresach rozliczeniowych.
    Wszyscy wtedy wiedzą o co chodzi i mamy jasny układ. Niestety taki tryb
    wymaga konsekwencji, ale w kocu ludzie budują od zarania dziejów i można z
    bardzo dużą precyzją okreslić normy czasowe dla czynności. Ludzie wtedy
    wiedzą za co dostają pieniądze i za co moga dostać więcej, a jak ktoś chce w
    pracy pogawędzić, popić piwka i poleżeć na kartonach to niech się
    przekwalifikuje z murarza na stróża.
    --
    Jackare



  • 6. Data: 2007-10-03 13:25:14
    Temat: Re: Mobbing a nasze prawa ?
    Od: "Gienek" <g...@s...pl>


    Użytkownik " edyta" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:fdqjht$6l0$1@inews.gazeta.pl...
    > Czy ktos moze juz mial "przyjemnosc" doswiadczyc mobbingu w miejscu pracy
    > i
    > od kogo ? Czy moze ktos zna przypadek wniesienie sprawy do sadu i jak ona
    > sie
    > skonczyla?

    Miałem "przyjemność" doświadczyć mobbingu w dwóch poprzednich pracach


    W pierwszej to było zmuszanie pracowników do wielogodzinnej pracy.
    http://www.pronar.pl/ 300h miesięcznie to było wcale nie dużo godzin. Były
    to jeszcze inne czasy lata 2002 - 2004 i bezrobocie kwitło.

    Wypłata składała się u nas z dwóch części. Ze stawki godzinowej i z 20%
    premii. Za nadgodziny dostawaliśmy stawkę godzinową + ustawowy dodatek.
    Jeśli szef nie miał humoru to za nadgodziny dostawaliśmy goła wypłatę. Czyli
    stawkę godzinową bez premii i bez dodatku ustawowego. Czyli mniej niż za
    normalne godziny pracy.



    Potem następna firma http://www.dzt.com.pl/ Tutaj mobbing był zupełnie z
    innej beczki. Oczywiście nadgodziny były ale nikt nikogo nie zmuszał do
    zostawania. Po godzinach pracowali ci co chcieli. Mobbing polegał na
    oszczędzaniu na bezpieczeństwie pracowników. Prasy mechaniczne których było
    bardzo dużo w firmie w większości były wyprodukowane w latach
    pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Nie spełniały one minimalnych wymogów
    bezpieczeństwa. Wielokrotnie kłóciłem się z szefem żeby dostosować te
    maszyny do wymogów minimalnych. Usłyszałem od niego "Ja na twoje fanaberie
    nie będę marnować pieniędzy." Byłem wyśmiewany i wyszydzany przez szefa
    wśród kierowników. Na efekt długo nie trzeba było czekać. Jeden z
    pracowników stracił kciuk i palec wskazujący. Potem następnemu pracownikowi
    ucięło kawałek palca wskazującego. Poza tym było masę przyciśnieć i
    mniejszych wypadków. Nie mogłem prowadzić dłużej działu utrzymania ruchu w
    tej firmie. Miałem dość poniżania przez szefa i patrzenia na pracujących na
    tych złomach pracowników, którzy nawet nie zdawali sobie sprawy z grożącego
    im niebezpieczeństwa. Nie musiałem długo szukać nowej pracy. Niedługo po
    moim zwolnieniu szefem DZT zajęła się prokuratura.



  • 7. Data: 2007-10-04 17:24:29
    Temat: Re: Mobbing a nasze prawa ?
    Od: "rysik" <h...@o...pl>


    Użytkownik "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net> napisał w
    wiadomości news:fdrjme$m6a$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik " edyta" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
    > news:fdqjht$6l0$1@inews.gazeta.pl...

    > Nie wiem, po prostu nie nie wiem, w ktorym momencie konczy sie
    > motywowanie, a zaczyna mobbing.

    Mobbing to bezmylsny sadyzm, zupelnie jak w szkole gdy ktos upatrzy sobie
    ofiare. Nie ma przejscia od motywowania do mobbingu bo to sa czyny o
    krancowo odmiennych motywacjach. Zamet wprowadza fakt, ze kiepski pracownik
    moze miec tendencje do czynienia z siebie ofiary mobbingu, a sadysta moze
    sobie wmawiac, ze on tylko zaprowadza dyscypline.


  • 8. Data: 2007-10-04 17:55:03
    Temat: Re: Mobbing a nasze prawa ?
    Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>


    Użytkownik "rysik" <h...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:fe37kf$qu9$1@achot.icm.edu.pl...
    >
    > Użytkownik "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net> napisał w
    > wiadomości news:fdrjme$m6a$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >> Użytkownik " edyta" <e...@g...pl> napisał w
    >> wiadomości news:fdqjht$6l0$1@inews.gazeta.pl...
    >
    >> Nie wiem, po prostu nie nie wiem, w ktorym momencie konczy sie
    >> motywowanie, a zaczyna mobbing.
    >
    > Mobbing to bezmylsny sadyzm, zupelnie jak w szkole gdy ktos upatrzy sobie

    Nawet nie wiesz jak bardzo sie mylisz.

    sz.



  • 9. Data: 2007-10-04 18:32:18
    Temat: Re: Mobbing a nasze prawa ?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fe37kf$qu9$1@achot.icm.edu.pl rysik <h...@o...pl>
    pisze:

    >> Nie wiem, po prostu nie nie wiem, w ktorym momencie konczy sie
    >> motywowanie, a zaczyna mobbing.
    > Mobbing to bezmylsny sadyzm
    Sadyzm, ułomność psychiczna - tak, ale raczej nie bezmyślny.
    Bywa, że przejawia się w dwuznacznych uwagach, podtekstach, mowie ciała.
    Często w obecności "publiki". Tego nie robi sie bezmyślnie.

    > Nie ma przejscia od motywowania do mobbingu bo to sa czyny o krancowo
    > odmiennych motywacjach.
    Wcale nie krańcowych, granica jest bardzo płynna. A nawet jeśli intencje są
    odmienne, to metody mogą być zbliżone, a nawet identyczne - z punktu
    widzenia obiektu tych działań to przecież wszystko jedno.
    Bywa, że przełożony o nieprawidłowej psychice naczyta się o różnych
    socjotechnikach (raczej: socjosztuczkach), sposobach wywoływania określonych
    reakcji, wpływania na cudze emocje i stosuje to potem w relacjach z
    podwładnymi. Powiem ci, że na wielu przeciętnych pracownikach to się
    sprawdza i działa.
    Obserwowałem przykłady takich sytuacji niejednokrotnie i uważam, że choć są
    to metody prymitywne, najczęściej prostackie, mimo to jednostek odpornych na
    takie działania nie jest wcale tak wiele, szczególnie jeśli mają one
    charakter długotrwały.
    Bywa, że osoby poddawane takim manipulacjom rozumieją to, a nie podejmują
    żadnych przeciwdziałań, choć to przecież nietrudne.

    --
    Jotte

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1