eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeByły pracodawca zalega z płatnością
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 1. Data: 2009-11-24 14:27:55
    Temat: Były pracodawca zalega z płatnością
    Od: w...@o...pl

    do dnia 15 października pracaowałem w firmie x u pana y

    pan y miał rozliczyć się ze mną do końca października ale nadal tego nie zrobił

    poza pensją za jeden miesiąc zalega mi także zaległy urlop (któego oczywiście
    nie ewidencjonował a za wybrany urlop nawet nie życzył sobie składania wniosku
    urlopowego-dziwne!!) i jak się ostatnio dowiedziałem dodatek 20% za pracę w
    nocy (pracowałem tylko i wyłącznie w nocy).

    jaki czas musi upłynąć od odejścia z firmy do założenia sprawy w sądzie pracy?

    Nie wiem co dalej robić



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2009-11-24 18:11:15
    Temat: Re: Były pracodawca zalega z płatnością
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:5d3e.0000009b.4b0bed6b@newsgate.onet.pl
    w...@o...pl <w...@o...pl> pisze:

    > do dnia 15 października pracaowałem w firmie x u pana y
    > pan y miał rozliczyć się ze mną do końca października ale nadal tego nie
    > zrobił poza pensją za jeden miesiąc zalega mi także zaległy urlop
    > (któego oczywiście nie ewidencjonował a za wybrany urlop nawet nie
    > życzył sobie składania wniosku urlopowego-dziwne!!) i jak się ostatnio
    > dowiedziałem dodatek 20% za pracę w nocy (pracowałem tylko i wyłącznie
    > w nocy).
    Jakie posiadasz na to wszystko dokumenty (dowody)?

    > jaki czas musi upłynąć od odejścia z firmy do założenia sprawy
    > w sądzie pracy?
    Żaden. Pozew do sądu (roszczenie ze stosunku pracy) nie ma z tym związku.
    Możesz jutro.

    > Nie wiem co dalej robić
    Zebrać dokumentację i do prawnika.
    No i spowodować mu trzepanie przez wszystkie możliwe instytucje.

    --
    Jotte


  • 3. Data: 2009-11-24 18:23:53
    Temat: Re: Były pracodawca zalega z płatnością
    Od: "Jackare" <...@s...de.uk.pl>

    Użytkownik <w...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:5d3e.0000009b.4b0bed6b@newsgate.onet.pl...


    > Nie wiem co dalej robić
    >
    Poradź się prawnika od KP, chćby i w PIPie. Wyślij wezwanie do zapłaty z
    wyznaczonym ostatecznym terminem wpływu środków na Twój rachunek. Potem idź
    do sądu
    --
    Jackare


  • 4. Data: 2009-11-27 00:04:43
    Temat: Re: Były pracodawca zalega z płatnością
    Od: Asmodeusz <c...@t...idx.tenwyraztnij.pl>

    Jotte napisał(a):
    > No i spowodować mu trzepanie przez wszystkie możliwe instytucje.

    Tej koncepcji nie rozumiem. Jak go ktoś na czymś udupi, facet zejdzie na
    minus i żaden sąd już z niego nic nie ściągnie. Zgodnie z przysłowiem że
    z próżnego i Salomon nie naleje.


  • 5. Data: 2009-11-27 10:27:38
    Temat: Re: Były pracodawca zalega z płatnością
    Od: Herald <h...@o...eu>

    Dnia Fri, 27 Nov 2009 01:04:43 +0100, Asmodeusz napisał(a):


    >> No i spowodować mu trzepanie przez wszystkie możliwe instytucje.
    >
    > Tej koncepcji nie rozumiem. Jak go ktoś na czymś udupi, facet zejdzie na
    > minus i żaden sąd już z niego nic nie ściągnie.

    Bo tez i żaden sąd niczego nie ściąga. Sąd orzeka, wydaje wyrok.

    > Zgodnie z przysłowiem że z próżnego i Salomon nie naleje.

    Jeżeli jest prawomocny wyrok, tytuł i wszczęta egzekucja - to raczej poza
    zapłatą długu przez dłużnika nic więcej nie wchodzi w rachubę. Po prostu
    będzie się to ciągnęło do usranej śmierci dłużnika. Pomimo bezskutecznej
    egzekucji w chwili obecnej :)
    Za parę lat (byle przed dziesięcioma) - wierzyciel wszczyna zawieszona
    egzekucję .... i znowu kolejne 10 lat... :))))
    Podoba Ci się taka perspektywa dłużnika? :))


  • 6. Data: 2009-11-27 10:43:55
    Temat: Re: Były pracodawca zalega z płatnością
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Herald pisze:
    > Dnia Fri, 27 Nov 2009 01:04:43 +0100, Asmodeusz napisał(a):
    >
    >
    >>> No i spowodować mu trzepanie przez wszystkie możliwe instytucje.
    >> Tej koncepcji nie rozumiem. Jak go ktoś na czymś udupi, facet zejdzie na
    >> minus i żaden sąd już z niego nic nie ściągnie.
    >
    > Bo tez i żaden sąd niczego nie ściąga. Sąd orzeka, wydaje wyrok.
    >
    >> Zgodnie z przysłowiem że z próżnego i Salomon nie naleje.
    >
    > Jeżeli jest prawomocny wyrok, tytuł i wszczęta egzekucja - to raczej poza
    > zapłatą długu przez dłużnika nic więcej nie wchodzi w rachubę. Po prostu
    > będzie się to ciągnęło do usranej śmierci dłużnika. Pomimo bezskutecznej
    > egzekucji w chwili obecnej :)
    > Za parę lat (byle przed dziesięcioma) - wierzyciel wszczyna zawieszona
    > egzekucję .... i znowu kolejne 10 lat... :))))
    > Podoba Ci się taka perspektywa dłużnika? :))


    To nie jest perspektywa dłużnika, tylko perspektywa wierzyciela. Bo
    koszty będzie ponosił, a pieniędzy nie odzyska nigdy. Jest pewien poziom
    długów, po przekroczeniu którego dłużnik stwierdza "pierdolę, nie
    robię". I nie robi nic legalnie do końca życia. Żona żyje na garnuszku
    męża, mąż na garnuszku żony, nową firmę otwiera brat itp.

    Zbyt ślepa wiara w moc i siłę państwa jest niewskazana. Czasem lepiej
    się dogadać i przede wszystkim nie gnębić dla swojej własnej satysfakcji.



    --
    Liwiusz


  • 7. Data: 2009-11-27 11:35:17
    Temat: Re: Były pracodawca zalega z płatnością
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2009-11-27, Herald <h...@o...eu> wrote:

    [...]

    > Za parę lat (byle przed dziesięcioma) - wierzyciel wszczyna zawieszona
    > egzekucję .... i znowu kolejne 10 lat... :))))
    > Podoba Ci się taka perspektywa dłużnika? :))

    Jak piszesz o osobie prawnej (sp. z o.o.), to kogo wierzyciel niby będzie
    ścigać po ogłoszeniu upadłości spółki?

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 8. Data: 2009-11-27 12:16:49
    Temat: Re: Były pracodawca zalega z płatnością
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:hen52r$h4r$2@news.onet.pl Asmodeusz
    <c...@t...idx.tenwyraztnij.pl> pisze:

    >> No i spowodować mu trzepanie przez wszystkie możliwe instytucje.
    > Tej koncepcji nie rozumiem. Jak go ktoś na czymś udupi, facet zejdzie na
    > minus i żaden sąd już z niego nic nie ściągnie. Zgodnie z przysłowiem że
    > z próżnego i Salomon nie naleje.
    Fakt, masz słuszność.
    Opisaną przeze mnie koncepcję należy zrealizować _potem_

    --
    Jotte


  • 9. Data: 2010-01-18 11:35:37
    Temat: Re: Były pracodawca zalega z płatnością
    Od: Herald <h...@o...eu>

    Dnia 27 Nov 2009 12:35:17 +0100, Wojciech Bancer napisał(a):

    > On 2009-11-27, Herald <h...@o...eu> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >> Za parę lat (byle przed dziesięcioma) - wierzyciel wszczyna zawieszona
    >> egzekucję .... i znowu kolejne 10 lat... :))))
    >> Podoba Ci się taka perspektywa dłużnika? :))
    >
    > Jak piszesz o osobie prawnej (sp. z o.o.), to kogo wierzyciel niby będzie
    > ścigać po ogłoszeniu upadłości spółki?

    A skąd wytrzasnąłeś osobę prawną w tym wątku?
    Napisał gostek wyrażnie:
    >>>>>>>> do dnia 15 października pracaowałem w firmie x u pana y
    >>>>>>>>
    >>>>>>>> pan y miał rozliczyć się ze mną do końca października ale nadal
    >>>>>>>> tego nie zrobił

    Ja tutaj widzę osobę fizyczną, a Ty?


  • 10. Data: 2010-01-18 11:39:44
    Temat: Re: Były pracodawca zalega z płatnością
    Od: Herald <h...@o...eu>

    Dnia Fri, 27 Nov 2009 11:43:55 +0100, Liwiusz napisał(a):


    >> Jeżeli jest prawomocny wyrok, tytuł i wszczęta egzekucja - to raczej poza
    >> zapłatą długu przez dłużnika nic więcej nie wchodzi w rachubę. Po prostu
    >> będzie się to ciągnęło do usranej śmierci dłużnika. Pomimo bezskutecznej
    >> egzekucji w chwili obecnej :)
    >> Za parę lat (byle przed dziesięcioma) - wierzyciel wszczyna zawieszona
    >> egzekucję .... i znowu kolejne 10 lat... :))))
    >> Podoba Ci się taka perspektywa dłużnika? :))
    >
    > To nie jest perspektywa dłużnika, tylko perspektywa wierzyciela. Bo
    > koszty będzie ponosił, a pieniędzy nie odzyska nigdy. Jest pewien poziom
    > długów, po przekroczeniu którego dłużnik stwierdza "pierdolę, nie
    > robię". I nie robi nic legalnie do końca życia. Żona żyje na garnuszku
    > męża, mąż na garnuszku żony, nową firmę otwiera brat itp.

    Nikt nie żyje wiecznie. Może dłużnik pomyśli że po jego zejściu jego
    bachory odziedziczą nie tylko majątek ale i długi?
    Chyba że faktycznie - niczego się nie dorobił. Ale z drugiej strony wówczas
    dług nie jest chyba zbyt duży, bo co mógłby zaciągnąć taki nieudacznik
    który niczego się nie dorobił za swojego żywota?


    > Zbyt ślepa wiara w moc i siłę państwa jest niewskazana. Czasem lepiej
    > się dogadać i przede wszystkim nie gnębić dla swojej własnej satysfakcji.

    Żeby się dogadać to musi być wola dwóch stron. Najwidoczniej dłużnik nie
    chciał się dogadać, skoro sprawa trafiła do sądu i tam ją przerżnął.

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1