-
51. Data: 2006-03-24 22:46:14
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
On Fri, 24 Mar 2006 13:10:19 +0100, "psd" wrote:
>> Tak z ciekawosci - czemu koniecznie kobieta (a nie facet) i > --
>
>Wyłącznie dlatego, że ta osoba musiałby podróżować z dyrektorką. Koszty są
>tańższe, bo można wziąć 1 pokój zamiast 2.
Mam taki pomysł - żeby brać pokój jednoosobowy z jednym łóżkiem. Wszak
zawsze śpiwór lub karimatę można zabrać, ewentualnie spać kolektywnie
- sądzę że jak się ciała odpowiednio ułoży, to na jednym wyrze zmieści
się jeszcze parę osób. Niestety, trzebaby wtedy w ogłoszeniu napisać,
że wskazany wzrost tak do 150 cm w kapeluszu (nogi im nie będą zwisać
jak się w poprzek łoża będzie spało), no i najlepiej anorektyczka.
Albo wiem - schroniska dla bezdomnych! - wyjdą "tańsze koszty", ale z
tego co mi opowiadał kolega, to czasem trzeba połazić żeby gdzieś
znaleźć wolne miejsce (na zachodzie nie jest lepiej).
Jakby dobrze się zastanowić to i problem transportu da się w rozsądny
sposób rozwiązać.
>Poza tym chcemy uniknąć
>podejrzenia od zazdrosnych małżonków.
Aha, a co z kobietami, które są lesbijkami lub są biseksualne? Mogą
jeździć z tą dyrektorką? A jeśli ktoś byłby gejem to dostałby szansę?
>>czemu cv bez zdjecia byly traktowane jako drugiej kategorii?
>
>Też kiedyś zastanawiałem się nad tym, kiedy szukałem pracy, ale teraz, kiedy
>siedzę po drugiej stronie, to widzę, że tak naprawdę bardzo mało wiem o
>kandydacie. Każda informacja przybliża mnie do niego, zdjęcie, list
>motywacyjny, zainteresowania, data urodzin, miejsce zamieszkania, miejsce
>urodzenia itd...
Zdjęcia w swoim CV nie zamieszczam. Podobnie jak informacji o miejscu
zamieszkania (tylko adres do korespondencji (wyraźnie zaznaczone że to
adres korespondencyjny)), daty i miejsca urodzenia, a już na pewno nie
zainteresowań, gdyż te informacje nie mają żadnego związku z tym jakim
jestem pracownikiem.
>Szukałem grafika i myślałem, że grafik powinien umieć zrobić dobrze własne
>zdjęcie. Poza tym myślę, że tu działa podświadomość. Jeśli wszyscy wysyłają
>CV ze zdjęciem,
Nie wszyscy. Znam ludzi, którzy tego nie robią.
>a nagle jedna osoba nie, to ma się wrażenie jakby ona jest
>trochę inna.
Tzn. wyróżnia się z tłumu, jest nieszablonowa i dzięki kreatywnemu
podejściu - tak ważnej rzeczy w przypadku grafika - jej dokumenty
aplikacyjne są odkładane "na później"?
>Oczywiście w naszym przypadku wygląd nie ma żadnego znaczenia
>zwłaszcza, że każdy może wyglądać zupełnie inaczej niż na zdjęciu ,ale
>zjdęcie daje większą szansę na rozmowę. Póżniej powróciłem do tych CV bez
>zdjęcia, bo nadal pamiętam, że kiedyś też wysłałem je bez zdjęcia. Nie wiem
>jednak, czy inni rekruterzy tak postępują.
Na podstawie Twoich wypowiedzi ukazał mi się obraz firmy, w której
przeprowadzałeś rekrutację. Jest to firma, której nie umie zarządzać
finansami (to ciułanie stu czy dwustu złotych za pokój w hotelu),
zatrudniająca ludzi ograniczonych i nieprofesjonalnych (czy nie lepiej
zatrudnić kogoś bez względu na płeć, zainteresowania itd., za to
potrafiącego zarobić dla firmy więcej niż koszt wynajęcia pokoju w
hotelu?), płacąca przeciętnie (mało powiedziane - 2k netto to stawka
dobra dla studenta, który ma pewne wymagania dotyczące czasu pracy,
ale załóżmy że to jakieś małe miasto, gdzie są niskie koszty życia) i
chyba nie znająca słowa "portfolio" lub obok tak ważnych faktów jak
jajnikonośność i miejsce wyklucia to słowo pomijająca.
Jako kandydat na mojego pracodawcę firma zostaje odłożona "na
później". O ile to możliwe poproszę o podanie nazwy tej firmy, sądze
że innym grupowiczom też się może to przydać.
--
pozdrawiam
Bremse
-
52. Data: 2006-03-24 23:17:36
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
On Fri, 24 Mar 2006 01:26:10 +0100, "Jotte" wrote:
>W wiadomości news:dvvbgp$3m6$1@news.dialog.net.pl mgl <a...@f...email.com>
>pisze:
>
>>> Czytaj całość i ze zrozumieniem.
>> No czytam, staram się i nie rozumiem, dlaczego uważasz proces
>> rekrutacyjny za wyścig szczurów.
>Co ja mam odpowiedzieć Tobie?
>Bo to wyścig szczurów po prostu JEST.
>Procedury procesu rekrutacyjnego znam tylko z opowiadań jego
>ofiar-uczestników oraz z lektury tej grupy. Nigdy w tym czymś nie
>uczestniczyłem osobiście i nie wyobrażam sobie abym się mógł do tego posunąć
>(choć nie mogę tego wykluczyć, wszak - nigdy nie mów "nigdy").
No to jest wyścig szczurów. Generalnie jeśli nie jesteś rentierem, to
i tak jesteś uczestnikiem tego wyścigu.
>Podam Ci taki jeden przykład, który mi szczególnie utkwił w pamięci.
>Aplikant pytał co odpowiedzieć, jak go zapytają o jego prywatne
>zainteresowania. Czy może, że lektura, może sport, może podróże, może języki
>obce, może... no właśnie - on pytał co będzie najlepiej widziane przez
>łaskawcę pracodawcę, u którego ubiegał się o pracę. I wiesz co? - on o
>topytał na serio!
No i dobrze że pytał! O to w tym chodzi. Już Ci to kiedyś tłumaczyłem
- rekrutacja to jest taki taniec godowy - wszyscy głupio się
uśmiechają i pierdolą od rzeczy, a w rzeczywistości chodzi tylko o to
co, kiedy i za ile. Chodzi też o to żeby pracodawca sądził, że
człowiek którego zatrudnił to najlepszy wybór, mimo że tak nie jest.
>W ogóle biedaczyna nie wziął pod uwagę, że pytanie o PRYWATNE
>zainteresowania to zwykłe chamstwo, nieuprawniona ingerencja w jego
>prywatność i można/należy je stanowczo odsunąć. On po prostu pytał, jak się
>najskuteczniej wypłaszczyć. Nie interesują mnie tłumaczenia rzekomej
>zasadności poruszenia takiego tematu przez potencjalnego pracodawcę.
>To tyle w tym temacie.
Mimo wszystko postaraj się zrozumieć rekrutera. Ten człek ma tabelkę,
którą musi wypełnić tzn. zainteresowania, miejsce urodzenia kandydata
i co tam w tym ISO mu napisali. Jak się mnie pytają o zainteresowania,
to odpowiadam szczerze (mimo że w CV tego nie piszę, bo nie mam po
co), ale też nie mówię wszystkiego (np. tego że mnie kurwica bierze
góra po 3 miesiącach pracy w jednym miejscu, że miasto mojego pobytu
nudzi mi się po pół roku, że do moich ulubionych zajęć należy spanie i
imprezy w ciekawym towarzystwie) - to jest właśnie ta zaradność. Można
się jej nauczyć - ostatnio wystarczyło mi wysłanie jednego CV+LM, mimo
iż nie spełniałem najważniejszego z wymagań; kiedyś dopowiedź na
kilkadziesiąt ofert była bezproduktywna.
--
pozdrawiam
Bremse
-
53. Data: 2006-03-25 00:04:49
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: Pawel Sklarow <x...@x...com>
kkk wrote:
>> W jakim mieście szukasz pracy?
> trójmiasto
Podeślij portfolio i CV do Young Digital Poland.
Ostatnio przyjmowali do pracy (m.in. kilkoro grafików).
Mają duży minus - praca od 8 do 16. Jak dla mnie za wcześnie :)
PS. nie wymagają garniturów na rozmowę
--
Paweł
-
54. Data: 2006-03-25 01:25:55
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:8st822dsrgfs01tcdpoj225scmk5gkdtrs@4ax.com Bremse
<bremse{usun.to}@wp.pl> pisze:
>>>> Czytaj całość i ze zrozumieniem.
>>> No czytam, staram się i nie rozumiem, dlaczego uważasz proces
>>> rekrutacyjny za wyścig szczurów.
> >Co ja mam odpowiedzieć Tobie?
> >Bo to wyścig szczurów po prostu JEST.
> >Procedury procesu rekrutacyjnego znam tylko z opowiadań jego
> >ofiar-uczestników oraz z lektury tej grupy. Nigdy w tym czymś nie
> >uczestniczyłem osobiście i nie wyobrażam sobie abym się mógł do tego
> posunąć (choć nie mogę tego wykluczyć, wszak - nigdy nie mów "nigdy").
> No to jest wyścig szczurów. Generalnie jeśli nie jesteś rentierem, to
> i tak jesteś uczestnikiem tego wyścigu.
Nie dorabiaj faktów do teorii, to cienizna.
Nie biorę udziału w zawodach szczurów. W nich biorą udział - jak sama nazwa
wskazuje - szczury. Koniec kropka. Wali mnie, co kto o tym sądzi.
> No i dobrze że pytał! O to w tym chodzi. Już Ci to kiedyś tłumaczyłem
> - rekrutacja to jest taki taniec godowy - wszyscy głupio się
> uśmiechają i pierdolą od rzeczy, a w rzeczywistości chodzi tylko o to
> co, kiedy i za ile. Chodzi też o to żeby pracodawca sądził, że
> człowiek którego zatrudnił to najlepszy wybór, mimo że tak nie jest.
Ja Ci też tłumaczyłem i - jak widać - poskutkowało. Taniec godowy to takie
zachowanie niektórych gatunków _zwierząt_.
Zwierząt, nie ludzi. A szczur to zwierzę, prawda?
> Mimo wszystko postaraj się zrozumieć rekrutera.
Po co? Nie lepiej zrozumieć całość procesu?
Rekruterem nie zostaje się przymusowo, to świadomy wybór.
Trzeba zrozumieć mechanizm, a to nie jest trudne.
Spójrz na jeden z najbardziej jaskrawych przykładów ugnojenia się polactwa.
Mam na myśli sieci super i hipermarketów typu Biedronka, Plus, Lidl, Tesco,
Leclerc, Geant, Auchan, Kaufland, Castorama, Leroy itp.
Wszystko własność niepolska. Ale polska załoga. I nierzadko polskie bydlę
gnoi swoich rodaków służąc swoim zagranicznym panom. Polski hurtowy wysyłacz
CV i LM spłaszczy się przed służącym zagranicznym pracodawcom polskim
rekruterem. A jak już uda mu się otrzymać stanowisko np. kierownika działu
albo chociaż kierownika brygady sedescleanerów, to gorliwiej niż ktokolwiek
inny będzie własnych rodaków gnębił, donosił na nich do zwierzchników itd.
Wiem, że uogólniam i upraszczam, ale nie chcę się rozwlekać, a przecież
wiesz o co mi chodzi.
BTW: posądzałes mnie o socjalistyczne odpały; a jak zniesiesz teraz mój
odpał narodowy? ;)))
> Ten człek ma tabelkę,
Tam zaraz człek... ;)
> którą musi wypełnić tzn. zainteresowania, miejsce urodzenia kandydata
> i co tam w tym ISO mu napisali.
Czemu musi? To on jest robotem-idiotą, który nie myśli, nie wie co robi i
komu się wysługuje?
> Jak się mnie pytają o zainteresowania,
> to odpowiadam szczerze (mimo że w CV tego nie piszę, bo nie mam po
> co), ale też nie mówię wszystkiego
No to bardzo brzydko, fu. ;)
Trzeba prawdę mówić, nie oszukiwać na dzień dobry przedstawiciela
potencjalnego pracodawcy. Jak to wygląda, co? ;)))
--
Pozdrawiam
Jotte
-
55. Data: 2006-03-25 01:54:52
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: gromax <gromax@WYTNIJ_TO_interia.pl>
> BTW: posądzałes mnie o socjalistyczne odpały; a jak zniesiesz teraz mój
> odpał narodowy? ;)))
narodowy socjalista... hmm... cuchnie nsdap i innym hitlerem :)
--
---- to tylko moje zdanie ---
-- G -- R -- O -- M -- A -- X --
-> komputer już od 250 zł <-
_/\z/\a/\p/\r/\a/\s/\z/\a/\m/\_
-
56. Data: 2006-03-25 09:25:11
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: "psd" <t...@o...pl>
> Mam taki pomysł - żeby brać pokój jednoosobowy z jednym łóżkiem. Wszak
> zawsze śpiwór lub karimatę można zabrać, ewentualnie spać kolektywnie
> - sądzę że jak się ciała odpowiednio ułoży, to na jednym wyrze zmieści
> się jeszcze parę osób. Niestety, trzebaby wtedy w ogłoszeniu napisać,
> że wskazany wzrost tak do 150 cm w kapeluszu (nogi im nie będą zwisać
> jak się w poprzek łoża będzie spało), no i najlepiej anorektyczka.
> Albo wiem - schroniska dla bezdomnych! - wyjdą "tańsze koszty", ale z
> tego co mi opowiadał kolega, to czasem trzeba połazić żeby gdzieś
> znaleźć wolne miejsce (na zachodzie nie jest lepiej).
> Jakby dobrze się zastanowić to i problem transportu da się w rozsądny
> sposób rozwiązać.
>
Co mam ci powiedzieć. Że jesteś bardzo błyskotliwy? Dyskutujemy o tym, jak
maksymalniezwiększyć szansę na znalezienie pracy i podałem tylko jeden z
przykładów. Cel każdej firmy jest zysk i jeżeli firma nie myśli o rozsądnym
zmniejszeniu kosztów, to nawet bardzo duża firma może zbankrutować. Na taki
wyjazd dwutygodniowy 1 zamiast 2 pokoje firma zaoszczędza ok. 2000 do 3000
Euro. Powiedź, czy nie warto?
>>Poza tym chcemy uniknąć
>>podejrzenia od zazdrosnych małżonków.
>
Co mogę robić, to prywatna sprawa dyrektorki, że ma zazdrosnego męża.
> Aha, a co z kobietami, które są lesbijkami lub są biseksualne? Mogą
> jeździć z tą dyrektorką? A jeśli ktoś byłby gejem to dostałby szansę?
>
Bardzo dobry pomysł. Geje są znakomitymi projektantami mody, ale dałbyś
ogłoszenie: "szukam kobiety lub geja" . Co na to Towarzystwo Ochrony
Kaczorów?
>
> Zdjęcia w swoim CV nie zamieszczam. Podobnie jak informacji o miejscu
> zamieszkania (tylko adres do korespondencji (wyraźnie zaznaczone że to
> adres korespondencyjny)), daty i miejsca urodzenia, a już na pewno nie
> zainteresowań, gdyż te informacje nie mają żadnego związku z tym jakim
> jestem pracownikiem.
>
Twój wybór. Możesz nawet powiedzieć, żeby pracodawcy wysłali CV bez zdjęcia
do ciebie.
> Nie wszyscy. Znam ludzi, którzy tego nie robią.
>
>>a nagle jedna osoba nie, to ma się wrażenie jakby ona jest
>>trochę inna.
>
> Tzn. wyróżnia się z tłumu, jest nieszablonowa i dzięki kreatywnemu
> podejściu - tak ważnej rzeczy w przypadku grafika - jej dokumenty
> aplikacyjne są odkładane "na później"?
>
Gdybym dostaół 20 CV to coś innego, a skoro dostałem tyle, mam możliwość
wyboru, wybrałem to, co mi odpowiadało.
> Na podstawie Twoich wypowiedzi ukazał mi się obraz firmy, w której
> przeprowadzałeś rekrutację. Jest to firma, której nie umie zarządzać
> finansami (to ciułanie stu czy dwustu złotych za pokój w hotelu),
tego bym nie powiedział. Gdyby to była moja firma, zrobiłbym tak samo, żeby
oszczędzać 3000 Ero na dwutygodniowy wyjazd, a ty?
> zatrudniająca ludzi ograniczonych i nieprofesjonalnych
zgadzam się częściowo, jest tu kilku takich, ale w każdej firmie chyba jest.
Ale zatrudnimy nie tylko jednego grafika.
(czy nie lepiej
> zatrudnić kogoś bez względu na płeć, zainteresowania itd., za to
> potrafiącego zarobić dla firmy więcej niż koszt wynajęcia pokoju w
> hotelu?)
A kto z facetów ma dobry zmysł jeśli chodzi o modę i zwraca uwagę na drobne
szczegóły? Geje. Ale nie możemy tego napisać w ogłoszeniu.
, płacąca przeciętnie (mało powiedziane - 2k netto to stawka
> dobra dla studenta, który ma pewne wymagania dotyczące czasu pracy,
Na początek płacimy tyle, żeby zobaczyć, jak pracuje. Później płacimy tyle,
żeby nie szukała innej pracy, a jeszcze później płacimy tyle, żeby nie
poszła do konkurencji.
> ale załóżmy że to jakieś małe miasto, gdzie są niskie koszty życia) i
> chyba nie znająca słowa "portfolio" lub obok tak ważnych faktów jak
> jajnikonośność i miejsce wyklucia to słowo pomijająca.
>
w 5 aplikacjach padło słowo portfolio
> Jako kandydat na mojego pracodawcę firma zostaje odłożona "na
> później". O ile to możliwe poproszę o podanie nazwy tej firmy, sądze
> że innym grupowiczom też się może to przydać.
>
Z całymm szacunkiem, nie mogę podać, bo mamy jeszcze zamiar wysłać CV i
Listmotywacyjny do wszystkich kandydatów.
Jeśli chodzi o mnie, tocała ta robota jest niewdzięczna, nie jestem
zawodowym rekruterem, a odpowiedzialność spada na mnie. Być może firma nie
jest idealna, atmosfera casami robi się nieprzyjemna, ale myślę, że w każdej
firmie tak jest.
Pozdrawiam
-
57. Data: 2006-03-25 10:02:15
Temat: Jestem patriotą
Od: "psd" <t...@o...pl>
>> Mimo wszystko postaraj się zrozumieć rekrutera.
> Po co? Nie lepiej zrozumieć całość procesu?
> Rekruterem nie zostaje się przymusowo, to świadomy wybór.
> Trzeba zrozumieć mechanizm, a to nie jest trudne.
> Spójrz na jeden z najbardziej jaskrawych przykładów ugnojenia się
> polactwa.
> Mam na myśli sieci super i hipermarketów typu Biedronka, Plus, Lidl,
> Tesco,
> Leclerc, Geant, Auchan, Kaufland, Castorama, Leroy itp.
> Wszystko własność niepolska. Ale polska załoga. I nierzadko polskie bydlę
> gnoi swoich rodaków służąc swoim zagranicznym panom. Polski hurtowy
> wysyłacz
> CV i LM spłaszczy się przed służącym zagranicznym pracodawcom polskim
> rekruterem. A jak już uda mu się otrzymać stanowisko np. kierownika działu
> albo chociaż kierownika brygady sedescleanerów, to gorliwiej niż
> ktokolwiek
> inny będzie własnych rodaków gnębił, donosił na nich do zwierzchników itd.
> Wiem, że uogólniam i upraszczam, ale nie chcę się rozwlekać, a przecież
> wiesz o co mi chodzi.
>
Jestem patriotą i mam prośbę do ciebie. Masz dobrą pracę u Polskiego
pracodawcy, masz pieniądze, więc załóż firmę, zatrudnij mnie i jeszcze kilku
innych patriotów i razem będziemy gnoić zagraniczne bydlaki.
> BTW: posądzałes mnie o socjalistyczne odpały; a jak zniesiesz teraz mój
> odpał narodowy? ;)))
>
Nie wiem jak inni, ale ja się cieszę. Mam tylko kilka pytań do ciebie:
- Staram się zawsze kupić polskie produkty. Kupuję produkty pewnej akcyjnej
spółki. Problem w tym, że struktura akcjonariuszy się zmienia i jednego dnia
jest polska, drugriego dnia zagraniczna (czyli bydlęca). Jak ja mam to
sprawdzić i jeśli kupiłem dziś, kiedy jest polska, a jutro będzie bydlęca,
to ja mam nie konsumować, tylko czekać, aż znowu będzie polska?
- jeśli materiał jest chiński, części zrobione w Czechach, montowane w
Polsce i sprzedane przez firmę z 49% udziału bydlęcego, to mogę kupić?
- planuję kupić samochód, jakie marki są w tej chwili polski?
Pozdrawiam
Patriota
-
58. Data: 2006-03-25 10:05:17
Temat: Re: Jestem patriotą
Od: "psd" <t...@o...pl>
Jeszcze jedno patriotyczne pytanie:
Jakim samochodem (polskim) jeżdzisz?
-
59. Data: 2006-03-25 10:30:23
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:e0283f$1fs$1@inews.gazeta.pl gromax
<gromax@WYTNIJ_TO_interia.pl> pisze:
>> BTW: posądzałes mnie o socjalistyczne odpały; a jak zniesiesz teraz mój
>> odpał narodowy? ;)))
> narodowy socjalista... hmm... cuchnie nsdap i innym hitlerem :)
Hurra, dałeś się nabrać! ;)))
Pierwszy raz zabawiłem się w malutką prowokacyjkę i udało się. ;)
--
Pozdrawiam
Jotte
-
60. Data: 2006-03-25 10:40:17
Temat: Re: Jestem patriotą
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:e034ft$gif$1@atlantis.news.tpi.pl psd <t...@o...pl>
pisze:
> Nie wiem jak inni, ale ja się cieszę.
Hmm, przyznam się, że trochę to była prowokacja... ;)
> Mam tylko kilka pytań do ciebie:
> - Staram się zawsze kupić polskie produkty.
Ja staram się kupować dobre. Jak przy okazji są polskie to fajnie.
> Kupuję produkty pewnej
> akcyjnej spółki. Problem w tym, że struktura akcjonariuszy się zmienia
> i jednego dnia jest polska, drugriego dnia zagraniczna (czyli bydlęca).
> Jak ja mam to sprawdzić i jeśli kupiłem dziś, kiedy jest polska, a
> jutro będzie bydlęca, to ja mam nie konsumować, tylko czekać, aż znowu
> będzie polska?
Czekać! Bezwzględnie! ;)
> - jeśli materiał jest chiński, części zrobione w
> Czechach, montowane w Polsce i sprzedane przez firmę z 49% udziału
> bydlęcego, to mogę kupić?
Trudna sprawa, ale raczej nie. ;)
> - planuję kupić samochód, jakie marki są w tej
> chwili polski?
Lublin, Gazela... ;)
--
Pozdrawiam
Jotte