eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeAustralia.. tak czy nie ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 11

  • 1. Data: 2002-10-11 00:29:40
    Temat: Australia.. tak czy nie ?
    Od: "suchy" <j...@p...onet.pl>

    Witam wszystkich,
    Slyszalem ze dosc latwo jest wyemigrowac do Australii, ze wzgledu mala
    populacje. Czy to prawda ? Jesli tak to czy oplaca sie tam wyjechac ? Jak
    maja sie koszty utrzymania w stosunku do zarobkow ?Czy ktos wie jak zalatwia
    sie wize pracy, wszystkie dok... itd. ? Jestem "swiezym" absolwentem i
    zastanawiam sie nad tym czy w Australii nie byloby mi lepiej rozpoczac prace
    niz w Polsce. Chcialbym rowniez zabrac tam swoja dziewczyne - czy jest
    mozliwosc studiowania tam? Bede wdzieczny za wszelkie informacje, ew. jakies
    linki.

    pozdry
    suchy



  • 2. Data: 2002-10-11 06:36:17
    Temat: Re: Australia.. tak czy nie ?
    Od: d...@w...pl

    > Witam wszystkich,
    > Slyszalem ze dosc latwo jest wyemigrowac do Australii, ze wzgledu mala
    > populacje. Czy to prawda ? Jesli tak to czy oplaca sie tam wyjechac ? Jak
    > maja sie koszty utrzymania w stosunku do zarobkow ?Czy ktos wie jak zalatwia
    > sie wize pracy, wszystkie dok... itd. ? Jestem "swiezym" absolwentem i
    > zastanawiam sie nad tym czy w Australii nie byloby mi lepiej rozpoczac prace
    > niz w Polsce. Chcialbym rowniez zabrac tam swoja dziewczyne - czy jest
    > mozliwosc studiowania tam? Bede wdzieczny za wszelkie informacje, ew. jakies
    > linki.
    >
    > pozdry
    > suchy
    >
    >
    Do australii juz nie jest tak latwo natomiast do Nowej Zelandii owszem. Polecam
    oficjalna strone http://www.immigration.govt.nz
    Problemu ze znalezieniem pracy nie maja tam nauczyciele, branza IT oraz rolnicy.
    A zarobki, mniej wiecej po roku pracy stac Cie na kupno nieduzego domu.
    Pozdrawiam
    Pretender

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 3. Data: 2002-10-11 08:13:20
    Temat: Re: Australia.. tak czy nie ?
    Od: "Gosc A" <a...@N...gazeta.pl>

    Zarowno do australii jak i do nz dla emigrantow jest system punktowy, na
    stronach rzadowych mozna sprawdzic za co ile punktow daja. Dokladnie
    sprawdzalam australie, majac np studia IT, 3 lata doswiadczenia, dobrze
    angielsk, do 30 lat i partnera po studiach mozna spokojnie dostac wize do au
    bez znajdowania wczesniej pracy. Bardzo bym dyskutowala czy latwiej do au czy
    nz. Te kraje sa bardzo powiazane, a .au ma duzo lepsza gospodarke i latwiej
    jest znalesc prace. W NZ na wiekszej wyspie poludniowej nie ma nic oprocz
    pastwisk i owiec (i turystycznych atrakcji), niewielkie miescinki z
    kilkudziesiecioma domami.
    I tu moge Cie zapewnic ze w NZ IT sa problemy ze znalezieniem pracy, choc
    oczywscie zalezy co umiesz, niektorzy ciagle nie maja problemow ze
    znalezieniem dobrze platnej pracy w europie. Kiedys (pol roku temu) na grupie
    dyskususyjnej au-nz byla biezaca relacja chlopaka doswiadczonego w IT, ktory
    pojechal do NZ szukac pracy. Chyba nic nie znalazl.

    > A zarobki, mniej wiecej po roku pracy stac Cie na kupno nieduzego domu.

    a skad ta wiedza? zarobki w nz to 30 000 dolarow rocznie (np przedszkolanka,
    sklepowa) - 150 000 dolarow rocznie dla wysokiego menadzera/dyrektora. Jakby
    nie trzeba bylo placic podatkow (sa niestety progresywne i wysokie - to tez
    mozna sprawdzic na stronie rzadowej), to moze dyrektor moglby kupic
    mieszkanko po roku pracy. W nz spotkalismy sie z bardzo milym Polakiem ktory
    jest tam od wielu lat, mowil ze to co oboje zarabiaja (przedszkolanka +
    inzynier) starcza im na wygodne zycie, wlasny duzy dom, co roku wakacje
    gdzies dalej. Ale bez szalenstw. W europie zdecydowanie latwiej zarobic
    wieksze pieniadze.
    Zarowno au i nz sa duzo drozsze od Polski (srednio).
    Ludzie z nz jezdza do au do pracy, wiecej placa i latwiej cos znalesc. A
    nawet w au spotkalismy nowozelandczyka, ktory uwaza ze nz jest duzo drozsza
    od au a do tego zarobki sa mniejsze. Wg nas nz jest srednio 10-20% tansza od
    au.

    Pozdrowienia
    aha, staranie sie o wize emigracyjna to proces kosztowny i dlugotrwaly.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 4. Data: 2002-10-11 08:24:10
    Temat: Re: Australia.. tak czy nie ?
    Od: "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl>


    Użytkownik "suchy" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ao5633$h10$1@news2.tpi.pl...
    > Witam wszystkich,
    > Slyszalem ze dosc latwo jest wyemigrowac do Australii, ze wzgledu mala
    > populacje. Czy to prawda ? Jesli tak to czy oplaca sie tam wyjechac ? Jak
    > maja sie koszty utrzymania w stosunku do zarobkow ?Czy ktos wie jak
    zalatwia
    > sie wize pracy, wszystkie dok... itd. ? Jestem "swiezym" absolwentem i
    > zastanawiam sie nad tym czy w Australii nie byloby mi lepiej rozpoczac
    prace
    > niz w Polsce. Chcialbym rowniez zabrac tam swoja dziewczyne - czy jest
    > mozliwosc studiowania tam? Bede wdzieczny za wszelkie informacje, ew.
    jakies
    > linki.
    >
    > pozdry
    > suchy
    >
    >
    2 miesiące temu mój przyjaciel wyjechał do Sydney. Jest obecnie w szkole
    językowej. Ma prawo pracować 20 godz / tydzień, ale pracuje więcej.
    Niestety, Australia nie uznaje polskich dyplomów, tak że nie jest tam
    magistrem. Pracuje jak większość Polaków będących tam na wizie
    nieemigracyjnej - jako pracownik budowlany. Zarabia nieco więcej niż
    minimum - ok 15 A$ / godz. W trakcie rozmowy telefonicznej z nim próbowałem
    wyciągnąć od niego parę szczegółów na temat warunków utrzymania w Australii.
    Stwierdził tylko, że różowo nie jest, ale nie ma "czachowania", jak on to
    nazwał, czyli kombinowania, jak z pensji, po opłaceniu rachunków i
    mieszkania przeżyć do pierwszego. Póki co planuje tam zostać.

    A co do studiowania - Australia jest krajem emigrantów, ale rządowi tego
    kraju zależy na tym, by ludzie, którzy decydują się zamieszkac w Australii,
    nie stali się obciążeniem dla opieki społecznej. Dlatego też przy ubieganiu
    się o wizę emigracyjną, ważne jest wykształcenie. Natomiast w przypadku
    wyjazdu, tak jak mój przyjaciel, na wizę studencką, masz obowiązek się
    kształcić. Musisz podjąć studia lub szkołę językową, byleby tylko się
    rozwijać.

    Co do kosztów utrzymania: mieszka z dwójką przyjaciół w 3 pokojowym
    mieszkaniu w Randwicku - jednej z droższych dzielnic Sydney. Za mieszkanie
    płacą ok. 100 A$ od osoby. Patrzałem też w internecie różne ceny w tym
    mieście. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale obiad w restauracji kosztuje ponoć
    ok. 10 - 15 A$, a pokój w hotelu można znaleźć już za 50 A$. Więc jak
    możesz, to jedź! Jemu załatwienie wizy studenckiej zajęło tydzień. Po pół
    roku zdecydujesz, czy chcesz tam zostać.

    Pozdrawiam
    Jakub



  • 5. Data: 2002-10-11 09:57:03
    Temat: Re: Australia.. tak czy nie ?
    Od: "Gosc A" <a...@N...gazeta.pl>

    , Australia nie uznaje polskich dyplomów, tak że nie jest tam
    > magistrem.
    jak sie ubiegasz o wize emigracyjna to uznaje, takze w sumie nie jest zle.

    Nie wiem, ile w tym prawdy, ale obiad w restauracji kosztuje ponoć
    > ok. 10 - 15 A$,
    glowne danie w restauracji kosztuje gdzies od 12A$ w gore (np australijaki
    stek 17-24A$). Tansze i bardzo popularne sa duze 'jadlodajnie' - czyli
    stoliki na srodku a naokolo kilkanascie firm sprzedajacych rozne jedzenie.

    >a pokój w hotelu można znaleźć już za 50 A$.
    Dokladniej jest to srednia cena dwuosobowego pokoju bez lazienki w hostelu (z
    lazienka, w lepszej dzielnicy duzego miasta wiecej), wiekszosc hosteli jest
    na dosc wysokim poziomie, hostel musi miec publiczna kuchnie i pokoj goscinny
    (idealne miejsca do zawierania znajomosci), wiekszosc ma pralnie, prasowalnie
    i inne rzeczy potrzeba dla podrozujacych. Jedynki sa niestety w
    porownywalnych cenach. Ale znow w pokoju dzielonym lozko kosztuje ok 20A$.
    Motele zaczynaja sie od 60A$ za pokoj w gore - ale tam nie ma dzielonych
    kuchni i pokoi goscinnych.


    Więc jak
    > możesz, to jedź! Jemu załatwienie wizy studenckiej zajęło tydzień. Po pół
    > roku zdecydujesz, czy chcesz tam zostać.

    jak masz niewiele pieniedzy (bilet to ok 5 000 zl) i jest Ci obojetnie gdzie
    jedziesz to pewniej jest jechac np do UK (gdzie na marginesie laduje na
    rok/dwa przynajmniej polowa australijczykow). Australia wydaje mi sie
    szczelnie zamknietym krajem, ktory od ludzi spoza chce tylko pieniadze wydane
    w czasie podrozowania, ew jak masz umiejetnosci ktorych im brakuje. Np
    slyszalam ze zeby zatrudnic legalnie obcokrajowca musza udowodnic ze nie ma
    australijczyka, ktory moze to robic a do tego rownolegle musza szkolic na to
    stanowisko australijczyka. Mam nadzieje ze to plotka, bo ja nie to sa duzo
    bardziej restrykcyjni niz wszystkie kraje europy. Z drugiej strony jak masz
    legalna prace latwo tam dostac obywatelstwo.
    Patrzac na sytuacje kraju, swietnie sobie daja rade z populacja wielkosci
    polowy polskiej (kraj wiekszy niz europa). Widac ze bardzo boja sie naplywu
    emigrantow (sa bardzo rozwinieci w porownaniu do sasiadujacej Azji, po prostu
    sa rownie rozwinieci jak europa zachodnia), i tak ludzie placa duze podatki a
    rzad duzo kosztuje zadoscuczynienie historii (odszkodowanie i dozywotnie
    zasilki dla aborygenow).
    Pozdrowienia

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 6. Data: 2002-10-11 11:11:42
    Temat: Re: Australia.. tak czy nie ?
    Od: "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl>



    > jak masz niewiele pieniedzy (bilet to ok 5 000 zl)
    W obie strony? Mój kolega doleciał British Arways z przesiadką w Londynie i
    międzylondowaniem w Bangkoku za ok. 2500 zł.



  • 7. Data: 2002-10-11 12:13:59
    Temat: Re: Australia.. tak czy nie ?
    Od: "Gosc A" <a...@N...gazeta.pl>


    > > jak masz niewiele pieniedzy (bilet to ok 5 000 zl)
    > W obie strony? Mój kolega doleciał British Arways z przesiadką w Londynie i
    > międzylondowaniem w Bangkoku za ok. 2500 zł.

    w obie strony? wydaje sie niewiele, ale bywaja rozne promocje.
    Ja placilam jakies 6 tys z oplatami, ale za RTW bilet z 6 stopoverami. I to
    zdecydowanie najtansza opcja jaka udalo nam sie znalesc


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 8. Data: 2002-10-11 13:01:53
    Temat: Re: Australia.. tak czy nie ?
    Od: "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl>


    Użytkownik "Gosc A" <a...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:ao6fa7$1pu$1@news.gazeta.pl...
    >
    > > > jak masz niewiele pieniedzy (bilet to ok 5 000 zl)
    > > W obie strony? Mój kolega doleciał British Arways z przesiadką w
    Londynie i
    > > międzylondowaniem w Bangkoku za ok. 2500 zł.
    >
    > w obie strony? wydaje sie niewiele, ale bywaja rozne promocje.
    > Ja placilam jakies 6 tys z oplatami, ale za RTW bilet z 6 stopoverami. I
    to
    > zdecydowanie najtansza opcja jaka udalo nam sie znalesc
    >
    >
    > --
    > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
    http://www.gazeta.pl/usenet/

    Te 2500 to było w jedną stronę. A te 5000 i 6000?



  • 9. Data: 2002-10-11 13:51:08
    Temat: Re: Australia.. tak czy nie ?
    Od: "Gosc A" <a...@N...gazeta.pl>

    > Te 2500 to było w jedną stronę. A te 5000 i 6000?

    ok 5 tys to cena turystycznego biletu zakupionego odpowiednio wczesniej -
    oczywscie linie lotnicze to nie PKP i moga sprzedawac tez sam bilet drozej
    lub taniej
    ja placilam 6 tys ale oblecialam nim dokolola kule ziemska zatrzymujac sie po
    drodze w innych miejscach (RoundTheWorld ticket - z mozliwoscia darmowego
    zmieniania dat wylotu :-)) -bardzo przydatne )


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 10. Data: 2002-10-11 14:41:36
    Temat: Re: Australia.. tak czy nie ?
    Od: "suchy" <j...@p...onet.pl>

    Wielkie dzieki za wszelkie informacje.
    By the way.. - Bylem dwa razy w UK i myslalem ze to wlasnie ten kraj jest
    "szczelnie zamkniety" - w koncu ciezko tam wjechac, a i prace (bez wizy)
    ciezko zdobyc. Myslalem ze w Australii jest latwiej.., teraz mam mieszane
    uczucia.. Z tego co mi wiadomo to prawie niemozliwe jest zdobyc wize na
    pobyt staly zeby po studiach mozna bylo sobie wyjechac do UK, dlatego
    zainteresowaly mnie inne kraje. Generalnie myslalem ze w Australii czy
    Nowej Zelandii wyglada to bardziej rozowo.. Jeszcze dzieki za oswiecenie
    mnie w tym temacie!

    posdroofka
    suchy

    PS. jak legalnie dostac wize pracy w anglii jesli juz nie jest sie studentem
    ? Pomijajac numer z wykupionym kursem angielskiego..

    Użytkownik "Gosc A" <a...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:ao6l0c$jam$1@news.gazeta.pl...
    > > Te 2500 to było w jedną stronę. A te 5000 i 6000?
    >
    > ok 5 tys to cena turystycznego biletu zakupionego odpowiednio wczesniej -
    > oczywscie linie lotnicze to nie PKP i moga sprzedawac tez sam bilet drozej
    > lub taniej
    > ja placilam 6 tys ale oblecialam nim dokolola kule ziemska zatrzymujac sie
    po
    > drodze w innych miejscach (RoundTheWorld ticket - z mozliwoscia darmowego
    > zmieniania dat wylotu :-)) -bardzo przydatne )
    >
    >
    > --
    > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
    http://www.gazeta.pl/usenet/


strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1